Skocz do zawartości

Mało znane zespoły, które zasługują na rozgłos i uznanie


Arthass

Rekomendowane odpowiedzi

Masz w swojej kolekcji jakąś mało znaną dla szerszej publiki perełkę? Uważasz, że zasługuje na powszechną rozpoznawalność na poziomie największych gwiazd gatunku? Możesz choć trochę to zmienić - przynajmniej w granicach tego forum :)

 

Bez zbędnego gadania, podzielmy się ze sobą najlepszymi zespołami w naszych zbiorach o niewybaczalnie wysokim współczynniku statusu "underrated"

 

Proponuję wg schematu: nazwa zespołu, gatunek (można ogólnie, można bardziej szczegółowo), opcjonalnie parę słów o zespole, pod spodem okładki najlepszych albumów, mogą być 1-2 teledyski

 

Zaczynam :)

 

Kvelertak

black metal/hardcore punk (fuzja)

 

Bardzo młody zespół, wydał na razie tylko jedną płytę w 2010r. - stąd zapewne jego niewielka rozpoznawalność, choć jeśli będzie zyskiwał fanów w takim tempie jak teraz to nie wykluczone, że nabierze popularności, której nie powstydzi się dla przykładu nawet takie In Flames. Coś o muzyce, którą grają? Innowatorzy black metalu, świeże połączenie dość ortodoksyjnego podgatunku metalu jakim jest black z miażdżącą energią hardcore punk, czego efektem jest niesamowita mieszanka wybuchowa. Dodajmy do tego jeszcze ciekawe kompozycje, ten specyficzny klimat skandynawskich zespołów i mamy coś na miarę "masterpiece". Zespół godny polecenia każdemu fanowi hardcore punk, a dzięki zachowaniu umiarkowanej melodyczności może być również ciepło przyjęty przez słuchaczy melodic death metalu. Co z "black metalowcami"? Tutaj sprawa nie jest taka oczywista, bo sam album nie brzmi jak typowy black metal. Tylko dla tych o otwartych umysłach, gotowych na eksperymenty i akceptujących naturalną ewolucję gatunku. Zresztą sami posłuchajcie

;)

 

Kvelertak (album)

 

kvelertakcove.jpg

 

 

 

ps. nie mam nic przeciwko luźnej dyskusji (choć trzymajmy się - w miarę możliwości - tematów związanych z muzyką), proszę jedynie przedstawiać nowe zespoły podobnym schematem jak wyżej - tak dla przejrzystości ;)

Kvelertak-Cover-v.1-Proof.jpg

Edytowane przez Arthass
  • Like 7
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Life Without Buildings

Indie Pop/Indie Rock/New Wave-Punk Revival

 

Zespół wypuścił w zasadzie jedną płytę w 2000r, kolejna to materiał live z koncertu w 2007r. Grają dość niekonwencjonalną mieszankę muzyczną. Co prawda stoją twardo na gruncie pop, ale spoglądają śmiało w stronę czegoś pomiędzy indie rock a nowej fali (post) punka. Charakterystyczną cechą wokalistki jest częste "zapętlanie się" w tekście, co może wydawać się dla niektórych dość dziwne, choć w moich oczach (uszach) jest to fajny powiem świeżości, który w połączeniu z charakterystycznym stylem śpiewu - "wyrzucaniem" z siebie krótkich, niby-mówionych w pośpiechu lecz nie pozbawionych lekkiego, melodycznego wykończenia słów - nadaje nagraniom fajny, unikalny klimat. Czuć w tym właśnie ducha punkowej żywiołowości. Sama warstwa instrumentalna -jak przystało (w dużym stopniu) na popowy zespół- dostarcza melodyczności na akceptowalnym dla większości fanów gatunku poziomie. Mam tu na myśli w szczególności przyjemną linię gitarową. Nie dajcie się jednak zwieść - nie jest to typowy zespół popowy, którego znajdziecie na liście radiowych przebojów. Mimo oczywistej melodyczności Life Without Buildings uchronił się przed szablonowymi, skostniałymi kompozycjami. Dużą zasługę ma w tym oczywiście wokal Sue Tompkins, ale nie bez znaczenia są też dynamiczne, nieprzewidywalne zmiany tempa linii perkusji (Will Bradley). Myślę, że umiarkowani fani zakręconych kompozycji też znajdą tutaj coś dla siebie

