Skocz do zawartości

Jak to jest u was z relacją sprzęt/muzyka?


Gość MathU

  

55 użytkowników zagłosowało

  1. 1. Sprzęt czy muzyka?

    • 6-10x więcej na muzykę i wyżej
      7
    • 4-5x więcej na muzykę
      3
    • 2-3x więcej na muzykę
      5
    • Wydałem tyle samo
      9
    • 2-3x więcej na sprzęt
      8
    • 4-5x więcej na sprzęt
      4
    • 6-10x więcej na sprzęt i wyżej
      19


Rekomendowane odpowiedzi

Druga sprawa (bo jakby nie było 10 funtów równa się 50 złotych) to są zarobki. Na 50 zeta trzeba się naprawdę w Polsce naszej kochanej narobić podczas gdy 10 funtów to wieli moich znajomych zarabia średnio w 15-30 minut w UK.

Ale skąd założenie, że to już jest za drogo? Na wiele rzeczy trzeba się narobić, nie tylko na jedną płytę CD.

 

Czemu nikt nie narzeka na ceny samochodów, alkoholu, chleba? Jakoś nikt nie podnosi argumentu, że u nas VW powinien obniżyć ceny o połowę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze dochodzi kwestia wydawania pieniędzy na używki : Papierosy , Alkohol itd ...

Tu dopiero można mieć pole do popisu :) przeliczcie sobie ile wydajecie na używki i ile albumów / płyt można za te pieniądze kupić .

Ja często kupuje używane płyty na placach / bazarach - wole kupić używaną (nawet porysowaną) ale za ułamek ceny nowej płyty .

No muzyka to też używka :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dyskuja jest o muzyce, jej cenach i stosunku do sprzętu a nie o reszcie "potrzeb życiowych". Wiadomo, że możesz zaoszczędzić na jedzeniu, alkoholu, benzynie etc i wydać kasę na muzykę, ale ja się pytam jakim kosztem ? U nas jak chciałbym być w miarę na bieżąco z muzyczym rynkiem to spokojnie 300-400 zeta miesięcznie na płytki. Można ograniczyć się tylko do paru zespołów/wykonawców, którzy robią muzykę, która Ci się podoba i czekać na ich kolejne albumy słuchając w koło tych poprzednich, ale każdy czasem potrzebuje czegoś innego posłuchać. Jadąc do Anglli wchodzę do pierwszego lepszego sklepu z muzyką i ostatnio wydając o ile pamiętam 350 zeta przywiozłem do domu 12 płyt i to bynajmniej nie antyków a właśnie nowości, które po wsześniejszym odsłuchu uznałem za warte dołączenia do kolekcji. W naszym kraju nie ma takich możliwości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na 50 zeta trzeba się naprawdę w Polsce naszej kochanej narobić podczas gdy 10 funtów to wieli moich znajomych zarabia średnio w 15-30 minut w UK.

Woow - czym sie oni zajmuja jezeli mozna zapytac ? Zarobki na poziomie od 40000 do 80000 poundow rocznie - do tego na reke jak rozumiem ? i jeszcze jest ich wielu.

http://career-advice...hs/article.aspx

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zaznaczyłem 2-3 więcej na sprzęt. Bo sprzęt kupuję od kilku lat a płyty zacząłem chyba w zeszłym roku.

 

Nie mniej jednak nie zgodzę się że lepiej jest wydać tyle samo albo więcej na muzykę. Dlatego bo jeśli ktoś lubi np danego wykonawce to na różnych sprzętach ta sama płyta zabrzmi inaczej, może na innych słuchawkach odkryje wykonawcę na nowo.

 

IMHO to się nie da postawić takiej linii

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na rękę może nie, ale pracują różnie, część w telewizji, część w radiu, ale mam też znajomych pracujących w korporacjach farmaceutycznych i jakkolwiek górnolotnie brzmią te branże są w tych firmach tacy, którzy zarabiają jeszcze więcej. Wracając jednak do relacji muzycznych, dla nich 5 funtów za płytę to żadne pieniądze. Gdyby u nas kosztowały płyty po 25 zeta to też na wiele mógłbym się zdecydować i bez słuchania na podstawie chociażby samych singli.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i standardowo temat kasa-muzyka wszedł na obszar piractwa.

