majkel Opublikowano 15 Stycznia 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 15 Stycznia 2007 Disturbed Moja fascynacja tą kapelą trwała mniej więcej dwa tygodnie, natomiast w tamtym czasie odkryłem też Stained. Skombinuj sobie np. ten album, na którym jest "It's been awhile". Tak w ogóle to znacie http://launch.yahoo.com ? W szukajce wybierasz Videos, wpisujesz kapelę, i wybierasz z listy teledysków. Jak się skończy kawałek, wtedy automat losuje kolejny teledysk z gatunku, który zapodałeś, ale innej kapeli. W ten sposób dowiedziałem się kto i co teraz gra. Np. takie Three Days Grace... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
slashdotcom Opublikowano 15 Stycznia 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 15 Stycznia 2007 Staind to nihil novi u mnie . Jeszcze na walkmanie tego słuchałem... eh, piękne czasy . Zaczęło się co prawda od 'Outside', ale 'It's been a while' to jedna z moich ulubionych, jak chodzi o ten zespół. Szkoda, że na przestrzeni wszystkich albumów wypadają dosyc monotonnie, mimo to lubię ich (oprócz wspomnianego przez Ciebie pośrednio 'Break the cycle' bardzo miło wypada '14 shades of grey'). Co do launch... nie znałem, sprawdzę jak się nasłucham crimsonów ;P. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
player_one91 Opublikowano 15 Stycznia 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 15 Stycznia 2007 zainspirowany jedneym tematem na forum zapytam jakie zespoły grają podobną muzykę do Bon Jovi >? Mogę być te bardziej znane i te mniej znane Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
slashdotcom Opublikowano 15 Stycznia 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 15 Stycznia 2007 Wohoo . Nie za bardzo orientuję się w całokształcie twórczości Bon Jovi'ego... przydałyby się jakieś szersze kryteria . Może też ktoś inny pomoże <wciąż marzy o większej popularności tematu > Ps. Nie wiem czemu przyszło mi na myśl Audioslave...a potem Foo Fighters. Ale nie mam pewności, czy to choc trochę Ci będzie pasowac...:/. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
The Edge Opublikowano 15 Stycznia 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 15 Stycznia 2007 Na dodatek przekrój ludzi, którzy współpracowali/ współpracują...Wyjąłem to z Twojej wypowiedzi - żeby powiedzieć SORRY wszystkim aktywnym w tym wątku; a i Tobie - bo nawet nie dokończyłem... Bo dopisałeś ...za dużo mam konkretnych propozycji i przemyśleń, żeby wszystko naraz wyłożyć “Over The Years...” – ogólnie słyszałem już kiedyś. Tyle, że na bazie „Go with The Flow”, „Gonna Leave You” czy „Hangin’ Tree” – zgubiłem gdzieś melodyjność i automatycznie "Over..." poszło w diabły... Z muzą jest jak z miłością – pierwsze wejrzenie daje pewność; kolejne wejrzenia tego samego: pozwalają zauważyć wszystkie plusy... ale zawsze będzie brakowało Ognia, jakie się ma po pierwszym uderzeniu Niestety – przy okazji poleciało też „Lost Art of Keeping a Secret” i nie wiem, jak to się stało... W każdym razie: za Twoją namową długo zgrywałem FLAC’ki koncertowe z „Over The Years...” i się zapoznaję w miarę możliwości. Jedno już wiem – lepiej (wg mnie) grają na koncertach, niż na płytach; a to rzadkość chyba? Ale o tym później – przy okazji innych wykonawców. Poruszasz tematy, o których niewiele mi wiadomo (Homme) – pozostanę więc w zaczytaniu ciekawostkami, które serwujesz; ciesząc się, że nieznacznie „rozszyfrowałem” Kyuss’a i że Orły Death Metal’u rzeczywiście niezłe jaja sobie robią „Methamphetamine Blues” – nie ma jak prąd! A Lanegan rzeczywiście ma świetny głos do rock’a – zapoznanie się z resztą jego twórczości to już raczej konieczność Ooo, Perfect Circle... mam tę przyjemność zapoznawać się z nimi dopiero; od jakichś 3 tygodni – jestem więc pod wrażeniem co najmniej mocnym. Choć bardziej „utworowo”, niż „płytowo” – bo nie kolekcjonuję na kompie całych płyt; tylko te kawałki, które rzeczywiście mi podchodzą. Resztę twórczości danej płyty