:)

 

Nastrój muzyki może określać po trochu mieszanką takich oto słów przychodzących mi na myśl: żywiołowość, hałaśliwość, dramatzym (bardziej pozytywne budowanie dramatyzmu/napięcia), figlarność, energiczność, powściągliwa maniakalność (w pewnym stopniu

:P), gwałtowność, burzliwość, ekscytacja, intensywna uczuciowość, roztrzepaność, żarliwość, odrobinę melancholijność, niespokojność, zatroskanie, sympatyczność, entuzjastyczność, dobroduszność. Skojarzenia tematyczne: "zabijanie czasu", imprezowanie, kreatywne/pozytywne myślenie, spędzanie czasu na czymś przyjemnym/dającym fun/podnoszącym na duchu.

 

Zasłużone miejsce w kategorii "mało znane zespoły [...]".

Any Other City

 

any-other-city.jpg

 

 

Live at the Annandale Hotel

 

51Ay%2BHH5ceL._SL500_AA300_.jpg

 

 

 

Edytowane przez Arthass
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Life Without Buildings

 

Taką muzykę lubię. Jak dla mnie bardzo podobna tej z mojego ostatnio zakupionego albumu The Do - A Mouthful.

 

Nastrój muzyki może określać po trochu mieszanką takich oto słów przychodzących mi na myśl: żywiołowość, hałaśliwość, dramatzym (bardziej pozytywne budowanie dramatyzmu/napięcia), figlarność, energiczność, powściągliwa maniakalność (w pewnym stopniu :P), gwałtowność, burzliwość, ekscytacja, intensywna uczuciowość, roztrzepaność, żarliwość, odrobinę melancholijność, niespokojność, zatroskanie, sympatyczność, entuzjastyczność, dobroduszność. Skojarzenia tematyczne: "zabijanie czasu", imprezowanie, kreatywne/pozytywne myślenie, spędzanie czasu na czymś przyjemnym/dającym fun/podnoszącym na duchu.

 

Dobrze powiedziane ;)

 

Moim zdaniem ten temat bardziej nadaje się na temat bloga. Co to znaczy popularność i czego jest wyznacznikiem? Tym czynnikiem kierują teraz czynniki ekonomiczne, a nie walory muzyczne. Nie mniej chętnie będę śledził blog... yyy tamat :)

Edytowane przez MrBrainwash
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem ten temat bardziej nadaje się na temat bloga.

 

Nie zaprzeczam, że o tym dzisiaj myślałem. Nawet wymyśliłem sobie koncepcję mini-recenzji podzielonych na dwie grupy: underrated (mało znane zasługujące na rozgłos) i classic (klasyka gatunku, powszechnie znane) oraz opcjonalnie high quality (albumy wyróżniające się wysokiej jakości produkcją). Mimo wszystko wstrzymam się na razie dopóki nie ureguluję aktualnych spraw. Poza tym muszę zdecydować czy robić blog na tym forum czy na serwerach zewnętrznych. Oczywiście pewnie nie zawężałbym się jedynie do muzyki :)

 

Co to znaczy popularność i czego jest wyznacznikiem? Tym czynnikiem kierują teraz czynniki ekonomiczne, a nie walory muzyczne.

 

Mało znane znaczy dla mnie tyle co nisko rozpoznawalne przez fanów określonego gatunku. Jeśli patrzymy na to z perspektywy bezwzględnej, czyli nie ograniczając się do konkretnych gatunków (np. Lady Gaga vs Napalm Death) to dojdziemy do wniosku, że wszystko z gatunku np. grindcore jest mało znane (bo media nie promują tego rodzaju muzyki). Napalm Death jest mimo wszystko biblią każdego fana grindcore, więc trudno mi go zaliczyć do zespołów zasługujących na rozgłos i uznanie, skoro w obrębie swojego gatunku już to wszystko zyskał (w każdej poważnej definicji grindcore znajdziemy nazwę tego zespołu)

 

Nie mniej chętnie będę śledził blog... yyy tamat :)

 

Nie ograniczaj się tylko do śledzenia, zachęcam do aktywnego uczestnictwa w jego tworzeniu :)

Edytowane przez Arthass
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poza tym muszę zdecydować czy robić blog na tym forum czy na serwerach zewnętrznych.

