Skocz do zawartości

Piotr Rubik "rubikon"


waski

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 64
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Mimo komercji kompozytora neleży pamiętać, że muzyka klasyczna wymaga od twórcy naprawdę sporej wiedzy i nakładu pracy. nie jest to muzyka elektroniczna(która jednak jest mniej pracochonna), w której zapętla się sample i wszystko można zrobić jednym programem. Tutaj mamy doczynienia z żywymi instriumentami, całą orkiestrą, solistami i chórem.

 

Przepraszam, że w poprzednich postach skupiłem się na przygotowaniu merytorycznym, nakładzie pracy itp, ale studiuję muzykę i sam wiem że to co robi Rubik jest naprawdę pracochłonne i wymaga od niego dużej wiedzy. Dlatego opinie takich "czarnuchów" godzą również we mnie. Cudzą pracę należy szanować nie ważne czy nam się podoba czy nie jeśli ktoś pisze, że muzyka nie ma duszy to ok bo przecież nie wszystko musi się podobać ale po co godzić w człowieka który poprostu robi dobrze to co lubi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oj, ja chyba też będę bronił Rubika. O ile jest to dla mnie muzyka za bardzo egzaltowana i lekko kiczowata, o tyle jest to rzadkość w polskiej muzyce rozrywkowej XXI wieku, że wymaga umiejętności gry na prawdziwych instrumentach i pewnych zdolności wokalnych. Nie słucham arii operowych, gdyż mało mnie to kręci, ale podziwiam talent i umiejętności. Dobrze że Piotr Rubik tworzy muzykę, która nie jest muzyką poważną, a daje się wyżyć i orkiestrze i wokalistom.

Też jestem przeciwny zrównywaniu twórczości Piotra R. z miernym i niewytrenowanym wokalem damskim przy rockowym akompaniamencie przypominającym granie do kotleta.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie problem w tym że popularny. ta muzyka nie ma duszy choc trescią chce pretendować do takiej która by ją miała jak mało która

 

To mi teraz drogi kolego wytłumacz jakie jest kryterium określania czy muzyka ma duszę czy nie :lol::lol::lol: Jest na to jakaś naukowa metoda, może jakiś specjalny analizer? Cholera, muszę sobie takie cudo kupić do wierzy...

 

Mnie ta muzyka jakoś specjalnie nie grzeje, ale jeździcie po niej, jakby ktoś wam jej za karę kazał słuchać.

 

Tak, jestem niesprawiedliwy, chłopak ciężko charuje na czynsz. Stara się jak może, jest w dodatku taki dobry bo Biblie cytuje. Nie no i przede wszystkim klasykę tworzy :].

 

W Krakowie odbędą uroczystości 750-lecia lokacji Krakowa. W tym mieście mieszkają tacy ludzie jak Penderecki czy Preisner. A kogo wybrano żeby zagrał utwór inauguracyjny? Naszego Piotra Rubika. dadzą ludziom żelkę, słodkie ciasteczko zamiast muzycznej uczty. Ale ludzie lubią żelki. I nikt nie chce im zaproponować innego dania. Bo tak najłatwiej. A kolo zgarnie kupę szmalu i wszyscy będa szczęśliwi. Tyle że nikt nie zauważy że trudniej przyswajalne ale dalece bardziej bogate piekno zostanie pominiete tylko ze wzgledu na swoja niepozorność.

 

Kiedyś słuchałem takiej muzyki że i za Rubikiem bym szalał nawet. Byłbym zachwycony. Wiem co się w tej muzyce podoba. Ale teraz chciałbym zeby ktos juz wtedy mi pokazal kilku naprawde wartych poznania wykonawców. I dlatego wolałbym żeby tak robiono w ogóle.

 

Za muzyke z duszą uznaję taką która niezaleznie od tego czy na poczatku sie podoba czy nie z kazdym nastepnym odsluchaniem odslania przed sluchaczem nowe warstwy i gdy juz je wszytskie poznamy nie daje się łatwo sobą znudzić. Poza tym jest czymś nowym i szczerze oryginalnym.

 

Z pewnością i na część tego co teraz slucham kiedyś spojrzę zniechęcony ale chcę żeby proces tych zmian gustu był jak najszybszy. A w Polsce niewiele się robi żeby taki proces wogóle się dział. Podają ludziom lekkostrawne żarcie i omija ich naprawdę wiele niezwykłych przeżyć z muzyką (z filmem jest juz lepiej np) o których istnieniu nawet nie zdaja sobie sprawy.

