Skocz do zawartości

Fatso

Weteran
  • Postów

    5767
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

  • Wygrane w rankingu

    193

Treść opublikowana przez Fatso

  1. Chicken - niestety nie do końca. Oczywiście, masz rację w kwestii jakości lutu, ale tylko wtedy kiedy porównasz lut zrobiony w wysokiej temp. Wtedy ołów wrze i tworzą się bąbelki powietrza wewnątrz. Ogólnie cyna bezołowiowa nie nadaje się do lutowania elementów przy których jest szansa, że wstają ścieżki. Nie nadaje się też dla lutownic z temp. poniżej 450 stopni. Ołowiowa do starszych zabawek, delikatniejszego sprzętu itp. Ja np. wolę ołowiówkę i niższe temp. Ale ja celowo obniżałem temp grotów żeby nie dopuścić do przegrzania cyny i ścieżek.
  2. Ale to? Stracili oni honor bo nie słuchałeś ich wcześniej na welurach? Albo z jakiegoś innego powodu? Tak tylko pytam, z ciekawości.
  3. Dla miłośnika szkoł Beyera Dharmy, dla miłośnika Hifimana - HE-6. Dla mnie, nie wiem , nie potrafię się zdecydować, chociaż na pewno D1000 są szybsze i mają lepszą holografię. He-6 są bardziej spójne dźwiękowo. To już nie elektrostaty? To nie SWS-y ? Jak się mają HE-6 do HE-5LE? Co prawda kiedyś słuchałem HE-6, ale tak dawno, że nic już z tego nie pamiętam, poza tym, że były mniej dociążone niż HE-4 i miały dalszą scenę. Kiedyś, jak kupowałem swoje pierwsze HFM, to zdecydowanie lepsze były HE-5LE - bardziej wyraziste, z wyraźniejszą górą, ale też sporo trudnejsze do wysterowania. Dzisiaj chyba okrzepłem, albo patrzę przez pryzmat ceny. Bo dzisiaj wybieram HE-6
  4. To już nie elektrostaty? Elektrostaty na razie z powodów finansowych ode mnie odjechały. Jak uzbieram kasiorę to wrócą. Na razie leczę rany megnetostatami i Dharmami, które z ESami mają b. dużo wspólnego.
  5. Od czasu jak dojechały He-6, nie mam wątpliwości który kierunek jest dla mnie
  6. Mnie w i-DAC6 zaczarowała ta jego zwyczajność. Po prostu wszystko mi na nim dobrze brzmi. Pasuje mi jak chyba nic dotąd, chociaż właśnie DAC-80 jest wyjątkowo blisko tego stwierdzenia. Nie bez znaczenia jest również fakt, że ma możliwości konfiguracyjne nie z tej planety Co do błędów konstrukcyjnych, czy też może wpadek, to chwilowo sie tym nie przejmuję, pewnie zacznę jak się coś zacznie dziać. Chociaż mierzyłem temp. lamp i mają one max 60 stopni a same kondy nie przekraczają 67. Więc pewnie strach na wyrost. Obudowa się grzeje, chociaż miernik nie pokazuje jakichś wielkich problemów. Ot ręka każe się bać, za to miernik mówi - spokojnie.
  7. no nie tak. Na Meze z Pionkiem brzmi po prostu czysto i selektywnie.
  8. A ja znam się na domach, bo siedzę w swoim od 1980.
  9. update po jakimś czasie: 1. Dharma D1000 - ulubione Allroundery do słuchania muzyki 2. AKG K1000 - do delektowania się Jazzem. Jak jestem sam w domu i mogę w ciszy słuchać 3. Sennheiser HD650 - Jak mam zły humor i góra mi przeszkadza 4. Beyerdynamic T90 - jak po całym dniu w hałasie nie słyszę cykaczy i hihatów, do grania na kompie. 5. Etymotic ER4s - na ulice, do biura. 6. Meze 99 - do biura, na ulice 7. 1964ears V8 - do słuchania basu 8. Rhino Stage 2 - nie wiem 9. Vsonic GR-07 - do telefonu, jak nie chcę brać grajka
  10. Nie słyszę w nim problemów. bas jest szybki, z generatora, zmiany wyraźne. Problem mam tylko z tym pstryknięciem palcami w lewej słuchawce. Nie potrafię na Hołkach powiedzieć czy to snap czy klaskanie. Poza tym dopiero w okolicach 3m taki dziwny jednostajny bas zakrywa lekko inne częstotliwości.
  11. Sorry, bas dudni i jest dominujący. I dominująco kartonowy. Przłom midbasu i średnicy jest tak nieznośny, w połączeniu ze świdrującym wokalem, że nie byłbym w stanie tego dłużej słuchać. Skupiłem się na fragmencie od 1:18 do 2:37 To wyraźnie mają problem, czy to te na welurach ? Nie, to jest mam wrażenie, pełna seria.
  12. Kraftwerk - początek brzmi jakby się membrana przesterowywała. Bardzo nieprzyjemne dudnienie midbasu. Przez cały utwór te dźwięki dominują nad resztą.
