optymista Opublikowano 19 Maja 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 19 Maja 2009 Linuksa nie należy się bać, ale nie każdy chce spędzić przy konfigurowaniu i "poznawaniu" swojego komputera większość wolnego czasu. Poza tym komputer i peryferia ma działać kiedy ja chcę, a nie kiedy komuś urodzi się pomysł napisania strowników/softu. W liceum jeszcze miałem siłę i frajdę z zabawy linuksem (pld, gentoo) i nawet miło wspominam, ale na uczelni wyższej na kerunku "nieinformatycznym" linuks niestety nie ma prawa bytu. Zwłaszcza, że windows dla studentów jest za free. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
baczek Opublikowano 19 Maja 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 19 Maja 2009 btw jak szukacie, prostego, szybkiego, nie wymagajacego distro to polecam PCLinuxOS. Jak ktos ogarnia podstawy linuksa to Arch jest jak najbardziej spoko. Co do nowego Ubuntu to mam mieszane uczucia. Ta wersja za nic w swiecie nie znajduje mi sterownikow wlasnosciowych dla karty nvidii.... dunnol łaj :< Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ignacy Opublikowano 19 Maja 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 19 Maja 2009 baczek - to zainstaluj sobie envy, później wybierz stery i z głowy? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
talinghallenthur Opublikowano 20 Maja 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Maja 2009 Linuksa nie należy się bać, ale nie każdy chce spędzić przy konfigurowaniu i "poznawaniu" swojego komputera większość wolnego czasu. Poza tym komputer i peryferia ma działać kiedy ja chcę, a nie kiedy komuś urodzi się pomysł napisania strowników/softu. Nie pisz, proszę Cię, o rzeczach o których nie masz pojęcia. Nikt nie karze Ci nic konfigurować. Nie wiem skąd ludzie biorą takie mity. Często też czytam teksty, że cały czas trzeba używać konsoli bo wszędzie gdzie podają jak dodać repozytoria do apt, trzeba wklepywać komendy. Jednak nikt nie patrzy, że łatwiej jest coś napisać, aby potem ktoś to wkleił do konsoli niż gdyby opisywać cały proces zrobienia tego samego w synapticu. Zauważyłem, że coraz to nowsze wersje Androida wyglądają tak, że mogłyby spokojnie nadać się na desktop. No i wczoraj pokazał się jeszcze http://moblin.org/community/blogs/imad/200...ettops-its-here Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
beamerkun Opublikowano 20 Maja 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Maja 2009 Raczej bierze się to z specyfiki społeczności linuksowej - generalnie wszystko można szybciej i prościej zrobić w konsoli, z takiego założenia wychodzi większość aktywnych użytkowników forów o Linuksie. Interfejsy graficzne są traktowane trochę po macoszemu i generalnie są uważane za tak proste, że nie trzeba nic wyjaśniać na forach bo mnóstwo rzeczy można wyczytać z standardowej dokumentacji ew. poczytać i pomyśleć chwilę (a mam wrażenie że przy obsłudze komputerów wielu osobom tego brakuje - ważne że wyskoczył "jakiś" błąd, ale żeby przeczytać co to za błąd, to już za trudne) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość KHOT Opublikowano 20 Maja 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Maja 2009 Nikt nie karze Ci nic konfigurować. Nie wiem skąd ludzie biorą takie mity. Opiszę to na swoim przykładzie: 0. Podejście nr 0: w czasach kiedy dinozaury hasały radośnie po łąkach w łapska me trafiła dziwna płyta z pingwinem namalowanym na wierzchu. Naturalnie po chwili trafiła pod laser tylko po to, by wyświetlić mi komunikat, że z braku karty graficznej z dużą jak na tamte czasy ilością pamięci (pierwszy Voodoo był szczytem luksusu) o okienkach mogę sobie pomarzyć i zostaje mi konsola - podziękowałem. 1. Podejście nr 1: dawno, dawno temu razem z prenumeratą PCWK dostałem dwie ładne płyty z Mandaryną (5, 6, albo 7 - nie pamiętam). Mając wydzieloną małą partycję na postawienie drugiego systemu zabrałem się do instalacji, po czym instalator nie czekając na moją opinię automatycznie zrobił format całego dysku. Ze łzami w oczach nastoletni gówniarz patrzył jak cała kolekcja pornoli odlatuje do krainy wiecznych wyświetleń... 2. Ok, miesiąc przerwy - rytualnie stawiam 98 od nowa i przy okazji instaluję ponownie Mandrake'a. Wszystko idzie ok, ale nie ma dźwięku. Sterowników naturalnie nie posiadam, internet istnieje bardziej w sferze s-f, próba dopasowania jakiegoś uniwersalnego sterownika z puli dostępnych już w systemie kończy się konsolą i śmiercią systemu. RIP 3. W przerwie między mandarynami krótkie spotkanie czerwonym kaptur... eee, kapelusznikiem. Zabrakło umiejętności i system nie uzyskał pełni używalności. 