 

Rzecz nie w tym że ktoś ma lepszy gust lub gorszy bo nie istnieje taki podział. Rzecz w tym że warto chociaż spróbować i sprawdzić czy Piotr R. to to czego chcemy słuchać, podobnie jak sprawa się ma ze wszystkim co wybieramy nie my tylko organizatorzy, oparatorzy w radiu, telewizji.

 

Całe zło czarnucha sprowadza się do tego że o gustach się nie dyskutuje podobno a ja nadal próbuję. Jeśli ktoś uważa ze jestem niesprawiedliwy to niech dopisze do kazdego zdania "moim zdaniem".

 

Proszę nie róbcie ze mnie czarnej owcy :>

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale błagam nie porównujcie Rubika do mandaryny. to koleś po studiach kompozytorskich i dyrygenckich potrafi czytać nuty jak komiksy bez zająknięcia. wiecie ile to pracy wymaga? fakt komera, ale co dzisiaj nie jest komercją? on przybliżył ludziom prostym muzykę klasyczną!

to że sięga po taką formę po jaka sięgają i sięgali klasycy (a właściwie próbuje) nie czyni go nawet w 1% klasykiem, a jego muzyka z muzyką klasyczną ma tyle wspólnego co nic jeśli chodzi o sprawy naprawdę merytoryczne. więcej klasyki jest w niejednym porządnie zrobionym popowym kawałku. o klasyczności i wybitności świadczy niezaprzeczalne, genialne w złożoności prostocie lub czymkolwiek piękno kompozycji. mówię tak, bo wiem co może się w tej jego muzyce podobać i to mnie przeraża. jego muzyka przyciąga polaków tak jak dziecko przyciągają tanie zabawki na bazarze, które udają że się nie popsują i nie znudzą i atakują nachalnie swoja pseudo atrakcyjnością. nie sądzę że tylko to co trudniej osiągalne (tudzież droższe po prostu) jest wartościowe. sądzę że rubik stanowi przykład zwykłej taniości. najgorsze jest to że on wierzy że jest kimś wielkim podczas gdy tak wielu zdolnych a nawet genialnych ludzi pozostaje niedocenionych. w Polsce żeby byc docenionym trzeba być albo bezczelnym albo ślepo wierzyć w swoją wspaniałość. artysta wrażliwy (a tacy często są wśród tych najlepszych) nie ma większych szans.

 

 

po pierwsze: nie napisałem że Rubik jest klasymiem

po drugie Rubik nie "próbuje sięgać po klasykę" - on z klasyki żywo czerpie!

po trzecie: "przykładem zwykłej taniości" - jest twój post

po czwarte: "jego muzyka z muzyką klasyczną ma tyle wspólnego co nic jeśli chodzi o sprawy naprawdę merytoryczne" - niemasz nawet pojęcia ile czasu zajmuje napisanei aranżacji dla chóru i orkiestry, nie wspomnę już o solistach. kim ty jesteś jaką wiedzę z teori muzyki, czy muzykologii posiadasz żeby pisać takie głupoty.

po piąte: poczytaj troszkę podszlifuj wiedzę i dopiero pisz. co głupio ci?

 

koleś co ty piszesz czy wiesz kim wogóle jest Rubik? znasz choć szczyptę jego dokonań w dziedzinie muzyki klasycznej?

 

 

muzyka ma prawo ci się niepodobać, ale rubika oceniłeś stanowczo za ostro!

 

edit:

 

Przyznaję się do tego błędu że znam tylko jego mainstream. Shame on me. Jeśli jest lepszy w pozostałej swej twórczości zwracam całkowicie honori przyznaję się do pochopnej oceny. Potraktujcie moje wypowiedzi jako ocenę samego obecnego mainstreamu.

 

A jeśli chodzi o ten jego czas jaki włożył i pracę to dla mnie wykonawca może usiąść na pięć minut sklecić parę nut albo siedzieć miesiąc nad jednym kawałkiem bez przerwy go poprawiając. Nie obchodzi mnie to byle to co potem słyszę było zachwycające. Nie znam się na muzykologii. Nie znam się na tworzeniu muzyki W ogole. Ja tylko jej słucham. A to jak ona powstaje, ile potu jest włożone nie ma dla mnei znaczenia przy odbiorze.

