Skocz do zawartości

Czym Się Wozisz Po Mieście I Nie Tylko


pavlitto

Rekomendowane odpowiedzi

pogdgrzewanie foteli.. już po 25 minutach fotel ma 19 stopni... sory ale juz dupą to wygrzeje szybciej.. wiem ze można to ustawić wcześniej, ale komu sie chce bawić zwłaszcza że zimą jade 5 km do przystanku, a jaka skóra potrafi być zimna to wiem, na kierownicy łapy odpadają, aż sobie kupiłem specjalne rękawiczki "do samochodu". Poza tym często stoi w garażu. A fotele i tak full elektryka :)

 

 

 

Panie... widziałeś Pan kiedy cennik części do subaru? xD a zamienników jak na lekarstwo..:P wymiana rozrządu wyjdzie połowa ceny samochodu..xD

Nie, nie widziałem bo nie musiałem :P subaru się panie nie psuje, a o jakiej wymianie rozrządu Ty mówisz to ja już w ogóle nie wiem. Subaru przy 250tys km to dopiero się rozgrzewa. Wiem jedno, że pierwsze subaru legacy w górach (2.0 '92) kosztowało 5 tys zł w tym była wymiana skrzyni automatycznej na manualną... :P i miało 500tys na liczniku i jeździło bez zarzutów, a w górach to jednak katujesz ostro...

[Edit] ostatnio w tym obecnym subaru był wymieniany cały układ wydechowy - koszt 500zł ;) czy drogo, nie powiedziałbym...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

subaru legacy sedan 2.0 turbo ;) jak dobrze poszukasz to za 6 patyków kupisz w świetnym stanie :D albo starą imprezę

 

Kupić można, ale...

 

Panie... widziałeś Pan kiedy cennik części do subaru? xD a zamienników jak na lekarstwo.. :P wymiana rozrządu wyjdzie połowa ceny samochodu..xD

 

 

Nie, nie widziałem bo nie musiałem :P subaru się panie nie psuje, a o jakiej wymianie rozrządu Ty mówisz to ja już w ogóle nie wiem. Subaru przy 250tys km to dopiero się rozgrzewa. Wiem jedno, że pierwsze subaru legacy w górach (2.0 '92) kosztowało 5 tys zł w tym była wymiana skrzyni automatycznej na manualną... :P i miało 500tys na liczniku i jeździło bez zarzutów, a w górach to jednak katujesz ostro...

[Edit] ostatnio w tym obecnym subaru był wymieniany cały układ wydechowy - koszt 500zł ;) czy drogo, nie powiedziałbym...

 

Jestem niemal pewien, że koszty eksploatacji takiego cacka są jednak wyjątkowo wysokie ;) Chociaż nie powiem, że to nie jest ciekawa propozycja. Będzie trzeba zacząć odkładać pieniądze do skarbonki, a potem będę myślał. Nie ukrywam, że interesuje mnie auto, które będzie robić dobre czasy na 1/4... ;]

 

PS

http://www.otomoto.pl/index.php?sect=show&id=C9807788 -> mniam ;P

 

PS2

http://www.otomoto.pl/index.php?sect=show&id=C6490921 -> mniam 2 ;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to jeśli chcesz czegoś mocnego na 1/4 to szukaj w civic'ach

BTW. autentycznie Ci mówię że jedyne koszty tego samochodu to benzyna :P nawet oleju nie pali przy takim przebiegu. Z tym że no nie wiem u mnie np. nie ma znaczenia czy coś piszczy w zawieszeniu czy amorek mocniej dobije, bo i tak nie ma sensu się w tym grzebać, bo wystarczy jedna dziura i możesz mieć to samo z powrotem. Ale powiem Ci jedno - jak lecisz 50km/h po ciasnym szutrowym zakręcie to nie ma chyba fajniejszego uczucia :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Snusmumriken
subaru się panie nie psuje

Oj żebyś się nie zdziwił, dodam, że to jest marzenie moje od dziecka, ale nie kupiłbym tego samochodu z dwóch względów: spalanie i koszty eskploatacji, Impreza to samochód, który może się bardzo łatwo popsuć, szczególnie podstawowe i amerykańskie wersje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a o jakiej wymianie rozrządu Ty mówisz to ja już w ogóle nie wiem. Subaru przy 250tys km to dopiero się rozgrzewa.

 

o takiej że nie znam samochodu który na jednym pasku przejedzie więcej niż 100K km, do tego dochodzą napinacze, rolki, zazwyczaj pompa wody etc. Myśle że jak w każdym samochodzie trzeba to robić mniej więcej co 60-80 tysięcy km

 

no chyba że subaru ma silnik na łańcuchach, wtedy teoretycznie można jeżdzić i jezdzić... teoretycznie bo przy tym wieku auta i przebiegach jak nie daj boże coś tam padnie to koszt wyjdzie 2 razy większy od samochodu..

