Skocz do zawartości

"Nudność" w słuchawkach - w poszukiwaniu definicji


EvilKillaruna

Rekomendowane odpowiedzi

"Czasami są też słuchawki, które chciałoby się, żeby były nudne. Takie były dla mnie chociażby RHA MA750. One nie chciały być nudne. Tak bardzo nie chciały być nudne, że po jakimś czasie zaczynały irytować swoją nachalnością i efektem wow^2." - no widzisz, a to na razie jedyne doki jakich używam i mnie bawią :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

OT: Kuba włożył kij w mrowisko ;)

 

Jak przeczytałem jego status, to pierwsze, co sobie pomyślałem to: "prztyczek do mnie i mojego wszem i wobec ogłaszania HD600 jako słuchawek 'nudnych' ". Dopiero po chwili zajarzyłem, że dotyczy to sprzedaży przez Owcę M220 Pro, a moja skromna osoba może być (ale nie musi) tylko dodatkiem.

 

:P

 

Ano :). Ale w dobrej wierze. Dlatego bardzo cieszę się że Owca nie odczytał mojego statusu w sposób ad personam, choć jak czytam go po przerwie to w swojej głupocie faktycznie stworzyłem ku temu okoliczności. Zaś Twoje opinie o HD600 widziałem, ale nie był to katalizator bezpośredni - uważam że każdy ma prawo do własnej opinii. Wątek powstał, bo zaczęły mnożyć się wokół jednego i tego samego pojęcia.

Niemniej powoli klaruje mi się wyobrażenie "nudności" u większości osób i niektóre elementy zaczynają się nawet powtarzać. Więc może zadam dodatkowe pytania, jakie mnie naszły po lekturze:

 

- Czy słuchawki nudne, ale z kolorującego, ciekawego toru mogą być jednocześnie i ciekawsze i bezpieczniejsze synergicznie, niż gdyby było na odwrót?

 

- Czy dla chęci przesłuchania nowego albumu lub utworu kontrolnie (konstrukcja, jakość, DR, ciekawość zawartości nagrań), nie czulibyście się mimo wszystko pewniej w słuchawkach neutralnych, równych tonalnie i w ten sposób kwalifikujących się na "nudne"?

 

- Czy nie mieliście ani razu tak, że całkowicie nieznany album brzmiał na słuchawkach nudnych zupełnie inaczej (ciekawiej) gdy słuchało się go od startu właśnie na nich?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest jednak pewien rodzaj "nudy", której zwyczajnie nie trawię, a która ma swoich entuzjastów. Być może z tym OPA zabrzmiałyby inaczej (nie planuję już sprawdzać), ale nie znoszę starych dziadków z lat 70-tych (raczej z początku niż z końca) takich co mają ważą blisko kilograma i mają muszle jak hełmofony, a nie daj boże, żeby miały jeszcze regulację głośności na muszlach. O ile miałem kilka modeli, które na niektórych forach audio miały bardzo pozytywne opinie, poprzedni właściciele byli zachwyceni, kolejni po mnie również pisali, że to świetne uzupełnienie ich kolekcji, to ja nie mogłem znieść tego płaskiego, grającego niemal odwróconą V-ką wypranego z emocji dźwięku. No po prostu nie trawię, ale muszę przyznać, że nie jestem również fanem muzyki końca lat 60-tych, a być może jest tu jakaś synergia gustów fanów tamtej muzyki i powstających w podobnym czasie słuchawek.

 

Posłuchaj tych sony co podałem wcześniej ;) . Może zmienisz zdanie...były też wersje z regulacją głośności i tonów w muszli :D .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Samych w sobie nudnych słuchawek nie ma IMO. Słuchawki mogą być nudne, jeśli robimy jakieś porównanie.

 

U mnie prosty przykład.

