Skocz do zawartości

Trochu śmiechu :d


Trance

Rekomendowane odpowiedzi

  • Odpowiedzi 17,3 tys.
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

😅

33bnppXdvKyazU1QAojpsO6ttGIE5qvu.jpg

 

Facet dzień w dzień przychodził po pracy zalany w trupa.
Żona rozmawia z koleżanką i żali się w związku z tym problemem:
-Mój stary po pracy dzień w dzień pije z kolegami i przychodzi do domu zalany w trupa.
- Jak przyjdzie do domu pijany i będzie spał rozbierz go i delikatnie wsuń mu na palcu prezerwatywę w du...ę, ale tak żeby trochę wystawało.
- I co - to pomoże??
-Zobaczysz.
Mąż przyszedł jak zwykle zalany i żona zrobiła tak jak koleżanka proponowała.
Na drugi dzień kilka minut po skończonej pracy mąż wraca trzeźwy do domu i siada do obiadu.
Żona zszokowana mówi:
-A co ty dzisiaj tak wcześnie i w ogóle trzeźwy? Koledzy Cię olali?
- JA NIE MAM ŻADNYCH KOLEGÓW!!!!

Edytowane przez Weird_O
  • Like 1
  • Haha 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli ktoś  jeszcze nie przeczytał na audiostereo, to polecam. Tekstu sporo, ale czasu mamy teraz więcej. Historia z życia zaczerpnięta...😉

 

( Wszelkie podobieństwo do osób rzeczywiście istniejących jest oczywiście całkowicie przypadkowe... 😋 )


"Długo to w sobie dusiłem, ale... czas na coming out.

Mój stary to fanatyk audio i to najgorszego sortu: audio vintage. Pół mieszkania zaj***ne starymi gratami. Średnio raz w miesiącu ktoś wdepnie w leżący na ziemi tranzystor czy kondensator i trzeba wyciągać w szpitalu bo mają szpile na końcu. W swoim 22-letnim życiu już z 10 razy byłem na takim zabiegu. Tydzień temu poszedłem na jakieś losowe badania to baba z recepcji jak mnie tylko zobaczyła to kazała buta ściągać bo myślała, że znowu tranzystor w nodze.

Druga połowa mieszkania zaj***na pismami „Audio”, „Hi-Fi i Muzyka”, „Audio Video”, „Hi-Fi Choice” itp. Co tydzień ojciec robi objazd po wszystkich kioskach w mieście, żeby skompletować wszystkie audiofilskie tygodniki. Byłem na tyle głupi, że nauczyłem go w internety bo myślałem, że trochę pieniędzy zaoszczędzimy na tych gazetkach, ale teraz nie dosyć, że je kupuje to jeszcze siedzi na jakichś forach dla audiofilów i kręci awantury z innymi audiofilami o najlepsze przewody, wtyki, itp. Potrafi drzeć mordę do monitora albo wypie**olić klawiaturę za okno. Kiedyś ojciec mnie wk***ił to założyłem tam konto i go trolowałem pisząc w jego tematach jakieś losowe głupoty typu electro voice to badziew, altusy biją je na głowę. Matka nie nadążała z gotowaniem bigosu na uspokojenie. Aha, ma już na forum rangę HI END MAN, za naj***nie 10k postów.

Jak jest ciepło to co weekend wystawia kolumny na balkon i napie**ala na całe osiedle. Od jakichś 5 lat w każdą niedzielę słucham tego ryku, a ojciec przy obiedzie pie**oli o dobroczynnym działaniu muzyki. Jak się dostałem na studia to stary przez tydzień pie**olił że to dzięki temu, że jestem wychowany w rodzinie audiofila, bo od muzyki mózg mi lepiej pracuje.

Co sobotę budzi ze swoim znajomym Mirkiem całą rodzinę o 4 w nocy, bo hałasują podłączając kolumny, wzmacniacze, amplitunery, itd.

Przy jedzeniu zawsze pie**oli o starych gratach i za każdym razem temat schodzi w końcu na Związek Producentów Audio-Video, ojciec sam się nakręca i dostaje strasznego bólu dupy, że niedostatecznie promują audio vintage tylko ciągle próbują wciskać ludziom współczesną tandetę, robi się przy tym cały czerwony, odchodzi od stołu klnąc i idzie popatrzeć na zieloną skalę w tunerze albo popieścić aluminiowe gałki we wzmacniaczu żeby się uspokoić.

W tym roku sam sobie kupił na święta monstera sansui. Oczywiście do Wigilii nie wytrzymał tylko już wczoraj go rozpakował i podłączył w dużym pokoju. Kręcił gałkami, gapił się na „wycieraczki”, wciskał przełączniki i siedział cały dzień przy tym monsterze na środku mieszkania. Obiad (karpia) też przy nim zjadł.

Gdyby mnie na długość ręki dopuścili do wszystkich wzmacniaczy vintage w Polsce to bym wziął młotek i rozpie**olił.

Jak któregoś razu, jeszcze w podbazie czy gimbazie, miałem urodziny to stary jako prezent zabrał mnie na odsłuch jakichś nowych kabli zasilających. Super prezent, k***a!