najzwyczajniej wywalam i wstydzę się tego Przede wszystkim „Blue”, a reszta moich ulubionych – na obrazku Mówiąc krótko (hehe): jeżeli Circle może być Perfect – to jest rzeczywiście. I sam już nie wiem, czy bardziej ma na to wpływ idealnie zgranie instrumentów, czy pomysły na „zawartość plików” Dog Fashion Disco... heh... jakby to moja Wena ujęła: “Nie do końca wiem, co mam sądzić” oraz „on ma taki szatański głos”... Na pewno jest ciekawe; np. „Cartoon Autopsy”... a reszta w zależności od gustów ...A Wikipedia Soil... niezła kapela A ogólnie: nurty są mi obce; raczej biorę wszystko na słuch i płynę z prądem ...a może Wikipedia sugeruje się System of a Down – Toxic Traxx Bootleg – Mushroom Cult (F Dog Fashion Disco) ?? .....a tyle jeszcze miałem powiedzieć ...jak znajdę czas, pozdro dla wszystkich Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
slashdotcom Opublikowano 16 Stycznia 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 16 Stycznia 2007 No to chyba nieco zamieszałem w poprzednich postach, albo zostałem nie do końca zrozumiany . Chodzi mi o to, że owszem, jest kapela zwana Soil, a jakże, ale w tym wypadku chodziło mi o oddzielny podgatunek muzyczny, który został nazwany identycznie- 'soil'. A Wikipedia to internetowa encyklopedia, którą w tym momencie zacytowałem. Dog Fashion Disco- jest to jak najbardziej tylko i wyłącznie ciekawostka . Co do Homme'a i jego Queens of the Stone Age- to jest kapela opierająca się w dosyc dużym stopniu na improwizacji, no i na dodatek grająca bardzo drapieżnie. Połączenie tych dwóch cech może działac tak, że lepiej brzmią na żywo niż w studio. Ja mimo to z równą przyjemnością słucham ich albumów studyjnych- cóż, to chyba jest miłośc ;D. Lanegan- dużo tej twórczości niestety nie ma, ale dwa wydane przez niego albumy są jak najbardziej warte uwagi . APC- zdecydowanie wolę Toola, bo APC jest jednak bardziej melodyjne i...hm...popowe, ale tak jak pisałem- przy odpowiednim humorze jest nieocenione . Jednak ogólnie Tool imponuje mi dużo bardziej, swoim niesamowitym klimatem i bardzo, ale to bardzo dopracowanymi tekstami, które prawie zawsze opowiadają jakąś konkretną historię, będąca zresztą najczęściej trudną do rozszyfrowania, na dodatek często łączącą się z historiami innych utworów na poszczególnych płytach i tworząc jedną historię podzieloną utworami na jakby rozdziały (tak jest np. na 'Lateralusie'). Choc imho ostatnia ich płyta jest nieco rozczarowująca, jakby podążali w podobną stronę, co APC (co w pewnym sensie może później wykończyc APC właśnie...). Co do słuchania poszczególnych kawałków- nie lubię tego . Ja osobiście zawsze staram się słuchac całego albumu, bo wtedy wypracowuje się bardziej bogata opinia o danym zespole, no i często to dopiero cały album stanowi arcydzieło, a nie wybrane piosenki (taka idea przyświecała np Red Sparowes w tworzeniu ich 'Soundless Dawn'). No ale przecież każdy słucha jak lubi . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
player_one91 Opublikowano 16 Stycznia 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 16 Stycznia 2007 Z uporem maniaka powtórze, że nie słucham Bon Joviego tylko Bon Jovi. Nie kojarzcie tego zespołu tylko z jednym facetem A co do całych albumów to najlepszy przykład dają na to Pink Floydzi z The Wall. Zreszta DSOTM też wole słuchać w całości. Po wysłuchaniu Angie myślałem ze pokocham Stonsów, ale nie pokochałem a wręcz ich nie lubie Podobnie było z Deep Purple (koniec moich prywatnych zwierzeń ) muzyke Bon Jovi kojarzcie z melodyjnym rockiem(You give love a bad name) i świetnymi balladami (Always) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
slashdotcom Opublikowano 16 Stycznia 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 16 Stycznia 2007 Always jest niezłe . Niestety moja wiedza na temat takiej muzyki jest znikoma :/. Jedno, co mi przychodzi na myśl jako podobne to Aerosmith, ale mogę się mylic, i to grubo. Gdzieś jeszcze czytałem, że Europe mają podobne brzmienie, ale tu już zupełnie nie wiem, czy mam rację . Może ktoś inny by się wypowiedział...? Łudzę się ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
