Skocz do zawartości

SlawekR

Bywalec
  • Postów

    2494
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    32

Treść opublikowana przez SlawekR

  1. Dla jasności, to nie temperatura temu sprzyja, a sposób pracy elektroniki (klasa A wzmacniacza), a którego efektem ubocznym jest temperatura. Warto o tym wspomnieć, bo jeszcze ktoś sobie coś dziwnego pomyśli i ludziska zaczną sprzęt podgrzewać. Wystarczy że niektórzy inteligentni Amerykanie przetestowali, za fejsbokową namową żartownisiów, nową funkcję ładowania bezprzewodowego Iphone w mikrofalówce
  2. Cena oczywiście nic nie ma wspólnego z realną wartością produktu. Ceny idą w górę, bo przemysł marketingowy obecnie jest na najwyższych obrotach i najwyższym poziomie zaangażowania. I dotyczy to nie tylko słuchawek, one się tam po prostu załapały jako kolejny specyficzny produkt. Obecnie obowiązuje zasada kreowania popytu w oparciu o ludzką naturę. Dawniej ludzie kupowali nowe sprzęty, jak stare się zepsuły, teraz kupują w owczym pędzie, bo są odpowiednio nakręcani i sprytnie kierowani marketingiem i tak rodzi się w nich nieprzeparta chęć zakupu nowej zabawki, niezależnie czy jest ona potrzebna czy nie. Czy to się komuś podoba czy nie i pewnie będą to mocne słowa, ale trzeba sobie jasno powiedzieć, że populacja jako całość jest traktowana jak bydło. Specjaliści od marketingu żerują na ludzkiej naturze i eksploatują ją bezlitośnie. Jeśli ktoś będzie uważał, że takie twierdzenie to przesada, to niech spojrzy na rynek telefonów komórkowych. To jest absolutna "klasyka gatunku", marketingowego gatunku. Słuchawki tzw. flagowe nie są tu żadnym wyjątkiem i podlegają obecnie tym samym zasadom rynkowym. To jest tak samo pewne, jak to że kolejne flagowe Audeze czy tam HiFimany, jak się pojawią za jakiś czas, a się pojawią, bo tego wymaga ten marketingowy przemysł, to będą kosztował kolejny 1000$ więcej. Bo tak dysktuje jest "marketingowy postęp", który oczywiście nie ma nic wspólnego z realnym postępem i odpowiadającą mu ceną. A jeśli któryś producent nie podda się temu trendowi, to wypadnie z gry. Więc wszyscy płyną w tym samym nurcie.
  3. Akurat w tym nie ma żadnego voodoo. Generalnie jeśli urządzenie elektroniczne, zasilane jest centralnie z jednego miejsca i jednego napięcia. To warto dobrać to miejsce z rozmysłem i optymalnie. A już szczególnie jeśli to urządzenie wykorzystujemy nie tylko w formie DACa, ale także jako wzmacniacz, w tym przypadku słuchawkowy. To akurat naprawdę trudno zaprzeczyć, że zasilanie wzmacniacza może stanowić dość istotny czynnik w jego pracy. A już szczególnie, gdy z racji na ciasnotę w obudowie urządzenia, nie ma w nim miejsca na duże kondensatory, stanowiące rezerwę energii, dające stabilność podczas szarpnięć impulsami prądowymi. Geek przynajmniej nie szarpie tak, bo cały czas bierze prąd o wartości maksymalnej. Zresztą taka jest cała idea stosowania wzmacniaczy w klasie A, żeby nie szarpały zasilania i żeby były wystarczająco szybkie, gdy trzeba wzmocnić szybko narastający impuls. Ale mają też i wady, potrzebują ciągłego i stabilnego źródła prądu, no i grzeją się niemiłosiernie.