Pojechaliśmy gdzieś w p*zdu za miasto, wchodzimy do jakiegoś domu, witamy z gospodarzami, a ojcu już się oczy świecą i oblizuje wargi podniecony. W salonie usiadł wygodnie pośrodku między kolumnami, gospodarze wymienili półmetrowy kawałek kabla za 35 tysięcy na półmetrowy kawałek kabla za 40 tysięcy i puścili jakąś symfonię. Ojciec cały szczęśliwy. Po pięciu minutach mi się znudziło więc włączyłem odtwarzacz mp3, to mnie ojciec pie**olnął po głowie, że wszyscy słyszą muzykę z moich słuchawek i że zakłócam odsłuch. Jak się chciałem podrapać po dupie to zaraz „krzyczał szeptem”, żebym się nie wiercił bo szeleszczę i zagłuszam sybilanty. 6 godzin musiałem siedzieć w bezruchu i patrzeć na kolumny jak w jakimś j***nym Guantanamo. Urodziny mam w listopadzie więc jeszcze do tego było zimno jak sam sk***ysyn. Dom nie był ogrzewany a przez nieszczelne okna wdzierał się wiatr, bo właściciel całą kasę ładował w audio.

Wspomniałem, że ojciec ma kolegę Mirka, z którym jeździ na odsłuchy. Kiedyś ich towarzyszem w odsłuchach był hehe Zbyszek. Człowiek o kształcie piłki z wąsem i 365 dni w roku w kamizelce BOMBER. Byli z moim ojcem prawie jak bracia, przychodził z żoną Bożeną na Wigilie do nas itd. Raz ojciec miał imieniny i Zbysio przyszedł na hehe kielicha. Naj*bali się i oczywiście cały czas gadali o audio i starych gratach. Ja siedziałem u siebie w pokoju. W pewnym momencie zaczęli drzeć na siebie mordę, czy generalnie lepsze są wzmacniacze dzielone czy integry.

K***A, ZBYCHU, TY NIE SŁYSZAŁEŚ PORZĄDNEJ INTEGRY I TY SIĘ ZA AUDIOFILA UWAŻASZ?!

WEŹ MNIE NIE WK***IAJ TADEK, SŁYSZAŁEŚ TY KIEDYŚ PORZĄDNĄ INTEGRĘ? DZIELONKI WPIE*DALAJĄ JE NA ŚNIADANIE!

CO TY MI O DZIELONKACH PIER*OLISZ JAK NAWET NIE SŁYSZYSZ RÓŻNICY MIĘDZY FONICĄ A ESOTERICEM!

No i aż zaczęli nak***iać zapasy na dywanie w dużym pokoju a ja z matką musieliśmy ich rozdzielać. Od tego czasu zupełnie zerwali kontakt. W zeszłym roku zadzwoniła żona Zbysia, że Zbysia poraził prąd przy przepinaniu kabli i zaprasza na pogrzeb. Odebrała akurat matka, złożyła kondolencje, odkłada słuchawkę i mówi o tym ojcu, a ojciec:

I bardzo k***a dobrze!

Tak go za tę integrę znienawidził.

Wspominałem też o arcywrogu mojego starego czyli Związku Producentów Audio-Video. Stał się on kompletną obsesją ojca i jak np. w telewizji mówią, że gdzieś było trzęsienie ziemi to stary zawsze mamrocze pod nosem, że powinni w końcu coś o tych sk***ysynach ze ZPAV powiedzieć. Gazety nieaudiofilskie też przestał czytać bo miał ból dupy, że o audio vintage polskim ani aferach w ZPAV nic się nie pisze.

Szefem koła ZPAV w mojej okolicy jest niejaki pan Adam. Jest on dla starego uosobieniem całego zła wyrządzonego polskiemu audio przez Związek i ojciec przez wiele lat toczył z nim wojnę. Raz poszedł na jakieś zebranie audio gdzie występował Adam i stary wrócił do domu z podartą koszulą bo siłą go usuwali z sali takie tam inby odpie**alał.

Po klęsce w starciu fizycznym ze zbrojnym ramieniem ZPAV ojciec rozpoczął partyzantkę internetową polegającą na szkalowaniu ZPAV i Adama na forach lokalnych gazet. Napie**alał na niego jakieś głupoty typu, że Adam był tajnym współpracownikiem UB albo, że go widział na ulicy jak komuś gwoździem samochód rysował itd. Nie nauczyłem ojca co to jest TOR więc skończyło się bagietami za szkalowanie i stary musiał zapłacić Adamowi 2000zł.

Jak płacił to przez tydzień w domu się nie dało żyć, ojciec k***ił na przekupne sądy, ZPAV, Adama i w ogóle cały świat. Z jego pie**olenia wynikało, że ZPAV jak jacyś masoni rządzi całym krajem, pociąga za sznurki i ma wszędzie układy. Przeliczał też te 2000 zł na tranzystory, wtyki i dostawał strasznego bólu dupy, ile on by mógł np. kondensatorów olejowych za te 2k kupić.

Stary jakoś w zeszłym roku stwierdził, że koniecznie musi mieć kombi z dużym bagażnikiem, żeby pomieścić wszystkie graty, a wypożyczanie za drogo wychodzi i wszyscy go chcą oszukać. Niestety, nie było go stać ani nie miał go gdzie trzymać a hehe frajerem to on nie jest żeby komuś płacić za przechowywanie więc zgadał się z jakimiś audiofilami z okolicy, że kupią kombi na spółkę, ono będzie stało u jakiegoś Janusza, który ma dom a nie mieszkanie w bloku jak my, w garażu, który ten Janusz ma i się będą tym kombi dzielili albo będą jeździć na odsłuchy razem.