 

CAL! vs HM5

 

Obie pary dają dużo radości, ale CAL! mają iskrę bożą, grają koncertowo, a HM5 nie, jest to dźwięk studyjny, mniej bezpośredni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Jakubie zadajesz trudne pytania. Skoro słuchawy uznam za nudne to się ich pozbędę. I nie mam szans na eksperymenty, które zalecasz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

- Czy słuchawki nudne, ale z kolorującego, ciekawego toru mogą być jednocześnie i ciekawsze i bezpieczniejsze synergicznie, niż gdyby było na odwrót?

 

- Czy dla chęci przesłuchania nowego albumu lub utworu kontrolnie (konstrukcja, jakość, DR, ciekawość zawartości nagrań), nie czulibyście się mimo wszystko pewniej w słuchawkach neutralnych, równych tonalnie i w ten sposób kwalifikujących się na "nudne"?

 

- Czy nie mieliście ani razu tak, że całkowicie nieznany album brzmiał na słuchawkach nudnych zupełnie inaczej (ciekawiej) gdy słuchało się go od startu właśnie na nich?

 

 

- Nie. Najbardziej nawet koloryzujący tor nie upiększy na tyle "nudnych" słuchawek, by stały się one ciekawe. To słuchawki są głównym (i najważniejszym) elementem toru - to one wpływają w największym stopniu na to, co odbieramy.

 

- Nie.

- Nie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

 

- Czy słuchawki nudne, ale z kolorującego, ciekawego toru mogą być jednocześnie i ciekawsze i bezpieczniejsze synergicznie, niż gdyby było na odwrót?

 

- Czy dla chęci przesłuchania nowego albumu lub utworu kontrolnie (konstrukcja, jakość, DR, ciekawość zawartości nagrań), nie czulibyście się mimo wszystko pewniej w słuchawkach neutralnych, równych tonalnie i w ten sposób kwalifikujących się na "nudne"?

 

- Czy nie mieliście ani razu tak, że całkowicie nieznany album brzmiał na słuchawkach nudnych zupełnie inaczej (ciekawiej) gdy słuchało się go od startu właśnie na nich?

 

 

- Nie. Najbardziej nawet koloryzujący tor nie upiększy na tyle "nudnych" słuchawek, by stały się one ciekawe. To słuchawki są głównym (i najważniejszym) elementem toru - to one wpływają w największym stopniu na to, co odbieramy.

 

- Nie.

- Nie.

 

+1 mam dokładnie takie samo zdanie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do "nudności" i suchości trzeba się też przyzwyczaić, czasami pomaga też zmiana słuchanego repertuaru - z dużej ilości techniawki przeszedłem stopniowo na progrocka. Dawno temu za ciekawe słuchawki uważałem takie co mają dobre mięsiste pierdyknięcie na basie, a te z chudym basem to taka nuda dla nudnych ludzi. Po kilku latach kompletnie mi się odwróciło. Po założeniu HD380PRO słyszałem nudę, nic ciekawego się nie działo. No dobra, było jakieś pierdyknięcie na basie, chociaż takie bez uczucia, środek był znośny (na pewno znośniejszy od obrzydliwych Marshall Major), ale reszta... - nuda. Te słuchawki nie potrafiły mi już nic zaproponować, żebym czerpał więcej przyjemności z muzyki.

 

Co do toru to racja - chyba wolę słuchawki, które są bardziej szczegółowe i które w razie potrzeby można delikatnie ocieplić niż takie, które są wiecznie uśmiechnięte i trzeba je wiecznie poskramiać tracąc nieco na jakości przekazu.

 

//edit: Thomm też ma rację. Jak coś jest totalnie nudne, to nudne pozostanie. Nudny kolega w szarym sweterku i kwadratowych okularach jak ubierze elegancki dres, obwiesi się złotem i pójdzie w dzielnie, nie stanie się nagle fajnym kolesiem spod warzywniaka.

Edytowane przez sn4ke
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Lordzie, to pytania czysto teoretyczne i bardzo dobrowolne - bynajmniej zalecenia ;). Po prostu wyrzucam z głowy pewne przemyślenia w formie pytań/wątpliwości, jednocześnie samemu sobie w głowie szukając ewentualnych na nie odpowiedzi.