 

co innego widzieć takie samochody z przbiegami 2 razy równik, a co innego jeździć z nimi do mechanika.. <_<

 

ogólnie iMo to może byc samochód do zabawy, ale na codzień, zeby np. do szkoły... bez szans..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kupowanie większości samochodów ala sportowych z dużym przebiegiem to jest samobójstwo bo zazwyczaj takie auta są zajechane. Ja myślałem przez chwile np nad oplem tigrą ale okazało się że kupienie auta w dobrym stanie graniczy z cudem bo twarde zawieszenie jest wybite od polskich dróg. Inna rzecz że nieco śmieszne jest jak nisko zawieszone auto z dołożonym body kitem ma problemy z przejechaniem przez śpiących policjantów a z zaparkowaniem na wysokim krawężniku już wogóle nie wchodzi w gre. Ja tam w polonezie nie mam takich problemów :P 120 tys przebiegu i nic w zawieszeniu nie było ruszane a wcale go nie oszczędzam jeśli chodzi o krawężniki

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pavlitto, juz od dawna wiedziałem że jesteś za Cytrynami, Ja za punkt honoru mam posiadane hydrowozu w roli mego pierwszego pojazdu. Do póki się to nie stanie będę się woził rowerkiem, btw po wawie całkiek sprawnie można podróżować bicyclem. ;)

 

About BX GTI:

http://www.klub.citroen.triger.com.pl/modu...ticle.php?id=44

 

Edyta:

Co do używanych sportowych wozów, ciut o nich poczytałem i fakt, nie opłaca się kupować. Przeważnie drugie tyle co kosztował samochód, trzeba wydać kasy aby doprowadzić go do formy. Wyjątkiem jest właśnie BX GTI. Samochód raczej kolekcjonerski (w życiu widziałem chyba dwa), przez co dość sporo modeli jest w b. dobrym stanie. A na pewno w cenie zadbanego BXa GTI (koło 5500zł) nie kupisz zbliżonego rocznikowo BMW, Audi czy czegoś innego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

a próg z jednej strony mi sie już zdążył złamać

Niedawno widziałem jak w bok jakiegoś starego uniacza wbiła się podobonie stara vectra, uniacz miał chyba progi w podobnym stanie jak ty, bo po tym wypadku z progu nie zostało już nic - po prostu rozpadł się. Fotele przearanżowały się lepiej niż w voyagerze czy innym vanie - fotel pasażera schował się trochę pod, trochę za fotel kierowcy :P

Prawidłowo :) Jak wygram w Lotka to kupuje C5 albo Lagune, oba w kombi. A jak nie wygram to jak fundusze pozwolą to w przyszłym roku robie przesiadke z ZX'a na Xsare, najchętniej VTS ;)

Bo ja wiem, jak francuskie to bym szukał tylko jakiegoś hot-hatcha typu Renault 5 turbo/106 GTI/206 (207) RC/Clio sport (lub v6 - chociaż to już raczej w ramach ciekawostki a nie auta do jazdy :P). Nie mówiąc już o tym że obecne citroeny są mocno powydziwiane, kierownice które się nie kręcą (obecne c4/c5) czy zegary na środku (cały czas nie wiem co za debil to wymyślił, po co, i dlaczego to się przyjęło?). Chociaż tak na sam widok, to obecne c5 wygląda całkiem nieźle.

 

Ja powoli planuję odkładać na swoje 4 kółka (najlepiej coś z napędem na 4 koła...), ale nie wiem z czego, ani za co później będę lał do baku :D Tym bardziej, że do niczego poniżej 150KM i turbo nawet podchodzić nie chcę...

A po co ci to turbo? Jak duże wolnoobrotowe V8 odpadają ze względu na spalanie to poszukaj sobie jakiejś fajnej hodowskiej szlifierki kręcocej się do 8krpm - fajna zabawa :P

wiem ze można to ustawić wcześniej

Mój kolega ostatnią zimą wpadł na "genialny" pomysł (chociaż jeszcze go nie testował :P) - żeby nie wsiadać do zimnej fury to wstać rano, umyć się, odpalić furę, drugim kompletem kluczyków zamknąć i do domu na śniadanie - akurat zdąży się rozgrzać w środku :P

Właśnie dlatego chcę 4x4 :D Na tył też jest wypas, ale w zimę ciężko.

