Skocz do zawartości

IEM'owy high end czyli przegląd topowych modeli Westone


kurop

Rekomendowane odpowiedzi

  • Moderator

westone-logo-white.jpg.gif

 

 

 

IEM’owy High End

 

czyli porównanie

Westone 3, Westone UM3x-Rc, Westone 4

 

 

 

 

 

 

Dzięki uprzejmości Patryka Lauryna z Audiomagic.pl udało mi się całkiem przypadkowo wejść w kilkudniowe posiadanie najwyższych modeli uniwersalnych monitorów słuchu legendarnej marki Westone. Postanowiłem zatem podzielić się z Wami moimi wrażeniami z weekendu bez wyjmowania słuchawek z uszu.

W przesyłce z Audiomagic znalazły się trzy topowe modele czyli:

  • Trzyprzetwornikowe Westone3, popularny model szczególnie ceniony wśród basolubów
  • westone-3.jpg

  • Studyjna (UM-universal monitor), uspokojona wersja Westone3 czyli Westone UM3x-Rc(Rc od wymiennego kabla)
  • westone-um-3x-rc.jpg

  • Absolutnie topowa półka uniwersalnych IEMów czyli czteroprzetwornikowe Westone4
  • westone-4.jpg

Do testów dostałem egzemplarze przeznaczone do celów marketingowych zatem o zawartości zestawów ciężko jest mi się wypowiedzieć, gdyż są niekompletne. Pudełka są najprostsze jakie można sobie wyobrazić. Dają do zrozumienia że wyłożyłeś właśnie 1500zł na słuchawki a nie na pudełko od słuchawek. W każdym zestawie znajduje się futerał, paczka tipsów, tool do czyszczenia – to tak w skrócie. W modelach 3 i 4 producent dorzuca przejściówkę z potencjometrem – regulacją głośności.

 

 

Ze względu na zbliżoną konstrukcję zewnętrzną komfort w słuchawkach jest niemal identyczny. W przypadku średniej wielkości uszu nazwałbym go idealnym. Słuchawki wypełniają u mnie niemal całe zagłębienie ucha(osoby z mniejszymi uszami powinny je przymierzyć przed zakupem), nie wystają na zewnątrz, można w nich leżeć na boku. Są niesamowicie stabilne, jest to dobrze przemyślana konstrukcja w której po prostu nie ma słabych punktów. Wąska tulejka T100 otwiera szerokie możliwości doboru tipsów, zastosowanie kanału o małej średnicy umożliwia wygodne korzystanie z bi i triple flange’ów również u osób z mniejszymi kanałami słuchowymi. Izolacja stoi na średnim jak na armaturowe IEMy poziomie. Jest z wyraźnie większa niż w przypadku większości membranowych konstrukcji ale do poziomu ACS T15 czy Yamah EPH100 nieco Westone’om brakuje. Konstrukcję należy pochwalić za łatwe i bezproblemowe wkładanie bez konieczności poprawiania. Słuchawki wyciągamy za widoczne na zdjęciach zgrubienia na kablu. Co do samego kabla jest to cieniutka plecionka, sprawia pozytywne wrażenie, w modelu 3 jest ona rzadziej zapleciona, w pozostałych dwóch gęściej. Wtyki złocone, kątowe. W modelu UM3x-RC kabel jest wymienny, port jest inny niż w słuchawkach Shure, przypomina raczej ten z Ultimate Ears, ale nie jestem pewny czy są ze sobą kompatybilne. UM3x-Rc posiadają również odcinek pamięciowy i mają tulejkę tipsów pod nieco innym kątem.

 

 

Trzy dni na testowanie słuchawek z tej półki to tak naprawdę zbyt mało żeby poznać je bardzo dokładnie ale z drugiej strony wystarczająco dużo żeby dostrzec między nimi różnice i wychwycić wady i zalety poszczególnych modeli. Do testów użyłem odtwarzacza Colorfly C3 na ustawieniu normal oraz całkiem nieźle grającego telefonu Sony Xperia P również bez korektora, z wykorzystaniem odtwarzacza Jet Audio w jego najnowszej odsłonie.

Odsłuchiwane utwory zapisane były w formacie FLAC lub MP3@320kbps. Niższej jakości plików nie polecam do odsłuchów ponieważ wieloprzetwornikowe armatury przenoszą niemal każde zniekształcenie i ostateczna jakość muzyki będzie poniżej możliwości sprzętowych.