 

A dla Was ma?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"ja nie słyszałem piosenki i chciałbym powiedzieć kilka slów na jej temat,bo mam wrażenie ze koledzy tutaj mylnie interpretują."

 

Ale spójrz na to z innej strony. Przyjmując nawet, że Rubik to taki komercyjny klasyk, który znalazł swoją chwilę i z niej korzysta. Po pierwsze znalazł ją a to nie jest wcale takie łatwe w dobie Dod, Mandaryn, Ivana i Delfina. Więc jednak coś w tym jest. Ale mniejsza o to. Jest więc Rubik klasykiem komercyjnym dla mas. Sprzedał 50 tysięcy płyt (powiedzmy). Załóżmy, że 10% z tych co tą płytę kupiło pomyśli "O kurde, nie wiedziałem, że klasyka może być taka ciekawa. Sprawdźmy coś innego" i sięgną po wspomnianego przez Ciebie Pendereckiego czy innych tuzów tego typu muzyki. Powiedzmy, że 1% z tych osób przekona się do klasyki. Zacznie poszukiwać, eksperymentować. Cieszyć się nowymi drogami muzycznymi. To 500 osób jest.

A kwestia tego czy komuś się podoba to już jest kwestia gustu. Skoro 50 tysiącom się podoba to ich sprawa. Ale jeśli 500 osób później zainteresuje się tym głębiej to chyba warto było?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla potrzeb tego artykułu słucham jego siedmiu płyt (piosenek z płyty "Rubikon" i trzech oratoriów: "Świętokrzyska Golgota", "Tu es Petrus" i "Psałterz wrześniowy", każde umieszczone na dwóch krążkach) i – proszę mi wybaczyć – dostaję kołowacizny mózgu i słuchu od powtarzających się nieustannie motywów i strategii. To nie jest uczucie hipnotyczne, wciągające, wprowadzające w jakiś percepcyjny trans – to jest uczucie torsyjne, powodujące skurcze trąbki Eustachiusza, wyginanie się w odwrotną stronę ślimaka w usznej małżowinie i bolesne swędzenie szarych komórek pod czerepem. Muzyka Rubika mi więc bruździ intelektualnie i biologicznie. Ale przecież – do diabła – skatowałem się nią w całości (bodaj cztery godziny, jak nie więcej), czując się ambiwalentnie, między boleścią torsji i stanem tępej hipnozy.

 

Fragment << artykułu >>

 

Ciekawe są wnioski ;)

 

I każde (miasto) będzie się w najbliższym roku upominało siłą swych samorządowych władz i obywatelskich inicjatyw o koncert muzyki Rubika. U nich, u siebie. Być może Piotr Rubik skutkiem swej twórczości stanie się honorowym obywatelem tej setki miast i miasteczek w Polsce. Nie tylko Kraków, gotów mu na jubileusz miasta dać podobno 100 tys. zł, już się o Rubika dla siebie upomina. Być może polski parlament ogłosi niebawem któryś kolejny rok rokiem Piotra Rubika. Muzyka Rubika świetnie nadaje się na oprawę wszystkich możliwych świąt narodowych IV RP, na to, by nam nieustannie towarzyszyła jako ilustracja wszelakich, tak dobrych, jak i nieszczęsnych wieści ze świata w telewizorze, w szczególny sposób nadaje się też do muzycznej oprawy programów Radia Maryja księdza Rydzyka i ma szansę, by wygrać przetarg na dźwiękową oprawę elekcji kolejnego prezydenta USA i prezydenta na Kremlu, czego Rubikowi szczerze życzę dla dobra obrazu polskiej muzyki na świecie, nie tylko w Polsce.

 

Ja - będąc bardzo liberalnym we wszystkich dziedzinach, uważam, że jak ludzie chcą tej muzyki słuchać -> to proszę bardzo, tylko, że to zaczyna zakrawać na ideologię i "rubikomanię" (ale to sami ludzie sobie to robią).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szczerze mówiąc nie mogę się doczekać na "rubikomanię" w Polsce. Jeśli tylko przykryje ona wszechobecne w polskich mediach komercyjnych hip-ho-polo. Promuje się u nas prymitywne rymowanki, że się ktoś zaćpał, dostał kosę pod żebro, i że w ogóle na osiedlu jest niefajnie. Potem ten sam piewca ideałów po zaliczeniu złotej płyty rozbija się bejcą po polskich dyskotekach i zalicza wiejskie dziewuchy. Jeśli Piotr Rubik to posprząta, to jestem za. Przynajmniej Naród chętniej ubierze spodnie na kantkę niż dres + fryzura na globus i łapy w kieszeniach, jeden z drugim pójdzie do opery wbrew sobie, i będzie sobie wmawiał na początku, że mu się podobało, potem się już będzie podobało, w dobrym tonie będzie powiedzieć "Witam szanownego kolegę!" zamiast "Siema ziomal!", kicz jest mniej szkodliwy od buractwa. :ph34r:Amen