  4. Moim zdaniem, tu odpowiem pragmatycznie, nie taki na którym drukarka świruje na komunikacji dwukierunkowej. Ale w zasadzie każdy chociaż trochę lepszy powinien dać radę. Ale z drugiej strony, brak kabla będzie zawsze lepszy od każdego kabla, nawet takiego za pierdylion złotych. A jak podłączasz taki DAC pendrive bezpośrednio, to nie masz dylematów.
  5. Dla porządku warto dodać: 1. USB 2.0 dwa tryby maks 100mA i maks 500mA 2. USB 3.0 maka 1500mA 3. Power USB maks 2000mA, czasem 2500 ale wtedy potrzebna aplikacja (program) która to aktywuje i przy okazji odcina zasilanie od innych portów USB na tym samym hubie, ale to rozwiązanie spotykane w płytach głównych do stacjonarek. W notebookach chyba go nie widziałem nigdzie. Na to Ci nie odpowiem, bo wkraczamy na grunt filozoficzno-audiofilski Generalnie wtedy też nie dyskutowałem o sensie stosowania tego kabla, jako takiego, w ogóle. A o zwykłym zachowaniu czystości metody. Bo co to za sens, dawać kabel USB, podobnież, o zbawiennych właściwościach, jak twierdził producent, a które to właściwości słono sobie wycenił zresztą na rzeczone 2 tys. Gdy podłącza się go w szereg ze sznurówką za 50 centów. W tym jest zero czystości metody, z punktu widzenia pomiarowo-odsłuchowego. A jak metoda nie czysta, to i wnioski nie lepsze. A wpłynąć na jej czystość można przecież jednym ruchem ręki, z prawej na lewą stronę. E tam, myślę że większą różnicę uzyskasz/usłyszysz podłączając słuchawki o niższej impedancji, dając szansę sprzętom pokazać swój charakter, niż samym mieszaniem w portach USB. Na to szkoda raczej czasu, żeby ponownie z tym walczyć. Moim zdaniem, to słuchawki stanowią tu bardziej wąskie gardło, z powodów opisanych wcześniej. LCDki dwójki jak byś gdzieś pożyczył, o to to tak. Różnica pomiędzy oboma sprzętami miałaby szansę się ujawnić.
  6. Nie tyle wybrzydzam, co podrzucam wiadomości, które opieram na własnych doświadczeniach. Za dużo się tych złomów naserwisowałem, żebym nie miał tego typu doświadczeń A może się to akurat komuś przyda, przy okazji kolejnych eksperymentów audio. Informacja to przydatna rzecz, szczególnie jak nic nie kosztuje, a może znacząco wpłynąć na efekt końcowy. Podam Ci ciekawy przykład, był kiedyś test kabla USB "audiofilskiego" za drobne 2 tys zł. Nie długi, bo drogi więc reglamentowana długość, miał 0,5 metra. Testujący przeprowadzał doświadczenia na pewnym Asusie 17 cali, podłączał kabel do gniazda po prawej stronie, bliżej górnej krawędzi. Akurat znałem ten model, bo kiedyś go naprawiałem. I akurat to gniazdo, nie było w nim na płycie głównej, tylko było podłączone półmetrowym kablem wewnątrz obudowy do właściwego huba USB po lewej stronie na płycie głównej. Nie trudno się domyśleć, że ten kabel wewnętrzny to, delikatnie mówiąc, nie był audiofilski. Zwróciłem na ten fakt uwagę recenzującemu, że metoda testowa nie jest czysta, bo szeregowo z kablem za 2 tys podłącza jakiś sznurek wewnątrz obudowy laptopa, a z czego sobie sprawy nie zdaje nawet. Chyba do niego dotarło, bo co prawda obrzucił mnie inwektywami i oskarżył o hejterstwo, ale ostatecznie zmienił gniazdo z tego feralnego, na takie po lewej stronie, wlutowane bezpośrednio w płytę Wiedza i informacja jak widać na tym przykładzie, czasem się przydaje . Tak, podłączałeś