4. Kolejna mandaryna - 10, albo 11. Zainstalowana! Działa! Wszystko chodzi! Hej, całkiem fajna! Wygląda rewelacyjnie! Błąd ext2, zainstaluj ponownie system! WTF?! 5. Ok, instaluję jeszcze raz. Tym razem traktuję delikatnie jak jajko (albo nawet jak dwa własne). Z każdą czynnością czekamy aż poprzednia zostanie wykonana, zamykamy wyłącznie po zatrzymaniu systemu (chociaż poprzednio też tak zamykałem, ale kurde, nie pamiętam czy raz, dwa może się nie zdarzyło na chama). Po dwóch tygodniach błąd ext2. 6. Mija trochę czasu, czytam opinię że Mandaryna to była pomyłka i teraz na fali jest Ubuntu - bajecznie prosty, klikalny, ze wszystkim czego można zapragnąć w standardzie. Instalujemy Breezy Badger. Radeon instaluje się wyłącznie jako "standard VGA", ale pies z tym. Zasiadam wieczorem żeby obejrzeć film - nie działa. Neostrada nie działa. Żadna alternatywa dla gadu nie działa. OpenGL działa w teorii, gry również. Ostatecznie system kończy spektakularnym RIP-em w postaci trwałego kernel panic... 7. Edgy Eft - z kde na pokładzie - jest super, wszystko działa, Amarok syci uszy, nawet udało się neo zainstalować. Wine juz niestety nie, podobnie jak Radeona. Walka z wine kończy się trwałym kernel panic... 8. Feisty Fawn - kolejne kubuntu, całkiem miłe, niestety użyteczność w porównaniu do XP zdecydowaie mniejsza, więc przy najbliższym kryzysie ilości miejsca na dysku poszedł sobie. Co mnie zaewsze mimo bycia niepoprawnym optymistą w stosunku do linuksa wkurzało to nie konsola i przepisywanie formułek (bo we większości poradników i faq są instrukcje do wykonania zamiast bezmyślnego "ctrl+c"), ale fakt, że linux zawsze chodził do awarii, po której był zawsze zgon totalny. Win (95, 98, ME) za to działał od awarii do awarii po której wystarczyło na chama zrobić restart i wszystko znów działało - w ostateczności reinstall z nadpisaniem plików w tym samym miejscu. Raz na kilka miesięcy robiło się reinstall żeby oczyścić się ze śmieci, ale to był fakt zaplanowany, a nie nagła śmierć grzebiąca całość systemu. Od czasu przejścia na XP Pro, a ostatnio seven pojęcie reinstalacji nie istnieje, BSOD nie istnieją (poza ładnym screensaverem ), odśmiecanie nie istnieje, uptime portafi w komputerze domowym na którym się gra osiągać wartości w tygodniach, itd. Niestety z czasem wyszło, że linuxa zwyczajnie nie mogę używać, bo programy których używam i potrzebuję na codzień (w tym do pracy) nie istnieją w wersjach linuxowych (nawet płatnych), albo są tak tragiczne że aż fizycznie groźne (grozi mi walnięcie łysym czołem w monitor). Na posiadanie drugiego systemu tylko do zabawy jestem już zbyt leniwy... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
beamerkun Opublikowano 20 Maja 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Maja 2009 Nie wiem co ty za cuda wyprawiałeś z konfiguracją Linuksa, ale ja Kernel Panic zaliczyłem tylko dwa razy - raz przy błędnej kompilacji jądra, drugi raz przez padnięty dysk. No i śmiem twierdzić że łatwiej odzyskać dane i przywrócić do używalności padniętego pingwina (chociażby przez chroot) niż padniętego Windowsa Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ignacy Opublikowano 20 Maja 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Maja 2009 Mi też system w sumie nie wstał raz tylko... Posypał się chyba w związku padającym dyskiem, ale ogólnie ustawienia przeżyły na drugiej partycji, więc ~2h i system znowu był na nogach ;] Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kilar Ezan Opublikowano 20 Maja 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Maja 2009 Win7 ma u mnie pierwszą żółtą kartkę. Z drukarką sieciową się świnia pogryzł. Koniec końców wykrył ją jako dwie :> jedną po ip, drugą po nazwie komputera-hosta. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
rytek Opublikowano 20 Maja 2009 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Maja 2009 A u mnie siódemka ma dziwną przypadłość... Wiesza się :| tak na "twardo", dopiero reset pomaga... Wskazywałoby to na problem z procem albo ramem... ale to jest laptop... zrobiłem memtesta... 12h chodził... nic... Odpaliłem kodowanie filmów do x264 (czy jakoś tak), nic. A przy normalnej pracy zwiecha totalna... I to zupełnie losowo. Jak się wku***e, to poleci format... A zapowiadało się tak pięknie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ignacy Opublikowano 20 Maja 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Maja 2009 Puść Orthosa ;> Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość KHOT Opublikowano 20 Maja 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Maja 2009 Puść Orthosa ;> Orhos potrafi zdrowego kompa zwiesić termicznie... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