 

Testy przeprowadziłem na tych samych szarych tipsach silikonowych z zestawu Westone3.

 

Tracklista oraz wrażenia:

  1. Metallica – Fuel
     
  2. Depeche Mode – Enjoy The Silence
     
  3. Michael Jackson – Billie Jean
     
  4. Edith Piaf – Milord
     
  5. Caro Emerald – A Night Like This
     
  6. Burial – Archangel
     
  7. Kanka – Skunky
     
  8. Noisia – My World
     
  9. Royalston – The Bearer

Westone3

 

Pierwsze skrzypce gra wyraźnie podstawa basowa, czuć że włożyli w niewielką obudowę potężny woofer, który notabene jest największym przetwornikiem armaturowym stosowanym w słuchawkach.

 

Dźwięk jest w moim odczuciu przytkany midbasem i wycofaną średnicą. Bas jest lekko rozlazły jak na tą półkę cenową i ukierunkowany w stronę miękkiego, lekko dudniącego, pompującego brzmienie basu. Nie można odmówić mu zejścia. Jak na armaturę jest on bardzo dynamiczny i pełny, ma dobrą fakturę, mógłby być natomiast szybszy, szczególnie w momencie gdy powinien się wycofać. Gdy zdejmiemy equalizerem górkę w okolicach 100Hz d bas i średnica wyraźnie się poprawiają.

 

Średnica z wokalami i gitarami jest wyraźnie cofnięta wobec basu i sopranów. Średnie tonysą mocno ocieplone, jak dla mnie nieco za mocno. Słuchawki mają ogromną dynamikę ale nie są tak czyste jak mogłyby być. Średnica w tych słuchawkach jest ich najsłabszym punktem, brzmi według mnie dość nienaturalnie, jest zdławiona, przypomina mi to sytuację z wokalami zza kotary w Creative Aurvana Live.

 

Góra jestostra i agresywna. Sybilanty występują sporadycznie, praktycznie nie zauważamy ich. Wybrzmiewanie talerzy na wysokim poziomie, są nieco metaliczne ale mimo wszystko barwne i naturalne. Nieco brakuje im powietrza. Być może uwarunkowane jest to przycięciem najwyższej góry(jest ono stosunkowo niewielkie ale jest).Nawet w natłoku uderzeń muzyka w perkusję nic nie ginie, wszystko jest dobrze od siebie odseparowane i odgrywa swoją rolę jak należy. Nie jest źle ale za tą cenę oczekuję czegoś więcej.

 

Efekty przestrzenne są na wysokim poziomie. Scena kreowana wszerz, czuć dość dalekie rozstawienie odsiebie instrumentów. Wokale i perkusja zwykle bezpośrednio z bliska i z przodu ale brzmienie gitar i chóru jest fajnie rozciągnięte na boki. Świetnie oddany jest lekko psychodeliczny klimat dubstepu buriala.

 

Szczegółowość i separacja dźwięków zdecydowanie z wysokiej półki. Nic tutaj nie zlewa się ze sobą wszystko gra jak należy. Kuleje tylko szczegółowość średnicy ze względu na jej wycofanie detale są ukryte i trzeba się ich trochę doszukiwać w gąszczu basu i trebli ale są.

 

Reasumując armaturowe basowe potwory. Sprawdzą się u miłośników dubstepu i drum’n bassu, ale raczej nie zadowolą zwolenników czystego i naturalnego brzmienia w szczególności w przypadku prawdziwych instrumentów i nieprzetworzonych wokali. Westone’ów3 nie należy parować z ciemnymi ani ciepłymi odtwarzaczami. Z neutralnym Colorfly mają o niebo lepszą synergię niż z ciepłą i dość ciemną Xperią P.

 

 

 

Westone UM3x-rc

 

W dużym skrócie są to odmulone Westone3 z mniejszą sceną ale za to bardziej precyzyjne.

 

Bas znowu jest dynamiczny ale na skali balansu pomiędzy dudniącym i pompującym a uderzającym i krótkim ustawiłbym go w połowie. Jest go zdecydowanie mniej niż w przypadku niższego modelu, nie ma tak nachalnego podbicia w okolicach midbasu. Spektrum basu jest raczej liniowe i ilość niski/średni/wysoki jest mniej więcej na tym samym poziomie. Zejście jest tutaj w moim odczuciu nieco gorsze niż w modelu 3. Bas nadal fajnie prowadzi brzmienie całych utworów ale jest już złagodzony. Wycofuje się znacznie szybciej, jest precyzyjny.