Jak dla mnie sprawa jest taka , że niezależnie od tego jak wzrosną pensje , i jak stanieją płyty , nie będzie to żadnym rozwiązaniem. A to z tej prostej przyczyny , że fajek, browców , nowych adasi , karnetów na siłkę itp. (wpisz sobie tu jakiekolwiek rzeczy które wymagają jakiegokolwiek wydatku) nie można sobie skopiować. A muzykę można . I tyle .

 

Dlatego można podejść do tego w sposób totalnie zamordystyczny , jak pokazówki w stylu nakładania na samotną matkę kary miliona zielonych za ściągniecie /udostępnienie 24 piosenek . Lub słynne reklamy antypirackie z "mam nową bejonse" . Albo cały ten syf związany z acta , sopa , pipa.

 

Z drugiej strony można całkowicie zmienić sposób myślenia . Marzy mi się sytuacja , gdzie każdy wykonawca umieszcza swoje utwory legalnie , za darmo , do ściągnięcia . I to czy mu zapłacisz , i ile mu zapłacisz zależy tylko od Ciebie . Od tego jak bardzo go doceniasz (teraz żeby docenić w sposób artystę kupujesz jego płyty) i ile masz kasy . I najważniejsze większość tej kasy , idzie wtedy właśnie do artysty, a nie do korporacji. Oczywiście jak chcesz mieć ładnie wydaną płytkę , z książeczką i innymi dodatkami to możesz nadal ją kupić , jako obiekt fizyczny.

Edytowane przez Kosmaty
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale co to w ogóle za argumentacja, że ktoś ma lepiej? Przecież zawsze ktoś ma lepiej. Jak u nas będzie się zarabiać średnio 5000 zł, to w UK pewnie dalej będzie to kilka razy więcej. I co, znowu będzie gadka, że "nasze 50 zł to dla nich jak 10 zł". Co to ma być za argument?

 

Popatrz, sam piszesz, że wchodzisz do sklepu i kupujesz 12 albumów. Porównując średnie zarobki, w PL mógłbyś wejść do sklepu i kupić 3-4 płyty. A do tej pory mówiliśmy o jednej na miesiąc (z całym szacunkiem, ale ja fizycznie nie potrafiłbym przesłuchać dogłębnie więcej niż 5 nowych płyt na miesiąc). No więc?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale taka argumentacja (o relatywnej wielkości kwoty) jak najbardziej ma sens... a widać to u apple w appstore. Wiele osób decyduje się na impulsywne zakupy gry za 0.79 euro ("e, mniej niż czypieńćdziesiąt") niż zapłaciło by za grę kosztującą dajmy na to 10 euro ("to prawie jak pół stówki!")...

 

... co więcej, okazuje się że taka osoba - z uwagi na impulsywność drobnych zakupów - czasem zostawia w sklepie więcej pieniędzy kupując wiele tańszych produktów, niż zostawiła by kupując jeden droższy... a wyższym stopniem wtajemniczenia są gry freemium, które pozornie darmowe, naciągają na wyjątkowo drogie zakupy "punktów przyspieszających/umilających grę"... i okazuje się, że osoba która poskąpiła by 3 euro, lekką ręką wyda 30 euro na smerfojagody :)

 

... swoją drogą, podobną strategię stosują hipermarkety, które sprzedają dużo a tanio (nie licząc oczywiście sztuczek typu specjalne promocje nie do końca będące promocjami etc.) :)

 

Z tego właśnie powodu od dawna słychać głosy, że muzyka powinna być tańsza a bardziej dostępna, niezależnie od faktu, że w rzeczy samej ciężko jest słuchać jednej nowej płyty dziennie i przyznaję że w czasach kiedy regularnie w miarę regularnie kupowałem płyty, jednej płyty potrafiłem słuchać tygodniami (czy to po kupnie, czy to już potem, kiedy do jakiejś płyty wracałem) :)

 

Co wciąż nie zmienia stanu rzeczy, iż z powodu o którym mówię (relatywna cena płyty) przestałem kupować "muzykę komercyjną" a - jeśli już czegoś słucham (bo mam efekt jak palacze, którym drożeją papierosy, po prostu rzuciłem regularne słuchanie ;) ) - to jest to głównie muzyka z jamendo...

 

[dopisek]

 

Dlatego sugeruję na dodanie do ankiety dodatkowego wymiaru - czy dana osoba w ogóle decyduje się wydawać jakiekolwiek pieniądze na muzykę...