do takich na osobnych hubach, tyle że ten bliżej ekranu ma zasilanie maks 1,5A, a ten bliżej przedniej krawędzi tylko 0,5A. A na zdjęciu masz podłączone dokładnie na odwrót, to urządzenie co potrzebuje i przyjmie dowolną ilość prądu (Geek) podłączyłeś do tego co ma wydajność maks 0.5A. Lepiej było podłączyć dokładnie odwrotnie. Nie ma łatwo jak widać Nie mówię, że akurat byłaby jakaś znacząca różnica, bo może i by nie było. Ale dla samej czystości metody i spokoju sumienia warto. Szczególnie jak to nic więcej nie kosztuje.
  7. Oczywiście żółty kolor to nie reguła. Szczególnie w notebookach z wyższej półki, albo takich z dużym nagromadzeniem portów USB 3.0. Tam wszystkie porty potrafią być "power".
  8. O widzisz, nie pomyślałem o przedłużaczu ale typu aktywnego, on ma własny hub zasilający. Czasem całkiem porządny.
  9. Dla porządku dodam, że jeśli w laptopie jest USB w żółtym kolorze, to jest ono oczywiście najfajniejsze z punktu widzenia zasilania takich ustrojstw jak przetworniki w formie pendrive. Właśnie ze względu na lepsze zasilanie portu. EDIT Obejrzałem tego Twojego Inspirona. Niestety nie ma tam portu typu "power" z tyłu. Za to te z lewej dwa bliżej ekranu są na jednym hubie, a trzeci bliżej przedniej krawędzi jest na swoim, osobnym, hubie zasilającym. To gniazdo po prawej przy DVD, szansa 50/50 że jest albo na wspólnym zasilaniu z tym ostatnim opisanym wcześniej, albo na swoim, ale wtedy raczej jest 100mA. To typowa wersja "myszkowa". Położenie portu na to wskazuje, jest za blisko tacki napędu i podłączanie tam większych urządzeń powodowałoby jej blokadę. Więc producent się nie wysilił raczej z zasilaniem, zważywszy że to Inspiron, czyli niby po budżecie.
  10. A może masz jeszcze USBa z tyłu? On tam zazwyczaj, jeśli jest w ogóle, to ma swojego huba zasilającego i zazwyczaj jest w wersji "power" co można poznać po żółtym kolorze samego portu USB.
  11. I tak ma wyglądać . Aczkolwiek nie wiem czy wiesz, ale podłączając je jednocześnie, na 90% korzystałeś z tego samego huba USB i tym samym tego samego modułu zasilania huba. A zdarza się też tak, że producenci ot przypadkiem, ależ absolutnie nie z chęci oszczędzania pakują moduł zasilający, który w sumie nie zapewnia 2x500mA. A raczej bliżej 500-700mA sumarycznie. Bo zakładają, że jest mało prawdopodobne, że ktoś podłączy tam jednocześnie dwa urządzenie o pełnej obciążalności i to ciągłej. A Ty podłączyłeś tam jedno o pełnej i jedno o nieograniczonej, jeśli mu tylko pozwolić Więc to akurat chyba nie był dobry pomysł, żeby oba jednocześnie obciążały zasilanie na portach USB. Dla czystości metody testowej, lepiej je podłączać raz jeden, raz drugi. A nie oba jednocześnie. Chociaż to wygodniejsze, ale jest niebezpieczeństwo tego co napisałem wcześniej, że zasilanie USB klęknie, albo przynajmniej że będą interferować zakłócenia zwrotne na stabilizatorze, który na bank jest tam jeden do zasilania całego huba USB.
  12. Czy dobre rzeczy na forach legitymizują te złe i jesteśmy zmuszeni godzić się na taki swoisty "czynsz" za gościnę na nich i przymykać na te złe rzeczy oko? Moim zdaniem nie i dlatego byłem zmuszony pożegnać się z kolejnym forum na A. Ech co za czasy....