 

Rób na zewnętrznym. Najlepiej jakiś niezależny. Widzę, że jarają Cię te tematy i dobrze sobie radzisz. Szkoda by taki blog zniknął w zalewie jaki jest na internecie. :)

 

 

Mało znane znaczy dla mnie tyle co nisko rozpoznawalne przez fanów określonego gatunku. Jeśli patrzymy na to z perspektywy bezwzględnej, czyli nie ograniczając się do konkretnych gatunków (np. Lady Gaga vs Napalm Death) to dojdziemy do wniosku, że wszystko z gatunku np. grindcore jest mało znane (bo media nie promują tego rodzaju muzyki). Napalm Death jest mimo wszystko biblią każdego fana grindcore, więc trudno mi go zaliczyć do zespołów zasługujących na rozgłos i uznanie, skoro w obrębie swojego gatunku już to wszystko zyskał (w każdej poważnej definicji grindcore znajdziemy nazwę tego zespołu) Mało znane znaczy dla mnie tyle co nisko rozpoznawalne przez fanów określonego gatunku.

 

Ja to kumam i nie musisz mi tłumaczyć ;). Chodzi mi raczej o to, że za każdym wielkim zespołem (czy to metal czy pop) stoi wielki menadżer i sztab ludzi którzy po za zespołem pracują na sukces. Inną sprawą jest to że na "perłach" trzeba się poznać. A z tym poznaniem to jest różnie.

 

Nie ograniczaj się tylko do śledzenia, zachęcam do aktywnego uczestnictwa w jego tworzeniu :)

 

 

Nie omieszkam jeśli znajdę coś ciekawego. Obecnie pracuje nad innym projektem, jak sie sytuacja wyklaruje to zapoluje znów na perełki. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ahkmed

Stoner Rock, Space Rock, post-rock czyli można określić jako Stoner post-rock

;)

 

Sami o sobie mówią że ich inspiracją były takie zespoły jak Pink Floyd, Kyuss czy Mogwai. Jak dla mnie bardzo ciekawe połączenie. Pomimo że zespół działa od 1998 roku dorobił się tylko jednego albumu studyjnego - Distance z 2009 roku. Do tego dochodzi kilka epek i chyba jakaś kompilacja. Co dalej? Nie wiem, nie potrafię pisać tak ciekawie jak autor tego tematu więc pozostaje tylko posłuchać -

Osobiście zespół przypadł mi do gustu, powinien przypaść też każdemu innemu fanowi Kyussa i Mogwai.

 

1242421722_1242389818_folder.jpg

Edytowane przez BamboszeK
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gravenhurst

Indie Rock/Alternative Rock

 

"Kolejny zespół z gatunku Indie?" - powiecie. Nie powinno was to szczególnie dziwić, biorąc pod uwagę fakt, że istota przytoczonego gatunku w naturalny sposób wpasowuje się w ideę tematu. Słowem wyjaśnienia: Indie wzięło swoją nazwę od słowa "independent", który opisuje zarówno postawę do-it-yourself zespołów jak i małą, niskobudżetową naturę wytwórni wypuszczających muzykę z tego nurtu.

 

Przejdźmy do dania głównego o nazwie Gravenhurs. Do tej pory mają na swoim koncie cztery "pełne" albumy: Flashlight Seasons (2004), Fires in Distant Buildings (2005), The Western Lands (2007), The Ghost in Daylight (2012) z czego najbardziej ambitnym okazał się The Western Lands. Tworzą muzykę na równi inspirowaną Brytyjskim folkiem oraz eterycznym, bogatym w tekstury rockiem w stylu My Bloody Valentine - tak ogólnie pisząć... Każda ich płyta zawiera niekonwencjonalną mieszankę styli.

Perełka w ich dyskografii - The Western Lands - kieruje się w rejony space rocka i shoegaze przeplatając ze sobą elementy folku oraz elektroniki. Jak oni to wszystko ze sobą łączą? Trudno to wytłumaczyć. To trzeba usłyszeć na własne uszy.

