Skocz do zawartości

Przygody z serwisem mp3store


Pellaeon

Rekomendowane odpowiedzi

Były sobie słuchawki Koss Porta Pro. Słuchawki, w których przerwaniu uległ kabelek przy słuchawce i jeden przetwornik przestał grać. Dobre, wierne słuchawki, nic im poza tym nie dolegało. Wyglądały jak nowe. A sama usterka też nie była niczym nietypowym, ten model tak ma niestety często.

I słuchawki trafiły do naprawy. Oddane w salonie Mp3store w Łodzi, przy ulicy Rewolucji 1905. 12 lipca 2011 roku, by być dokładnym, po zaledwie 6 miesiącach od zakupu.

 

W rewersie serwisowym przeczytać można, że typowy czas naprawy wynosi 21 dni, a w przypadku przedłużenia się terminu przyjmujący będzie się kontaktował ze mną. Tyle w temacie, bo 21 dni minęło, lecz telefon milczał, a i email nie donosił nic o statusie naprawy. Nic to, przy okazji oddawania Kossów kupiłem nowe słuchawki, dla odmiany Cresyny, więc mimo wyjazdu nie spieszyło mi się specjalnie.

 

 

 

7.08.2011, w trakcie mojego wyjazdu, ponad trzy tygodnie od zostawienia słuchawek w punkcie mp3store nadszedł mail z serwisu:

 

 

 

*Wiadomość wygenerowana automatycznie - proszę na nią nie odpowiadać*

 

Witamy! Otrzymujesz tą wiadomość z serwisu MIP Serwis, ponieważ dnia otrzymaliśmy od Ciebie sprzęt do naprawy.

 

Aby zobaczyć informacje z serwisu, zaloguj się na naszej stronie serwisu:

 

----8<------------------------------------------------------------------------------------------

/tu znajdował się link/

--------------------------------------------------------------------------------------------------

 

 

W chwili ukończenia naprawy, zostaniesz powiadomiony o tym fakcie telefonicznie lub e-mailem.

 

 

 

A zatem, według maila, sprzęt dopiero po prawie miesiącu zawędrował do serwisu. Przynajmniej tyle mogłem wywnioskować, bo mimo klikania w podany link jedyne co mogłem zobaczyć, to strona logowana. MIP niestety zapomniał podać nazwę użytkownika i hasło, pod którym mógłbym sprawdzić status naprawy.

 

 

 

19 sierpnia piszę maila z pytaniem co się dzieje z moim sprzętem. Odpowiedzi nie otrzymuję. Czekam cierpliwie do 22 sierpnia, w którym to dniu chwytam za telefon i próbuję się dowiedzieć czegoś w ten sposób. Dowiaduję się jedynie o tym, że odbierający pracownik salonu w Łodzi jest na urlopie, co mógł to załatwił przed nim, a w trakcie o niczym nie wie i że muszę czekać aż wróci do pracy. Czekam więc. Wciąż jeszcze cierpliwie.

 

 

 

2 września, przychodzi informacja o możliwości odbioru sprzętu w salonie. Jadę tam trzy dni później, 5 września. Gdy przyjeżdżam do salonu mogę zobaczyć wspaniały popis inwencji twórczej, który jednak informuje, że słuchawek nie odbiorę. Cierpliwości póki co jeszcze starcza.

 

 

 

7 września, jadę po raz kolejny do salonu. Słuchawki są, naprawione. Niestety, nie moje. Od moich są tylko dokumenty i paragon. Same słuchawki wyglądają jak psu z gardła wyciągnięte - gąbki przytrzymujące słuchawki na głowie są pościerane i o krok od odpadnięcia od mocowania - a w tych które oddawałem wyglądały jak nowe. Odmawiam, rzecz jasna, odbioru nieswojego sprzętu, informując obsługę salonu, że daję im (a raczej firmie MIP) czas na ustalenie co się stało i gdzie są moje słuchawki. Rozstajemy się, a cierpliwość się kończy.

 

 

 

Reasumując:

 

- po prawie dwóch miesiącach wciąż nie mam słuchawek.

 

- nie wiadomo co się stało.

