hm, miło się czyta - to już mówiłem kilka razy. może bywa czasem zbyt kolorowo, ale i tak jest to JAKAŚ alternatywa. za to brawo. jest jednak kilka rzeczy, które widzę trochę inaczej, na temat których mam inne spostrzeżenia. na prośbę autora je tu skrobnę.
po pierwsze, nie uważam, że te słuchawki są bez basu. zgodzę się z opinią, że jest to bestia inna z charakteru, jednak jej eksterminacja zakrawa o kryminał wg mnie basu jest, i to sporo, jednak nie jest "pluszowy", "nadmuchany"; jest ciemny i twardy. rzeczywiście nie każdy takie zjawisko będzie lubił. tak jak powiedzmy w eternach bas potrafi zahuczeć, zagrzmieć tak, że czujesz jego podmuch na sobie, tak w k370 obserwujemy jedynie ciemne, zwięzłe uderzenie, któremu brakuje krzty rozlazłości i rozpasania. wszystko pozostaje sterylne. podsumowując, te akg, jak w sumie każde inne typowo dla tej firmy grające, mają tę przypadłość, że są suche, płaskie, bez kolorów - można by powiedzieć studyjne? ba, k370 dla mnie są właśnie namiastką studyjności w wersji portable. dlatego też bassheadom polecam omijać ten produkt niewąskim łukiem, bo choć basu jest sporo, to jest on w zupełnie inny sposób prezentowany, niż ten, który zwykł robić im dobrze.
co do izolacji, niewiele na ten temat napisałeś, więc dodam też coś od siebie. otóż, uważam, że k370 są czymś co można by określić jako ćwierćotwarte - izolacja jest słaba pomimo żonglowania tipsami, ze względu na konstrukcję. oczywiście jest ona lepsza od otwartych, czy tam półotwartych, sonych ex, ale do szczelnie korkujących epek, nuforceow, etern im brakuje. krócej - jest "tak se".
wiele razy już o tym mówiono, ale powtórzę - połączenie z sony x jest wręcz genialne. nabycie x znacznie poprawiło moją końcową opinię o tych słuchawkach (a słuchałem na s:flo2, clip+, fuze, nano1/2 i czymś tam pewnie jeszcze).