 

Poniżej subiektywne odczucia towarzyszące podczas odsłuchu The Western Lands:

 

Nastrój albumu: jesienny, melancholijny, skłaniający do rozmyśleń, refleksyjny, gorzko-słodki, chwytający za serce, cierpki

 

Skojarzenia tematyczne: deszczowy dzień, długi spacer w samotności

 

 

Flashlight Seasons

 

gravenhurst_flashlight_seasons.jpg

 

 

Fires in Distant Buildings

 

51Fzw4KnoqL._SL500_AA300_.jpg

 

 

The Western Lands

 

gravenhurst-the-western-lands-album-art-7653.jpeg

 

 

The Ghost in Daylight

 

df23edb76be5d12d161410273c701b1c.jpg

 

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tune

Polski zespół z Łodzi, Tune, reprezentuje progresywnego rocka. Członkowie formacji twierdzą, iż inspirowali się między innymi Pink Floyd, The Mars Volta oraz Porcupine Tree, zespołami na pewno znanymi obecnym fanom progresji w starszej, jak i nowej odmianie.

O dziwo, w tym nieco skostniałym obecnie gatunku (nie oszukujmy się, obecnie większość zespołów korzysta z dorobku całej reszty, nie ma mesjaszy pokroju PT w latach '90 którzy redefinowaliby gatunek na nowo, zresztą PT też nie ma czystego konta ale to temat na inny artykuł

:) )

Tune wprowadzają podmuch świeżości, klawisze zastępując... akordeonem. I nie jest to akordeon taki jak znamy zewsząd i z rozmaitej maści ludowych grań, jest to naprawdę sprawnie wykorzystywany instrument, cudownie podkreśla klimat kompozycji panów z Łodzi, a to wszystko dzięki pracy Janusza Kowalskiego. Do tego możemy dodać ciekawy wokal Kuby Krupskiego i interesujące podejście do gitary, która wręcz nosi miana post-rockowego użycia - nie jest to proste uderzanie w struny, sporo w tym gry kombinacyjnej gitarzysty Adama Hajzera. Na basie gra Leszek Swoboda (a tej zapewne dostaje sporo od kolegów z zespołu - taka dygresja

:)). Całości dopełnia niewątpliwie utalentowany perkusista Wiktor Pogoda, pokazujący swoje umiejętności m.in. podczas "Mip" oraz w klimatycznej, końcowej kompozycji "Dr Freeman".

Do tej pory zespół wydał jeden krążek, "Lucid Moments" w 2011 roku.

Osobiście polecam zapoznać się z całym albumem, gdyż jest to niezła uczta dla wyjadaczy progresywnego grania.

Dodatkowo panowie będą obecni na tegorocznym Ino-Rock Festiwalu więc niedługo (we wrześniu) chętni będą mogli posłuchać oraz zobaczyć Tune na żywo.

Zdecydowanie jest to zespół o zbyt małym rozgłosie (bardziej obeznani fani progrocka zapewne znali ich już wcześniej) jak na ich potencjał i zasługują na zdecydowanie więcej. :)

tune_lucid_moments_cover_300.jpg

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

People of the Haze. Gatunek to chyba rock. Całkiem przyjemny zespół z Wrocławia.

 

 

 

 

Poets of the Fall - są świetni, chociaż może nie aż tak bardzo nieznani.

 

 

Edytowane przez Saiya-jin
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Six Organs of Admittance

Folk Rock/Alternative-Indie Rock/Experimental Rock/Post-Rock/Space Rock

 

Zainspirowany rozmyśleniami nad przeplatającymi się wchodnio-zachodnimi motywami solowych gitarzystów takich jak przede wszystkim John Fahey oraz Robbie Basho, dawny gitarzysta zespołu Plague Lounge Ben Chasny założył zespół o nazwie Six Organs of Admittance.

 

SOoA to przede wszystkim eksperymentalne brzmienie bazujące na folk rocku oraz doprawione space rockiem, nierzadko przywodzące na myśl duchowe koncepcje Buddyzmu. Pierwsza pełnoprawna płyta - "selftitled" - została wydana w 1998r., a do dnia dzisiejszego nazbierało się już w sumie 15 LP. Co ważne, mimo tak sporej ilości większa część dyskografii jest na tym samym, bardzo wysokim poziomie. Jedyne słabsze momenty to nasz "selftitled", Compathia oraz For Octavio Paz - oczywiście w porównaniu do wyśmienitej reszty. Szczytową formą mogą pochwalić się na Dark Noontide oraz Sun Awakens - te albumy ocierają się już o masterpiece, rozszerzając granice (space) rocka o nowe nieznane dotąd terytoria.