Mnie przy przednim napędzie to najbardziej denerwuje szarpanie kierownicą przy mocniejszym depnięciu gazu, szczególnie na mokrym. Niestety, tylny napęd już od dłuższego czasu stosuje się tylko w tych lepszych furach, więc albo mnóstwo kasy na zakup, albo mnóstwo kasy na eksploatację, ew. jest wariant łączący oba poprzednie czyli mnóstwo kasy zarówno na zakup jak i eksploatację :P

 

 

 

Ja obecnie wożę się tatusiową vectrą c '06. Niestety nie zareagowałem w porę i pozwoliłem im kupić auto z silnikiem który nie powinien wyjść poza traktory i ciężarówki - warczy, klekocze, poniżej 2krpm w ogóle nie jedzie, powyże 4krpm również, spalanie w mieście wg. producenta 7,coś l/100km a mi ostatnio (fakt że b. gorąco i klima na okrągło wyje) ledwo się w 10l domyka (co ciekawe jak mój ojciec jeździł to było 8-9 :s). Generalnie zdecydowane nie dla diesli, jedyna opcja żebym miał swojego diesla to tylko jak go dostanę za darmo, ew. za pół darmo :P Sam to bym sobie chętnie coś kupił, ale jakoś znowu w wakacje nie udało mi się zabrać do pracy, więc pozostaje mi jedynie liczyć że wygram w lotka :P

 

btw po wawie całkiek sprawnie można podróżować bicyclem. wink.gif

 

Ch*ja tam, za pojęcie "całkiem sprawnie" uważam coś takiego że jadę normalną ścieżką rowerową. A jakbym tak sobie chciał pojechać od siebie (gocław) na polibudę to ścieżki rowerowej bym miał całe 500m na osiedlu - potem albo po chodniku (który na łazienkowskim ma szerokość ~ metra + co kawałek są schody) albo między samochodami, co na trasie łazienkowskiej gdzie ilość pasów wacha się miedzy 2 a 5 i co kawałek pojawią się jakieś pasy do skrętu czy włączania się na pewno nie jest wygodne ani bezpieczne. Samochodem prawdę mówiąc też jest średnio, przynajmniej w centrum. Przy tej okazji chciałbym również pogratulować komuś kto wymyślił żeby jeden pas na moście poniatowskiego zmieniał się w buspas (wiem że już dawno, ale akuart ostatnio tam jechałem w szczycie i dopiero wtedy naprawdę uderzył mnie debilizm tego pomysłu).

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mnie przy przednim napędzie to najbardziej denerwuje szarpanie kierownicą przy mocniejszym depnięciu gazu, szczególnie na mokrym

 

 

iii tam, wkurzające jest sytuacja stoisz na światłach i czekasz na zielone, obok ciebie dresiarz w bmw, teoretycznie masz 2 razy większy moment obrotowy ale co z tego skoro koła będą mielić asfalt..:/ u mnie ASR interwnjuje śrdnio 3-4 razy dziennie..

 

Za to też są plusy napędu na przód.. żadne tylnonapędowe bmw czy merceces nie zarzuca tak ładnie na zakrętach, zimą można wpadac w zakręty z naprawde dużą prędkością, i w razie czego wystarczy depnąć mocnej w gaz i wuala, kiedy bmw na latarni juz siedzi.. :)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Acha.. powodzenia jak będziesz musiał pojechac do mechanika z takim zawieszeniem..xD

 

Nawet nie wiesz jak prosta jest naprawa takiego zawieszenia i o ile tańsza. A nawet jak walnie jedna gruszka (odpowiednik resora/sprężyny) to spokojnie dojedziesz do domu na pozostałych. Auto będzie tylko tracić płyny w wyniku ciągłego utrzymywania ciśnienia w układzie zawieszenia. A serwisowanie polega na wydaniu około 150zł czy mniej, wkręceniu nowej sfery (gruszki) w miejscu starej i uzupełnieniu braku oleju LHM.

 

A propo mechaników od Citroenów. Trzeba uważać, bo tylko w Warszawie i okolicach są porządni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Generalnie zdecydowane nie dla diesli, jedyna opcja żebym miał swojego diesla to tylko jak go dostanę za darmo, ew. za pół darmo :P

przesadzasz co do diesli - te nowej generacji to fajne silniki. wysoki moment to jest cudo sprawa. Ojciec ma Mondeo'05 TDCI, i naprawde elastycznosc tego auta jest super. przy 50km/h wrzucasz 6 bieg i w sumie tyle:P ja w benzynowej cordobie to musze machac drazkiem jak glupi zeby utrzymac zadowalający moment. a i co do spalania tez jest ok - wyzej 6,5 w miescie nie przechodzi, a na trasie ponizej 5 spokojnie (no chyba ze pilujesz po 200... wysokich obrotow to ten silnik nie lubi :P ). ogolnie sam sie zastanawiam czy tej cordoby nie zmienic na jakiegos ropniaka. np merce C-klasy mnie ostatnio kuszą... martwi tylko opinia o awaryjnosci silnikow CR...