  13. Niestety, dharmy mają pełny dźwięk, przy którym hołki w tym kawałku zaczynają grać basem, ale subbas jakby z drugiego pokoju. W Solar Sailer podobnie . Ten bas jest kiepski, po prostu kiepski, brak mu wypełnienia, masy. Jakiś kartonowy taki.
  14. Zapomniałem dodać, że mam tą płytę i sprawdzałem na 16bitowych FLAC.
  15. Porównywałem je do HD650. Mnie się HD650 podobają o wiele bardziej. Ale ja dziwny jestem.
  16. + Fatso Poważnie się zastanawiam czy słuchamy tego samego modelu AQNH W innych okolicznościach (czytujęTwój blog) zgadzam się w 90% z Twoimi opiniami - vide obaj bardzo polubiliśmy Teaca HA-P90SD. Jednakowoż jeśli idzie o moje Hawki to bez grama przesady: nie przypisałbym im ani jednej z cech wymienionych przez Ciebie. Czyżby przebieg robił im taką różnicę? Ciekawe Dla mnie Hawki to właśnie: kosmiecznie dobra holografia (porównywalna z dobrze rozstawionymi głośnikami), uderzająca rozdzielczość, potęga brzmienia jako całości. Nigdy w życiu nie postawiłbym Howków obok ED5! BTW: Jestem uprzedzony do Ultrasone. Dharm nie słyszałem. Dla mnie Hawki to drugie najlepsze nauszniki po HE1000. Douzupełnie je może kiedyś Bejerami T1.2 i to jest dla mnie koniec poszukiwań Mnie też się wydawało to co o nich piszesz, aż nie porównałem ich łeb w łeb. Wtedy się zesrało. Dharmy to takie T1.2 tylko o 2 klasy lepsze. To jest pełne rozwinięcie tej filozofii.
  17. Nighthawk są jak moje SHP2000 - kupiłem je w Saturnie, bo zapomniałem słuchawek do pracy, a te mi się spodobały. I słuchałem ich szczęśliwy przez miesiąc, nie widząc powodu brac słuchawek z domu. Aż raz, wziąłem SHP do domu, pokazać koledze tą rewelację. po porównaniu ich do słuchawek domowych, nawet nie męczyłem kolegi, po prostu przeprosiłem za gadanie głupot. I dokładnie tak odczuwam spotkanie z NH - założyłem na głowę i podobały mi się coraz bardziej, aż ich po prostu nie porównałem z innymi moimi słuchawkami, czar wtedy prysł, a ja od tego czasu kilka godzin dziennie staram się do nich przekonać. I ciągle mi się nie udaje.
  18. Dodam jeszcze, że T90, chodzące "w tej samej wadze" dosłownie nokautują Hołki w tym utworze. W Hołkach holografia nie istnieje - trzeba sobie wręcz wyobrazić podział na plany, a już taka prezentacja jak w T90 to tylko życzenie. W Hołkach pogłos jednego uderzania w bas trwa aż do następnego, zalewając resztę dźwięków. Nie, wolę od Hołków KAŻDE słuchawki, które mam w domu. Dla mnie to wynalazek klasy Ultrasone ED5 - jak nie mamy wystarczająco długo nic pod ręką i odpowiednio długo mózg lasujemy, to brzmienie się podoba i wyłażą szczegóły spod dywanu. Ale jeśli tylko dostaniemy coś normalnie grającego, to w Hołkach robi się ciemna studnia.
  19. @mojo_aka_jojo - nie wiem czy wiesz, ale w tym utworze jest subbas, uderzający wręcz w plecy, którego na Hołkach nie słychać. Do tego lutnia brzmi jakby założyli na struny pieluchę. Nie ma w tym utworze na Hołkach ani grama efektu fali uderzeniowej, który jest na Dharmach. Cały utwór jest monotonny i szary. Podczas gdy na Dharmach dynamika się zmienia, głośność raz rośnie a raz maleje. skrzypce grające od 5:20 na Hołkach grają w tle, przy okazji, podczas gry są w tym fragmencie elementem dominującycm, bo to jest solo. W Hołkach najważniejszy jest bas. Na Dharmach słychać ten popis i emocje. Porównywane łeb w łeb. A.D. 2016
  20. Moim zdaniem nie bas jest problemem tych słuchawek. Moim zdaniem najwiekszym ich problemem jest prezentacja. Słuchając ich mam wrażenie, jakby mi kto miednicę na głowę założył. Tak samo czułem się w Ultrasone ED5.
  21. A powyżej: No i po co dalej czytać?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Zarejestruj się aby mieć większy dostęp do zasobów forum. Przeczytaj regulamin Warunki użytkowania i warunki prywatności związane z plikami cookie Polityka prywatności