Ledwo wysiedziałem na tej Melancholii w śp. Kameralnym. A poszedłem sam z własnej woli na top. Gniot i dłużyzny. Co do tańczenia w ciemności. Swego czasu dziewczyny chciały to oglądać i nas dwóch wtedy przymusiły też. Nasze komentarze były uciszane. Zaczęliśmy z rozpaczy pić wódę, ale to nie pomagało, bo przy wódzie chce się gadać, a tu nie wolno 😧, bo dzieło oglądają. Nie pozostało nam nic innego jak pić i czekać na koniec, a w scenie ze stryczkiem otworzyliśmy z radości szampana (akurat był), że to już właśnie chyba koniec i będzie można puścić Slayera i Ajronów. Film spowodował też inne reperkusje. Żaden z nas nigdy już nie próbował słuchać muzyki Bjork.
W niedzielę oglądałem Archive. Nie polecam. Nuda i dłużyzny.