 

 

Trzeba uważać, bo tylko w Warszawie i okolicach są porządni.

czyli reszta polski powinna olać francuzy... ;)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

przesadzasz co do diesli - te nowej generacji to fajne silniki. wysoki moment to jest cudo sprawa. Ojciec ma Mondeo'05 TDCI, i naprawde elastycznosc tego auta jest super. przy 50km/h wrzucasz 6 bieg i w sumie tyle:P ja w benzynowej cordobie to musze machac drazkiem jak glupi zeby utrzymac zadowalający moment.

 

Chyba myślimy jakoś inaczej... oczywiście że sie tak da jechać, tyle że to męka i własnie o tym myślał wtd, bo gaz w podłoge a samochód zanim nie dojdzie do minimum 2 tys obrotów ledwo sie toczy..

 

u mnie przynajmniej turbina ze zmienną geometrią łopatek więc zbiera sie na prawde porządnie a i turbodziury w zasadzie nie ma...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie wiem jakich mocy Tobie potrzeba, ale jak dla mnie od 1,5tys jest wystarczająco. w prownywalnej benzynce jednak wyżej :) jasne że w rozrachunku sportowym dobra benzyna zawsze bedzie szybsza (i droższa). ale jednak moment + spalanie sprawiają ze obecnie bardziej sklaniam sie ku ropie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

iii tam, wkurzające jest sytuacja stoisz na światłach i czekasz na zielone, obok ciebie dresiarz w bmw, teoretycznie masz 2 razy większy moment obrotowy ale co z tego skoro koła będą mielić asfalt..:/ u mnie ASR interwnjuje śrdnio 3-4 razy dziennie..

W vectrze nie da się wyłączyć :s. I jedyne działanie tego patentu (mówię o kontroli trakcji i stabilności jako jednym) jakie obserwuję to szarpanie kierownicy i mrugająca lampka, po mocnym hamowaniu w środku zakrętu na mokrym tył i tak sobie leci tak jak powinien :P

 

Za to też są plusy napędu na przód.. żadne tylnonapędowe bmw czy merceces nie zarzuca tak ładnie na zakrętach, zimą można wpadac w zakręty z naprawde dużą prędkością, i w razie czego wystarczy depnąć mocnej w gaz i wuala, kiedy bmw na latarni juz siedzi.. :)

 

Jakoś nie czaję tego toku rozumowania, mi zawsze machanie tyłem kojarzyło się z tylnym napędem. A wpadanie zimą w zakręty też chyba będzie fajniejsze z tyłem napędzanym - jakoś skontrujesz i może się uda. Przy przednim napędzie, na śniegu/lodzie jak depniesz gaz na zakręcie to bankowo wylecisz przodem - sprawdzone empirycznie :P

 

przesadzasz co do diesli - te nowej generacji to fajne silniki. wysoki moment to jest cudo sprawa. Ojciec ma Mondeo'05 TDCI, i naprawde elastycznosc tego auta jest super. przy 50km/h wrzucasz 6 bieg i w sumie tyle:P ja w benzynowej cordobie to musze machac drazkiem jak glupi zeby utrzymac zadowalający moment. a i co do spalania tez jest ok - wyzej 6,5 w miescie nie przechodzi, a na trasie ponizej 5 spokojnie (no chyba ze pilujesz po 200... wysokich obrotow to ten silnik nie lubi :P ). ogolnie sam sie zastanawiam czy tej cordoby nie zmienic na jakiegos ropniaka. np merce C-klasy mnie ostatnio kuszą... martwi tylko opinia o awaryjnosci silnikow CR...

Wysoki moment cudo sprawa, tyle że cała sprawa rozbija się o to że ten moment jest dostępny powyżej 2krpm dopiero. A jeszcze bardziej się rozbija że te 2k to jak na diesla nie tak znowu mało. W praktyce żeby mieć małe spalanie i zupełną ciszę w środku z reguły jadę przy obrotach rzędu 1,5krpm. Żeby gwałtowniej przyspieszyć i tak muszę zrzucić jeden bieg. Niby mogę docisnąć gaz i poczekać aż się zbierze, ale zajmuje to zdecydowanie za dużo czasu, szczególnie jak np. jedziemy rodzinnie, 4 osoby + pies w środku, do tego wielkie pudło na dachu. Poniżej 2krpm w takiej sytuacji to auto naprawdę przyspieszy tylko z górki, i to stromej. Prawdę mówiąc dużo bardziej podobała mi się jazda hondą kolegi w trasie. Normalnie na 5tce, do wyprzedzania redukcja do 3, obroty na ponad 6krpm i hop do przodu :)

 

A co do tego spalania to jak ty to robisz? Albo jaki to silnik? 1.6? Mój rekord vectrą (1.9 120KM) to ~5,5 w trasie, a w mieście poniżej 8 po prostu za nic nie da się zejść, przynajmniej w warszawie.

 

u mnie przynajmniej turbina ze zmienną geometrią łopatek więc zbiera sie na prawde porządnie a i turbodziury w zasadzie nie ma...