Na początku ta kooperatywa szła nawet nieźle ale w któryś weekend ojciec się rozchorował i nie mógł z nimi jechać i miał o to olbrzymi ból dupy. Jeszcze ci jego koledzy dzwonili, że przywieziony tym kombiakiem sprzęt gra jak poj***ny więc mój ojciec tylko leżał czerwony ze złości na kanapie i sapał z wk***ienia. Sytuację jeszcze pogarszało to, że nie miał na kogo zwalić winy co zawsze robi. W końcu doszedł do wniosku, że to niesprawiedliwe, że oni słuchają sprzętu bez niego bo przecież po równo się zrzucali na kombi i w niedzielę wieczorem, jak te Janusze już wróciły z odsłuchów, wyszedł nagle z domu.

Po godzinie wraca i mówi do mnie, że muszę mu pomóc z czymś przed domem. Wychodzę na zewnątrz a tam kombi, co to u Janusza miało parkować w garażu. Pytam skąd się tu wzięło, a on mówi, że Januszowi zaj***ł z podjazdu przed domem, bo oni go oszukali i żebym pomógł mu przepchać kombi za sąsiedni blok, bo właśnie benzyny zabrakło. Na nic zdało się tłumaczenie, że sąsiedzi wykupili wszystkie miejsca parkingowe i musielibyśmy postawić kombi na klombie starej Cioranowej, która zawsze skarży ojca na policję kiedy ten wystawia kolumny na balkon. Na szczęście kombi okazało się za ciężkie do przepchania, więc stary stwierdził, że on je przed domem zostawi.

Za pomocą jakichś łańcuchów i mojej kłódki od roweru przypiął kombi za koło do latarni i zadowolony chce iść wracać do mieszkania a tu nagle przyjeżdżają 2 samochody z Januszami współwłaścicielami, którzy domyślili się gdzie ich własność może się znajdować. Zaczęła się nieziemska inba, bo Janusze drą mordy dlaczego on kombi ukradł i że ma oddawać a ojciec się drze, że oni go oszukali i on 500zł się składał a nie jeździł w ten weekend. Ja starałem się załagodzić sytuację żeby ojciec od nich nie dostał wpie**olu bo było blisko.

Po kilkunastu minutach sytuacja wyglądała tak:

Mój ojciec leży na ziemi, kurczowo trzyma się klamki od bagażnika i krzyczy, że nie odda.

Janusze krzyczą, że ma oddawać.

Jeden Janusz ma rozj***ny nos bo próbował leżącego ojca odciągnąć od kombi za nogę i dostał drugą nogą z kopa.

Dwóch policjantów ciągnie ojca za nogi i mówi, że jedzie z nimi na komisariat, bo pobił człowieka.

We wszystkich oknach dookoła stoją sąsiedzi.

Moja stara płacze i błaga ojca żeby zostawił kombi, a policjantów żeby go nie aresztowali.

Ja smutna żaba.

W końcu policjanci oderwali starego od tego pieprzonego kombi. Ja podałem Januszom kod do kłódki rowerowej i zabrali kombi, rzucając wcześniej staremu 500zł i mówiąc, że nie ma już do kombi żadnego prawa i lepiej dla niego, żeby się nigdy na odsłuchach nie spotkali. Matka ubłagała policjantów, żeby nie aresztowali ojca. Janusz co dostał w mordę butem powiedział, że on się nie będzie pie**olił z łażeniem po komisariatach i ma to w dupie tylko ojca nie chce więcej widzieć.

Stary do tej pory robi z Januszami awantury na forach dla audiofilów, bo założyli tam specjalny temat, gdzie przestrzegali przed robieniem jakichkolwiek interesów z moim ojcem. Obserwowałem ten temat i widziałem jak mój ojciec nieudolnie porobił trolkonta.

Szczepan54

Liczba postów: 1

Ten temat założyli jacyś idioci! Znam użytkownika stara_anoda od dawna i to bardzo porządny człowiek i wspaniały audiofil! Chcą go oczernić bo zazdroszczą mu kolekcji sprzętu vintage audio!

Potem jeszcze używał tych trolkont do prześladowania niedawnych kolegów od kombi. Jak któryś z nich zakładał jakiś temat to ojciec się tam wpie**alał na trolkoncie i np. pisał, że ma ch*jowy sprzęt, jest głuchy i nie słyszy różnicy między wtykami miedzianymi a posrebrzanymi.

Z tych samych trolkont udzielał się w swoich tematach i jak na przykład wrzucał zdjęcia kolejnego zakupionego amplitunera to sam sobie pisał:

Noooo, gratuluję sprzętu! Widać, że to poważny audiofil i kolekcjoner!

A potem się z tego cieszył i kazał oglądać mi i starej jak go chwalą na forum."

 

 

  • Like 4
  • Haha 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czytaliście kiedyś tę historię o tacie rybaku? Takim maniaku co prześladował z trollkont innych wędkarzy i miał cała chatę spławików i wędek? To tamta jest starsza i na podstawie jej zrobili nawet film, a ta jest kopią tylko tatę zamienili na audiofila zeby zrobić sobie beke z uszatych. Jak znajdę tamtą to wrzucę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

12 godzin temu, chico99 napisał:

Kolęda która uprzyjemni świąteczną atmosferę ... 

 

 

Daj linka :D


Tekst dla wrażliwych oczu na czarnym tle (ciemny motyw).

 

 

 ( Wszelkie podobieństwo do osób rzeczywiście istniejących jest oczywiście całkowicie przypadkowe... 😋 )


"Długo to w sobie dusiłem, ale... czas na coming out.