 

Określając ogólny nastrój na podstawie skojarzeń (choć każda płyta buduje własny): jesienny, pobudzający do: rozmyśleń, poszukiwań; przenikliwy, badawczy, gorzkosłodki, żarliwy, melancholijny, refleksyjny, przepełniający tęsknotą, duchowy.

 

(wklejam tylko covery imo dwóch najlepszych albumów - zbyt dużo tego ;P)

 

Dark Noontide

 

six-organs-of-admittance-dark-noontide-cd-cover-48974.jpeg

 

Sun Awakens

 

Six_Organs_of_Admittance_-_The_Sun_Awakens.jpg

 

 

 

 

tutaj można dostrzec nawiązanie do buddyjskiej koncepcji pustki - zwróćcie uwage naprzykład na ten pulsujący dźwięk - nieprzerwany niczym oddech - wokół, którego wirują instrumenty i całą reszta muzyki. Reprezentuje pomost nie tylko między instrumentami, ale też - metaforycznie - między wszystkim co istnieje. Obrazuje właśnie to co przedstawia ww koncepcja: wszystko jest ze sobą nierozerwalnie połączone, nic nie może istnieć niezależnie od reszty i wewnętrznie puste od indywidualnego znaczenia, a zamiast tego wszystko jest brzemienne w możliwości zmiany i transformacji, z powodu tych połączeń.

To, że potrafią stworzyć muzykę oddającą duchowe koncepcje bez dosłownego opisywania ich jest wg mnie niezwykłym wyczynem i zasługuje na "rozgłos i uznanie"

;)

 

Edytowane przez Arthass
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

tenpenny.gif

 

 

Tenpenny Joke

 

Znakomity zespół rockowy. Polecam całą ich płytę (najbardziej spodobał mi się Never enought, Evil things i Black Satelite).

 

Tutaj można pobrać za darmo ich płytę:

http://www.jamendo.c...sh-on-all-sides

Edytowane przez Saiya-jin
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Piętnastka

(electronic, folktronica, psychedelic folk)

 

Piętnastka to instrumentalny projekt Piotra Kurka, który zadebiutował w ubiegłym roku kasetą wydaną dla małej wrocławskiej wytwórni Sangoplasmo Records. Rustykalny minimalizm, elektroniczna psychodelia, autentyzm emocji i rytualistyczne manipulacje to jedne z kilku skojarzeń pojawiających się w recenzjach albumu “Dalia”

 

 

Beneficjenci Splendoru

(alternatywna, down-tempo, pop)

 

Beneficjenci Splendoru to solowy projekt muzyka, producenta i dziennikarza Marcina Staniszewskiego znanego m.in. z takich zespołów jak: Turkusowe Szelesty, Vibra Lux, Płyny czy Niesforne Transienty.

Muzyka Beneficjentów Splendoru to proste avant-popowe piosenki okraszone wyłącznie polskimi tekstami. Skupiają się na pikselach medialnej ekstazy, celebryckich tęsknotach, ale też na paździerzowej rzeczywistości, przepuszczając to wszystko przez różnobarwne filtry nielinearnej percepcji.

Marcin Staniszewski jest również znanym dziennikarzem, odpowiedzialnym obecnie za dział muzyki w „Dzienniku”.

 

 

 

Night Mistress

(power metal, heavy metal)

 

Po raz pierwszy zespół wszedł do studia nagraniowego w roku 2005, aby zarejestrować materiał demo zatytułowany Dłoń z Podziemi. Na płycie znalazły się 4 polskojęzyczne utwory. W marcu 2011 NM podpisali umowę z amerykańską wytwórnią Hell Rider Records na wydanie swojego debiutanckiego albumu w USA oraz Kanadzie. Oficjalnie The Back of Beyond ujrzała światło dzienne 29.04.2011r. W lipcu 2012 zespół zarejestrował jeden ze swoich nowych utworów - Hand of God. Ma on zapowiadać nową płytę Night Mistress.