Z tego co wyczytałem na wiki to w vectrze też jest zmienna geometra łopatek (to zresztą silnik robiony razem z fiatem 1.9 120KM) i mimo wszystko będę się dalej trzymał wersji że nie pomaga to w niczym - auto poniżej 2krpm po prostu nie jedzie.

 

Chociaż miałem okazję jechać turbodieslem bez turbodziury - astra II, 1.7 ~70KM. Ten silnik jest po prostu taki słaby że nawet przy tych 2krpm nie zaczyna przyspieszać :P

 

nie wiem jakich mocy Tobie potrzeba, ale jak dla mnie od 1,5tys jest wystarczająco.

Mówię o przyspieszeniu które w opisanej gdzieś wyżej sytuacji (vectra, rodzina + box) pozwoli mi na trasie jadąc za tirem powiedzmy te 80-90, szybko i bezpiecznie go wyprzedzić, co oznacza że w chwilę potrzebuję go bujnąć przynajmniej do tych 120. Poniżej 2krpm to jest po prostu niemożliwe. Chyba że mówimy o dieslach typu V6 czy V8 w aucie ważącym 1,5-2T, wtedy może da radę. Ale wydaje mi się że pisałeś coś o mondeo i spalaniu poniżej 5l w trasie więc ta opcja raczej odpada :P

w prownywalnej benzynce jednak wyżej

Jak mówimy o porównywalnej to mówmy o porównywalnej. Wszędzie mówimy o turbodieslach, więc benzynę też bierzmy turbo. Taki np. silnik vw TSI (dowolny 1.4/1.8/2.0/2.5) - maksymalny moment wyciska przy ~1,5krpm czyli niżej(!!) niż dowolny turbodiesel. Do tego dochodzi jeszcze fakt żę benzyna (nawet z turbo) dużo szybciej wchodzi na obroty niż diesel. A o ile nie piłuje się go do czerwonego pola to spalanie też jest rozsądne (na pewno niższe niż w porównywalnym mocowo silniku wolnossącym). Jako oderwaną od reszty dyskusji ciekawostkę można podać benzynowe twin turbo bmw - 3 litry pojemności a przy 1300rpm wyciska 400Nm - żaden diesel poniżej V8 czegoś takiego nie potrafi. Więc tak naprwadę jedyna przewaga diesla to spalania. Ale od nowego roku rośnie akcyza (czy jakiś tam inny podatek) tylko na ropę, więc prognozuje się że diesel może być droższy od benzyny, wtedy już naprawdę solidny przebieg trzeba trzasnąć żeby się opłacił zakup ropniaka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A propo mechaników od Citroenów. Trzeba uważać, bo tylko w Warszawie i okolicach są porządni.

 

 

Większej bzdury dawno nie czytałem, bez obrazy ;) Zajrzyj na forum Citroenowe, do działu firmy, to zobaczysz gdzie poza Wawą są dobrzy mechanicy :) Słyszałeś o miejscowości Parchatka? Tam ma warsztat najlepszy Cytryniarz na Lubelszczyźnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co do tego spalania to jak ty to robisz? Albo jaki to silnik? 1.6? Mój rekord vectrą (1.9 120KM) to ~5,5 w trasie, a w mieście poniżej 8 po prostu za nic nie da się zejść, przynajmniej w warszawie.

generalnie to zawsze mialem lekką nogę :) silnik to 2.0 130km. jazda pomiedzy 1,5k-3k obrotow i takie wyniki to naprawde nic szczegolnego. zwlaszcza ze zazwyczaj jezdze sam lub z dziewczyna, takze ladunek tez lekki...

 

a box na dachu w kazdym aucie doklada ze 2l albo i wiecej - znajomy wystarczy ze narty polozy na dach swojej yariski i mu spalanie skacze o 30%.

 

Chociaż miałem okazję jechać turbodieslem bez turbodziury - astra II, 1.7 ~70KM. Ten silnik jest po prostu taki słaby że nawet przy tych 2krpm nie zaczyna przyspieszać :P

kuzyn kiedys to miał - w ciagu roku 2x wymieniał pompe... szybko sie wyleczył z opli :P

 

no i ogolnie - nie miałem jeszcze przyjemnosci jazdy czyms w rodzaju multi-jeta czy tfsi, wiec mozliwe ze masz rację. z moich skromnych porownan: klasyczna benzyna vs common rail jedak wieksza radoche i to z tańszą eksploatacją miałem z tym drugim.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakoś nie czaję tego toku rozumowania, mi zawsze machanie tyłem kojarzyło się z tylnym napędem. A wpadanie zimą w zakręty też chyba będzie fajniejsze z tyłem napędzanym - jakoś skontrujesz i może się uda. Przy przednim napędzie, na śniegu/lodzie jak depniesz gaz na zakręcie to bankowo wylecisz przodem - sprawdzone empirycznie

 

jak masz na tył, to na sniegu lodzie, skręcisz koła a samochód jedzie dalej prosto.. jak masz na przód, skręcisz dodasz gazu i zawsze wykręci... no chyba że jest totalna szklanka.. no i wszytsko zalezy od umiejętności.