Mój stary to fanatyk audio i to najgorszego sortu: audio vintage. Pół mieszkania zaj***ne starymi gratami. Średnio raz w miesiącu ktoś wdepnie w leżący na ziemi tranzystor czy kondensator i trzeba wyciągać w szpitalu bo mają szpile na końcu. W swoim 22-letnim życiu już z 10 razy byłem na takim zabiegu. Tydzień temu poszedłem na jakieś losowe badania to baba z recepcji jak mnie tylko zobaczyła to kazała buta ściągać bo myślała, że znowu tranzystor w nodze.

Druga połowa mieszkania zaj***na pismami „Audio”, „Hi-Fi i Muzyka”, „Audio Video”, „Hi-Fi Choice” itp. Co tydzień ojciec robi objazd po wszystkich kioskach w mieście, żeby skompletować wszystkie audiofilskie tygodniki. Byłem na tyle głupi, że nauczyłem go w internety bo myślałem, że trochę pieniędzy zaoszczędzimy na tych gazetkach, ale teraz nie dosyć, że je kupuje to jeszcze siedzi na jakichś forach dla audiofilów i kręci awantury z innymi audiofilami o najlepsze przewody, wtyki, itp. Potrafi drzeć mordę do monitora albo wypie**olić klawiaturę za okno. Kiedyś ojciec mnie wk***ił to założyłem tam konto i go trolowałem pisząc w jego tematach jakieś losowe głupoty typu electro voice to badziew, altusy biją je na głowę. Matka nie nadążała z gotowaniem bigosu na uspokojenie. Aha, ma już na forum rangę HI END MAN, za naj***nie 10k postów.

Jak jest ciepło to co weekend wystawia kolumny na balkon i napie**ala na całe osiedle. Od jakichś 5 lat w każdą niedzielę słucham tego ryku, a ojciec przy obiedzie pie**oli o dobroczynnym działaniu muzyki. Jak się dostałem na studia to stary przez tydzień pie**olił że to dzięki temu, że jestem wychowany w rodzinie audiofila, bo od muzyki mózg mi lepiej pracuje.

Co sobotę budzi ze swoim znajomym Mirkiem całą rodzinę o 4 w nocy, bo hałasują podłączając kolumny, wzmacniacze, amplitunery, itd.

Przy jedzeniu zawsze pie**oli o starych gratach i za każdym razem temat schodzi w końcu na Związek Producentów Audio-Video, ojciec sam się nakręca i dostaje strasznego bólu dupy, że niedostatecznie promują audio vintage tylko ciągle próbują wciskać ludziom współczesną tandetę, robi się przy tym cały czerwony, odchodzi od stołu klnąc i idzie popatrzeć na zieloną skalę w tunerze albo popieścić aluminiowe gałki we wzmacniaczu żeby się uspokoić.

W tym roku sam sobie kupił na święta monstera sansui. Oczywiście do Wigilii nie wytrzymał tylko już wczoraj go rozpakował i podłączył w dużym pokoju. Kręcił gałkami, gapił się na „wycieraczki”, wciskał przełączniki i siedział cały dzień przy tym monsterze na środku mieszkania. Obiad (karpia) też przy nim zjadł.

Gdyby mnie na długość ręki dopuścili do wszystkich wzmacniaczy vintage w Polsce to bym wziął młotek i rozpie**olił.

Jak któregoś razu, jeszcze w podbazie czy gimbazie, miałem urodziny to stary jako prezent zabrał mnie na odsłuch jakichś nowych kabli zasilających. Super prezent, k***a!

Pojechaliśmy gdzieś w p*zdu za miasto, wchodzimy do jakiegoś domu, witamy z gospodarzami, a ojcu już się oczy świecą i oblizuje wargi podniecony. W salonie usiadł wygodnie pośrodku między kolumnami, gospodarze wymienili półmetrowy kawałek kabla za 35 tysięcy na półmetrowy kawałek kabla za 40 tysięcy i puścili jakąś symfonię. Ojciec cały szczęśliwy. Po pięciu minutach mi się znudziło więc włączyłem odtwarzacz mp3, to mnie ojciec pie**olnął po głowie, że wszyscy słyszą muzykę z moich słuchawek i że zakłócam odsłuch. Jak się chciałem podrapać po dupie to zaraz „krzyczał szeptem”, żebym się nie wiercił bo szeleszczę i zagłuszam sybilanty. 6 godzin musiałem siedzieć w bezruchu i patrzeć na kolumny jak w jakimś j***nym Guantanamo. Urodziny mam w listopadzie więc jeszcze do tego było zimno jak sam sk***ysyn. Dom nie był ogrzewany a przez nieszczelne okna wdzierał się wiatr, bo właściciel całą kasę ładował w audio.

Wspomniałem, że ojciec ma kolegę Mirka, z którym jeździ na odsłuchy. Kiedyś ich towarzyszem w odsłuchach był hehe Zbyszek. Człowiek o kształcie piłki z wąsem i 365 dni w roku w kamizelce BOMBER. Byli z moim ojcem prawie jak bracia, przychodził z żoną Bożeną na Wigilie do nas itd. Raz ojciec miał imieniny i Zbysio przyszedł na hehe kielicha. Naj*bali się i oczywiście cały czas gadali o audio i starych gratach. Ja siedziałem u siebie w pokoju. W pewnym momencie zaczęli drzeć na siebie mordę, czy generalnie lepsze są wzmacniacze dzielone czy integry.