beamerkun Opublikowano 20 Maja 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Maja 2009 Orhos potrafi zdrowego kompa zwiesić termicznie... To znaczy że nie jest zdrowy? Poprawnie chłodzony komp nie powinien się NIGDY zwiesić termicznie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość KHOT Opublikowano 20 Maja 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Maja 2009 To znaczy że nie jest zdrowy? Poprawnie chłodzony komp nie powinien się NIGDY zwiesić termicznie Nie znasz potęgi ciemnej strony mocy... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
optymista Opublikowano 20 Maja 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 20 Maja 2009 Nie pisz, proszę Cię, o rzeczach o których nie masz pojęcia. Nikt nie karze Ci nic konfigurować. Nie wiem skąd ludzie biorą takie mity. Często też czytam teksty, że cały czas trzeba używać konsoli bo wszędzie gdzie podają jak dodać repozytoria do apt, trzeba wklepywać komendy. Jednak nikt nie patrzy, że łatwiej jest coś napisać, aby potem ktoś to wkleił do konsoli niż gdyby opisywać cały proces zrobienia tego samego w synapticu. To Ty nie pisz, proszę Cię, co mi wolno, a czego mi nie wolno. Sam nie masz zielonego pojęcia na temat stanu mojej linuksowej wiedzy. Zainstalowałeś Ubuntu, poużywałeś dwa tygodnie i nagle się wszechwiedzący guru zrobiłeś? Mnie Ubuntu/Debian bardzo nie pasował, dlatego wybrałem inne dystrybucje: PLD, Gentoo potem przez cheilę bawiłem się jeszcze PCBSD (całkiem przyjemny sytem). I tam niestety zdarzały się cyrki, na które była tylko jedna odpowiedź googla: SOA#1. I trzeba się było pomęczyć. Na początku sprawiało mi to frajdę - poznajesz system, blablabla, a potem zadałem sobie pytanie "po co?". I zrezygnowałem z Linuksa. Konsola jest dla ludzi i dla mnie była równie wygodna w użyciu co graficzne pierdółki (aczkolwiek na gentoo cieżko było coś takiego znaleźć). Poza tym mnie bardziej niż konfiguracja denerwwał brak orogramowania, którego używam na codzień. I tego nikt nie przeskoczy - zwłaszcza, że wirtualna maszyna z windowsem nie jest rozwiązaniem problemu. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
rytek Opublikowano 21 Maja 2009 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 21 Maja 2009 Wracając do mojego "chorego" laptopa, ciekawa sprawa, orthos chodził całą nockę, i laptop się nie zwiesił... Zrobiłem mały test oprogramowania, które normalnie używam... Odpaliłem sobie gg, chodzi i chodzi... nic... odpaliłem photoshopa... też, włączyłem sobie film, i nic... został mi tylko foobar i µtorrent... na co stawiacie? ;> Bo w czasie, kiedy zdarzyły się zwiechy, chodziło i to, i to... gg było odpalone sporadycznie, ale jak widać to nie o to chodzi... Zobaczymy... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Zaleś Opublikowano 21 Maja 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 21 Maja 2009 Stawiałbym na µtorrent'a. Jakiś czas temu azureus potrafił mi zrobić BSOD'a na XP'ku jak odpalałem CS'a. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ignacy Opublikowano 21 Maja 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 21 Maja 2009 Hmm... Chyba spinaczowi torrenty wywoływały BSODa ;> Jakieś cudo w biosie chyba siedziała. Try out. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ZyGmUnT Opublikowano 22 Maja 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 22 Maja 2009 Za pół roku Microsoft powie, że siódemka to projekt Mojave i skończą się zachwyty. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
rytek Opublikowano 22 Maja 2009 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 22 Maja 2009 Przecież od dawna wiadomo, że win7 jest tylko poprawioną vistą... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Snusmumriken Opublikowano 23 Maja 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 23 Maja 2009 Uwaga! Pytanie na temat! Jaki jest najlepszy program, który odtwarza muzykę dla Ubuntu 9.04 ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
rytek Opublikowano 23 Maja 2009 Autor Zgłoś Udostępnij Opublikowano 23 Maja 2009 Mi bardzo odpowiadał Rhythmbox, quod libet też jest niezły. Amarok dla mnie za bardzo rozbudowany. Można też próbować uruchomić przez wine foobara... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
optymista Opublikowano 23 Maja 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 23 Maja 2009 Generalnie to xmms - jako jeden z nielicznych nie odwala cyrków z dźwiękiem, ale to w archiwach bedziesz musiał poszukac, bo program niestety już nie jest rozwijany i sporo dystrybucji wycofało go z repozytoriów. Na drugim miejscu postawiłbym Amaroka. Pod konsole MOC Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
javacris Opublikowano 23 Maja 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 23 Maja 2009 xmms wg mnie, ale ostatnio słucham na foobar + crossover linux jeśli konsola to cmus Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ant55 Opublikowano 23 Maja 2009 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 23 Maja 2009 Audacious jest dobry Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.