 

... jeśli chodzi o słuchanie muzyki, to bez sprzętu nie da się tego robić (chyba że ktoś będzie patrzył na płytę)... a tenże można albo kupić albo ukraść (to drugie jest dość ryzykowne) :)

 

... natomiast da się słuchać muzyki bez kupowania muzyki komercyjnej, co oznacza że tą ostatnią można albo ukraść... albo zignorować... bo akurat muzykę - w przeciwieństwie do sprzętu - można dostać za darmo :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kosmaty czemu sie dziwisz ? Chociaz sam totalnie nie rozumiem wplatania w to "jakichs znajomych z telewizji" i budowaniania na tej podstawie wypaczonego obrazu rzeczywistosci. Wiec wracajac na ziemie. HMRC podaje ze srednia placa na UK w 2011 to £26,200 co jest rownoznaczne z godzinowa stawka na poziomie £12.62. Jak na ironie 75 % respondetnow wg badan ipsos (oddzial brytyjski) - uwaza/lo ze ceny muzyki czy filmow gier etc sa za wysokie. Cytat z guardiana "Apple charges 79p per track on its iTunes store. Only about 10% of respondents were interested in buying tracks at that rate, but interest rose to 32% when the price dropped to 45p" Na chwile obecna 79p z 2006 - to juz 99p za nowosci w 2012. Ja sie totalnie nie dziwie ze zarabiajac nawet polska srednia ~30k rocznie - wydatek 50 zlociszy uwazam za calkiem spory. Nie mowiac juz o tych, ktorych placa nijak ma sie do owej sredniej. Do czego zmierzam - z tych badan wynika ze nawet spoleczenstwo ktore zarabia zdecydowanie lepiej niz nasze rodzime - ciagle uwaza ceny sa przesadzone. Wiec cos w tym chyba jednak jest. Do tego w tej chwili muzyka walczy z kinem czy grami video etc o nasz czas i pieniadze - to IMO nie przedstawia juz tak relatywnie wysokiwej wartosci jaka widnieje na metkach. Dodatkowo jest tego po prostu za duzo (okolo 75000 albumow wydanych tylko w US w 2010 - chyba ze ktos z was jest w stanie toaka ilosc ogarnac :blink: ) i przy jakosci co najwyzej sredniej, spiewanie 50zeta za plyte to zwykle wyludzanie pieniedzy.

Edytowane przez GigereE
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To już zależy o jakich płytach mowa...

 

Jeśli się czegoś słucha wielokrotnie, to 50 zł nie jest wysoką ceną. Bilet do kina na 2h rozrywki kosztuje niewiele mniej.

 

Jeżeli płyty posłucham 20 razy, to mam 20h rozrywki za 50 zł - według mnie stosunek jest korzystny. I wolę taki model, niż niska opłata za jednokrotne odtworzenie albo abonament który muszę opłacać, albo stracę płytę.

 

W przypadku popłuczyn wydawanych obecnie jako mainstream taka cena jest już nieakceptowalna.

Edytowane przez MathU
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mam też znajomych pracujących w korporacjach farmaceutycznych

 

Hmm... mógłbyś to rozszerzyć? Kończyli może farmację?

Generalnie jest na 2gim roku Farmacji(tej magisterskiej a nie na technika) na UMP w Pń i z tego co wiem nie jest łatwo zdobyć pracę w korporacjach farmaceutycznych....w ogóle na jakich stanowiskach są?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to fajnie masz MathU - ja niestety nie slyszalem nawet jednego albumu wydanego w 2011 ktory wpisywal by sie moje muzyczne zainteresowania i jednoczesnie w odniesieniu do np "Ok Computer" muzycznie wart byl 3 krotnosc wartosci plyty Radiohead. Chociaz zdaje sobie sprawe z subiektywnosci tego co napisalem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli się czegoś słucha wielokrotnie, to 50 zł nie jest wysoką ceną. Bilet do kina na 2h rozrywki kosztuje niewiele mniej.

 

To do jakich Ty kin chodzi? o.O

 

Wydawać nawet te niewielkie pieniądze (30-50zł), żeby przesłuchać 5 razy...