K***A, ZBYCHU, TY NIE SŁYSZAŁEŚ PORZĄDNEJ INTEGRY I TY SIĘ ZA AUDIOFILA UWAŻASZ?!

WEŹ MNIE NIE WK***IAJ TADEK, SŁYSZAŁEŚ TY KIEDYŚ PORZĄDNĄ INTEGRĘ? DZIELONKI WPIE*DALAJĄ JE NA ŚNIADANIE!

CO TY MI O DZIELONKACH PIER*OLISZ JAK NAWET NIE SŁYSZYSZ RÓŻNICY MIĘDZY FONICĄ A ESOTERICEM!

No i aż zaczęli nak***iać zapasy na dywanie w dużym pokoju a ja z matką musieliśmy ich rozdzielać. Od tego czasu zupełnie zerwali kontakt. W zeszłym roku zadzwoniła żona Zbysia, że Zbysia poraził prąd przy przepinaniu kabli i zaprasza na pogrzeb. Odebrała akurat matka, złożyła kondolencje, odkłada słuchawkę i mówi o tym ojcu, a ojciec:

I bardzo k***a dobrze!

Tak go za tę integrę znienawidził.

Wspominałem też o arcywrogu mojego starego czyli Związku Producentów Audio-Video. Stał się on kompletną obsesją ojca i jak np. w telewizji mówią, że gdzieś było trzęsienie ziemi to stary zawsze mamrocze pod nosem, że powinni w końcu coś o tych sk***ysynach ze ZPAV powiedzieć. Gazety nieaudiofilskie też przestał czytać bo miał ból dupy, że o audio vintage polskim ani aferach w ZPAV nic się nie pisze.

Szefem koła ZPAV w mojej okolicy jest niejaki pan Adam. Jest on dla starego uosobieniem całego zła wyrządzonego polskiemu audio przez Związek i ojciec przez wiele lat toczył z nim wojnę. Raz poszedł na jakieś zebranie audio gdzie występował Adam i stary wrócił do domu z podartą koszulą bo siłą go usuwali z sali takie tam inby odpie**alał.

Po klęsce w starciu fizycznym ze zbrojnym ramieniem ZPAV ojciec rozpoczął partyzantkę internetową polegającą na szkalowaniu ZPAV i Adama na forach lokalnych gazet. Napie**alał na niego jakieś głupoty typu, że Adam był tajnym współpracownikiem UB albo, że go widział na ulicy jak komuś gwoździem samochód rysował itd. Nie nauczyłem ojca co to jest TOR więc skończyło się bagietami za szkalowanie i stary musiał zapłacić Adamowi 2000zł.

Jak płacił to przez tydzień w domu się nie dało żyć, ojciec k***ił na przekupne sądy, ZPAV, Adama i w ogóle cały świat. Z jego pie**olenia wynikało, że ZPAV jak jacyś masoni rządzi całym krajem, pociąga za sznurki i ma wszędzie układy. Przeliczał też te 2000 zł na tranzystory, wtyki i dostawał strasznego bólu dupy, ile on by mógł np. kondensatorów olejowych za te 2k kupić.

Stary jakoś w zeszłym roku stwierdził, że koniecznie musi mieć kombi z dużym bagażnikiem, żeby pomieścić wszystkie graty, a wypożyczanie za drogo wychodzi i wszyscy go chcą oszukać. Niestety, nie było go stać ani nie miał go gdzie trzymać a hehe frajerem to on nie jest żeby komuś płacić za przechowywanie więc zgadał się z jakimiś audiofilami z okolicy, że kupią kombi na spółkę, ono będzie stało u jakiegoś Janusza, który ma dom a nie mieszkanie w bloku jak my, w garażu, który ten Janusz ma i się będą tym kombi dzielili albo będą jeździć na odsłuchy razem.

Na początku ta kooperatywa szła nawet nieźle ale w któryś weekend ojciec się rozchorował i nie mógł z nimi jechać i miał o to olbrzymi ból dupy. Jeszcze ci jego koledzy dzwonili, że przywieziony tym kombiakiem sprzęt gra jak poj***ny więc mój ojciec tylko leżał czerwony ze złości na kanapie i sapał z wk***ienia. Sytuację jeszcze pogarszało to, że nie miał na kogo zwalić winy co zawsze robi. W końcu doszedł do wniosku, że to niesprawiedliwe, że oni słuchają sprzętu bez niego bo przecież po równo się zrzucali na kombi i w niedzielę wieczorem, jak te Janusze już wróciły z odsłuchów, wyszedł nagle z domu.

Po godzinie wraca i mówi do mnie, że muszę mu pomóc z czymś przed domem. Wychodzę na zewnątrz a tam kombi, co to u Janusza miało parkować w garażu. Pytam skąd się tu wzięło, a on mówi, że Januszowi zaj***ł z podjazdu przed domem, bo oni go oszukali i żebym pomógł mu przepchać kombi za sąsiedni blok, bo właśnie benzyny zabrakło. Na nic zdało się tłumaczenie, że sąsiedzi wykupili wszystkie miejsca parkingowe i musielibyśmy postawić kombi na klombie starej Cioranowej, która zawsze skarży ojca na policję kiedy ten wystawia kolumny na balkon. Na szczęście kombi okazało się za ciężkie do przepchania, więc stary stwierdził, że on je przed domem zostawi.