 

 

Wysoki moment cudo sprawa, tyle że cała sprawa rozbija się o to że ten moment jest dostępny powyżej 2krpm dopiero. A jeszcze bardziej się rozbija że te 2k to jak na diesla nie tak znowu mało. W praktyce żeby mieć małe spalanie i zupełną ciszę w środku z reguły jadę przy obrotach rzędu 1,5krpm. Żeby gwałtowniej przyspieszyć i tak muszę zrzucić jeden bieg. Niby mogę docisnąć gaz i poczekać aż się zbierze, ale zajmuje to zdecydowanie za dużo czasu, szczególnie jak np. jedziemy rodzinnie, 4 osoby + pies w środku, do tego wielkie pudło na dachu. Poniżej 2krpm w takiej sytuacji to auto naprawdę przyspieszy tylko z górki, i to stromej. Prawdę mówiąc dużo bardziej podobała mi się jazda hondą kolegi w trasie. Normalnie na 5tce, do wyprzedzania redukcja do 3, obroty na ponad 6krpm i hop do przodu

 

Łe, jak w benzynie śmigasz "ekonomicznie" to też musisz zrzucić bieg.. inaczej sie nie da..:P jak jechałem teraz z kumplem do Krakowa i mieliśmy dodatkowy pas pod górkę to na benzyniaku (1,6 :/) przy prędkości 80/h musiał z 5 na 3 zrzucić a i tak przyspieszenie miał takie ze myślałem że go będe zderzakiem pchał co by szybciej jechał.. U mnie na spokojnie na 5 biegu, gaz w podłoge i leci pod góre jak głupi..

 

Choć oczywiście jak miałbym do wyboru 3 litrową benzyne to bym sie nawet nie zastanawiał, tyle że mnie nie stać na napełnianie baku co 350 kilometrów, a tak robie spokojnie po 900.

 

na trasie smiga na prawde porzdnie, szybciej w Pl i tak nie da sie jezdzić..:P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

na trasie smiga na prawde porzdnie, szybciej w Pl i tak nie da sie jezdzić.. :P

 

Ogólnie po polskich drogach powyżej ~140KM/h tylko przy włączonym trybie "na wariata", albo naprawdę mocnym aucie (najlepiej jedno i drugie) jest tako-jaki sens jeździć. Bo jeżeli chcemy bezpiecznie wyprzedzać to ilość zakrętów, górek i innych dupereli sprawi, że i tak co kilkanaście kilometrów będzie trzeba dawać po hamulcach przed jakimś zawalidrogą. Sprawdzałem empirycznie :D Jeżeli jeszcze jest mały ruch, to da radę, ale przy trochę większym...

 

Tylnonapędowe w zimę to masakra... najlepiej 4x4, ale to z kolei posiada niewiele aut. Ja mamuśki Uno na zakrętach w zimę takie cuda wyczyniałem, że głowa mała i naprawdę wiele się nauczyłem ;] Chociaż kilka razy mało brakowało, a miałbym spotkanie z krawężnikiem, to przynajmniej wiem, z czym taki poślizg się je.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Matko jakie ja błędy wale..xD nie chce mi sie czytać postu jeszcze raz przed wysłaniem..:P

 

ogólnie jak ostatnio 6 razy smigałem trase Wawa-Poznań to na A2 cały czas równo 160, po 1,5 godziny takiej jazdy zadniej oznaki zmęczenia..:D raz chciałem zobaczyc ile poleci, to domknęłem szafe czyli 230..xD do 190 burza, później juz nie tak fajnie..:P

 

 

Tylnonapędowe w zimę to masakra...

 

Polonezy w zime smigają tylko prosto..:P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ogólnie jak ostatnio 6 razy smigałem trase Wawa-Poznań to na A2 cały czas równo 160, po 1,5 godziny takiej jazdy zadniej oznaki zmęczenia.. :D raz chciałem zobaczyc ile poleci, to domknęłem szafe czyli 230..xD do 190 burza, później juz nie tak fajnie.. :P

 

Wyjątek ;] Miałeś kawałek "autostrady". Ja staruszka samochodu tak nie rozpędzę, powyżej 190 już ledwo dyszy :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I teraz się zacznie licytowanie: kto więcej jechał, kto lepiej wszedł w zakręt bokiem itd. Z takim czymś to (sorry za bluzga) wy*******ać na tor albo zamknięty parking, a nie jeździcie po ogólnodostępnych trasach. Dziwić się, że tyle wypadków...

