Skocz do zawartości

Stereo - kontemplacje o wzmacniaczach, tych audiofilskich i DIY także.


minczin

Rekomendowane odpowiedzi

  • Bywalec

Właśnie w tym problem, że mam fizycznie urządzenie ale bez schematu... chociaż ogólnie mniej więcej wiadomo, co tam jest. Pytanie, ile z tego można będzie wycisnąc, po wymianie niektórych elementów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Bywalec

To można pomierzyć i tak dalej - ale wciąż bez ogólnego schematu to trzeba się w pewnych kwestiach domyślać, co i jak. Natomiast - dławik jest chyba bardziej (jednak!) sensownym rozwiązaniem, aniżeli źródło prądowe, swego czasu wyszło na to, że z dławikiem wysokie tony są lepsze, aniżeli ze źródłem, ale to jeszcze było na bipolarnych (2SA1216/2SC2922), dawno dawno temu. Teraz wiem, że te akurat tranzystory to do audio się tak średnio nadają.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ale to jeszcze było na bipolarnych (2SA1216/2SC2922), dawno dawno temu. Teraz wiem, że te akurat tranzystory to do audio się tak średnio nadają.

 

Czy ja wiem bez przesady...wiele dobrych wzmacniaczy na nich było i nikt nie narzekał nawet na o wiele gorszych elementach można zrobić super wzmacniacz...kwestia aplikacji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Bywalec

 

ale to jeszcze było na bipolarnych (2SA1216/2SC2922), dawno dawno temu. Teraz wiem, że te akurat tranzystory to do audio się tak średnio nadają.

 

Czy ja wiem bez przesady...wiele dobrych wzmacniaczy na nich było i nikt nie narzekał nawet na o wiele gorszych elementach można zrobić super wzmacniacz...kwestia aplikacji.

 

Dla mnie to nie jest argument. 2SA5200/2SC1943 grają zazwyczaj lepiej w tej samej (albo podobnej) aplikacji. Z tych wiele "gorszych" elementów to się nagle okazuje, że np. mają dużo niższe zniekształcenia termiczne itd. i wychodzi na to, że są dużo lepsze ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Bywalec

No nie wiem...moze i takie toshiby graja lepiej ale to raczej niuanse. Ja osobiscie uważam ze od elementy to tylko jakies 20% sukcesu reszta zaleay od konstruktora i jego pomysłów.

 

Rozumiem Twój tok rozumowania ale też chodzi o to, jakie są te elementy i w jakim miejscu schematu. Ciężko polemizować np. że transystor/lampa, który/a jest mniej liniowy/a będzie grać lepiej od tego/tej, który/a jest bardziej liniowy/y.

 

W ogóle doszedłem do wniosku, że jednak lampa na wzmacniacz napięciowy to jest o tyle dobre rozwiązanie, że jest to rozwiązanie stosunkowo proste i eleganckie. Ale ma też jeszcze jedną zaletę - jeżeli się odpowiednio zrobi układ, to można np. zastosować różne lampy (w tej samej rodzinie, tak w skrócie), to jednak jest plus.

 

EDIT: oczywiście ma też wady, pewne wady, ale to już zależy np. od tego, co ma taka lampa dalej sterować.

Edytowane przez Swordfish_
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nie lubie lamp...ale przez to nie jestem obiektywny jesli o nie chodzi. Przedewszystkim nie podoba mi sie w trafo potrzebne końcówce do pracy, a przeciez we wzmacniaczach tez mozna dobierac zamienniki tranzystorów, a we wzmacniaczu napieciowym to jestem jednak za trznzystorem chyba ;). Ja uwazam ze wzmacniacz powinien miec na wejściu ewentualnie lampe albo lepiej j-feta lub nawet zwyklego bipolara. Na wyjsciu mosfeta z duaym prądem. Jakbym mial cos robic to cos takiego chyba.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Bywalec

Ale dlaczego nie lubisz?

Bo ok, kwestię z trafo wyjściowym rozumiem oraz kwestię tego, że można nie lubić stereotypowego lampowego brzmienia, bo sam za nim nie przepadam. Ale wybór tranzystora na VAS - tutaj bym polemizował.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo po co...takie rozwiązanie jest droższe (sama lampa już daje dużo większy koszt od tranzystorowego rozwiązania) jakie to korzyści przynosi niby? Zacznijmy od tego czy tą różnicę będzie się dało usłyszeć czy będzie to tylko widzialne w pomiarach i polepszać samopoczucie?

Edytowane przez Oskar2905
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Bywalec

Bo po co...takie rozwiązanie jest droższe (sama lampa już daje dużo większy koszt od tranzystorowego rozwiązania) jakie to korzyści przynosi niby? Zacznijmy od tego czy tą różnicę będzie się dało usłyszeć czy będzie to tylko widzialne w pomiarach i polepszać samopoczucie?

 

Wiesz, nie chce być złośliwy - ale byli tutaj tacy, co twierdzili, że każdy DAC gra tak samo ;)

 

Dla mnie akurat lampa, jeżeli chodzi o VAS i sterowanie wcale nie musi być dużo droższa, chodzi też o prostotę układu, przy półprzewodniku to się czasami trzeba namęczyć, żeby to zagrało. Inna kwestia, że ja po prostu chcę mieć lampę, z wielu powodów. I wiem, jak ją zaaplikować, żeby zagrała tak, jak chcę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Bywalec

Główny powód jest taki, że wzmacniacze napięciowe, jakie są dostępne na tranzystorach, jakie mnie zadowalają brzmieniowo to ja mogę na jednej ręce policzyć.

 

Wychodzi na to, że końcówka S-E ale bez dławika.

EDIT: Sytuacja jest o tyle ciekawa, że da się już dostać V-FETy z nowej produkcji ale to pewnie wiesz...

Edytowane przez Swordfish_
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Zarejestruj się aby mieć większy dostęp do zasobów forum. Przeczytaj regulamin Warunki użytkowania i warunki prywatności związane z plikami cookie Polityka prywatności