 

- kupiłem w mp3store już kilka par słuchawek i odtwarzacz dla córki, jednak nie wygląda na to, bym chciał tam jeszcze kupić cokolwiek. Co więcej, wziąwszy pod uwagę całokształt sprawy, mam szczerą chęć odradzać korzystanie z jej usług innym. Cóż bowiem po wiedzy fachowej pracowników, jeśli na firmie jako całości nie można polegać. Mam wrażenie, krótko mówiąc, że firma ma mnie gdzieś.

 

- jeżeli firma MIP stanie na wysokości zadania i po pierwsze, przeprosi za zaistniałą sytuację, a po drugie naprawi szkodę - miła by była wymiana na nowy sprzęt, bo jakoś przestałem ufać, że w innym przypadku dostanę swój - to jestem gotów również o tym napisać i rozważyć zmianę mojej negatywnej oceny jej działań. Nie będę też aktywnie zniechęcał kogo się da do korzystania z jej usług ostrzegając, co naiwnych może czekać.

 

- jeżeli firma nie stanie na wysokości zadania, podejmę wszelkie konieczne kroki prawne by odzyskać swoją własność - sprawną, rzecz jasna - lub odzyskać pieniądze.

 

Póki co, czekam.

 

(pełna wersja tekstu: http://goo.gl/bmYDT)

  • Like 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Moderator

Jako pracownik MIPu chcialbym Cie tylko uswiadomic ze.

 

1. Informowanie o statusie dotyczy osoby na ktora jest konto serwisowe. Jezeli formularz byl wypelniany w sklepie to niestety o statusie informuje tylko sprzedawca. Jezeli sam wypelniles w domu to masz podglad.

 

2. Nasz serwis nie zajmuje sie naprawianiem kossow. Te sluchawki jada do serwisu producenta firmy audioklan lub hama i jezeli cos jest nie tak to pretensje nalezy miec do nich. Prawdopodobnie dostales informacje o dokonanej naprawie z serwisu hama. Chyba ze pojechaly do audioklanu...

My jestesmy tutaj tylko posrednikiem ktory umozliwia ci oszczedzenie na przesylkach itp.

 

3. Co do reszty to juz sprawa do wyjasnienia ze sklepem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. To wytłumaczenie jest, powiedzmy, technicznie możliwe, co nie znaczy, że do przyjęcia.

2. Mail był od MIP (serwis@mip.biz.pl), nie od HAMA czy Audioklanu. Wkleiłem go całego, z wyjątkiem nagłówków i linka. Nie było tam NIC o dokonanej naprawie, tylko o dotarciu do serwisu. A pretensje mam do firmy, w której zostawiałem słuchawki - bo nie interesują mnie zupełnie wasze układy z serwisami firmowymi czy dystrybutorami - dbanie o przepływ informacji i towaru między salonem a serwisami to WASZ obowiązek, nie mój. W szczególności waszym obowiązkiem w tej sytuacji jest zapewnienie, żeby towar który oddaję do mnie wrócił. Ten sam - naprawiony, lub nowy, a nie jakiś zużyty i rozpadający się sprzęt ze szrotu. Nie widzę zupełnie powodu, dla którego miałoby mnie obchodzić DOKĄD pojechały moje słuchawki, skoro pozostawiłem je w sklepie.

3. Czekam póki co na wyjaśnienia i propozycję polubownego rozwiązania tej sprawy. I na przeprosiny ze strony firmy, bo chyba się też należą. Czekam oczywiście do czasu, a jeśli się nie doczekam, to w ruch pójdą prawnicy i stosowne urzędy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1. To wytłumaczenie jest, powiedzmy, technicznie możliwe, co nie znaczy, że do przyjęcia.

2. Mail był od MIP (serwis@mip.biz.pl), nie od HAMA czy Audioklanu. Wkleiłem go całego, z wyjątkiem nagłówków i linka. Nie było tam NIC o dokonanej naprawie, tylko o dotarciu do serwisu. A pretensje mam do firmy, w której zostawiałem słuchawki - bo nie interesują mnie zupełnie wasze układy z serwisami firmowymi czy dystrybutorami - dbanie o przepływ informacji i towaru między salonem a serwisami to WASZ obowiązek, nie mój. W szczególności waszym obowiązkiem w tej sytuacji jest zapewnienie, żeby towar który oddaję do mnie wrócił. Ten sam - naprawiony, lub nowy, a nie jakiś zużyty i rozpadający się sprzęt ze szrotu. Nie widzę zupełnie powodu, dla którego miałoby mnie obchodzić DOKĄD pojechały moje słuchawki, skoro pozostawiłem je w sklepie.