 

@Tomek, właśnie w tym pierwszym przypadku miałem sytuacje, że teoretycznie nudne, bo bardzo neutralne/analityczne i pozbawione eufonii, słuchawki potrafiły przez swoją wysoką czułość na tor zmienić się dosyć znacznie. Aby pracować na jakimś konkretnym przykładzie - tak jak słusznie napisał Mr.B - rzucam np. T1 lub HD800. Obie pary uznawane przeze mnie za czułe analizatory, które zmieniały się w kluczowych aspektach na innym torze, choć też w sporej części pozostawały tym czym były na początku. Od razu mówię że nie przesądzam o słuszności / bezpodstawności podejścia ustalenia muzykalności / neutralności po którejkolwiek ze stron.

 

@Oskar, a powiedz mi - nawiązując do słuchawek studyjnych - czy próbowałeś kiedyś K240 Monitor? One były celowane niby na odbiorcę studyjnego, a tymczasem są ciepłe i muzykalne, "misiowate", tak jak lubisz wg swojego opisu.

Edytowane przez EvilKillaruna
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Kubo

 

Tor może zmienić brzmienie danych słuchawek. Może. Bo wiem jak gra moje "stadko" pod ST i jak pod Prodigy. Może, ale to jednak słuchawki są głównym i kluczowym elementem toru. I nie wiem jakim torem musiałbyś operować żeby nagle zmienić stockowe granie "v" danych słuchawek w jego odwrotność. No nigdy nie zrobisz z basowo-sopranowego potworka średnicówki, sorry. Chyba, że coś mnie ominęło ;)

 

Każdą nową płytę odsłu****ę najpierw na Q701. Zda ten test - znaczy się, że jest dobrze zrealizowana. I dopiero potem "bawię się" w jej odsłuch na innych słuchawkach (z marnym skutkiem zazwyczaj). Q701 - ot, taki próbnik jakości realizacji. Sting, The Police, wczesny Genesis, Pink Floyd...

 

edit: zdopingowany tym wątkiem od godziny mam na uszach HD600. Jakie miłe, przyjemne, relaksujące granie... Miłe, przyjemne... Tylko przy nim oczy mi się zamykają.

Edytowane przez Thomm
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tomek, ale nigdzie nie padło z mojej strony opisywane przez Ciebie twierdzenie, że taki efekt jest do osiągnięcia :). Napisałem coś zupełnie przeciwnego, uwzględniając jedynie słyszalną zmianę w kluczowych aspektach (dla przykładu na HD800 - w peaku 6 kHz i bliskości średnicy).
Czyli po prostu używasz słuchawek analityczno-przestrzennych do wstępnej ewaluacji swoich nagrań, wykorzystując ich własną czułość i wrażliwość.

 

K240 akurat nie próbowałem, ale jeśli to to samo co k270 w brzmieniu to nuda na maxa ;) .

 

A wiesz że dokładnie tak zamierzałem opisać swoje K270 Playback :)? Nie nie, spokojnie, K240 Monitor to zupełnie inne granie, wręcz kompletna odwrotność, znacznie więcej misiaczkowania, blisko, muzykalnie, trochę wolniej, ale głębiej, nie tak płasko i obrazowo jak K270. W kontekście tematu, w tej konkretnej parze właśnie to decyduje o jej nudności: całość jest wyłożona na stół, płasko i inaczej barwowo niż w słuchawkach półotwartych.

 

K270 mają jednak nad nimi też kilka atutów - lepsze zejście na basie, izolację, duży potencjał pokazywania hiperdetali w rejonie harmonicznych. Praktycznie żaden wariant K240 nie gra tak jak Playback. Najbliżej będą K271, ale też inaczej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Tomek, ale nigdzie nie padło z mojej strony opisywane przez Ciebie twierdzenie, że taki efekt jest do osiągnięcia :). Napisałem coś zupełnie przeciwnego, uwzględniając jedynie słyszalną zmianę w kluczowych aspektach (dla przykładu na HD800 - w peaku 6 kHz i bliskości średnicy).
Czyli po prostu używasz słuchawek analityczno-przestrzennych do wstępnej ewaluacji swoich nagrań, wykorzystując ich własną czułość i wrażliwość.