player_one91 Opublikowano 16 Stycznia 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 16 Stycznia 2007 Europe masz racje, podobna muzyka nawet bardzo, którą też serdecznie polecam. Aeorosmith z tego co pamiętam to nie spodobało mi się poza piosenką Dream On Ale i tak dzięki za odpowiedz Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
slashdotcom Opublikowano 16 Stycznia 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 16 Stycznia 2007 Aerosmith mają u mnie plusa za 'i don't want to miss a thing', ale ogólnie ich twórczości nie znam . Eh... przydałyby się tak z trzy życia tylko na muzykę, żeby przesłuchac wszystko, co by się chciało... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
The Edge Opublikowano 16 Stycznia 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 16 Stycznia 2007 slashdotcom do player_one91 ...coś więcej o 'The Cure'- co polecasz, za co cenisz... Za to, że na koncertach grają lepiej, niż na płytach. A przynajmniej grali... aktualnej twórczości The Cure nie ruszam – poszła w stronę, której nie rozumiem najwidoczniej. GRALI lepiej live – takie mam o nich zdanie. Potrafili nawet zmienić zupełnie image utworu – na wielu koncertach modyfikowali (urozmaicali) oprawy gitarowe poszczególnych kawałków, z których wiele słyszałem w kilku wersjach przygrywek gitarowych; każdorazowo inaczej. Oddychali gitarami – twórczość The Cure była nimi przesiąknięta; i to było zaje***te (dla mnie). Solówki szczególnie – opowiadające swoją małą historię, wplecioną w całokształt utworu. Mało kto gra koncerty lepsze od wersji studyjnych. Z wielu czynników to wynika; ale każde tłumaczenie i tak prowadzi do wniosku: nie chciało się zagrać świetnego koncertu i tyle. Na żywo najlepiej można poznać się na swoich idolach. A Cure’om się chciało Oczywiście – nie wszystko ich zbieram; wybrane pozostawiłem Rozumiem pojęcie „klimatu płyty” i to, że zdarzają się takie, w których utwory ułożone są wg schematu. Mam tylko inne zapatrywanie na to – nie trzymam pieśni, która rusza mnie średnio albo wcale... Muzyki słucham dla pełnej przyjemności; sam sobie jej psuć nie umiem, nawet w ramach szacunku dla Dzieła danego Artysty. ...ten temat też należy do gustów, a każdy ma inne A wracając do The Cure – nie chodzi o „Friday I’m in Love” czy inne takie, które też lubię. Wolę ich cięższe gitary. Lubię całą (serio ) Desintegration, choć wesoła to ona nie jest. Ale wartościowa – jak dla Slashdotcom’a cała twórczość Queens of The Stone Age. I też słucham Disintegration utworami po kolei. A prócz tego – lubię wybrane kawałki; szczególnie koncertowe – bo często są lepsze od płytowych; o niebo lepsze. Ponad resztę stawiam „A Forest” z płyty „The Cure LIVE”, czy jak tam ona się nazywała; bo nie mam już tego krążka „A Forest” studyjne - jest w porównaniu co najmniej lekko drętwe Pamiętam, że na początku koncertu jest „Primary”, później „Charlotte Sometimes” (również wymiatające wersję studyjną), później coś tam (sorry ;D) i ośmio- czy dziewięciominutowe „One Hundred Years” i po nim „A Forest”; pod koniec „Killing an Arab”. Cały ten koncert jest ukazaniem klasy zespołu Z takich lżejszych i szybkich – wynoszę tylko dwa kawałki: - "Just Like Heaven" (słyszałem z 5 wersji koncertowych i jedna z nich jest lepsza od wersji płytowej); - "Push" (słyszałem też z 5 wersji live i też jedna z nich jest jak doszlifowanie oryginalnej). Kiedyś coś podobnego robili Depeche np. w koncercie „101”... A przede wszystkim U2: „1982 U.K. Tour”; „Under The Blue Red Sky”; „Rattle & Hum”, “Zoo”Tour itd. Nie wiem, jak idzie im teraz, bo gdzieś tak około jednego z ostatnich „z prądem”, czyli “Elevation” – przestałem ich słuchać; jakieś starcze melancholie ich dopadły, czy co... ov_Darkness w temacie o T10 wspomniał o Moonspell – „Opium” jest