Skocz do zawartości

jim_crow

Zarejestrowany
  • Postów

    61
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez jim_crow

  1. w odpowiedzi na kilka pytań na pw i uprzedzając kolejne: P: czy potrzeba instalować program do nagrywania plików na U1? O: nie. odtwarzacz rozpoznawany jest jako dysk przenośny. standardowo w windowsie wystarczy explorer, jeśli ktoś nie przepada za tym programem, polecam rewelacyjny, DARMOWY, polski freeCommander ( http://www.freecommander.com ). w linuxie urządzenie będzie montowane najprawdopodobniej jako /dev/sda1. wymaga zamontowania w trybie auto, z opcją async. zauważyłem, że także w niektórych windowsach KONIECZNA JEST zmiana opcji buforowania zapisu - na "optymalizację wydajności", ale to temat na osobnego posta, może innym razem. P: czy grajek obsługuje zapisywanie plików w podkatalogach? O: tak, jego system plików to FAT, czyli taki jakiego używały wszystkie DOS-y i windowsy. dozwolone jest zagnieżdżanie katalogów. nie doszukałem się nigdzie limitu na poziom zagnieżdżenia czy ilość plików. grajek WIDZI i ODTWARZA pliki nawet z głęboko zagnieżdżonych podkatalogów. ciekawostką jest, że pamięć grajka można potraktować programami scandisk i defrag. tego drugiego jednak nie polecam ze względu na niską (w porównaniu z HD) żywotność pamięci flash (ogarniczona ilość zapisów). P: czy U1 sortuje pliki przy odtwarzaniu? O: tak, ale... jeśli kolejne utwory nazwane są 01-nazwa, 02-inna nazwa... wtedy kolejność jest zachowana. jeśli natomiast nazwane są w stylu wykonawca-płyta-01-utwór - wtedy kolejność odtwarzania zdarza się być zaburzona (grajek odtwarza w kolejności czasów zapisywania plików). myślę, że do sortowania U1 używa tylko pierwszych n znaków z nazwy. P: czy warto podmieniać firmware na nowszy? O: jeśli posiadasz wersję firmware starszą od 3.x bezwzględnie tak - z tego co czytałem na tym forum wersje 2.x posiadają sporo bardzo utrudniających życie błędów. jeśli posiadasz wersję 3.x ale mniejszą od 3.085 - to zależy. jeśli chcesz zamienić funkcję USER EQ na WOW SRS - tak. w innym wypadku - nie. P: jak sprawdzić wersję firmware zainstalowanego w U1 i jak wgrać nowy? O: na CD dołączonym do grajka jest program nazwany "driver", a który w rzeczywistości jest programem do aktualizacji firmware. do programu dołączony jest plik z firmware w wersji takiej jak zainstalowana w grajku, oraz plik pomocy w którym dokładnie opisane jest co trzeba zrobić żeby wymienić firmware. jeśli nie dysponujesz firmowym CD - potrzebny program ściągniesz ze strony samsunga. firmware 2.x dodany do tego programu jest w nowszych grajkach bezużyteczny i nie da się go zainstalować. UWAGA: jeśli pomimo wejścia w tryb serwisowy i uruchomienia programu do flashowania nie pokazuje się wersja aktualnego firmware - NIE DOKONYWAĆ AKTUALIZACJI! operacja zakończy się zawieszeniem programu i skasowaniem oprogramowania grajka! U1 bez oprogramowania jest niemal zupełnie martwy i bezużyteczny - jedyne co w nim wtedy działa to tryb serwisowy - dzięki któremu można na szczęście naprawić skutki tego błędu (dysponując oczywiście właściwym firmwarem i programem do jego instalacji)
  2. jim_crow

    Yp-u1

    w YP-U1 nie ma możliwości zmiany koloru wyświetlacza - jest biały - a raczej lekko błękitny - wynik zastosowania "białych" hiper-jasnych ledów do podświetlenia. podświetlenie jest wbudowane w wyświetlacz i idealnie równomierne co widać nie tylko "gołym okiem" ale i na zdjęciach. co do szybkości zapisu flasha - na USB 2.0 nie ma aż takiej rewelacji, 2MB/s nie uzyskamy, u mnie obliczona prędkość wyszła między 1,2 a 1,5MB/s, jednakże pomiar był bardzo niedokładny, gdyż nie chciało mi się czekać na załadowanie całego 1GB danych, co dałoby najwyższą możliwą dokładność pomiaru. a metoda pomiaru nie jest taka prosta. prawidłowy sposób zapisu pamięci flash to zapis asynchroniczny buforowany. większość wszelkiej maści programów pokazujących średnią prędkość zapisu będzie wskazywać prędkość zapisu danych do bufora systemowego, a nie do samej pamięci flash odtwarzacza. aby zmierzyć rzeczywisty czas zapisu flasha należy rozpocząć pomiar CZASU w momencie rozpoczęcia kopiowania danych a zakończyć w momencie OPRÓŻNIENIA BUFORA ZAPISU. wskazanie tego drugiego czasu uzyskuje się poprzez "bezpieczne usunięcie / zatrzymanie urządzenia" zlecone w momencie kiedy program kopiujący zgłosił zakończenie kopiowania, jakkolwiek fizyczne przesyłanie danych nie zostało jeszcze zakończone. system operacyjny zgłosi wtedy gotowość do bezpiecznego odłączenia dokładnie w momencie, kiedy wszystkie dane z bufora zostaną zapisane na flashu. błędy pomiaru czasu w tej metodzie to błedy człowieka - wynikające z ograniczonego refleksu i czasu potrzebnego na kliknięcie odpowiednich opcji, startowanie i zatrzymywanie stopera. aby zminimalizować błąd - najlepiej zmaksymalizować czas ogólny - tym samym - ilość przesyłanych danych.