3. Czekam póki co na wyjaśnienia i propozycję polubownego rozwiązania tej sprawy. I na przeprosiny ze strony firmy, bo chyba się też należą. Czekam oczywiście do czasu, a jeśli się nie doczekam, to w ruch pójdą prawnicy i stosowne urzędy.

 

Ciężko zaprzeczyć.

 

Rozumiem też sytuacje i sam byłbym zdenerwowany. I ostatnio przychodzi mi coraz częściej załatwiać takie sprawy, oczywiście ja jestm na tym stratny z powodu kosztów wysyłki...

 

Jednak straszenie prawnikami i sądem jeśli chodzi o słuchawki warte 70zł wydaje mi się trochę niedorzeczne. Aczkolwiek odczucia rozumiem ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pozostaje jedna istotna sprawa: reklamowałeś słuchawki korzystając z gwarancji producenta czy niezgodności towaru z umową?

 

W pierwszym przypadku sklep jest jedynie pośrednikiem - towar reklamujesz u producenta. Po wysłaniu towaru odpowiedzialność spoczywa na serwisie producenta. Poczytaj też warunki gwarancji. Producent nie ma obowiązku udzielania gwarancji, zależy to od jego dobrej woli (choć w dzisiejszych czasach praktycznie wszyscy to robią)

 

Niezgodność towaru z umową (przysługuje ustawowo 2 lata po zakupie, niezależnie od gwarancji producenta) - w tym przypadku towar reklamujesz bezpośrednio w sklepie, w którym go kupiłeś i to on jest odpowiedzialny za:

- naprawę (jeśli jest taka możliwość)

- odpowiednią obniżkę ceny zakupu (do negocjacji), jeśli przedmiot posiada kosmetyczne wady nie przeszkadzające w użytkowaniu m.in. wady wizualne jak ryski czy otarcia.

- wymiana na nowy egzemplarz

Jeśli nie można spełnić jednego z trzech wyżej wymienionych warunków kupujący ma prawo żądać zwrotu pieniędzy.

 

Klient, który nie oznajmi wyraźnie, z którego prawa chce skorzystać, pozostawia tę kwestię do wyboru sprzedawcy (sprzedawca zwykle wybiera gwarancję producenta, co zwalnia sklep z odpowiedzialności za towar => klient ma prawo zgłaszać zażalenia wynikające z niezgodności z regulaminem gwarancji do producenta!). Nie można jednocześnie korzystać z obydwu rodzajów reklamacji. Skorzystanie z jednej nie wyklucza możliwości skorzystania w przyszłości z drugiej.

 

Jeśli chcemy by odpowiedzialność spadła na sklep na wstępie mówimy, że chcemy skorzystać z niezgodności towaru z umową. Sprzedawca nie ma prawa robić trudności, czy namawiać nas na wybranie gwarancji producenta, jeśli to robi to po prostu łamie prawo.

Edytowane przez Arthass
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sprawa jaka opisujesz niestety nie nalezy do wyjatkow, tez sie kiedys spotkalem z godna pozalowania "obsluga" (nie przez mp3stora, mowa o innym sklepie). Pomogla interwencja po powiadomieniu lokalnego oddzialu Rzecznika Praw Konsumenta (czy Ochrony konsumenta, nei pamietam). Moze powinienes sprobowac tej drogi? Bo sady przy tej kwocie to raczej wiecej zaszkodza (koszty i czas) niz pomoga.