 

Aż mi się niedobrze robi jak patrzę, co ludzie wyprawiają. Ostatnio prawie mnie koleś na masce przewiózł jak rowerem jechałem - kretyn chciał mnie na zakręcie wyprzedzać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

generalnie to zawsze mialem lekką nogę :) silnik to 2.0 130km. jazda pomiedzy 1,5k-3k obrotow i takie wyniki to naprawde nic szczegolnego. zwlaszcza ze zazwyczaj jezdze sam lub z dziewczyna, takze ladunek tez lekki...

Noż fak, mi tak nigdy nie wychodzi :(

a box na dachu w kazdym aucie doklada ze 2l albo i wiecej - znajomy wystarczy ze narty polozy na dach swojej yariski i mu spalanie skacze o 30%.

Tu cię zdziwię, jazda z boxem nie ma u mnie absolutnie żadnego wpływu na spalanie :P Przyczyna tego jest tego taka że powyżej 80 zaczyna szumieć zauważalnie, a powyżej 120 już mocno przeszkadzająco, więc z boksem z reguły nie przekraczam tych ~110, a bez boxa zdarza się szybciej - efektem jest identyczne spalanie, z reguły na poziomie poniżej 6l (latem trochę więcej).

no i ogolnie - nie miałem jeszcze przyjemnosci jazdy czyms w rodzaju multi-jeta czy tfsi, wiec mozliwe ze masz rację. z moich skromnych porownan: klasyczna benzyna vs common rail jedak wieksza radoche i to z tańszą eksploatacją miałem z tym drugim.

multijet to diesel :P turbobenzyny u fiata nazywają się t-jet (albo te jakieś nowe multiair).

jak masz na tył, to na sniegu lodzie, skręcisz koła a samochód jedzie dalej prosto.. jak masz na przód, skręcisz dodasz gazu i zawsze wykręci... no chyba że jest totalna szklanka.. no i wszytsko zalezy od umiejętności.

Zależy. Jeżeli mówimy o wchodzeniu w zakręt bez gazu to oba rodzaje napędu będą zachowywać się podobnie (przednionapędowe trochę gorzej, bo z reguł mają więcej masy z przodu). Jeżeli natomiast wciśniemy gaz podczas pokonywania zakrętu to auto przenionapędowe będzie podsterowne, a tylnonapędowe nadsterowne i tego nijak nie zmienisz. Jeżeli auto tylnonapędowe wyjeżdża przodem z zakrętu to przednionapędowe też to zrobi. Jeśli chodzi o frajdę z jazdy to tylny napęd ma zdecydowaną przewagę nad przednim - choćby dlatego żadne bmw nie ma przedniego napędu, a tradycyjnie przednionapędowa mazda w swoich sportowych modelach (rx8, mx5) stosuje tylny napęd. Inna sprawa że przedni napęd jest dużo tańszy w produkcji a do tego bezpieczniejszy - jak w tylnyonapędowym zacznie uciekać ci tył i nie założysz błyskawicznej kontry to zrobisz bączka i nie wiadomo co dalej, przednionapędowe po prostu wyleci przodem, co jest lepsze z dwóch powodów: auta są lepiej zabezpieczone przed uderzeniami z przodu, poza tym przy lekkiej podsterowności wystarczy po prostu zdjąc nogę z gazu, ew. lekko przychamować - czynności które każdy robi odruchowo przy jakiś problemach - w tylnym napędzie to tylko zaszkodzi. A w kwestii umiejętności to bardziej przydatne będą w tylnonapędówce, tam trzeba kombinować z kontrami, przy przednim albo pomoże zwykły hamulec, albo nic :)

Łe, jak w benzynie śmigasz "ekonomicznie" to też musisz zrzucić bieg.. inaczej sie nie da.. :P jak jechałem teraz z kumplem do Krakowa i mieliśmy dodatkowy pas pod górkę to na benzyniaku (1,6 :/) przy prędkości 80/h musiał z 5 na 3 zrzucić a i tak przyspieszenie miał takie ze myślałem że go będe zderzakiem pchał co by szybciej jechał.. U mnie na spokojnie na 5 biegu, gaz w podłoge i leci pod góre jak głupi..

No wiem, chodziło mi o to że zarówno w benzynie jak i w dieslu trzeba redukować do wyprzedzania jeśli jeździ się oszczędnie, ergo nic nam nie przychodzi z tej elastyczności.

Ogólnie po polskich drogach powyżej ~140KM/h tylko przy włączonym trybie "na wariata", albo naprawdę mocnym aucie (najlepiej jedno i drugie) jest tako-jaki sens jeździć. Bo jeżeli chcemy bezpiecznie wyprzedzać to ilość zakrętów, górek i innych dupereli sprawi, że i tak co kilkanaście kilometrów będzie trzeba dawać po hamulcach przed jakimś zawalidrogą. Sprawdzałem empirycznie :D Jeżeli jeszcze jest mały ruch, to da radę, ale przy trochę większym...