Za pomocą jakichś łańcuchów i mojej kłódki od roweru przypiął kombi za koło do latarni i zadowolony chce iść wracać do mieszkania a tu nagle przyjeżdżają 2 samochody z Januszami współwłaścicielami, którzy domyślili się gdzie ich własność może się znajdować. Zaczęła się nieziemska inba, bo Janusze drą mordy dlaczego on kombi ukradł i że ma oddawać a ojciec się drze, że oni go oszukali i on 500zł się składał a nie jeździł w ten weekend. Ja starałem się załagodzić sytuację żeby ojciec od nich nie dostał wpie**olu bo było blisko.

Po kilkunastu minutach sytuacja wyglądała tak:

Mój ojciec leży na ziemi, kurczowo trzyma się klamki od bagażnika i krzyczy, że nie odda.

Janusze krzyczą, że ma oddawać.

Jeden Janusz ma rozj***ny nos bo próbował leżącego ojca odciągnąć od kombi za nogę i dostał drugą nogą z kopa.

Dwóch policjantów ciągnie ojca za nogi i mówi, że jedzie z nimi na komisariat, bo pobił człowieka.

We wszystkich oknach dookoła stoją sąsiedzi.

Moja stara płacze i błaga ojca żeby zostawił kombi, a policjantów żeby go nie aresztowali.

Ja smutna żaba.

W końcu policjanci oderwali starego od tego pieprzonego kombi. Ja podałem Januszom kod do kłódki rowerowej i zabrali kombi, rzucając wcześniej staremu 500zł i mówiąc, że nie ma już do kombi żadnego prawa i lepiej dla niego, żeby się nigdy na odsłuchach nie spotkali. Matka ubłagała policjantów, żeby nie aresztowali ojca. Janusz co dostał w mordę butem powiedział, że on się nie będzie pie**olił z łażeniem po komisariatach i ma to w dupie tylko ojca nie chce więcej widzieć.

Stary do tej pory robi z Januszami awantury na forach dla audiofilów, bo założyli tam specjalny temat, gdzie przestrzegali przed robieniem jakichkolwiek interesów z moim ojcem. Obserwowałem ten temat i widziałem jak mój ojciec nieudolnie porobił trolkonta.

Szczepan54

Liczba postów: 1

Ten temat założyli jacyś idioci! Znam użytkownika stara_anoda od dawna i to bardzo porządny człowiek i wspaniały audiofil! Chcą go oczernić bo zazdroszczą mu kolekcji sprzętu vintage audio!

Potem jeszcze używał tych trolkont do prześladowania niedawnych kolegów od kombi. Jak któryś z nich zakładał jakiś temat to ojciec się tam wpie**alał na trolkoncie i np. pisał, że ma ch*jowy sprzęt, jest głuchy i nie słyszy różnicy między wtykami miedzianymi a posrebrzanymi.

Z tych samych trolkont udzielał się w swoich tematach i jak na przykład wrzucał zdjęcia kolejnego zakupionego amplitunera to sam sobie pisał:

Noooo, gratuluję sprzętu! Widać, że to poważny audiofil i kolekcjoner!

A potem się z tego cieszył i kazał oglądać mi i starej jak go chwalą na forum."

 

 

 

Edytowane przez retter
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

28 minut temu, John Grado napisał:

Czytaliście kiedyś tę historię o tacie rybaku? Takim maniaku co prześladował z trollkont innych wędkarzy i miał cała chatę spławików i wędek? To tamta jest starsza i na podstawie jej zrobili nawet film

Jaki film???

Edytowane przez micbud
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Autorem oryginału jest Malcolm XD. Jakiś czas temu wyszła jego książka "Emigracja". Kupiłem z ciekawości. Niestety jak początek polecam, tak od około 1/3 książki poziom słabnie i to mocno. Poniżej wrzucam kolejną jego pastę, o patologu :D

 

 

Siedzę w kuchni i jem obiad, okno otwarte na oścież bo ciepło, nagle pod blokiem jakiś typ zaczyna zaczyna piłować ryja

PAULINA!
PAULINAAA!
PAULINAAAAAAAA!

Przywołało mi to wspomnienia z dzieciństwa, jak jeszcze nie było komórek i tak się wywoływało kolegów na granie w gałę, ale przecież teraz komórki są, więc dziwna sprawa. Myślę, że może typowi bateria padła, albo szybka pękła a wymiana droga, ale zaraz się okazało, że to jednak jakaś grubsza opcja, bo nawoływacz zaraz dodał

KTO CIĘ DYMA JAK MNIE NI MA?!

I od początku: PAULINA! KTO CIĘ DYMA JAK MNIE NI MA?!

I tak raz za razem. Pomyślałem, że to typowy osiedlowy zawód miłosny, typ się na****ł, bo w końcu długi weekend, pokrzyczy z 5 minut, żeby upuścić nieco goryczy ze złamanego serca i sobie pójdzie na kebaba albo automaty.

Ale nie. PAULINA, KTO CIĘ DYMA JAK MNIE NI MA?! - krzyczał już k***a z 20 minut, aż zaczęło intrygować kim jest rozpustna Paulina i kto w istocie rzeczy ją dyma. Postanowiłem pójść na dół popatrzeć co się dzieje, ale jako, że w Polsce za patrzenie się na różne rzeczy można dostać w******l, to postanowiłem przy okazji wyrzucić śmieci, chociaż kosz był prawie pusty - będzie wyglądało, że od tak sobie idę do śmietnika i po drodze niby przypadkiem zobaczę co i jak, ale niby mnie to zbytnio nie interesuje. Wyrzucanie śmieci to obok grillowania czynność na tyle u nas usankcjonowana społecznie, że w jej trakcie się w******lu nie dostaje, a przynajmniej ja się nigdy nie spotkałem z taką sytuacją.