 

Średnica – naturalna, odmulona, nie jest kolorowa, nie jest też neutralna. Podkolorowanie jest natomiast stosunkowo niewielkie. Wokale oraz instrumenty brzmią teraz wiarygodnie. Ilość detali które słyszymy bez mocnego zagłębiania się w dźwięk tylko na „pierwszy rzut ucha” możemy wobec W3 pomnożyć x2. Wszystko podane na tacy, bardzo zwarte i precyzyjne.

 

Góra – lekko agresywna, wyraźnie zaznaczona w każdym utworze, daje o sobie znać, wybrzmiewanie talerzy bardzo dobre, mniej metalicznego pogłosu niż w W3. Wysokie tony są natomiast bardziej przycięte niż w tańszym bracie. Sprawia to wrażenie łagodniejszego brzmienia, przyjemniejszego w dłuższym odsłuchu, nie męczącego.

 

Efekty przestrzenne – zupełnie inne niż w przypadku poprzedniego modelu. Scena jest bardzo wąska i płytka. Słuchawki może nie grają nam w głowie ale wszelkie dźwięki docierają do nas z bliska, fajnie to brzmi w przypadku wokali, Caro Emerald śpiewa nam seksownym głosem jakby stała przed nami patrząc nam głęboko w oczy ale z kolei orkiestra mogłaby być odsunięta dalej i przede wszystkim szerzej rozstawiona. UM3X w przeciwieństwie do W3 potrafią natomiast kreować scenę pod większym kątem, słuchawki potrafią nam zagrać nie tylko z przodu i z boku ale również lekko z tyłu.

 

Reasumując scena mniejsza ale cała reszta in plus wobec W3. UM3x to zdecydowanie uniwersalna konstrukcja sprawdzająca się w każdej muzyce, brzmi naturalnie i podaje wszystkie smaczki na tacy. Nie trzeba się specjalnie wsłuchiwać żeby rozgryźć najdrobniejsze detale dźwięku a przy tym wszystkim daje sporo radości ze słuchania, ma w sobie faktor funu.

 

 

 

Westone4

 

Linowe brzmienie, naturalne, kliniczne, sterylne, bardzo precyzyjne i mimo tego niesamowicie przyjemne w odbiorze.

 

Bas jest go tutaj o wiele mniej niż w poprzednich modelach. Nie jest już najważniejszy, jest równie ważny co tony średnie i wysokie.Bas bardziej ukierunkowany w stronę precyzyjnego uderzenia niż pompującego, miękkiego i nisko schodzącego. Chociaż potrafi również zejść. Jest bardzo, bardzo szybki i precyzyjny, również bardzo sprężysty, daje kopa w muzyce nie dudniąc, nie pojawia się nigdy nie proszony, z kolei potrafi poprowadzić brzmienie w muzyce elektronicznej. Dla mnie jest odrobinkę zbyt mało najniższych rejestrów ale należę do osób basolubnych i wynika to zapewne z moich przyzwyczajeń. Jest podobnie jak w UM3x liniowy, nie ma dominującej podgrupy w niskich tonach.

 

Średnica powoduje u mnie opad szczęki, jest bardziej neutralna niż w niższych modelach a przy tym ciężko nazwać ją suchą i bezbarwną. W średnicy Westone4 bardzo dużo się dzieje, wszystko jest świetnie oddzielone od siebie i wybrzmiewa doskonale. Spośród wszystkich modeli słuchawek z jakimi miałem styczność to właśnie średnica W4 podoba mi się najbardziej. Brzmi wiarygodnie i przejmująco, przekazuje bardzo dużo emocji a przy tym nie jest specjalnie podkolorowana. W brzmieniu gitar spokojnie można wsłuchiwać się w pojedyncze szarpnięcia strun, kliniczna sterylność grania średnicy jest niesamowita a przy tym zachowana jest ładna barwa, nie brzmi to nudno.