    1. Pokaż poprzednie komentarze  17 więcej
    2. SlawekR

      SlawekR

      I to jest jeden z powodów (niedobory wolnego czasu), dla którego wchodząc na określone forum tematyczne, oczekuję określonej tematyki, a nie przedzierania się przez gąszcz debilizmów, która partia fajda na łeb której, albo kto tam i gdzie jest zatwardziałym pedofilem. I dlaczego miś A nie lubi misia B, albo czemu misiowi C jest tak źle w życiu. Jak by mnie taka tematyka interesowała, to bym wlazł na forum o takiej tematyce, a nie na forum audio. Jest w tym też jak widać praktyczne podejście....

    3. SlawekR

      SlawekR

      @retter, jeśli to było do mnie pytanie, to chcę powiedzieć, że szukając rzeczy mnie interesujących, nie lubię przedzierać się przez "bonusowe treści niezamówione" bo mi na to szkoda czasu, którego i tak mam mało, a jak przeglądam na telefonie to szkoda mi tego czasu na to podwójnie.

    4. SlawekR

      SlawekR

      A jak bym chciał marnować i zabijać skutecznie czas podwójnie, to bym używał Internet Explorera do przeglądania netu :)))

  13. Sekcja wzmacniacza w Geeku pracuje w czystej klasie A. I generalnie bierze ile mu się da radę dostarczyć i robi to praktycznie bezustannie. Poza tym opcja 1500mA to chyba tylko z portów USB 3.0 albo z 2.0 w trybie Power USB. To raczej skrajne przypadki. Wtedy oczywiście można się spodziewać nieco innych właściwości brzmieniowych. Generalnie warto uwzględnić fakt, że przetworniki DAC "pendrive" są silnie zależne od jakości i wydajności samej sekcji zasilającej portu USB. Ale to akurat nic dziwnego w tym nie ma, skoro to jest podstawowy i jedyny sposób ich zasilenia. EDIT Ja akurat Geeka, jak i pozostałe tego typu przetworniki pędzę z portów USB Macbooka, a to kolejna "insza inszość". Porty makowskie są przystosowane do ładowania, a jakże, Iphone I potrafią wydać z siebie bez bólu do 2A. Taki Iphone 6+ to ładuje się na nich znacznie szybciej jak na fabrycznej 1 amperowej ładowarce. Jak widać problem jest bardziej złożony i wymagający uwzględnienia wielu czynników. Zasilenie z power banku, przez specjalnie przygotowany kabel USB z przelotką na zasilanie, to całkiem dobry pomysł. EDIT2 I kolejna rzecz o której warto wspomnieć, a o której sobie przypomniałem. Jeśli masz DACa zasilanego z USB i jeśli podłączasz go do jakiegoś notebooka i masz porty USB zarówno po lewej jak i po prawej stronie, to zawsze staraj się podłączać DACa z lewej strony. Mało kto o tym wie, że część producentów po prawej stronie umieszcza porty tzw "myszkowe" o wydajności ograniczonej do 100-200mA. A co jest naturalną stroną podłączania myszek przez większość populacji. Ot taka drobna oszczędność na cenie. Porty o mniejszej wydajności. Nie wszyscy tak robią i nie we wszystkich modelach. Ale skoro niektórzy tak, to zawsze bezpieczniej jest podłączać się po lewej stronie notebooka, gdzie porty są "dyskowe". Czyli z założenia służą do zasilania dysków przenośnych.
  14. O ile dobrze pamiętam, to za głośność w Dragonfly odpowiada TPA6130, taki bardziej mobilny odpowiednik TPA6120. Jeśli tak jest w istocie, to posiada on 64 stopniową cyfrową regulację głośności. Ustawienie głośności na maks, nie tyle pomija układ, co powoduje jego przeźroczystość i brak ingerencji w sygnał.
  15. SlawekR

    Trochu śmiechu :d

    Jeśli ktoś dostrzega zachowania które uważa za niezgodne z prawem, netykietą, regulaminem, naruszające dobre obyczaje,konfliktujące użytkowników forum itp. to prosimy o zgłaszanie ich na panel za pomocą przycisku raportującego, a gdy to nie jest możliwe (shoutbox) to za pomocą wiadomości PW do moderacji/administracji. Wszystkie takowe zgłoszenia zostaną poddane analizie, najszybciej jak to możliwe i zostanie podjęta stosowna reakcja. Oczywiście nikt nie zamierza tolerować treści rasistowskich i podobnych. Niestety moderatorzy to też tylko ludzie i nie są w stanie być zawsze i wszędzie jednocześnie, przeczesując forum w poszukiwaniu szkodliwych, dla integralności forum, treści. Tyle w bieżącym wątku, żeby go nie zaśmiecać offtopem. Dalsze tego typu uwagi prosimy zgłaszać w stosownym dziale w propozycje/uwagi/sugestie. Jeszcze tylko raz prosimy o wzięcie sobie do serca poprzedniego wpisu (ostrzeżenia moderatorskiego) i potraktowanie go poważnie. Żadne kombinacje i numery z polityczną agitacją, przemycane pod pozorem humoru czy też tematyki hydeparkowej, nie przejdą. W przestrzeni publicznego internetu jest wystarczająco dużo miejsc, gdzie można się wyżyć w tematyce politycznej. Forum MP3Store nie musi do tego grona dołączać. Każda kolejna tego typu próba skończy się formalnym ostrzeżeniem.
  16. SlawekR