 

PS. I mam takie samo zdanie jak Ty, kupilem sprzet w sklepie, reklamuje w sklepie i od sklepu oczekuje dbania o moj interes, nie interesuje mnie co sie dzieje ze sprzetem pozniej. Jezeli sklep odsyla sprzet do serwisu producenta, to powinien zadbac, by terminy i jakosc obslugi byly przestrzegane.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie rozumiem w czym problem? Ja na swoje kosy czekałem 8 tygodni - jako pracownik mp3store nie miałem na to wpływu gdyz to nie jest nasz sprzęt a firmy zewnetrznej. Ja jako sprzedawca tez mam prawo do życia prywatnego. Są sytuacje kiedy nie można przeskoczyc pewnych spraw. Pierwszego smsa z informacja o odbiorze tych słuchawek wysyłałem 10-08-2011 z informacją że od 13-08 jestem na urlopie do końca miesiąca. Gdy klient dzwonił do mnie w czasie mojego urlopu poinformowałem go, że oczywiscie słuchawki jakieś sa kossa nawet nie jedna sztuka, ale nie pamietam nazwisk klientów. Po powrocie z urlopu znów wysłałem powiadomienia bez odzewu. Wczoraj zastepowała mnie osoba która po prostu była obecna aby sklep nie był zamkniety. Niestety wtedy klient zgłosił się po odbiór i zastępująca mnie osoba wydała przez przypadek inną sztukę Kossów - innego klienta. Słuchawki czekają na klienta całe sprawne, nowe.

 

 

 

 

 

 

 

Mam pytanie czy jak decyduje sie na prace jako sprzedawca oznacza to, ze jestem niewolnikiem klienta??? Żeby móc pracować normalnie w sklepie jestem zmuszony korzystać z "usług" tesciowej i przedszkola - jedna z tych instytucji uległa awarii, a 3 letnie dziecko będące 2 dzien w przedszkolu nie zrozumie dlaczego tatus odebrał je o 19! a nie o 17.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie rozumiem w czym problem? Ja na swoje kosy czekałem 8 tygodni - jako pracownik mp3store nie miałem na to wpływu gdyz to nie jest nasz sprzęt a firmy zewnetrznej. Ja jako sprzedawca tez mam prawo do życia prywatnego. Są sytuacje kiedy nie można przeskoczyc pewnych spraw. Pierwszego smsa z informacja o odbiorze tych słuchawek wysyłałem 10-08-2011 z informacją że od 13-08 jestem na urlopie do końca miesiąca. Gdy klient dzwonił do mnie w czasie mojego urlopu poinformowałem go, że oczywiscie słuchawki jakieś sa kossa nawet nie jedna sztuka, ale nie pamietam nazwisk klientów. Po powrocie z urlopu znów wysłałem powiadomienia bez odzewu. Wczoraj zastepowała mnie osoba która po prostu była obecna aby sklep nie był zamkniety. Niestety wtedy klient zgłosił się po odbiór i zastępująca mnie osoba wydała przez przypadek inną sztukę Kossów - innego klienta. Słuchawki czekają na klienta całe sprawne, nowe.

 

Mam pytanie czy jak decyduje sie na prace jako sprzedawca oznacza to, ze jestem niewolnikiem klienta??? Żeby móc pracować normalnie w sklepie jestem zmuszony korzystać z "usług" tesciowej i przedszkola - jedna z tych instytucji uległa awarii, a 3 letnie dziecko będące 2 dzien w przedszkolu nie zrozumie dlaczego tatus odebrał je o 19! a nie o 17.

Wydaje mi sie, ze przesadzasz i nikt nie mial tego na mysli (aporopos niewolnika ;-) ). W sumie nie do konca rozumiem z tym odbieraniem telefonu na urlopie, bo dla mnie a) klientowi nie podaje sie prywatnego numeru, B) nie zabiera sie sluzbowego telefonu na urlop (a w razie pilnej katastrofy pracodawca ma prywatny, zeby meic jakis kontakt - przynajmniej u mnie to tak dziala. Podsumowujac, to chyba bardziej problem na lini sprzedawca - sklep (pracodawca), a nie klient.

 

 

Po drugie - to nie kwestia obslugi klienta przez sprzedawce, ale podejscia sklepu (manager, wlasciciel?) do klienta. Ja rozumiem, ze takie opoznienie nie jest wina sprzedawcy i do glowy by mi nie przyszlo sprzedawcy za to winic. Ale sklep - instytucje, wlasciciela, jednym slowem kogos kto ma wplyw na proces reklamacyjny juz tak.

 

Po trzecie - dobry sprzedawca/sklep nawet jak klient jest pieniaczem idzie na ugode i zalatwia sprawe po cichu, zeby nie doszlo do takiej sytuacji jak opisana w tym watku. Dlatego, ze wie, ze zadowolony klient potrafi zachecic do zakupow jednego nowego klienta, niezadowolony odstraszyc 10 potencjalnych kleintow. Rozumiem, ze nie zawsze da sie polubownie zalatwic sprawe, ale podejscie "klient juz u nas zostawil kase i mamy go w ..." zawsze wychodzi w handlu na zle.