No to wziąłem worek i idę na dół, wychodząc z klatki odpaliłem szluga i okrążam blok. Jak zobaczyłem typa, któremu rogów przyprawiła Paulina, to już wiedziałem, że będzie grubsza inba.

Wiecie jak wygląda Ninja z Die Antwoord? Jak ktoś nie wiem to zamieszczam zdjęcie. W każdym razie jakby Ninja z Die Antwoord nie mieszkał w RPA czy tam Kalifornii, tylko w Polsce na skrzyżowaniu Konopnickiej i Wyzwolenia i nie był raperem, tylko w czasie awantury domowej by zabił konkubinę siekierą i poszedł za to na 20 lat do więzienia, to by potem wyglądał jak ten typ xD Patolog na 1000%, na mordzie wydziarane jakieś kropki i sztylety, na szyi blizna jakby ktoś mu próbował poderżnąć gardło, na łydce wytatuowane HWDP itd. Na oko miał z 50 lat, z czego większość ewidentnie spędził w różnego rodzaju instytucjach izolujących go od społeczeństwa. Jego kolekcja patologiczny tatuaży, blizn i innych znamion - jak określił to Peja - życia kureskiego, była wyeksponowana bardzo dobrze, bo był tylko w klapkach i krótkich spodenkach, z których kieszeni wystawało nadpite pół litra. Aha, co ciekawe, miał ze sobą też łopatę xD za pomocą której jak sądziłem zamierzał zakopać ciało niewiernej Pauliny i jej kochanka, gdy już ustali kto nim jest xD Wkrótce okazało się jednak, że łopata nie miała służyć do zakopywania kogokolwiek, a wręcz odwrotnie.

Gdy patolog zobaczył mnie idącego ze śmieciami i szlugiem to zawołał, że ej młody daj szluga bo się w****iłem. Oczywiście dałem, bo obawiałem się, że w przeciwnym razie moje szczątki spoczną w zbiorowej mogile z Pauliną i jej gachem xD Patolog odpalił szluga, zaciągnął się, wypuścił dym, zadumał na sekundę, po czym rozwiązał zagadkę, która w tym momencie frapowała już pewnie wszystkich mieszkańców bloku.

JA WIEM KTO CIĘ DYMA! DYMA CIĘ TEN ZBOCZENIEC, PEDOFIL I KULFON!

Chciałem delikatnie zapytać, po co drze ryja od pół godziny, skoro wie kto dyma Paulinę, ale w tym momencie na jeden z balkonów na pierwszym piętrze wyszedł rzeczony pedofil i zboczeniec, który widocznie poczuł się wywołany do tablicy i krzyknął, że Patolog sam jest Kulfon, a on Paulinę będzie dymał ile będzie chciał, bo to jego żona. Patolog na to krzyczy, że tak, to zejdź tu ****o na dół to zobaczymy, a Pedofil krzyczy, żeby to on wszedł na górę to wtedy zobaczymy. Ten w******lowy pat trwałby pewnie tyle co bitwa nad Sommą, gdyby na balkon nie wyszła Paulina we własnej osobie, żeby zapytać Pedofila co tu się od*******a - Patolog jak ją zobaczył to powiedział EEEE, TO NIE TA PAULINA TYLKO INNA, SORY XD Paulina z mojego bloku okazała się więc być zupełnie porządną kobietą, a Pedofil najpewniej wcale nie być zboczeńcem, ani tym bardziej pedofilem.

Patolog patrzy na mnie, potem na mój worek ze śmieciami i mówi, że worek prawie pusty. To ja potwierdzam, że owszem, jakiś bardzo pełny to nie jest. Patolog na to, że TO SIĘ ELEGANCKO SKŁADA, CHOĆ MŁODY NA CHWILKĘ ZE MNĄ TU KAWAŁEK BO MUSZĘ k***a PSA WYKOPAĆ A NIE MAM GO k***a W CO WZIĄĆ POTEM

Nawet gdyby brzmiało to mniej abstrakcyjnie, to i tak nie miałbym pewnie ochoty nigdzie z półnagim Patologiem chodzić, więc mówię, że niestety jestem zajęty, ale on powiedział NO DAWAJ k***a JAK CIĘ CZŁOWIEK PROSI, więc już nie miałem zbytnio wyjścia xD Idąc odkopywać psa poznałem zarówno historię tej misji, jak i sprawę z Pauliną.

Z Pauliną było tak, że była konkubiną Patologa przed jego ostatnim pobytem w więzieniu, który trwał aż 7 lat i był konsekwencją pobicia towarzysza libacji ze skutkiem śmiertelnym. Jak Patolog przekraczał bramę zakładu karnego to Paulina obiecywała, że będzie na niego czekać, ale widocznie przez te 7 lat zmieniła zdanie, bo jak wyszedł kilka miesięcy temu z więzienia to nigdzie jej nie było. Dzisiaj spotkał pod sklepem jakiegoś koleżkę, który powiedział mu, że Paulina podobno mieszka na osiedlu obok, czyli u mnie, jednak nie precyzując adresu. Planem Patologa było więc pójście pod każdy blok na moim osiedlu (a akurat w drodze po psa przechodził koło mojego) i nawoływanie Pauliny, aż ta sama się zdekonspiruje, ale jak widać nie wziął pod uwagę, że kobiet o tym imieniu może być więcej xD