  3. w mojej karcie dźwiękowej SB LIVE V.E. na emu E10k1, w dodatku pod linuxem (ALSA) mam dostępny efekt "3D", generalnie poszerzający bazę stereo. efekt ten w niektórych utworach znacznie polepsza brzmienie (ożywia). jednakże w sporej ilości utworów powoduje nawet KOMPLETNE USUNIĘCIE WOKALU, czyli tzw "efekt karaoke" - pośpiewać można samemu wydaje mi się, że jest to spowodowane tym, że wszelakiej maści efekty poszerzające stereo wzmacniają RÓŻNICĘ w sygnałach kanału L i P względem sygnału sumarycznego. w większości nagrań wokal jest jednak "umieszczany" centralnie co powoduje, że efekt próbuje go wyciąć, co niestety czasami idealnie mu się udaje. dalej: efekt WOW dostępny w wielu grajkach mp3 wydatnie poprawiał brzmienie na MX-500, natomiast tak samo wydatnie PSUŁ brzmienie na EX-71. dlaczego? nie mam pojęcia. EX-y lepiej brzmią na ustawieniach neutralnych.
  4. coś o spaniu w EX-71 wiem co do ich odporności: primo - mam "made in china" i kabelek jak na razie jeszcze nie wykazuje oznak zużycia (chociaż używam dopiero miesiąc - za to intensywnie). może nie zamierza się psuć? secundo - kiedyś zdarzyła mi się tragedia - prawa słuchawka wpadła mi do zlewu podczas mycia naczyń, prosto pod otwarty kran i oczywiście zassała wodę... pomimo natychmiastowej akcji ratunkowej grała wydatnie ciszej i mułowato. po dokładnym wysuszeniu na parapecie zaczęła grać jakby nigdy do wody nie wpadła - czyli odporne są bestie na wodę a teraz najważniejsze: znalazłem sposób, aby słuchawki nigdy nie spadały, co wydaje mi się główną przyczyną ich psucia się... otóż noszę grajka na szyi zawiązanego na sznurku, do którego na wysokości karku jest przymocowany kabel od słuchawek. dzięki temu kiedy słuchawki wypadną z uszu lub zostaną wyjęte - są nadal zawieszone na szyi i nie mają możliwości zsunięcia się i upadku. jako sznurek wykorzystuję jedną czarną sznurówkę długą (jak do glanów). jest ona jednak specjalnie zawiązana - tak aby mój wąski YP-U1 nie obracał się tyłem. na wysokości karku kabel jest przypięty drucikiem do spinania kabli (można je znaleźć np zawiązane na większości nowych kabelków od czegokolwiek). zaletą tych drucików jest dobra podatność na kształtowanie, pokrycie estetyczną warstwą tworzywa sztucznego i niewielki rozmiar sprawiający że takiego wiązania w ogóle nie odczuwa się na karku.