świetne Przeróbka "Love Will Tear Us Apart" też (wg mnie); "Soulsick"; "Mute"... To specyficza muza i wskazywanie lepszych chyba byłoby bardziej wymierne na zasadzie: "te cięzkie typowo" i "te wolne klimatyczne" W każdym razie - doskonałe jest "Nocturna"; a wyżywam się przy "Blood Tells" ov_Darkness też mówił o Tool'u - ale ja już dziś nie dam rady Pozdro Musiałem się wrócić, bo zapomniałem http://teledyski.onet.pl/10174,1691098,teledyski.html Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Dafit7 Opublikowano 17 Stycznia 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 17 Stycznia 2007 No to może i ja się wypowiem co lubię, a bardziej co mam na kompie pozgrywane, bo reszta czeka w pokoju za ścianą 2tm2,3, Amorphis, Armia, Black Sabbath, Bob Marley, Cathedral, Coma, Danzig, David Sylvian, Days of the New, Dead Can Dance, Deep Purple, Dżem, Disturbed, Iron Maiden, Izrael, Jethro Tull, Judas Priest, Khoma, Kyuss, Led Zeppelin, Loreena McKennit, mastodon, Monster Magnet, Nirvana, Porcupine Tree, Proletaryat, Queens of the Stone Age, Rainbow, Sigur Rós, Steve Hackett, The Doors, The Mars Volta, Sister of the Marcy, Therion, Tiamat, Tool, TSA, Guns N' Roses. To tyle co mam na kompie, a zgrywam od jakiegoś tygodnia, myślę, że jest jeszcze ok. 75 zespołów jakich lubie słuchać i trzeba będzie zrzucić na kompa. Jeśli ktoś ma pytania odnośnie jakiś zespołów chętnie udziele odp. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
slashdotcom Opublikowano 17 Stycznia 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 17 Stycznia 2007 The Edge: Coś widzę, że będę musiał poważniej zainteresowac się twórczością The Cure... . Co do gry na żywo- często to jest tak, że ktoś chce i nie może. Dużo zespołów padało ofiarą swojej różnorodności- np wokal systemu- o ile dobrze brzmiał na nagraniach studyjnych, niewątpliwie komputerowo dopieszczonych, to już live'y wypadały słabo. Inna sprawa z Malakianem z tegoż zespołu- on zawsze śpiewa dobrze . Jednak rzeczywiście dużo zależy również od nastawienia (Kazik po ostatnim koncercie w Spodku pewnie by to potwierdził...), bo niektóre live'y zapadają w pamięc naprawdę na długo, no i brzmią bardzo dobrze. Co do słuchania muzyki poszczególnymi piosenkami- rozumiem to jak najbardziej, ale to jest po prostu taki mój konik- do albumu podchodzę jak do książki i próbuję go ocenic w całości, a poszczególne fragmenty- wiadomo- dużo lepiej zapadają w pamięc niż inne. Mimo to staram się nie doprowadzac do dekompozycji . Ps. O Tool'u można mówic latami . Dafit7: Fajnie by było, jakby ten temat opierał się bardziej na pisaniu o zespołach niż na wymienianiu tych, których się słucha . Które są dla Ciebie najważniejsze, za co je cenisz... Wiem, 'Talking about music is like dancing about architecture', ale spróbuj . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Dafit7 Opublikowano 18 Stycznia 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 18 Stycznia 2007 No, więc narazie opisze tylko kilka zespołów, lecz jakby kogoś interesował jakiś inny zespół z podanych przeze mnie kilka postów wyżej to mogę opisać. Zacznijmy od 2tm2,3 - Lubię ją za to, że ma power, a przytym teksty są zaczerpnięte z Biblii. Więc przekazuje nauki Chrystusa w rockowym klimacie. Przy tym w składzie występują naprawdę dobrzy muzycy np. Robert Friedrich(ex-Acid Drinkers, Arka Nowego), Tomasz Budzyński(ex-Siekiera, Armia), Dariusz Malejonek(Armia, Izrael) Polecam! Dżem - Za świetny wokal Ryszarda Riedla(późniejszych płyt nie słucham) teksty, które opowiadały właśnie o tym co przeżywa, śpiewane całą duszą... Jak teraz może to ktoś śpiewać, kto tego nigdy nie przeżył? Bardzo fajna bluesowo-rockowa muzyka. Jak dla mnie Dżem po śmierci Riedla powinien zawiesić działalność. Polecam! The Doors - Lubie klimaty bluesowo-rockowe, a gdy ktoś ma taki wokal jak Jim Morrison to odpływam. Każda utwór jest niezwykły. Świetna muzyka, teksty, które są zarazem poezją... Chyba mój ulubiony zespół Queens of the Stone Age - Dopiero niedawno poznałem zarówno ten zespół jak i Kyuss'a. Wole jednak QOTSA, bardzo mi się podoba płyta R czy jak to woli Rated R. Każda piosenka inna, lecz każda bardzo klimatyczna. To tyle jak narazie. Czekam na odzew innych forumowiczów... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