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Powiedzmy, że 1% z tych osób przekona się do klasyki. Zacznie poszukiwać, eksperymentować. Cieszyć się nowymi drogami muzycznymi. To 500 osób jest.

 

Zgadzam się, nawet z tym 1% to byłoby bardzo pozytywnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szczerze mówiąc nie mogę się doczekać na "rubikomanię" w Polsce. Jeśli tylko przykryje ona wszechobecne w polskich mediach komercyjnych hip-ho-polo. Promuje się u nas prymitywne rymowanki, że się ktoś zaćpał, dostał kosę pod żebro, i że w ogóle na osiedlu jest niefajnie. Potem ten sam piewca ideałów po zaliczeniu złotej płyty rozbija się bejcą po polskich dyskotekach i zalicza wiejskie dziewuchy. Jeśli Piotr Rubik to posprząta, to jestem za. Przynajmniej Naród chętniej ubierze spodnie na kantkę niż dres + fryzura na globus i łapy w kieszeniach, jeden z drugim pójdzie do opery wbrew sobie, i będzie sobie wmawiał na początku, że mu się podobało, potem się już będzie podobało, w dobrym tonie będzie powiedzieć "Witam szanownego kolegę!" zamiast "Siema ziomal!", kicz jest mniej szkodliwy od buractwa. :ph34r:Amen

 

Podpisuje się pod tym rękami i nogami :) Po przypadkowym odsłuchaniu jednej ziomalskiej piosenki wgranej nie przezemnie na D2 chciało mi się płakać, że ludzie takiego ****a słuchają...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sądziłem że na forum jest więcej ludzi ktorzy mają otwarte umysły na muzyke. To że komuś sie nie podoba twórczość kostki Rubika to jedno, ale żeby od razu szkalować... bez przesady.

 

Porównywanie Rubika do naszych plastikowych gwiazdeczek typu Mandaryna jest jak dla mnie zupełnie bezmyślym zabiegiem.

 

Prawda jest taka że problemem są nasze media które jak raz sie czegoś uczepią to nic innego nie ma prawa sie przedostać i tak do wyrzygania. W radiach (w większości) 30 kawałków na krzyż, wszystko w nadmiarze szkodzi, a jak czegoś doświadcza się zbyt często to niechęć jest oczywista.

 

Nie jestem wielkim fanem Piotrka ale przyznaje ze kilka kawałków naprawde mi się podobało. Jak by nie patrzeć tworzy prawdziwą (teraz już komercyjną) muzyke do powstania której użyto prawdziwich instrumentów i to słychać. Gdyby wszyscy "artyści" polskiej sceny muzycznej tak sie przykładali to nie mielibyśmy sie czego wstydzić.

Nie zapominajmy o tym że on też kiedyś był nieznany pomimo tego że tworzył naprawde dużo. Fakt chcąc stać się medialną posatcią musiał sie utlenić jak dziewczynka, ale tego tu nie oceniajmy.

 

Podejżewam ze wiekszosc zagorzałych krytyków nigdy nie słuchała jego kawałków w pełnym skupieniu i nie patrząc przez pryzmac jego obecnej popularności.

 

Ja kostki Rubika bronie głównie za to że jego muzyka naprawde brzmi, podejżewam że gdyby jego przeciwnicy posłuchali jedynie muzyki (bez liryki która niektórym może sie wydać się kiczowata, a w rzeczywistości jest to bardzo ujmującą poezją oraz bez wizerunu Brannego który mógłby grać Quasimodo w polskiej wersji musicalu Notre Dame de Paris) to również stwierdzili by że nie jest to na tyle zła twórczość aby tak ją mieszać z błotem.

 

B)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Za muzyke z duszą uznaję taką która niezaleznie od tego czy na poczatku sie podoba czy nie z kazdym nastepnym odsluchaniem odslania przed sluchaczem nowe warstwy i gdy juz je wszytskie poznamy nie daje się łatwo sobą znudzić. Poza tym jest czymś nowym i szczerze oryginalnym.