  5. jeśli gorsze, to tylko brzmieniowo. pod względem trwałości i jakości wykonania 550 są lepsze. składa się na to lepszej jakości kabel, gumki pośredniczące w mocowaniu kabla do słuchawek, lepszej jakości, trwalszy regulator głośności, lepsze osłony przetworników, w końcu trwalsze, odporniejsze i głośniejsze przetworniki. powiem tak, słuchawki MX-500 mają najczystsze i najprzyjemniejsze brzmienie spośród chyba wszystkich słuchawek nawet nie tylko dousznych których słuchałem. pewne detale dźwięku które oddają 500tki są po prostu typowe i szczególne tylko dla nich i nie podołają temu nawet o całe klasy cenowe droższe słuchawki. przykład: Maria Peszek - "Miastomania" - na MX-500 słychać jej oddech i specyficzne harmoniczne głosu właściwe dla nagrania mikrofonem z najwyższej półki. na moich EX-71 lepiej brzmią gitary i inne detale, ale głos wokaliski z MX-500 jest nie do przebicia i stanowi klasę samą w sobie. przyjemność słuchania moich pierwszych MX-500 była niczym nie zmącona. jeśli nie liczyć słabego źródła, którym wtedy dysponowałem. na pierwszych 500tkach od nowa odkrywałem swoją całą kolekcję muzyczną, nagranie po nagraniu. to było coś niesamowitego - jakbym poznawał na nowo wykonawców, jak gdybym pierwszy raz słyszał utwory które znałem na pamięć. ich melodyjność sprawiała, że chciało się śpiewać i tańczyć podczas słuchania. owszem - deficyt basu - faktycznie występował. delikatnie ocieplony dźwięk - także. ale całokształt - pełna satysfakcja i zadowolenie z słuchania. kiedy się zepsuły - natychmiast kupiłem identyczne, gdyż nie wyobrażałem już sobie słuchania muzyki na innych słuchawkach. kiedy zepsuły się kolejne, przyjemność słuchania zaczęła powoli ustępować miejsca frustracji i nieprzyjemnej myśli kiedy przetworniki których właśnie słucham zaczną się psuć. ciągłe wsłuchiwanie się w bas, czy aby już nie zaczyna trzeszczeć i strzelać. przezorne ściszanie w głośniejszych momentach nagrań, żeby przetworniki nie padły. kiedy trzecia para słuchawek uległa uszkodzeniu - miałem kompletnie dość tego modelu. wspaniałe, niezrównane brzmienie to jedno, ale tragicznie, niska trwałość to drugie. wychodzi na to, że MX-500 są słuchawkami do użytku w domowym zaciszu, wieczorem w łóżeczku, z głową na poduszce i niezbyt głośnego słuchania. tak właśnie zaczynałem moją przygodę z nimi. jednakże obecnie ze względu na ustawiczny brak czasu i natłok zajęć mam czas słuchać muzyki najczęściej w podróży i "na mieście"... a do tego zadania MX-500 są zdecydowanie zbyt delikatne. co zatem kupić? wybór padł na MX-550, które miały być "wzmocnioną" wersją MX-500. wzmocnienie mechaniczne w moim ulubionym modelu - to było to. niestety, wzmocnienie i zmiany konstrukcyjne przyniosły także pogorszenie owego niezrównanego brzmienia. coś za coś. imo słuchawki te i tak brzmią o niebo lepiej niż KOSS The Plug, "młodsze" MX-y typu MX-300... w końcu znalazłem swoje optimum w postaci EX-71, ale... to już kolejna, o numer wyższa półka cenowa. w nich także odkrywam starą muzykę na nowo dzięki czemuś co nazywam "linią basu". pewne utwory, które nie przekonywały niczym szczególnie cieakwym ani na serii MX sennheisera, ani na przebasowanych Plugach - na EX nagle odsłoniły pewne ukryte, ciekawe aspekty rytmiczne... następny etap choroby audiofilskiej to pewnie shure...
  6. to zależy na o ile starszą. z 3.x na 2.x nie ma takiej możliwości. próba flashowania nowszych U1 wersją 2.24 kończy się skasowaniem istniejącego softu bez zapisania nowego. ale jeśli posiadasz oryginalny CD od grajka, znajdziesz tam wersję softu, która na 100% pójdzie na Twoim grajku (bo z nią został sprzedany). a dlaczego rozważasz taką możliwość? czyżby starsza wersja posiadała coś czego brak w nowszej? z tego co czytałem - wersja 2.24 miała parę drobnych błędów, jak na przykład obcinanie fragmentów ogg i lekkie zamulanie. nie było też chyba efektu wyciszania i pogłaśniania przy nawigacji.
  7. jim_crow

    Yp-u1

    hm, w sumie to USER EQ działa, tylko jakoś słabo - ciężko wysłyszeć efekt - za to presety słychać dobrze, dziwaczne to... odkąd mi się wygrzały EX71 słucham na NORMAL i jest najlepiej. każdy efekt tylko psuje. btw, jak używasz USER EQ żeby sobie podbić trochę górę - zamiast EQ możesz użyć opcji DEFINITION z menu WOW. opcja ta powoduje silne podbicie góry (10 stopni regulacji). jeśli chcesz podbić dół - TruBass z menu WOW załatwia sprawę. jeśli chcesz troszkę rozjaśnić brzmienie - preset CLASSIC. nowszy soft jest szybszy, dlatego polecam zdecydowanie.
  8. KHRoN, czy zgodzisz się ze mną, że OGG i WMA9 brzmią identycznie przy "cbr" 128 i 160kbps (tzn z tym samym br)? Pakowałem pliki do tych formatów i na swoim sprzęcie nie byłem w stanie wyczuć różnicy, ale być może jakaś istnieje? do rocka nie używam br >128. czy zawsze jest to słuszne? czy są jakieś specyficzne płyty / utwory na których artefakty wma / ogg będą szczególnie słyszalne? tzn, chodzi mi o rocka, gdyż na dobrze nagranym jazzie różnice między 128 a 160kbps są raczej przeważnie wyraźnie słyszalne. czy możnaby się pokusić o jakąś próbe zestawienia sugerowanego br w funkcji dwóch zmiennych, z których jedną jest typ kodeka (mp3/wma/ogg/mpc) a drugą gatunek muzyczny? a może coś takiego już istnieje? jeśli nawet to nie udało mi się tego znaleźć.