slashdotcom Opublikowano 19 Stycznia 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 19 Stycznia 2007 To się ludzie powypowiadali... Co do Qotsa- o tym już sporo było . Co do innych kapel- Dżem- mało tego słucham, ale jestem absolutnie pewny, że to się z czasem zmieni. Klasyka z gatunku must-have . Głos Rydla naprawdę był elektryzujący, na dodatek śpiewał z niesamowitym zaangażowaniem, a sama muzyka też niezgorsza była . The Doors- o nich też sporo było, no ale to przecież kolejne legendy. The Doorsi to naprawdę niesamowity klimat, jeżeli tylko ktoś nie jest uprzedzony do takiej muzyki (aż dziwne, że można byc... ), to powinna się bardzo podobac . Połączenie niesamowitych melodii z niesamowitym wokalem i różnymi odchyleniami od wszelkich konwencji, na dodatek bardzo różnorodna muzyka- to może aż dziwic, że ten sam zespół nagrał tak różniące się od siebie piosenki jak np. 'The End' i 'Five to one'... po prostu słuchac i podziwiac . 2tm2,3- tu już dużą sprawę odgrywają gusta- taką muzykę trzeba umiec lubic i słuchac. Ja nie za bardzo umiem, tzn nie próbowałem, ale niespecjalnie mnie ciągnie do czegoś takiego . Jedno trzeba przyznac- przeszłośc Friedricha i Budzyńskiego JEST imponująca- są to wg. mnie jedni z największych w polskiej muzyce. Acid Drinkers rządzili . I może dorzucę coś od siebie jeszcze, bo dawno o niczym 'swoim' nie pisałem- głównie dlatego, że niedługo szykuje się do przedstawienia jednej osobistości pod kątem paru zespołów . Ale tymczasem- Guano Apes. Zespół, który znany jest praktycznie każdemu, zespół swego czasu niezwykle nowatorski, no i w zasadzie chyba jedyny (no dobra... prawie jedyny ) niemiecki zespół, którego da się słuchac z przyjemnością . Niby są to proste kompozycje, bez jakichś rewelacji, ale jednak mają w sobie 'cuś'... No i bardzo przyjemnie słucha się tego będąc aktywnym (doskonała rzecz na snowboard, dzięki gitarom ). W każdym razie- ostatni ich album, jaki znam, ('walking on a thin line') nie jest jakiś wyjątkowy, wg. mnie zdecydowanie bardziej warto się zwrócic w stronę poprzednich, 'Proud like a God' albo 'Don't give me names' (dziś umila mi wieczór ). Są to rzeczy bardzo 'energiczne', z bardzo ciekawym głosem pani Sandry Nastic oraz prostą acz wciągającą grą gitar . Znajdą się i szybkie i ciekawe kompozycje (rewelacyjny 'Gogan) i wolniejsze delicje ('heaven', 'rain'). Polecam na zimne wieczory, gdy człowiek jest senny, a nie chce byc . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
slashdotcom Opublikowano 1 Lutego 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 1 Lutego 2007 x bump x Niedawo powstał temat o ratm. Nie chcę zakładac kolejnego nowego, więc napiszę tutaj . Co sądzicie o The Offspring ? Dośc skromna muzyka, a kapela znana prawie każdemu... dlaczego, hm? Co w nich cenicie, ew. za co ich nie lubicie, która płyta najlepsza...? Let's talk . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
radkacz Opublikowano 25 Lutego 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 25 Lutego 2007 offspring miał jak dla mnie tylko jedną dobrą płytę "smash" kiedyś punkowcy pełną gębą a teraz... szkoda gadać Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
slashdotcom Opublikowano 2 Marca 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 2 Marca 2007 Woohoo, nie ma to jak sprowokować ogromną dyskusję . Nic to, szkoda, że temat umiera :/. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