 

I zeby nie bylo - jestem zadowolonym klientem mp3store, glownie ze wzgledu na obsluge wlasnie, o ktora trudno w innych sklepach.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

PS. I mam takie samo zdanie jak Ty, kupilem sprzet w sklepie, reklamuje w sklepie i od sklepu oczekuje dbania o moj interes, nie interesuje mnie co sie dzieje ze sprzetem pozniej. Jezeli sklep odsyla sprzet do serwisu producenta, to powinien zadbac, by terminy i jakosc obslugi byly przestrzegane.

 

 

 

Swoje zdanie możesz sobie oczywiście mieć (i zachować dla siebie), ale ewentualne roszczenia musisz poprzeć obowiązującymi przepisami prawnymi - nie twoim "widzimisię".

Bez urazy oczywiście, takie są fakty. Jeśli chcesz reklamować towar w sklepie i oczekujesz dbania o twój biznes wybierasz niezgodność towaru z umową. Wybranie reklamacji drogą gwarancji oznacza, że cała odpowiedzialność spada na producenta. Sklep tylko odsyła sprzęt (choć wcale nie musi). Takie jest prawo w Polsce, takie są realia. Deal with it.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

PS. I mam takie samo zdanie jak Ty, kupilem sprzet w sklepie, reklamuje w sklepie i od sklepu oczekuje dbania o moj interes, nie interesuje mnie co sie dzieje ze sprzetem pozniej. Jezeli sklep odsyla sprzet do serwisu producenta, to powinien zadbac, by terminy i jakosc obslugi byly przestrzegane.

 

 

 

Swoje zdanie możesz sobie oczywiście mieć (i zachować dla siebie), ale ewentualne roszczenia musisz poprzeć obowiązującymi przepisami prawnymi - nie twoim "widzimisię".

Bez urazy oczywiście, takie są fakty. Jeśli chcesz reklamować towar w sklepie i oczekujesz dbania o twój biznes wybierasz niezgodność towaru z umową. Wybranie reklamacji drogą gwarancji oznacza, że cała odpowiedzialność spada na producenta. Sklep tylko odsyła sprzęt (choć wcale nie musi). Takie jest prawo w Polsce, takie są realia. Deal with it.

Oczywiscie, nie mialem na mysli "odpowiedzialnosci prawnej", a jedynie konsumencka - tj. zaglosuje nogami idac na nastepne zakupy do innego sklepu i zachecajac do tego samego znajomych. Deal with it ;-)

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Klient oddał sprzęt 12-07 ja powiadomiłem go o sprzęcie do odbioru 10-08 (kopia w telefonie) czyli 21 dnia roboczego - zgodnie z umową serwisowa zmieściłem sie w terminie. Telefon firmowy mam zawsze przy sobie, bo każdy nasz sklep to 1 osoba prowadząca go w danym miescie. Nie ma w sklepach innego personelu! Wszelkie alarmy, zgłoszenia ochrony oraz pytania od klientów odbieram nie tylko od 10-18 ale czasem i na urlopie. Moim zdaniem klient nie chciał wyjaśnić sprawy, wystarczył jeden telefon w godzinach pracy sklepu lub po otrzymaniu smsa informującego.

 

" Sprzęt serwisowany w mp3store jest do odbioru. Od 13-08 do 01-09 urlop. Zapraszamy"

 

Może lakonicznie, ale czterej pozostali adresaci otrzymali smsa więc nie widzę powodu aby jeden z pięciu nie otrzymał.

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

PS. I mam takie samo zdanie jak Ty, kupilem sprzet w sklepie, reklamuje w sklepie i od sklepu oczekuje dbania o moj interes, nie interesuje mnie co sie dzieje ze sprzetem pozniej. Jezeli sklep odsyla sprzet do serwisu producenta, to powinien zadbac, by terminy i jakosc obslugi byly przestrzegane.

 

 

 

Swoje zdanie możesz sobie oczywiście mieć (i zachować dla siebie), ale ewentualne roszczenia musisz poprzeć obowiązującymi przepisami prawnymi - nie twoim "widzimisię".