  9. ok, tym razem sam mogłem sobie przetestować EX71 vs The Plug. The Plug jest 3x tańszy - i jak na swoją cenę nie brzmi tak znowu fatalnie, ale do EX71 nie ma startu - IMO. wygoda - bez porównania. w EX71 zastosowano nowatorską technologię Włóż-W-Ucho-I-Zapomnij to jest to. w Plugach - nie wiem o co chodzi. co chwila się luzują i wypadają z uszu. nawet nie ma mowy żeby w nich biegać. brzmienie EX: 3 rzeczy: wymagają wygrzania, na świerzo brzmiały lipnie, po 10h słuchania - o niebo lepiej. bas: potężny, potworny, przebija Plugi. góra - precyzyjna, nie daje się przywalić basem jak ma to miejsce w Plugach. mam wrażenie, że Plugi w ogóle nie mają czegoś takiego jak wysokie tony co do średnicy - przy tak potężnym basie i ostrej górze - średnica radzi sobie zadziwiająco dobrze. słychać wszystko co trzeba, a jak komuś środeczka minimalnie zabraknie, zawsze może sobie dodać na EQ, dosłownie wystarczy max 3dB żeby środek wyszedł na pierwszy plan. wracając do basu - przebija plugi także w tym, że bas EX-ów brzmi tylko wtedy kiedy rzeczywiście znajduje się w utworze, a nie tak jak w Plugach - non stop i wszędzie. kolejna sprawa - wydawało mi się, że MX550 miały nieznacznie lepszą górę. no ale wydawało mi się tak przed wygrzaniem EX-ów. po wygrzaniu i osłuchaniu EX-ów podłączyłem dla porównania MX550. jedyna różnica - mniej basu
  10. czytałem tą rewelacyjną stronę o akumulatorkach... i doszedłem do wniosku, że żywotność akumulatorków li-ion i li-poly jest bardzo niska, maksymalnie rok, a niektóre padają szybciej. nie zastanawialiście się kiedyś czy i gdzie możnaby coś takiego dostać? z aku do telefonów nie ma problemów - wszystkie modele. z aku do playerków - temat widmo - kompletnie NIC w internecie. znalazłem gdzieś na jakiejś stronie akumulatorki li-poly dla modelarstwa. wymiary wyglądały obiecująco, na dobrą sprawę dałoby się to zmieścić nawet w moim YP-U1. a optymalnie kupiłbym troszkę LEPSZY aku niż mam fabrycznie zainstalowany.
  11. hm, po przesiadce na słuchawki SONY MDR EX71 musiałem wyłączyć wszystkie "efekty". początkowo myślałem, że coś nie tak z tymi słuchawkami, że brzmienie do bani, jakieś takie przebasowane i garnkowe, ale jak powyłączałem wszystkie efekty - jest idealnie zobaczymy jak wyłączenie SRS-ów wpłynie na żywotność baterii... Kubin, ile Twój grajek wytrzymuje na jednym ładowaniu? (chodzi mi o ciągłe granie). u mnie niestety nie przekracza 8h, ale dotychczas słuchałem z włączonym SRS-em, jutro spróbuję bez.
  12. Lazio, gdzie kupiłeś kabel do swoich słuchawek? to można gotowe kable słuchawkowe kupić? bo ja się przymierzam do zakupu normalnego chudego kabla audio (w miarę dobrej jakości) i samodzielnego zakończenia go jakąś ładną wtyczuszką... ale wtyczek kątowych do samodzielnego montażu jeszcze nie widziałem. kiedyś wykonałem taką samodzielnie, ale bardziej na fuksa mi wyszła. zgrzałem kolanko z termokurcza (ogrzewanie giętego kabla), i wyszła mi "obudowa" mniejsza i trwalsza od wszystkich fabrycznych.