 

Oryginalność to coś co z muzyki wyprane zostało już dawno temu... W sensie, że nie da się stworzyć już dzieła, które nie będzie nam czegoś (w mniejszym lub większym stopniu) przypominało. Można wybić się w jakimś gatunku, stworzyć coś odrobinę nowego, ale wg mnie tego pojęcia w stosunku do muzyki nie da się już zastosować.

 

Osobiście żadnej "rubikomanii" nie zauważyłem... W radiu i telewizji prawie go nie puszczają w porównaniu z Dodą i innymi wynalazkami, kluczy do bram Suwałk jeszcze nie dostał, a żaden z moich znajomych nie opowiadał mi jakie to on wspaniałe dzieła tworzy.

 

Czarnuh - tak, dla mnie ma znaczenie ile ktoś pracy włożył w jakieś dzieło. Bo widzisz, gdy zacząłem grać na gitarze spojrzałem na nagrania z zupełnie innej strony... Zacząłem zwracać uwagę na rzeczy na które prawdopodobnie do tej pory uwagi bym nie zwracał, bardziej doceniłem techniczne umiejętności gitarzystów i artykulacyjne niuanse.

 

Tak więc jeżeli wiemy, że jeżeli autor utworu poświęcił na jego skomponowanie miesiąc a nie kilkanaście godzin być może zwrócimy większą uwagę na dany utwór, poświęcimy chwilę dłużej na zastanowienie się nad jego zawartością?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dla mnie ma znaczenie ile ktoś pracy włożył w jakieś dzieło. Bo widzisz, gdy zacząłem grać na gitarze spojrzałem na nagrania z zupełnie innej strony... Zacząłem zwracać uwagę na rzeczy na które prawdopodobnie do tej pory uwagi bym nie zwracał, bardziej doceniłem techniczne umiejętności gitarzystów i artykulacyjne niuanse.

Heh, trochę mi to przypomina wizytę elektromontera w hipermarkecie. Zamiast oglądać towar i pomagać żonie w zakupach, to on się gapi w sufit i podziwia (a częściej krytykuje), jak zostały poprowadzone kable i korytka. Tak więc niestety nie znam się na grze na gitarze i stosuję własne laickie kryteria podobania się.

Tak więc jeżeli wiemy, że jeżeli autor utworu poświęcił na jego skomponowanie miesiąc a nie kilkanaście godzin być może zwrócimy większą uwagę na dany utwór, poświęcimy chwilę dłużej na zastanowienie się nad jego zawartością?

Tylko skąd taką informację zdobyć? :blink: Przykładowy fragment wywiadu:

Dziennikarz: Ile Pani zajęła praca nad utworem

Mandaryna: jakieś 2 tygodnie łącznie z nagraniem teledysku

Dziennikarz: no to wyszła rewelacja jak na tak ciasne terminy! :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tylko skąd taką informację zdobyć? :blink: Przykładowy fragment wywiadu:

Dziennikarz: Ile Pani zajęła praca nad utworem

Mandaryna: jakieś 2 tygodnie łącznie z nagraniem teledysku

Dziennikarz: no to wyszła rewelacja jak na tak ciasne terminy! :lol:

 

Gdy słucha się 15sto minutowego symfoniczno-rockowego utworu to można się domyślić, że ktoś w jego skomponowanie i nagranie włożył więcej pracy niż Mandryna w swoje "kompozycje". Oczywiście to jest tylko "dodatek", który odgrywa nieznaczną rolę w ocenianiu muzyki jako-takiej, ale jednak odgrywa (przynajmniej u mnie).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po prostu nie wyobrażam sobie że ktoś posłucha muzyki załóżmy te 7 razy, stwierdzi że ceni ja tak na 7/10. Poczym dowie się w necie że artysta stworzył pewnien dźwięk sam konstruując lub modyfikujac instrument lub inny sprzęt (np Phil Elverum podobno nakładał wiadra na mikrofony)albo uzywa całej kompanii ludzi z instrumentami i w tym momencie stwierdza że jednak ta piosenka mu sie bardziej podoba i daje jej 7.5/10 chociaż słuchając ją słyszy dokładnie to samo. Nie wyobrażałem sobie takiej sytuacji. Ale skoro niektórzy tak mają to spoko. Ja tylko na flecie prostym drewnianym kiedys grałem (nie śmiać się :P).