    Trochu śmiechu :d

    Uprzejmie prosimy o nie zamieszczanie żadnych treści, zdjęć, filmów itp. o konotacjach politycznych, dotyczących jakichkolwiek ugrupowań czy też osób. Właściciel forum nie życzy sobie tego typu "agitacji" politycznej przemycanej pod pozorem dowcipów. W szczególności restrykcyjnie będzie to egzekwowane w obecnym czasie przed wyborami, gdy nasila się tego typu agitacja. Dość mamy kłótni politycznych w dowolnych mediach. Niech chociaż forum MP3Store będzie od nich wolne. Film zamieszczony przed momentem został z tego powodu usunięty, a jego autor jest proszony o zaprzestanie tego typu wpisów.
  17. Sam parametr mocowy to nie wszystko. Poza tym, jak słusznie wspomniałeś, jest on podawany przy odpowiednich założeniach obciążenia i to na pewno raczej przy mniejszym niż większym obciążeniu. Przy 250 ohm, to już pozostaje wspomnienie z tej mocy, do tego przy stosunkowo małym napięciu. Skutek, mocno uśredniające i "bezpieczne" brzmienie. A po naszemu bezbarwne i na jedno kopyto. Nie wiem czy fair, jednak dla mnie takie porównanie jest bardzo wartościowe. W recenzjach można przeczytać wiele zachwytów zarówno nad Geekiem jak i DF, i czytając te recenzje ma się wrażenie, że jest to niemalże ósmy cud świata. Zawsze podchodzę do takich recenzji z przymrużeniem oka, jednak ciekawiło mnie, czy dac+amp wielkości pendrive może równać się ze sprzętem stacjonarnym w podobnej cenie. Jak widać raczej nie może, choć warto poczekać na testy z wykorzystaniem mniej wymagających słuchawek Ja nie mówię, że porównanie nie jest wartościowe. Jest wartościowe, choćby dla samego faktu uświadomienia sobie, że nie wszystko ze wszystkim zagra optymalnie. Na dzień dobry powinieneś wyjść od słuchawek jakie zamierzasz tam podłączać. A dopiero wtedy zawężać docelową grupę produktów, z których będzie się wybierać. Jeśli to będą słuchawki niskoimpedancyjne, to można kombinować ze sprzętami tytułowymi. Wtedy z kolei należy się kierować właściwościami brzmieniowymi jakie one oferują. Czy ciepła barwa Geeka, o sporej ilości harmicznych i specyfice pracy wzmacniacza w klasie A, czy bardziej stonowana w stronę neutralności barwa Audioquesta. Ale jeśli ktoś szuka pod słuchawki o wyższej impedancji, to na dzień dobry powinien szukać całkowicie gdzie indziej, choćby we wspomnianych rozwiązaniach z akumulatorem wspomagającym.
  18. Niestety, ale sprzęty należy dobierać z pełnym rozmysłem i przemyślanym zamiarem. Jeśli ktoś kupuje tego typu, w sumie dość proste, konstrukcje w postaci pendrive na USB to raczej nie powinien oczekiwać od nich odpowiedniego napędzenia słuchawek o parametrach z zakresów starych standardów studyjnych. Gwoli wyjaśnienia, właśnie przez wiele lat, jeszcze przed erą wszechobecnego sprzętu przenośnego, standardem studyjnym był zakres 250 do 300 ohm, czasem więcej aż do 600 ohm. Słuchawki miały takie wartości impedancji, w celu zachowania właściwości uśredniających. To znaczy aby podłączając się do losowo wybranego sprzętu studyjnego, na przykład na wyjeździe, mieć dużą dozę pewności że nie będzie żadnych niespodzianek. Słuchawki o takiej impedancji są stosunkowo bezpiecznie dla sprzętu, w zakresie nie wpływania na jego brzmienie. To znaczy można oczekiwać że takie słuchawki, niezależnie gdzie je podłączymy, to sprzęt nie zmieni swojej neutralnej sygnatury o cechach zawodowo-monitorowych. To znaczy będziemy wiedzieć czego słuchamy, być może nie