Z psem sprawa była jeszcze bardziej kuriozalna, a przedstawiała się następująco - Patolog miał sąsiadkę, która nazywała się TA STARA Z PARTERU. Sąsiadka miała psa, a właściwie sukę, która nazywała się Picia. Picia była jedynym towarzyszem życia sąsiadki, która owdowiała dekadę temu, a dzieci to wiadomo, już na swoim, życiem zajęte. Picia kilka tygodni wcześniej zdechła, a sąsiadka nie czując się na siłach fizycznych ani psychicznych do własnoręcznego zakopania jej, najęła do tego patologa, który za ten pogrzeb przyjął korzyść rzeczową w postaci pół litra alkoholu. Sąsiadka jednak tak bardzo tęskniła za Picią, swoją jedyną towarzyszka, a pies zaczął nawet objawiać się w jej snach i rozmawiać z nią po Polsku. W tej sytuacji sąsiadka zdecydowała się na krok radykalny i poprosiła Patologa, żeby Picię wykopał i przyniósł z powrotem xD Patolog się zgodził, ale że tym razem zlecenie było znacznie bardziej nietypowe, to za wykonanie go zażądał aż litra wódy, w tym pół litra płatnego z góry, bo inaczej nie powie gdzie jest pies pogrzebany, jak to się mówi xD To właśnie była wystająca z jego kieszeni flaszka.

Gdy słuchałem tych opowieści zdążyliśmy już dojść na miejsce pochówku Pici, czyli nieużytki pomiędzy Aleją Wilanowską a torem łyżwiarskim Stegny w Warszawie. Teraz już tam budują gdzieniegdzie jakieś nowe osiedla, ale ogólnie większość to nadal dzikie pola. Patolog zaczyna kopać, z 10 minut machał łopatą ale nic nie ma, to mówi, weź młody tu pokop z boku bardziej, bo ja się zmęczyłem. Jako, że byłem w odludnym miejscu sam na sam z typem, który już kiedyś kogoś zabił, to wolałem nie wspominać, że miałem tu być tylko w charakterze posiadacza prawie pustego worka na śmieci, tylko kopałem xD również bez skutku. Potem Patolog powiedział, żebym dał łopatę, bo to chyba jednak bardziej w drugą stronę i faktycznie po kilku wbiciach łopaty zaczęło ****ć jak ja ******lę, co wskazywało, że ekshumacja zmierza we właściwym kierunku.

A propos ekshumacji, to dosłownie 5 minut na piechotę od miejsca, w którym kopaliśmy my, kiedyś kopał IPN, bo tam UB potajemnie zakopywało swoje ofiary w latach 40-tych i 50-tych, więc cały czas miałem nadzieję, że i my jednej z tych ofiar nie odkopiemy, bo Patolog zdecydowanie wyglądał na człowieka zdolnego do zapakowania w mój worek na śmieci szczątków jakiegoś AK-owca i wciśnięcia ich swojej sąsiadce jako Pici w zamian za kolejne pół litra, a ja mimo wszystko nie czuł bym się komfortowo biorąc udział w takim procederze xD

Po chwili kopania było już jednak pewne, że odkopaliśmy jamnika, tylko w umiarkowanym stadium rozkładu. ****ło tak, że k***a oczy mi zaszły łzami i prawie wyrzygałem ten obiad, co dopiero zjadłem xD Patolog jebnął jeszcze solidnego grzdyla wódy po czym załadował Picię na łopatę a potem do mojego worka, który szczelnie zawiązał. Z tym pakunkiem wyruszyliśmy do sąsiadki po zapłatę. Po drodze zastanawiałem się, które wydarzenia z mojego życia doprowadziły do sytuacji, w której idę przez miasto z recydywistą-mordercą, zgniłymi zwłokami psa w worku na śmieci i łopatą, żeby dostać od jakiejś starej baby pół litra i to nawet nie dla mnie xD Kolejną rzeczą, która mnie trapiła było, że mam uczulenie na pyłki, najgorsze właśnie w czerwcu, więc większość moich śmieci stanowił zużyte chusteczki, bo mi cieknie z nosa - jak sąsiadka wyjmie Picię z worka to sobie pomyśli, że jestem jakimś nałogowym onanistą xD ale potem pomyślałem, że to ona trzyma w domu rozkładające się zwierzęta, więc jeżeli ktoś się tu powinien wstydzić to na pewno nie ja xDDD

Doszliśmy do bloku patologa, sąsiadka wychodzi na klatkę, łapie k***a ten worek i zaczyna go przytulać PICIA! MOJA PICIA KOCHANA! Myślę sobie, srogie grzyby k***a. Wtedy z mieszkania na przeciwko wychodzi jakaś baba i mówi

CZYLI JEDNAK SIĘ PANI ZDECYDOWAŁA WYKOPAĆ PANI MALINOSKA? JA TAM SIĘ PANI NIE DZIWIĘ, JAK MOJA TEKLA ZDECHŁA TO TEŻ BARDZIEJ TĘSKNIŁAM NIŻ ZA MOIM STARYM JAK UMARŁ. BO PIES, PROSZĘ PANI, TO KOCHA BEZWARUNKOWO.
#pasta

comment_PhU1Nudkpvq2zJAIVvWQ0LAXd8bQxOgR,w400.jpg
  • Like 2
  • Thanks 1
  • Haha 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.



×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Zarejestruj się aby mieć większy dostęp do zasobów forum. Przeczytaj regulamin Warunki użytkowania i warunki prywatności związane z plikami cookie Polityka prywatności