 

I ten Phil użył wiader by efekt był taki jakiego pragnął a nie żeby się namęczyć jak mniemam.

 

A jeśli Jeff Mangum do wielu utworów używa praktycznie tylko swojego głosu bo partnerują mu nieskomplikowane wyczyny na gitarze akustycznej to i tak efekt moze być dalece bardziej interesujący.

 

Więc sięgając po więcej instrumentów artyści biora na swoje barki wiekszy ciężar, ale jak go udźwigną to efekt może być porażający. Przykłady jakie znam to np Godspeed You! Black Emperor czy Sigur Ros. A moim zdaniem znana mi muzyka Rubika sięga po ten sały klasyczny stuff zupełnie bez godnego tego efektu.

 

A jeśli chodzi o oryginalność to jest coraz ciężej rzeczywiście. Raz na jakiś czas ktoś nią zabłyśnie. Ale na szczęście zawsze można przeszperać tysiące wybitnych wykonawców sprzed dekady, dwóch, trzech, czterech. Słuchania starczy na 3 życia.

 

Troche się zagalopowałem z ta duszą bo teraz sobie myslę ze kiedys Linkin Park miał duszę dla mnie. Zmierzam tylko do tego by próbować zmieniać gusta społeczeństwa. Nie w jakąś konkretna stronę tylko właściwą dla jednostki. Wystarczy dac więcej propozycji,. Nie tylko tych przystępnych. Nie każdy chce i może szukać w necie czy gdzie indziej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No i właśnie to jest jeden z niewielu plusów (imho) twórczości Rubika- może jakaś częśc ludzi zainteresuje się taką muzyką... Kiedyś jednak takie utwory raczej w ogóle nie były spotykane w polskiej popkulturze. Teraz mamy Rubika... więc rozszerza się grono propozycji. Bo jednak wierzę, że chocby 1/10 jego słuchaczy sięgnie po coś więcej, znajdzie coś lepszego... i to jest już wtedy sukces.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie do końca o to mi chodziło.

 

Gdy zabierzemy się za muzykę "od kuchni", nagle zauważamy, że ten czy tamten utwór wcale nie jest taki prymitywny, że jest w nim trochę więcej niż nam się wydawało. Dlatego IMO to ma znaczenie ile ktoś poświęcił pracy w stworzenie jakiegoś dzieła - nie musi się nam przez to bardziej podobać, ale nabierzemy dla niego nieco więcej szacunku. Nie lubię słuchać Tommiego Emmanuela - większość jego utworów mnie nudzi, ale gdybym w życiu nie trzymał gitary w ręku nie miałbym dla niego nawet połowy tego szacunku i nie uważałbym go za wybitnego gitarzystę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

większość jego utworów mnie nudzi

No właśnie.

Z całym szacunkiem dla ich umiejętności( sam trochę ciąłem na basie, harmonijce, no i drumli :) i wiem, że trzeba sporo pracy włożyć, żeby z instrumentu coś konkretnego wydobyć), to jednak płyty ekwilibrystów gitary jak Steve Vai i cała reszta, nudzą mnie okropnie i są tak naprawdę słuchane głównie przez innych gitarzystów

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No tak, ale jedno trzeba przyznać - należy im się szacunek, a niektórym go po prostu brak. Bo nie możemy mieszać z błotem w ten sam sposób produktu marketingowego typu Mandaryna - która nie ma głosu, a o teksty i muzykę do jej piosenek dba ktoś zupełnie inny, a Rubika, który przez X lat próbował się wybić i stworzył dzieła, które mają prawo się nie podobać, ale tak czy siak trzeba je chociaż w znikomym stopniu umieć docenić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chyba rozumiem co ignacy ma na myśli. Podobnie czuję jak oglądam Władcę Pierścieni Jacksona. Film jest tragiczny jeśli patrzeć przez pryzmat ekranizacji Tolkiena. Ale jak się obejrzy dodatkowe materiały na dvd o tym jak film powstawał, ile trudu i zaangażowania włożyli w przygotowanie scen, lokacji, kostiumów itp to film sporo zyskuje. Nadal jest to marna ekranizacja ale jakoś tak z większym szacunkiem mimo wszystko się ogląda ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Zarejestruj się aby mieć większy dostęp do zasobów forum. Przeczytaj regulamin Warunki użytkowania i warunki prywatności związane z plikami cookie Polityka prywatności