Rafacio

Na szczęście zaraz następny

Pewnie, że nie. A co do badziewia to drążę temat. Zresztą sam do wczoraj byłem o tym przekonany.

Dongle mają za mała objętość. Mało audiofilskiego powietrza tam wchodzi.

Poważnie? Ktoś używa taśm? Poza jakimiś oszołomami? Tak używają jak Mofi używało. Moje cierpi. Swoją drogą nic nie zrozumiałeś z filmu po prostu. Jeśli ten dźwięk jest taki dobry to nie potrzebuje adwokata takiego jak ty.

Ale na postoju robiłeś fotę i wysyłałeś? Bo jak nie to 500 zł i 12 punktów karnych

Tu nawet nie tylko o to chodzi. Sama korekcja RIAA sprawia, że to co na płycie zawsze będzie nieco inne niż to co było nagrane przed wrzuceniem tego na płytę ,,matkę''. Co nie zmienia faktu, że lubię sobie winyla zarzucić. Nawet rozważam sobie czy na 50-sionę wziąć sobie Beyery DT880 600 omowe, jakiekolwiek Grado bez literek czy jednak igłę ML do wkładki AT-VM5xx. Wkładka ma tę zaletę, że nikt nie zauważy, że coś kupiłem. Sprzęty w cenach abstrakcyjnych mało już mnie interesują, skoro za kilka stów można mieć coś co gras doskonale. Chociaż Edition 11 kupiłbym jeszcze raz, ale to jest wyjątek.

Jako że po porannym zabiegu mam 4 szwy na plecach, siedzę dziś w domu i oddaję się muzyce. Trenujemy Pink Floyd na absolutnie wspaniałym zestawie, który udowadnia moim zdaniem, że nie trzeba wydawać 50 koła by posłuchać muzy. A oto sprzęt biorący udział:

Stała się rzecz niemożliwa. Zacząłem słuchać Pink Floyd. Może kiedyś i King Crimson posłucham? Kto wie?

Ja tak mam od lat i bez tych Venus.

Mała strata, krótki żal. I tak większość utworów to zżyny lub covery.

Czy tak jak w Slayer sam wszystko robi? Czyli gra na gitarach, na basie, śpiewa? Co do utworu to lipa.

I jeszcze raz to. Może w końcu skumasz skąd i dlaczego wzięła się korekcja RIAA i jakie są tego konsekwencje, a są takie, że tylko cyfra daje szansę na to, że słuchacz usłyszy to co twórca.

Bylo, nie było, warto obejrzeć

Trzecia płyta zespołu która jako tako mi się podoba. Pozostałe to The Divison Bell i The Endless River. Wiem, nie znam się, ale nie przepadam za tą kapela, bo to takie smęcąco, plumkające, ogniskowe przyśpiewki. A tu mi się podoba (trzecia płyta kapeli jaką w całości dałem radę przesluchać): A potem płacz różnych aktywiszcz i innych takich, że kobiety są uprzedmiotowionym obiektem seksualnym. Same do tego dążą.

Nie ma nawet o czym tu dyskutować. Dziwi mnie polityka firmy. Zlikwidowali serię PRO po to by wypuszczać jakieś zbuki niby z serii Signature. Na stronie pusto. Jakieś pojedyncze modele. c**j wie o co im chodzi. Chyba o upadek. Na pewno nie rozwój, bo trudno o taki puszczając słuchawki wykonane z tandetnego, gnącego się w rękach plastiku. Nie ma co porównywać z plastikiem używanym w normalnych Signature czy PRO. Kompletna tandeta. A, no i jeszcze te szmaty na padach i pałąku.

Uwierz. Pure to są bardzo złe słuchawki. I jeszcze bardzo źle wykonane. Nawet już tu komuś się złamały.

To prawda.

Trzeba dać i Cyrusowi popracować.