Bez urazy oczywiście, takie są fakty. Jeśli chcesz reklamować towar w sklepie i oczekujesz dbania o twój biznes wybierasz niezgodność towaru z umową. Wybranie reklamacji drogą gwarancji oznacza, że cała odpowiedzialność spada na producenta. Sklep tylko odsyła sprzęt (choć wcale nie musi). Takie jest prawo w Polsce, takie są realia. Deal with it.

 

 

Ale o co chodzi?

 

Producent się wywiązał z gwarancji - to na sklepie "podmienili mu towar" i tylko do sklepu mieć o to pretensje...

Jednym zdaniem. Ten klient miał po prostu pecha, tak się zdarza czasami, aczkolwiek był to błąd sklepu... i nawet nie patrząc na zakończenie tej sprawy to liczy się to jak klient został obsłużony - z jakim poczuciem wyszedł ze sklepu.

 

Czyli jak dla mnie zgadzam się w pełni @sireliks. W świecie handlu są to oczywistości ale nie każdy sprzedawca się przejmuje takimi sprawami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Klient oddał sprzęt 12-07 ja powiadomiłem go o sprzęcie do odbioru 10-08 (kopia w telefonie) czyli 21 dnia roboczego - zgodnie z umową serwisowa zmieściłem sie w terminie. Telefon firmowy mam zawsze przy sobie, bo każdy nasz sklep to 1 osoba prowadząca go w danym miescie. Nie ma w sklepach innego personelu! Wszelkie alarmy, zgłoszenia ochrony oraz pytania od klientów odbieram nie tylko od 10-18 ale czasem i na urlopie. Moim zdaniem klient nie chciał wyjaśnić sprawy, wystarczył jeden telefon w godzinach pracy sklepu lub po otrzymaniu smsa informującego.

 

" Sprzęt serwisowany w mp3store jest do odbioru. Od 13-08 do 01-09 urlop. Zapraszamy"

 

Może lakonicznie, ale czterej pozostali adresaci otrzymali smsa więc nie widzę powodu aby jeden z pięciu nie otrzymał.

 

 

No i fajnie, ze poznalismy opinie drugiej strony, dzieki temu kazdy sam bedzie mogl wyciagnac wnioski. Duzy plus takiego forum :)

 

 

*a z tymi telefonami na urlopie to faktycznie straszna lipa, szczerze wspolczuje.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego podmienili? Nastąpiła, chęć wydania, ale klient nie odebrał sprzętu - nakazał wyjaśnienie, sprawa wyjaśniona. Akcja była wczoraj - jak dla mnie jest ok. Klient się zjawi przeprosze go za kłopot.

 

Klient sprzęt odebrał, mam nadzieje, że zadowolony.

 

Przepraszam, za to ze był zmuszony podjechac drugi raz do sklepu.

 

 

 

 

....ale czy to był powód do takiej draki na forum publicu?

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

SMSa z informacją o urlopie nigdy nie otrzymałem (co nie znaczy, że nie został wysłany, natomiast znaczy, że nie dotarł), stąd mój telefon w trakcie urlopu (po co miałbym dzwonić w przeciwnym przypadku?) i stąd postępujące zdenerwowanie sytuacją.

 

Słuchawki w końcu odebrałem i sprawa póki co jest zamknięta.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

SMSa z informacją o urlopie nigdy nie otrzymałem (co nie znaczy, że nie został wysłany, natomiast znaczy, że nie dotarł), stąd mój telefon w trakcie urlopu (po co miałbym dzwonić w przeciwnym przypadku?) i stąd postępujące zdenerwowanie sytuacją.

 

Słuchawki w końcu odebrałem i sprawa póki co jest zamknięta.

 

 

po co telefon? ja Ci powiem że pojebów jest pełno, czasem dzwonili do pracownika mp3store o 2 nocy by spytać o sprzęt. Naprawdę ludzie są dziwni i nie zdajesz sobie sprawy ile naprawdę mocno debilnych ludzi przychodzi do sklepu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Zarejestruj się aby mieć większy dostęp do zasobów forum. Przeczytaj regulamin Warunki użytkowania i warunki prywatności związane z plikami cookie Polityka prywatności