  13. shit, kupiłem swoje EXy za 150 zeta, jeszcze ich nie dostałem, a już czytam że kable do dupy... hm... jak ktoś chce, to może zamiast kupowania nowych zapłacić mi powiedzmy 1/3 ceny ich, i mu zrekabluję nawet kabelek zakupię zbieram zamówienia, coby jak będę kabelek sobie kupować wziąć od razu kilka ekstra przy okazji, to ma swoje plusy. jak sobie będę sam kabelek robił, to sobie go zrobię tak, że będzie spinany na karku, jak niektóre fabryczne rozwiązania od grajków. strach tylko, żeby słuchawek przy otwieraniu nie zepsuć. tego się najbardziej boję. otwierałem już MX500 i muszę przyznać, że nie zawsze da je się otworzyć bez uszkodzenia (złamania) dekielka... btw, robiłem już własnej roboty wtyki a'la mały jack - tzn część metalowa z oryginalnej chińszczyzny, część izolująca - z termokurcza. zwykle trwałością przebijały słuchawki i ich kable
  14. Jak dla mnie różnica między MX400 i MX500 jest dość spora. Zupełnie INNY przetwornik, inne brzmienie. Warto dołożyć te parę groszy. Z całą pewnością. W MX400 słychać "garnek". W 500 nie. A tak na marginesie, zachęcony kilkoma opiniami na forum zakupiłem na Allegro EX71 Mam nadzieję, że zagrają lepiej od moich MX550? Zagrają? Nie mogę się doczekać. I jeszcze jedno. Nie kupujcie Koss The Plug. Paskudne brzmienie. Bas - tak - owszem - jest. Tylko jak idealnie korki w uszach siedzą (czyli przez pierwsze 5 minut po włożeniu) - a poza basem kompletnie nic. Brzmienie jest matowe, tłuste, pozbawione przestrzeni i detalu. Jak się z plugów przesiadłem na MXy to jakbym wyleczył sobie poważną wadę słuchu, nabrałem dopiero ochoty do słuchania muzyki. Wadą (wg innych kryteriów - zaletą) MX-ów jest to, że z racji swojej otwartości i douszności zupełnie nie izolują od dźwięków otoczenia. A u mnie w pracy słucha się 1 programu PR. Czyli żyć się nie da bez dobrego tumienia. Stąd pomysł na EX71. W MX-ach brakuje mi też basu. Bas jest jak się je mocno "wkręci" w uszy. Ale one tak siedzieć nie chcą i zaraz się luzują - a wtedy bas znika. Jeśli znajdę pchełki które mają bas naturalnie, nie tylko jak się je dociska do uszu palcami, a oprócz basu oferują też jakieś detale, będą to idealne słuchawki dla mnie. Co do góry w MX550 - w końcu ktoś oddaje im sprawiedliwość. Góra w 550 jest rewelacyjna. Jest ich plusem i przewagą nad serią x00. Oczywiście, nie każdy lubi, ale ci co lubią odczują to brzmienie jako przyjemniejsze dla ucha, wyraźniejsze. Ja tam delektuję się tą górą. Wystarczy je tylko trochę ŚCISZYĆ i "dynamiczna pulpa" znika - kończy się hałas i bałagan w paśmie. Po prostu MX550 potrafią na prawdę głośno grać (z lekkością nieodwracalnie zniszczyć słuch) - ale przy dużych poziomach głośności brzmią metalicznie, skrajnie nieprzyjemnie i wręcz boleśnie. Przy cichym słuchaniu nie zamieniłbym ich na MX500. Gdyby tylko jeszcze troszkę więcej basu...
  15. Z tego co obsłuchiwałem - zupełnie inaczej
  16. ja bym rozwiązał problem następująco: kupuję w sklepie pozłacaną końcówkę mały jack i pozłacaną przejściówkę z małego jacka na duży. oryginalną końcówkę w słuchawkach obcinam, zaprawiam końcówkę z małym jackiem i po sprawie. koszto poniżej 10zł, tylko trzeba mieć w domu lutownicę i umieć się nią posługiwać.
  17. hm, słuchałem MX300 - i cóż... mi raczej to brzmienie nie odpowiada (jakieś takie zbyt matowe)... ale pewnie wszystko jest kwestią gustu. z negatywów w 550: bałagan w paśmie dla cięższych brzmień. faktycznie, dopóki chłopaki grają spokojnie - żyleta - ale jak troszkę przygazują gitary z perkusją, to robi się trochę sieczki. pomaga ściszenie. przy niższych poziomach głośności brzmienie jest bardziej precyzyjne. co do regulatorka - w moich 550 raczej działa dobrze, chodzi sztywno i raczej sam z siebie się nie przesuwa. 500 brzmiały lepiej, ale, cóż, spsuły się mi ich już 2 pary. może czas rozejrzeć się za "poważniejszymi" słuchawkami? jak mi 550 padną, chyba zainteresuję się nausznymi... PX100? :]