Edytowane przez KamcolNO
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

BIlety w Multikinach i tego typu miejscach w sensownych godzinach (nie w środę o 16) kosztują co najmniej 25 zł. Film trwa 2h. Nigdy nie słyszałem, żeby ktoś narzekał na te ceny. Czyli 50 zł za 4h (cztery przesłuchania płyty) jest jak dla mnie ok. Oczywiście pod warunkiem, żę sprzęt audio jest odpowiedni i zapewnia zbliżone wrażenia (co jest do osiągnięcia na dobrych otwartych słuchawkach).

Edytowane przez MathU
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli się czegoś słucha wielokrotnie, to 50 zł nie jest wysoką ceną. Bilet do kina na 2h rozrywki kosztuje niewiele mniej.

 

To do jakich Ty kin chodzi? o.O

 

Wydawać nawet te niewielkie pieniądze (30-50zł), żeby przesłuchać 5 razy...

Do tego do kina raczj nie chodzimy sami - placimy za atmosfere i czas czesto mile spedzony w towarzystwie 2giej osoby. Gdzie to by nawet probowac odniesc do przyjemnosci obcowania z pomyjami muzycznymi za 50 pln ? Bo tak niestety wyglada obecny muzyczny rynek. Ciagle swoistym wyznacznikiem jest dla mnie plyta Radiohead za 15Pln - subiektywnie rzecz ujmujac.

Edytowane przez GigereE
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wydawać nawet te niewielkie pieniądze (30-50zł), żeby przesłuchać 5 razy...

Przesłuchałem 5 razy od kupna do teraz. Na pewno w przyszłości przesłucham jeszcze kolejne 5. razy. Niestety zawsze dopiero w praniu wychodzi, ile płyta jest warta.

 

Do tego do kina raczj nie chodzimy sami - placimy za atmosfere i czas czesto mile spedzony w towarzystwie 2giej osoby. Gdzie to by nawet probowac odniesc do przyjemnosci obcowania z pomyjami muzycznymi za 50 pln ? Bo tak niestety wyglada obecny muzyczny rynek. Ciagle swoistym wyznacznikiem jest dla mnie plyta Radiohead za 15Pln - subiektywnie rzecz ujmujac.

Nikt nie każe kupować pomyj. Zrozumiałem to parę lat temu i nie wydałem od tego czasu ani złotówki na płytę z jednym hitem albo źle nagraną.

Tak samo jak za HBO trzeba zapłacić dodatkowe kilkadziesiąt złotych, ale masz gwarancję, że za tę kasę nie dostajesz teleturnieju z Kurzajewskim, tylko np. Game Of Thrones (żeby nie było - nie płacę za HBO).

Jeżeli tylko zmusisz się do pójścia w bok i znajdziesz hobby w jazzie albo klasyce, to od razu przestaniesz narzekać na pomyje muzyczne. Tam są tysiące płyt wartych przesłuchania.

Edytowane przez MathU
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sek w tym ze wszyscy mamy wlasne upodobania i niestety jazz czy klasyka sa nie dla mnie - poza tym idac tropem HBO - rownie dobrze moge wykupic sobie M$ Zune Pass za 10$ miesiecznie zeby miec dostep do kilkunastu milionow kawalkow z ich biblioteki - rocznie 100$ to calkiem niezly deal IMO. Ciagle jak ktos lubi fizyczne plyty jak i ma parcie albo koniecznosc uzywania formatow bezstratnych niech omija z daleka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wydawać nawet te niewielkie pieniądze (30-50zł), żeby przesłuchać 5 razy...

Ja mam w swojej kolekcji płyty których nie słuchałem :D

I powiem, że jest to naprawdę fajne, jak się bierze taką płytę po kilku miesiącach wrzuca się do odtwarzacza i jest odkrycie :D

Mam też takie płyty które słucham 2-3 razy dziennie jadąc np samochodem, więc suma summarum na niektórych płytach obecnie mam może 30-40pełnych (albo i więcej) odsłuchów przy cenie $4-5 za płytę

Edytowane przez piotrus-g
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgodzę się, dlatego ja nie kupuję w PL, no chyba że się zdarzy jakaś ciekawa polska płyta. Aczkolwiek za ulubionych wykonawców jestem spokojnie gotów płacić 10-12 dolarów

Edytowane przez piotrus-g
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Zarejestruj się aby mieć większy dostęp do zasobów forum. Przeczytaj regulamin Warunki użytkowania i warunki prywatności związane z plikami cookie Polityka prywatności