Po pewnym okresie eksperymentów pora odświeżyć.
Poddałem się ok miesięcznej kuracji odwykowej... żeby nie było po prostu odstawiłem tabakę, bo moje ulubione się skończyły .
Nie czułem żadnych objaw uzależnienia, spałem normalnie, jadłem normalnie, ręce się nie trzęsły, potrafiłem się skupić, nie ciągnęło mnie do tytoniu...
Po eksperymencie pragnę zdementować, że tabaka uzależnia.
A moją kolekcję (ostatnio zubożoną) wzbogaciły:
Pacard's Club Snuff - jak dla mnie tabaka idealna . Leciutko odświeżająca, delikatny aromat mentolu i zniewalający aromat róży z nutką cytrusów. Polecam każdemu. Tabakierka to małe dzieło sztuki .
Western Glory - skusiła mnie jako niby ulubiona tabaka Churchila... jest specyficzna, bardzo sypka jak typowa angielska tabaka, dość ostra, bardzo mocny aromat tytoniu... kumpel ujął, że smakuje jak przemielony drewniany płot i o ile ktoś rozumie to porównanie to taka ona właśnie jest .