  18. Panowie, co ze mną jest nie tak? kupiłem ostatnio MX550 po sporym czasie używania MX500. czytałem, że są KOLOSALNIE gorsze od MX500 a mimo wszystko kupiłem. dlaczego? proste - poprzednie 2 pary MX500 skończyły w kiblu po uszkodzeniu przetworników. w jednej parze wystarczyło im spaść na ziemię, w drugiej - w zasadzie zepsuły się same podczas normalnego słuchania. prawy przetwornik najpierw zaczął "pierdzieć" a potem grać wyraźnie ciszej od lewego. czy ja jestem kompletnie pozbawiony słuchu, skoro wydaje mi się, że MX550 brzmią równie dobrze jak MX500? na prawdę nie czuję różnicy. wydaje mi się, że grają troszeczkę głośniej i troszeczkę mniej subtelnie, ale mimo wszystko - dobrze, nieskończenie lepiej od każdych jednych słuchawek dołączanych do grajków mp3. tanie pchełki za 10-20zł dla mnie za to w ogóle nie brzmią. słuchanie czegoś takiego byłoby dla mnie katorgą. czyli głuchy nie jestem chyba. a MX550 nie brzmi mi specjalnie gorzej od MX500. brakuje troszkę delikatności i detalu, tzw muzykalności. ale MX500 są zdecydowanie zbyt WĄTŁE i NIETRWAŁE żebym miał je kiedykolwiek jeszcze kupować. do tego ŻENUJĄCO NISKIEJ JAKOŚCI KABLE w MX500 - co wychodzi po pierwszym wyjściu w słuchawkach na mróz. o ile w zimnie kable sztywnieją i jest to normalne, o tyle dziwi, że po ponownym ogrzaniu kabli nadal pozostają sztywne jak kawał druta. to samo tyczy się regulatora głośności. w MX550 jest inny, lepszy - odporny nawet na kąpiel do tego w położeniu "min" nie wycisza słuchawek do zera - co jest miłą rzeczą. może faktycznie słuchaliście 550 niewygrzanych? bo moje po kilku godzinach słuchania brzmią na prawdę poprawnie - i zupełnie nie rozumiem tej opinii o tak wielkiej przewadze 500 nad 550. a co do wszystkich "pchełek" - pełny bas jest w nich tylko wtedy, jak się je dobrze poprawi w uchu. na mieście luzują się, i co prawda nadal bas słychać, ale to już nie to co w nausznych. co do rodzajów muzyki... cóż, audiofilsko, czyli wszystkie rodzaje, od death-metalu po jazz. MX500 brzmiały najlepiej na jazzie i spokojnym rocku - 550 lepiej radzą sobie z muzyką elektroniczną i rockiem z dużą ilością efektów gitarowych. chociaż taki Waits też brzmi w nich znośnie, nie tak porywająco jak w 500. ale da się przesłuchać. za to Air brzmi lepiej na MX550. soczyściej - więcej góry. podobnie Philip Glass - brzmienie smyków rzuca na kolana. odkrycie - słuchając tego na kolumnach nie zdawałem sobie sprawy z wielu detali. 550 imo dają ostrzejszy dźwięk, z wyraźniej zaznaczoną górą pasma - kosztem pewnej subtelności średnicy obecnej w MX500. ostatnia sprawa: MX400 różni się od MX500 nie tylko brakiem regulatorka, mają one zupełnie inne przetworniki. MX400 w porównaniu z MX500 ma lekki "efekt garnka". nie mam na to innej nazwy. pewnie technicznie to jakiś rezonans w pobliżu częstotliwości ok 200Hz. "efekt garnka" występuje w każdych tanich słuchawkach poniżej 20zł. im gorsze, tym efekt silniejszy. MX500 i 550 są tego efektu całkowicie pozbawione.
  19. jim_crow

    Format Wma

    na wstępie zaznaczę, że jestem zdeklarowanym przeciwnikiem dominacji Micro$oftu, a wręcz wrogiem wciskania gdzie się da ich standardów. tak więc do formatu WMA byłem nastawiony jak pies do jeża już na samym starcie. linux - open source - ogg jakkolwiek uprzedzenia uprzedzeniami, ale kierując się rozumem, warto najpierw każdą opcję sprawdzić i lepiej poznać. kupuję muzykę z neta, a płaci się od megabajta. czyli im mniej zajmuje, tym taniej. z drugiej strony - jakby miało to źle brzmieć - to szkoda kasy - bo uszy mam raczej dobre, mp3 128kbps to jakość dla mnie absolutnie niedostateczna. tak więc ogg. ogg 128kbps brzmi całkiem nieźle, 160kbps super, wyższy bitrate? różnice prawdopodobnie nie do wysłyszenia na moim sprzęcie lub przy moim słuchu. ale między 128 a 160 różnice usłyszeć mi się zdarza. poza tym większość grajków nie obsługuje ogg-ów. jeśli nie zgrywam tylko dla siebie... to... postanowiłem dać szansę WMA9. i tutaj szok! WMA 128kbps brzmi jak OGG 160kbps. oczywiście w moim subiektywnym wrażeniu odsłuchowym. czyli - skuteczniejsza kompresja - większa przenośność pliku - koniec tematu - wma jest teraz preferowanym przeze mnie formatem. czy ktoś doszedł może do podobnych spostrzeżeń?
  20. heh, nie masz się co tłumaczyć, przecież ten post to reklama mp3store ceny IR tutaj są na prawdę atrakcyjne, to fakt. a ceny w większości sklepów - normalne z kosmosu brane. imo mp3store powinni rozszerzyć asortyment np o samsunga i masę innych, nieco tańszych odtwarzaczy. ale pewnie o tym już gdzieś było...
  21. zły dział - dlatego odsyłam na mojego prywatnego maila jim [at] valis.net.pl (oczywiście pomiędzy jim a valis wstawić "małpę"). generalnie sprawa sprowadza się do wystartowania grajka w trybie serwisowym, wszystkie grajki go posiadają, ale różnie się go w różnych modelach odpala. radzę poszukać w googlach czy ktoś nie opisywał już podobnego problemu i jego rozwiązania. w razie jakby co, przydatną informacją byłoby dla mnie jakie kości są na płytce playera. mam nadzieję, że posiadasz oryginalny, właściwy firmware w jakimś pliku. (warto poszukać na cdromie z pudełka i na stronie producenta) bez tego - kaplica. no chyba że masz dojście do identycznego playera, którego mógłbyś pożyczyć na chwilkę.