czeki28 Opublikowano 11 Marca 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 11 Marca 2007 To było apropo Black Sabbath: Tylko z Ozzym, tak jest. Później poszli w takie zmiękczone heavymetalowe brzmienie, no i wysiadł perkusista, który dla mnie razem z Iommim był sercem tego zespołu. Heaven and Hell, Mob Rules, Live Evil, Dehumanizer Albumy Black Sabbath bez Ozzego. Dla mnie bomba... Ps. Ale też wolę Osbourna obok Iommiego. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
majkel Opublikowano 12 Marca 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 12 Marca 2007 Woohoo, nie ma to jak sprowokować ogromną dyskusję .Nic to, szkoda, że temat umiera :/. Nie bój nic. Dla mnie najlepsza ich płyta to Conspiracy of One, zaraz za nią Smash i Ignition. Nie jestem fanem punka, więc zmiana stylu u nich mnie nie razi. Americana to był szczyt kiczu w ich całej karierze, Splinter całkiem spoko, choć to znowu lekki uśmiech w kierunku Americany. Z Ixnay de Hombre to tylko "Gone Away" mi bardzo leży. Pierwsza płyta jakoś się nie przebiła, u mnie też nie. A propos - lekki off-topic - słyszał ktoś pierwsze materiały Papa Roach "Old friends from young years"? Chłopaki zmajstrowali to bodajże w 1996 roku, czyli 5 lat przed Infest. Bardzo ciekawy materiał, i kolejny przykład na kapelę, która po dwóch albumach pdryfowała w stronę komercyjnie przesłodzonego niby-rocka. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
czeki28 Opublikowano 12 Marca 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 12 Marca 2007 A słucha ktoś solowych płyt Ozzego? W maju ma być nowa^^ Osbourne zapowiada, że to udany krążek... się zobaczy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
slashdotcom Opublikowano 12 Marca 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 12 Marca 2007 A propos - lekki off-topic - słyszał ktoś pierwsze materiały Papa Roach "Old friends from young years"? Chłopaki zmajstrowali to bodajże w 1996 roku, czyli 5 lat przed Infest. Bardzo ciekawy materiał, i kolejny przykład na kapelę, która po dwóch albumach pdryfowała w stronę komercyjnie przesłodzonego niby-rocka. Dorwałem to jakiś czas temu. Już same tytuły są dobre . Inna sprawa, że słychać, że nie mieli jeszcze zbyt profesjonalnego studia, ale taki np. hedake brzmi sobie nieźle nawet w tych warunkach . Btw, Majkel- słyszałeś ich live'a z Chicago? Świetnie zagrali, mimo że było parę rzeczy z 'Getting away from murder', którego nie lubię, to było to świetne . Ps. Zajrzyj na wikipedii na ich dyskografię... wydali sami 4 albumy (o.0), a piątego (już w Warnerze) nie znam... trzeba poznać . Co do Offspring'u- myślałem, że to nośny zespół i się dyskusja nawiąże . Ja ich lubię za Smash'a i Ingnition, w dalszej kolejności Conspiracy of One- proste i miłe . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość badnewz Opublikowano 12 Marca 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 12 Marca 2007 co do prostych zespolow - SOULFLY !!! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
slashdotcom Opublikowano 12 Marca 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 12 Marca 2007 Soulfly... próbowałem tego dawno, na pewno jeszcze raz kiedyś spróbuję . Szacunek dla nich, ale chyba, all in all, wolę melodyjność i inny wokal... Taka jest przynajmniej moja opinia . Btw- ostatnio poznaję Henrdix'a... i to jest jeden z niewielu 'ludzi-orkiestr', których po paru zaledwie dniach słuchania mogę zaliczyć do mojego panteonu sław :]. 'Are you experienced?' to jeden z najlepszych albumów, jakie w życiu słyszałem, a trochę ich było :]. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
tybysh Opublikowano 12 Marca 2007 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 12 Marca 2007 Offspring-wychowalem sie na tym zespole;] Americana to by? szczyt kiczu w ich ca?ej karierze, Splinter ca?kiem spoko Niestety sie zgodzic nie moge,Americana to niezla plyta,Splinter nie powinien zostac wydany... Lubie ich prawie wszystkie plyty,najbardzej conspiracy i ixnay;] Do do tematu-ostatnio slucham sobie zespolu Danzig(stare plyty) i mi sie bardzo podoba,spokojna muzyka;] Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.