wybitnie, ale przynajmniej tak samo. Ale żeby ze słuchawek tego typu wycisnąć maks ich możliwości trzeba do tego odpowiednich wzmacniaczy. Nieprzypadkowo takie HD600 świetnie grają ze wzmacniacza w sumie prostego, typu Forum, ale za to z przeogromną baterią kondensatorów na zasilaniu. Czasy oczywiście się zmieniły i cały czas zmieniają, tak samo standardy. Ważne jest więc żeby sprzęt pożenić ze sobą z głową, żeby móc z niego cisnąć maks. Ale nie oczekiwałbym cudów w połączeniu z Dragonfy'em czy tam Geekiem słuchawek pokroju Beyerdynamic od 250 ohm w górę, HD600, HD650. Beyery T1, jakiekolwiek AKG starszego typu itp. itd. To po prostu nie zagra jak należy, to znaczy będzie brzdękolić leniwie na jedno kopyto. Ale chyba nie o to chodzi. Oczywiście producenci deklarują, że takie peny grają z całą gamą słuchawek, ale to marketingowy pic na wodę. Bo "grają" i "grają" to w praktyce może znaczyć co innego dla marketingowca i co innego dla użytkownika. A realnie nie ma tam odpowiedniej rezerwy energii zapewniającej prawidłowe panowanie nad membraną, czytaj miejsca na odpowiednie pojemności kondensatorów. Ograniczenia zasilania do 0-5V/500mA też nie pomagają. A do optymalnego zasilenia słuchawek wysokoohmowych potrzeba symetrycznego zasilania o słusznych wartościach. Więc dobrze trzeba się nakombinować. Pewnym rozwiązaniem są akumulatory wspomagające, coś jak w iFi nano, iDSD micro, czy w Chordach Mojo i Hugo. To daje przynajmniej pole manewru w zakresie magazynowania energii na impulsy prądowe, przy zachowaniu odpowiedniego napięcia, które nie klęknie podczas generowania impulsu.
  19. Odnośnie pierwszego posta. Ale o czym tu rozmawiać, użyte słuchawki: ATH-R70x -> 470 ohm Beyerdynamic DT770Pro -> 250 ohm Choćby na głowie stawał, uszami klaskał, żaden mały przetwornik zasilany wprost z USB (taki bez własnego zasilania lub akumulatora wspomagającego) nie będzie mieć szans w starciu z rzetelnie, nie mówię wybitnie, ale z rzetelnie zrealizowanym układem zasilanym wprost z zewnętrznego zasilacza przy napędzaniu słuchawek wysokoohmowych od 200 ohm w górę. Twierdzenie, że oba te układy spokojnie napędziły wspomniane słuchawki, uważam za wielce na wyrost. To że gra wystarczająco głośno, to nie znaczy, że są należycie napędzone. To znaczy z odpowiednią kontrolą nad membraną. Inaczej wszystko będzie grać na jedno kopyto, dokładnie tak jak w opisywanym przypadku. Jak ktoś chce różnic, to niech podłączy słuchawki z okolic do 60 ohm. Nawet LCD-2 już pokażą zasadnicze różnice. Poza tym karty wewnętrzne zawsze miały lepszy stosunek jakości dźwięku do ceny. STX tak samo by zmiażdżył każdy tego typu produkt na USB. Cudów nie ma. Tyle, że nie każdy ma stacjonarnego blaszaka.
  20. Oczywiscie nie tyle chodziło mi o to żeby bić pianę, co o utrzymanie równowagi. Jak się trochę spuści trochę powietrza z balonika Hype, to później z mniejszym hukiem pęka Ale nie mówię że to zaraz będzie zły sprzęt, bo tego po prostu nie wiem. Ale generalnie z pewną rezerwą staram się podchodzić do nakrecania marketingowego Hype bo z niego to wychodzi jak zawsze. A jak pokazują lata doświadczeń z różnymi produktami wcześniej. Wysłane z mojego HTC One_M8 przy użyciu Tapatalka