 

 

 

 

 

I tutaj chyba masz najlepszy dowód na to, że jak już założę HD600 na uszy, to biorąc pod uwagę ich relaksacyjny (usypiający) charakter ;) to moja percepcja też się zaburza (plus ciężka dniówka w pracy i generalnie kijowy dzień). Sorki.

 

 

Tak. Dla mnie Q701 służą jako próbnik do wstępnej oceny danego materiału. I jeśli dobrze na nich dana płyta zagra to już jest okej :) I wtedy wiem już, że na innych słuchawkach może być owszem gorzej, ale tragedii nie będzie.

 

:)

Edytowane przez Thomm
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmmm, dla mnie nadal najmniej nudne słuchawki ever to Th900, chyba modowane miałem...

Czyli słuchawki nie nudne mają być podbite w kilku zakresach i tyle w temacie...

Liniowe są nudne?!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@evil ja miałem na pewno k270 bo pamiętam że miały po 2 drivery na muszle, ale ni pamiętam już czy to były playback czy studio. Miałem jeszcze te słynne k340 tylko niestety do dzisiaj nie wiem jaka to była wersja bo każdy chciał wiedzieć ale nikt nie umiał powiedzieć która to wersja ;). Co do samych k340 góra była jedwabista i ******sta, średnica jeszcze w miarę, ale bas to był śmiech na sali ;). Z k270 miałem podobnie tylko że tam góra nie była ta fajna. Widocznie nie lubię grania akg i tyle ;).

Sony i fatality które mam teraz uważam że biją k270 w każdym aspekcie. K340 bronią się tą wspaniałą górą, ale poza nią to IMO przeciętne słuchawki.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Nude są wszystkie takie, na które nie ma hype'u akurat na forum.

Bzdura. Na PM-2 nie ma na forum hype a ja je kupiłem i lubię. Są to bardzo ciekawe słuchawki.

 

A AKG ostatnio raczej się boję. Dlatego nie ryzykowałem M220 Pro (mimo taniości).

 

Wiem już co oceniałem jako NUDNE - aż o nich zapomniałem. HiFIMAN HE-400s !!!!

http://forum.mp3store.pl/topic/133806-fanklub-hifiman/?p=1256617

 

O kurcze Ty serio potraktowałeś ten mój wpis ? :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie każde słuchawki stają się po pewnym czasie nudne. Przyzwyczajam się do ich brzmienia i mimo że dalej grają tak samo świetnie jak na początku to jednak nie ma już też magii... Magia wraca w moim przypadku mniej więcej po dwóch tygodniach od rozpoczęcia odwyku od danej pary lub najlepiej w ogóle od słuchawek.

Edytowane przez soulreaver
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Stąd powraca temat - Ile trzeba mieć par słuchawek ;). Przydaje się więcej dla "odnudzenia" podstawowej pary. Ale to jest inna kwestia niż słuchawki nudne od początku. To raczej odświeżenie wrażeń słuchowych, kwestia poznania nowych możliwości grania tej samej płyty, którą znamy od lat. Jak widać u nas, posiadacze topowych Staxów mają w zanadrzu także inne sprzęty.

 

A zgodnie z tematem rozważań - nudne Staxy napotkaliście ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie nudne słuchawki to słuchawki z odchudzoną średnicą i charakterystyką odwórcone V, ze słabą dynamiką, pudełkową sceną - tak jak napisał @sn4ke, większość tych starych hełmofonów. A już Tonsilie SD501 to była totalna porażka.

Średnio mi też podchodziły stare AKG z serii 2xx, może nie do końca nudne, ale brakowało mi nasycenia średnich, podczas gdy seria K1xx, z racji przetwornika bliżej ucha, już gra cieplej i bardziej wciągająco/relaksująco.

HD600 ( i w sumie większość Sennheiserów z nasyconą średnicą) nie sa dla mnie nudne, są relaksujące, ale nie nudne - to też bardzo wiele zalezy jaki rodzaj muzyki kto słucha.