 

 

UL/KR

(electronic, experimental, goth)

 

UL/KR – to nowy projekt Błażeja Króla, lidera nieodżałowanego gorzowskiego składu Kawałek Kulki. Podobnie jak w przypadku tego oryginalnego zespołu, który dziennikarze próbowali ugryźć m.in. za pomocą karkołomnych zestawień Marka Grechuty z grupą Deerhoof, tak i z kolejną muzyczną propozycją Króla specjaliści i melomani będą mieli szufladkowe problemy. UL/KR bowiem to projekt łączący w sobie mrok niemieckich romantyków, sakralną mistykę Dead Can Dance, z dopalaczową ekstazą i wpływami elektroniki z najdziwniejszych zakamarków blogosfery. Niezmienne w przypadku piosenek Króla pozostają oblizujące ucho melodie, w UL/KR zlepione z gorzko romantycznymi tekstami balansującymi gdzieś na granicy gzymsu i wymiętej pościeli.

 

 

Coldair

(experimental, folk, acoustic)

 

Coldair to solowy projekt sopockiego multiinstrumentalisty Tobiasza Bilińskiego znanego z grupy Kyst. Muzykę ce****e minimalizm i intymny nastrój, wywoływany jedynie za pomocą gitary akustycznej i głosu, choć nieraz z użyciem efektów i gitary elektrycznej.

 

Edytowane przez Guest
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

A tu drugi fan RPWL :)

Podbijam temat. Jakbym miał wymieniać niedoceniane wg mnie zespoły, to bym tu zaspamował starociami. No ale, że niektórych muzyków poznaję dopiero teraz, to chyba im należy się ten temat najbardziej. Na początek duński zespół When Saints Go Machine. Synthpop, alternatywa, Anthony Hegart, te klimaty. W Polsce podobnie do RPWL są dość znani, zwłaszcza po występie na Tauronie.

 

Tommy Bolin to wspomniana staroć. Znany najszerzej jest ze współpracy z Deep Purple przy Come Taste the Band i James Gang przy Bang i Miami. Współtworzył albumy najlepszego rockowego smaku. Pewnie niektórzy z Was, tak jak ja, byli jego fanami jeszcze o tym nie wiedząc :) Ma też całkiem udane dwie płyty, które lecą u mnie w kółko. Jak na razie nikogo nimi nie zaraziłem i dlatego wrzucam tutaj.

http://youtu.be/F2qTJkWnhoU

 

No i taka nowa staroć, czyli Steve Walsh i jego solowe płyty z obecnego wieku. Kto kojarzy Kansas, ten może usłyszy znajomą smykałkę do sentymentalnych ballad i chwytliwego proga. Np Glosolalia jest metalowa, kiczowata, ale wciąż ma w sobie to, za co go lubię. I choć jakość dźwięku najlepiej przemilczeć, to mocy nie brakuje.

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Asaf Avidan

Blues/Rock/Folk Rock

 

 

Urodzony w Jerozolimie w 1980, pisze teksty, śpiewa, gra na gitarze, harmonijce ustnej i klawiszach.

Z uwagi na wokal porównywany do Janis Joplin ;)

Wydał 3 płyty z projektem muzycznym The Mojos, który niestety w tym roku się rozpadł i Asaf został zmuszony do dalszej kariery solowej.

 

 

220px-The-reckoning-album-asaf-avidan-and-the-mojos.jpg

220px-Poor-boy-lucky-man-album-asaf-avidan-and-the-mojos.jpg

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Alchemist

Experimental Metal/Death Metal/Progressive Metal/Art Metal ?

 

Jeden z najbardziej oryginalnych zespołów z kręgu heavy metalu jaki w ostatnim czasie odkryłem, australijski Alchemist przez ponad dekadę tworzył niezwykle oryginalne albumy. Mam wrażenie, że zespół jest jednym z najlepiej ukrywanych sekretów w świecie metalu. Zaczynając od ich nowoczesnego thrash metalu lat '80 wypracowali przez lata swój niekonwencjonalny, wykorzystujący szeroko zakrojone koncepcje Art Metalowe styl łącząc wpływy obejmujące obszary od wczesnych progresywno rockowych eksperymentów lat '70 aż po nowoczesne trendy ekstremalnego metalu - wszystko "spakowane" w nieprawdopodobnie niewymuszone, kompleksowe oraz naturalnie komponujace się ze sobą brzmienie tworzące unikalny klimat. Pełnię możliwości swojego potencjału objawili na przełamujących nieznane dotąd bariery heavy metalu albumie Spiritech. Kilka lat po nim wydali również jeden ze swoich lepszych dzieł, album Organasm.