Ja to się zawsze śmiałem z ludzi którzy mówili że jeżdżą "szybko, ale bezpiecznie", ale tak patrząc na polskich kierowców to wiem skąd takie przeświadczenie, nawet powoli się przekonywuję sam do powyższego stwierdzenia :P Bo w sumie oczywiste jest że im większa prędkość tym większe ryzyko, czasami zdarza mi się przekroczyć ograniczenia o całkiem sporo, ale jak czasami widzę debili, którzy lecą przez wiochę 150km/h, przy czym jeszcze, cały czas w terenie zabudowanym, wyprzedzają na ślepym zakręcie, to naprawdę zaczynam siebie uważać za kierowcę jeżdżącego bezpiecznie :P. Często też na drogach zauważam że przy wyprzedzaniu ludzie zamiast zasady "widzę że nic nie jedzie" stosują zasadę "nie wiedzę żeby coś jechało", różnica niby nieduża, ale bardzo znacząca :rolleyes:

Tylnonapędowe w zimę to masakra... najlepiej 4x4, ale to z kolei posiada niewiele aut. Ja mamuśki Uno na zakrętach w zimę takie cuda wyczyniałem, że głowa mała i naprawdę wiele się nauczyłem ;] Chociaż kilka razy mało brakowało, a miałbym spotkanie z krawężnikiem, to przynajmniej wiem, z czym taki poślizg się je.

Z 4x4 to jest ten problem że poniżej 150kpln to praktycznie występuje tylko w suvach. Jeżeli szukasz powiedzmy rodzinnego sedana za ~100kpln to jesteś skazany na przedni napęd, chyba jedynie opel/vw/skoda/subaru stosują 4ro napęd za te pieniądze, przy czm te 3 pierwsze firmy na jakiś mocno wybiórczych i (vw) dość niezrozumiałych zasadach.

I teraz się zacznie licytowanie: kto więcej jechał, kto lepiej wszedł w zakręt bokiem itd. Z takim czymś to (sorry za bluzga) wy*******ać na tor albo zamknięty parking, a nie jeździcie po ogólnodostępnych trasach. Dziwić się, że tyle wypadków...

Osobiście to oprócz przekraczania prędkości to jeżdżę przepisowo. Na tor albo zamknięty parking bym się chętnie wybrał, ale porządny tor jest w polsce 1 (poznań) + do tego na palcach jednej ręki można policzyć te mniej porządne. Wszystkie "ryzykowne" rzeczy typu dziwne hamowania na śniegu, zabawa hamulcem ręcznym itp sobie ćwiczę w miejscach gdzie nikt nie jeździ/jest na tyle dobra widoczność w każdą stronę żeby z daleka zobaczyć że coś jedzie i spokojnie go puścić. Pod tym względem akurat nie mam sobie nic do zarzucenia ^^.

 

btw. Ale mi ładnie długie posty wychodzą ostatnio :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I teraz się zacznie licytowanie: kto więcej jechał, kto lepiej wszedł w zakręt bokiem itd. Z takim czymś to (sorry za bluzga) wy*******ać na tor albo zamknięty parking, a nie jeździcie po ogólnodostępnych trasach. Dziwić się, że tyle wypadków...

 

Raczej sie nie zacznie... do tej pory jak chciałem poszaleć wpadałem do siebie na lotnisko i mogłem robic co chciałem, a teraz sie nie da bo zmknęli <_< mają budowac narodowe tylko jakoś tego nie widac. A Pan z bramki już mnie nie wpuszcza( i nie tylko mnie), bo jak to zrobi wyleci z pracy... :angry:

 

Wiesz co innego jak mam kilkanascie kilometrów wolnej autostrady, przedemną nikogo nie ma i wdepnęłem zeby zobaczyć do ilu sie rozpędzi, a zaraz po tym przychamowałem do bezpiecznej prędkości... Ostatnio Policja chwaliła sie że złapała Niemca który leciał autostradą 250, rewelacja, bo mnie w ciągu miesiąca na A2 wyprzedziło z 20 takich kierowców ( rekord dla pana w Aston martinie Db9) i nikt ich nie złapał..:/

 

Największy problem w tym że u nas nie da sie jezdzić zgodnie z przepisami.. inaczej nad morze jechałbym 8 godzin... IMo jak jade 80-90 krajową 7, a jest dozwolone do 50 to raczej nic nie powinno sie stać(wszytsko zalezy tez od miejsca, ale pełno u nas takich że tabliczka teren zabudowany a mijasz pola czy las i jakiś tam domek 200m od drogi). Oczywiście nie brak debili którzy jada 150 przez wieś i na zakrętach..:/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Zarejestruj się aby mieć większy dostęp do zasobów forum. Przeczytaj regulamin Warunki użytkowania i warunki prywatności związane z plikami cookie Polityka prywatności