  21. Problem generalnie póki co z całą dyskusją nad ewentualnymi zaletami, "krokiem milowym" i "latami przed konkurencją", jest taki sam jak w dyskusji nad zaletami urlopu wypoczynkowego na Marsie. Mniej więc podobna ilość użytkowników forum ma własne doświadczenia w tym względzie, aby móc się wypowiadać . Generalnie cała dyskusja sprowadza się jak zawsze do pompowania balonika z Hype i stwierdzeń "prawdopodobnie" i "być może". A z balonikami to różnie później bywa . Recenzja z What Hi-Fi jest też o tyle średnio miarodajna, bo tradycyjnie, jak to bywa, angielski portal recenzujący angielski produkt i wniosek może być jak zawsze tylko jeden "Best Product". Niestety, jesteśmy zmuszeni poczekać na więcej opinii realnych użytkowników i wtedy wszystko się okaże, czy te "wakacje ma Marsie" mają wybitne zalety, czy są takie jak zawsze.
  22. Od Geeka mówisz... To ja dziś ponawiam odsłuchy Nie napisałem, że Geek był lepszy. Był inny i bardziej dla interesujący w konkretnych zestawieniach i w kontekście ceny niestety. Miałem go na Meecie krakowskim, był tam tez i Hugo i jakoś tak wszyscy bardziej zwracali uwagę na dźwięk z Geeka, choćby w połączeniu z Grado GS1000. Tak że to nie mój wymysł Ale dla jasności sytuacji. osobiście generalnie niespecjalnie kierowałem swoje zainteresowania ku Chordowi, mając cały czas w pamięci jego zaporową dla mnie cenę. A nie lubię lizać lodów przez szybę . EDIT Za to po meecie, na spokojnie jak już większość ludzi poszła, odpaliliśmy Hugo na dużym systemie na kolumnach i tu już nieco się zmieniło moje podejście, to grało i to jak. Tu trzeba mu oddać sprawiedliwość. Ale ta cena, no "w mordę wiewiórkę..." mentalnie zaporowa, patrząc na to małe kolorowe coś.
  23. Wyprzedza o kilka lat? Dla jasności warto napisać, że konstrukcje Chorda wywodzą się z podobnych rozwiązań stosowanych przez DCSa już drobną chwilę temu, będzie tak ze 20 lat . Więc to żadna nowość, a że rzadko stosowana, cóż unifikacja produktów i różnorodność dostępnych gotowych kostek D/A robią swoje. Więc nie ma co demonizować na marketingową modłę i hype. Ot inne rozwiązanie tego samego problemu, to jest konwersji cyfrowo-analogowej. A czy lepsze? A czy silnik benzynowy jest lepszy od Diesla, albo odwrotnie, albo jedne święta lepsze są od drugich? Ano niekoniecznie, są po prostu inne. A liczy się tak naprawdę bardzo konkretna aplikacja, a nie stosowane rozwiązania. Bo one same jeszcze nic nie gwarantują, wszystko można zrobić lepiej i gorzej, niezależnie od rozwiązań. Chord idzie taką drogą i już. A daje ona spore pole manewru na gruncie programowym i umożliwia autorskie rozwiązania w kwestii konwersji C/A, filtracji cyfrowej i konwersji USB/I2S. I generalnie unifikację wszystkich tych elementów w jednym procesorze DSP. Dzięki temu choćby implementacja obsługi DSD zasadniczo nie wymaga żadnych kompromisów.
  24. Sluchałem Hugo. Co ciekawe, na słuchawkach jakoś niespecjalnie mnie zachwycił, już bardziej interesujący dźwiękowo był GeekOut. Przynajmniej w połączeniu z SE846. Za to w systemie "dorosłym" kolumnowym już było znacznie bardziej interesująco. Faktycznie grał jak dawne multibity i to takie z tych lepszych. Mojo chyba jest jednak bardziej targetowany do użytkowników słuchawek. A ze słuchawkami z kolei jakoś bardziej mi po drodze z przetwornikami na Sabre. A tu, żeby było zabawniej, dokładnie odwrotnie, na kolumnach opcje na Sabre mniej mi się widzą.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Zarejestruj się aby mieć większy dostęp do zasobów forum. Przeczytaj regulamin Warunki użytkowania i warunki prywatności związane z plikami cookie Polityka prywatności