 

Odczucia towarzyszące ich muzyce można określić słowami: szorstki, ostry, intensywny, kompleksowy, tworzący atmosferę grozy, buntowniczy, hipnotyczny, antagonistyczny, gwałtowny, skandaliczny? (od mistycyzmu przez spirytualizm do teorii spiskowych o UFO), ze szczytpą dramatyzmu, tworzący napiętą atmosferę, niespokojny/pragnący podjąć jakieś działanie.

 

Odznaczające się albumy:

 

 

Spiritech

 

1330791111_a97.jpg

 

Organasm

 

1200230927.jpg

 

 

 

 

 

Edytowane przez Arthass
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Soma White

Alternatywna / Eksperymentalna

 

Polski zespół, który robi IMO niesamowite wrażenie. Mają na koncie jedną płytę nie wydaną na fizycznym nośniku z powodu braku wytwórni, która by się nimi zainteresowała... Na szczęście płyta w całości i za free do odsłuchu na ich stronie! :)

 

 

http://www.somawhite.com

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Acid Mother Temple

 

Psychodelic/Stoner Rock

 

 

Nazwa adekwatna do zawartości. Kawał porządnej, Japońskiej psychodelii. W Polsce praktycznie nieznani, a na świecie nieźle sobie radzą, parę płyt wydali - http://en.wikipedia.org/wiki/Acid_Mothers_Temple

 

Z tego co słyszałem, to utwory są mono zróżnicowane, nie można popaść w rutynę.

 

 

Rzucam nazwę zespołu i przykładowy utwór. Bo przecież samodzielne odkopywanie takiej muzyki to większa przyjemność, niż dostawanie wszystkiego na tacy :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 miesiące temu...

J.D. Overdrive

Sex, Whiskey & Southern Blood

front_new.jpg

Cytat z oficjalnej strony zespołu:

"J. D. OVERDRIVE to czterech kulturalnych młodzieńców, którzy gdy nie grają w golfa i nie rozmawiają przy cygarze o poezji barokowej, sieją spustoszenie na deskach polskich scen, inspirując się amerykańską szkołą metalu nasiąkniętego southern rockiem i oparami whiskey, z naciskiem na pewną znaną markę...

Debiut sceniczny zespół zaliczył u boku JESUS CHRYSLER SUICIDE, kolejne dwa koncerty zagrał z amerykańską BEATALLICĄ. Wśród koncertowych bojów grupy nie sposób nie wyróżnić supportowania takich sław jak DOWN, BLACK LABEL SOCIETY, WHITESNAKE, SOULFLY, BLOOD CEREMONY czy TIM "RIPPER" OWENS. W maju 2011 ukazał się debiutancki krążek JDO zatytułowany "Sex, Whiskey & Southern Blood", zawierający 11 utworów (licząc radosne intro) przesiąkniętych amerykańskim piachem, w tym luźną interpretację klasyka spod pióra Jimmi'ego Hendrixa - "Purple Haze". 2012 to rok koncertów i pisania materiału na nowy album, który powinien ukazać się w 2013...

Pamiętajcie: zło przyjechało do miasta i zamierza zostać tu na dłużej..."

 

Już nie mogę się doczekać na ich nowy album a z tego co piszą na stronie wynika, że rozpoczęły się już ostateczne miksy ...

Edytowane przez jupiterpm
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm a orientuje się ktoś może w jakimś dobrym Thrashu ? Przydałaby mi się jakaś dodatkowa perełka w kolekcji, a szukanie po YT to też nie takie proste zadanie, jeśli ktoś coś ma to byłbym wdzięczny za podanie, może być też Groove metal ;)

 

Ja od siebie mogę polecić Septic Flesh, niby zespół otrzymuje pozytywne recenzję albumów, ale jest niestety słabo znany, jakość realizacji też jest bardzo dobra, a nowe albumy nie są wtórne co się często zdarza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Zarejestruj się aby mieć większy dostęp do zasobów forum. Przeczytaj regulamin Warunki użytkowania i warunki prywatności związane z plikami cookie Polityka prywatności