Przeciwieństwem nudy za to będą dobrze zmodowane Fatality, no może bas mógłby być nieco twardszy, ale to już bardziej aspekt techniczny a nie brzmieniowy

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja tam lubię SHP9500, chyba jako jedyny oprócz Tomka jeszcze jestem w ich posiadaniu, większość chyba je sprzedała. I rzeczywiście, jak piszę Tomek mają w sobie coś z HD600, nie tak dobre co prawda, ale mają całkiem sporo niskich tonów. Philipsy to najwygodniejsze słuchawki jakie miałem, dobrze się sprawdzają przy oglądaniu filmów z różnych źródeł i nośników. Szkoda, do takich celów angażować bardziej zacne słuchawki.

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak dla mnie to co warunkuje czy dane słuchawki są "nudne" czy nie to nie tylko tonalność, tylko jakaś składowa wszystkich cech, która powoduje, że muzyka słuchana na danych słuchawkach angażuje i chce się jej dalej słuchać. Mogą być słuchawki bliskie neutralności, jednak angażujące i grające V lub przyciemnione i nudne. Zależy też pewnie od gatunku muzyki której się słucha - rozrywkowe słuchawki nie pokażą nic w spokojniejszym graniu, a równiejsze z dobrą średnicą przeciwnie - potrafią zaczarować jak im się da dobry materiał.

 

Najlepszy przykład to chyba wspomniane SHP9500 - niby tonalnie bardzo fajne, niczego nie brakuje, nic nie jest przesadzone, barwa też niby OK, ale jakoś nie mogły mnie one zatrzymać przy sobie na dłużej, ot po prostu odtwarzały poprawnie muzykę i nic więcej. Ale ja już chyba tak mam z Philipsami. To samo Fidelio L2 - niby fanowe granie, a na dłuższą metę dla mnie też raczej nuda.

No i AKG K550 - kiedyś tak mi się podobały, a jak już miałem je u siebie na własność to większość czasu wisiały na wieszaku. Chociaż tu to już nawet nie było nudne granie, tylko wręcz męczące na dłuższą metę.

 

Ostatecznie w moim przypadku chyba decyduje barwa średnich tonów. Jeżeli są ciepłe, angażujące, to słuchawki potrafią zainteresować, a jeżeli suche, zimne i bez tego "czegoś" to jest nuda.

Pamiętam jak swojego czasu wszyscy pisali o DT880, że są nudne - też mnie to dziwiło. Może nie brzmią one rozrywkowo, ale ich średnica i całość brzmienia bardzo angażuje. Jak zakładam je po dłuższej przerwie to słucham i cieszę się sam do siebie jak jakiś głupek :D

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja myślę, że nudność słuchawek to nie jest sprawa sprzętu (oczywiście od pewnego poziomu), ale własnych preferencji w danym okresie czasu. Teraz zachwycamy się basem i sprzęt odpowiednio (właśnie "odpowiednio", a nie koniecznie poprawnie) przekazujący tą część pasma będzie porywający, a inny nudny. Za jakiś czas (nawet lat) będziemy zachwycać się rozdzielczością i wtedy te słuchawy, które słabo radzą sobie w tym względzie będą nudne, itd.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tutaj się w pełni zgadzam. Ja właśnie tak miałem z K550. Kiedyś mnie zachwycały szczegółowością, neutralnym i uniwersalnym brzmieniem, a później to stało się ich negatywną cechą i było męczące jak po prostu chciałem odpocząć przy muzyce.

Jak siedziałem i porównywałem sprzęty to wybierałem te bardziej szczegółowe, dokładne, analityczne. Później zluzowałem i słuchałem tylko muzyki, ot tak dla relaksu i wtedy ta cała analityczność zaczęła mi wychodzić bokiem. Ale to już temat na inną dyskusję...

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Zarejestruj się aby mieć większy dostęp do zasobów forum. Przeczytaj regulamin Warunki użytkowania i warunki prywatności związane z plikami cookie Polityka prywatności