  22. generalnie rozrzut jakości w no-namach bywa znaczący. chociaż hm, nie zawsze logo/czy brak logo jest tym właściwym kryterium. miałem cd/mp3 Orion. niby firma. niby marka. cóż, mechanizm pancerny i nie do zdarcia, chodzi do dziś. a przeżył wszystko. ale elektronika - kompletna tragedia, wzmacniacz słuchawkowy na 2 dziadowskich tranzystorach, szumiał jak dokoła-las. z drugiej strony X-cent. Korea. produkt z dumnie umieszczonym logiem producenta. jakość dźwięku, piękno i funkcjonalność rzuca na kolana. zdecydowanie najładniejszy player jaki kiedykolwiek widziałem. brzmienie porównywalne z IAUDIO 5 kumpla. również pancerny - nosiłem go na szyi kiedy zaliczyłem ślizg koszący brzuchem po betonie spadając ze schodów. playerek ucierpiał - lekkie zarysowanie w narożniku, które dało się usunąć iglaczkiem. grajek żył 4 miesiące. po 4 miechach zmarł tak jakoś sam z siebie. przestał być rozpoznawalny dla komputera. czyli poszedł port usb. jak się później okazało - również radyjko i funkcja synchronizowania zapisu. (może zawiniła elektryczność statyczna w pobliżu kompa?) heh, czasami wydaje mi się, że każdy grajek ma jakieśtam swoje zady i walety i nie ma reguły że jednej firmy będzie na pewno lepszy niż innej. no chyba że jest to IAUDIO - bawiłem się takim przez 1 dzień i byłem na prawdę oczarowany. IA imo nie ma wad poza ceną z mojego Samsunga jestem zadowolony. chociaż trochę doskwiera mi mała pojemność wbudowanego akumulatorka. za to brzmi idealnie i co ważne - jest na prawdę szybki i wygodny w obsłudze. w sumie za 400 - jak ktoś może obyć się bez radia i innych wodotrysków, polecam. a jeśli grajek nie należy do elity - należy go przed zakupem obejrzeć i obsłuchać. YAGU akurat mogę śmiało polecić, bo sprawdzałem go osobiście łącznie z rozmontowywaniem na drobne części. nie wiem natomiast jak z trwałością w dłuższym czasie. wygląda solidnie - ale pamięci flash potrafią padać. w szczególności B-grade.
  23. heh, a ja tu widzę, jak ludzie którzy przepłacili za swój nie do końca satysfakcjonujący sprzęt chcą teraz wybronić nawet przed samymi sobą swoje stanowisko. postaram się po krótce wyjaśnić swoją opinię. primo: dlaczego markowy sprzęt może rozczarowywać? ponieważ za olbrzymie (jak na polskie warunki) pieniądze oferuje czasami niewielką ilość funkcjonalności. jeśli chodzi o firmę IRIVER - zraziłem się do niej całkowicie odkąd dowiedziałem się, że jej odtwarzacze nie są obsługiwane spod linuxa - co więcej, wymagają programu microsoftu do działania. oprócz tego - podobno jest problem z zachowywaniem kolejności odtwarzania utworów wgrywanych poza katalogiem "muzycznym". ZA TAKĄ CIĘŻKĄ KASĘ TAKIE NUMERY?! A W ŻYCIU. IAUDIO? tu - no cóż. zero zastrzeżeń poza ceną. sprzęt jest idealny. ma dokładnie wszystko co trzeba. do tego wygląda rewelacyjnie i działa rewelacyjnie. tyle tylko, że cena z kosmosu. jakość dźwięku? jakość wykonania? otóż muszę zauważyć, że czasy w któych podróby markowych odtwarzaczy cyfrowych oferowały przeważnie beznadziejną jakość wydają się mijać. czasy w których IRIVER wyróżniał się jakością na tle konkurencji również wydają się kończyć. faktycznie, za czasów mp3/cd mój player podróba brzmiał tragicznie w porównaniu IR. ale co trzeba mu zaliczyć na plus - mechanicznie - mistrzostwo świata - player cd odporny na upadek z 1,5m na zabłocony beton podczas odtwarzania. słuchawki tego nie przeżyły, player tak - tylko z małymi ryskami na obudowie. co do firmy YAGU. Chiny. oczywiście że Chiny. podobnie jak wszystko. wszystkie marki produkują w Chinach. z tych samych części. często nawet wg tych samych schematów i rozwiązań układowych. co więcej - nawet z podobnych materiałów. YAGU nie jest wykonany z plastikowego aluminium - jest wykończony autentyczną blachą aluminiową. co do reszty szczegółów konstrukcyjnych obudowy, takich jak wyświetlacz, przyciski i gniazda - wszystko nie odbiega jakością od konkurencji. jedynie kość pamięci wydaje się "gorsza" - bo NIE SAMSUNG. procesor? ATJ2085 http://www.datasheet4u.com/download.php?id=517032 . całkiem sympatyczna kostka, z resztą - szeroko używana wszędzie gdzie się tylko da. radyjko - jakiś TEA - czyli Philips. płytka wykonana solidnie, wytrzymała nawet lutowanie w moich partyzanckich warunkach. brzmienie nie odbiega od mojego Samsunga bez SRS. orgyginalnie mój Samsung SRS-a nie miał, dopiero nowy firmware załatwił tą sprawę. zero szumów, czysty dźwięk w pełnym paśmie. dostarczone do grajka słuchawki to przerobione Sennheisery MX-300. czyli, jak na Chiny - rewela! co do funkcjonalności - jedynym mankamentem jest mułowata obsługa katalogów i to, że player widzi tylko jeden poziom podkatalogów. pewnie poprawią to w kolejnej wersji FW. na szczęście - właściwe sortowanie utworów. do tego odtwarzanie plików multimedialnych - niepotrzebny bajer? z jednej strony tak, z drugiej - czasami możliwość przeczytania pliku TXT czy obrazka w rozdzielczości 128x128 może się bardzo przydać. to idealna ściąga. nie mówiąc już o tym, że można komuś w każdej chwili pokazać coś co niedawno zgrało się z neta w domu - bez kompa. filmy czy teledyski potrafią odstresować człowieka w jakieś poczekalni albo pociągu. nie mówiąc już o tym, że można zaszpanować USB2.0, zero problemów przy współpracy z kompem, zero problemów z dowolnym formatem MP3/WMA. do tego - niektóre modele wyglądają na prawdę sympatycznie, jak wspomniany 701CF. za te pieniądze - całkiem niekiepski player. kupiłem taki komuś na prezent i miałem okazję się nim nawet pobawić. do tego nawet zepsuć - wgrałem mu zły firmware i naprawić - odzyskałem właściwy z innej sztuki i partyzanckim sposobem wgrałem na martwego grajka. tia. tak więc za 320PLN mamy playera 512MB (USB2.0), który ładnie wygląda, dobrze brzmi, jest w miarę wygodny w obsłudze, do tego nienajgorzej wykonany - i nawet nie od razu musimy dokupywać do niego nowe słuchawki. MP4 na ATJ2085 to zupełnie nowa jakość jeśli chodzi o Chiny. i uważam - że tym razem żółtkom się udało. BTW - mój nieszczęsny Samsung gra MAX 8h na jednym ładowaniu. MP4 YAGU mojej lubej - kilkanaście - pomimo 8h deklarowanych przez producenta
  24. ca 9h - z przerwami - wygląda na to, że za każdym ładowaniem grajek chodzi dłużej. jak taki cud wytłumaczyć? teoretycznie pełne cykle rozładowania powinny szkodzić baterii Li-Poly, ale z drugiej strony soft grajka pilnuje, żeby rozładowanie nie osiągało szkodliwego poziomu. kalibracja softu? przy kolejnych ładowaniach soft "uczy się" obsługiwać baterię właściwie? w każdym razie problem pojemności zniknął. co do SRS WOW w sofcie 3.085... obadałem wczoraj ten efekt szczegółowo. składa się z 3 rzeczy: SRS, TrueBass, i WOW (czyli jedno i drugie razem). TrueBas działa bez zarzutu, podbicie basu jest wydatne i soczyste. nie polecam ustawienia powyżej 5, gdyż na plikach z dobrym basem spowoduje przesterowanie. SRS... dziwna sprawa. coś robi. coś słychać... ale nie rzuca na kolana. efekt - powiedziałbym - delikatny, nawet ustawiony na 10 - czego jednak nie polecam, bo przy niektórych plikach przesterowuje jednak. rzeczą zasługującą na uwagę jest ustawienie "definition" - otóż działa to jak popularny LOUDNESS lub KONTUR w sprzęcie analogowym. im wyższa wartość, tym większe wzmocnienie dołu i góry pasma. nie polecam ustawień powyżej 3, można ogłuchnąć albo zepsuć słuchawki. co ciekawe to ustawienie nie powoduje tak łatwo przesterowań. jakby wzmocnienie następowało w części analogowej... trudno wyczuć. ustawienie SRS, TrueBass i Definition na zero powoduje, że efekt WOW staje się przeźroczysty - brak słyszalnej różnicy pomiędzy "Normal" i "WOW".
  25. jak Ci się kiedyś uda - daj znać hm, właśnie myślałem o N10. dla kobiety, bo to babski gadget. ostatnio przeszedł mi koło nosa N10 128MB za niecałe 200. a mogłem dać "kup teraz" i przelutować kość 512MB z uszkodzonego X-Centa. :/ właśnie... X-Cent... ma całkiem sprawne 512MB... muszę spróbować...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Zarejestruj się aby mieć większy dostęp do zasobów forum. Przeczytaj regulamin Warunki użytkowania i warunki prywatności związane z plikami cookie Polityka prywatności