 

Góra – jak na Westone’y łagodna, jak na ogół rynku IEMów lekko agresywna. Niby się nie wybija ponad pozostałe pasma ale wyraźnie daje o sobie znać w każdym utworze. Ma piękną barwę, każde uderzenie w perkusję jest doskonale rejestrowane, każdy talerz wybrzmiewa długo, naturalnie i z osobna, absolutnie nic tutaj się nie zlewa, nie ma też widocznego w poprzednich modelach metalicznego pogłosu, tutaj jest wiernie i naturalnie. Wysokie tony nie są też przycięte jak w modelach trzyprzetwornikowych lub są obcięte poza zakresem mojej słyszalności. Sybilanty występują ale są dość dyskretne, nie zwraca się na nie uwagi, po założeniu pianek Comply nie ma ich w ogóle, ale żeby były równe szanse testuję słuchawki na tych samych tipsach silikonowych.

 

Efekty przestrzenneprzypominają mi Westone3 scena jest rozbudowana wszerz i w zasadzie jest zbliżona do niższego modelu jednak różni się w szczegółach. Scena ma podobne rozmiary ale jest bardziej napowietrzona, dźwięki są bardziej zwiewne i jeszcze bardziej odseparowane od siebie, lepiej czuć planowe umieszczenie źródeł dźwięków, również łatwiej lokalizować pojedyncze instrumenty na wirtualnej scenie wliczając w to usytuowanie co stoi za czym i z której strony względem czego. Słowem – rewelacja.

 

Precyzja każdego pojedynczego dźwięku jest niesamowita. Słuchając czwórek ma się wrażenie jakby miały w sobie dziesiątki przetworników i każdy odpowiadał za jeden dźwięk i prowadził go od początku do końca pojedynczo, z osobna z odpowiednim wyrafinowaniem.

 

W4 były dotychczas bardzo niedocenianym przeze mnie modelem co wynikało z braku odpowiedniego seala. Jednak po 3 dniach intensywnego słuchania mogę stwierdzić jedno – to będą kiedyś moje słuchawki. Brzmią świetnie w każdym aspekcie. Nie są to słuchawki dla każdego, mogą być dla niektórych za mało basowe, zbyt płaskie i równocześnie zbyt ostre jednak dla mnie są zbliżone do ideału wśród uniwersalnych IEMów.

 

Westone się ceni, to niezaprzeczalne, jednakchcąc być szczerym jakość dźwięku którą oferują testowane przeze mnie modele jest w zasięgu niemal wyłącznie IEMów z tej półki cenowej. Słuchawki klasy Westone 4 mogą z powodzeniem zastąpić domowe odsłuchy na słuchawkach a nawet na zestawie stereo. Trzeba przyznać że lata spędzone na projektowaniu IEMów uniwersalnych i customowych sprawiły że zbliżają się one do niesamowicie wysokiego poziomu jakości audio, który w dodatku możemy zabrać ze sobą wszędzie. Szkoda że tylko nielicznym będzie dane dostąpić obcowania z tymi modelami.

  • Like 9
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co mogę dodać od siebie...

 

UM3x są fajne, w sumie dla mnie "drugie w kolejce" po W4, tylko gdyby scena była większa i średnica mniej upierdliwa. Nie mogę się zgodzić co do góry bo IMO w UM3x góra ucieka. Za to na pewno ich zaletą jest body (ech, W4 w body UM3x to była by bajka). Tulejka pod innym kątem i bardziej wystająca pozwala na Comply P-series uzyskać kosmiczną wręcz izolacje jak na uniwersale.

 

W3 to dla mnie ciut niewypał. Niby "first three-way universal" itp ale są po prostu ciemne i za gęste. To zabija urok armatury. Jakbym chciał gęstego grania to bym kupił dynamiki. :P UE TF10Pro są lepsze.

 

W4... moja miłość i spełnione IEMowe marzenie. Delikatne i spokojne brzmienie które jednak potrafi kopnąć gdy trzeba. Grają bardzo zależnie od utworu, utwór świetnie zrealizowany zagrają imponująco, słabo zrealizowany zagrają bez szału. Utwory agresywne potrafią zagrać ciut mocniej a te lekkie bardzo zwiewnie. W sumie jestem ciut ciekawy W2 bo gdzieś czytałem że to takie "baby 4". Wspomniane było o akcesoriach, jako posiadacz W4 mogę uzupełnić dane. W zestawie poza fajnym futerałem, dużym jackiem i attenuatorem dostajemy furę tipsów (3x grey-flex, triple-flange, 3x dziwne twarde mlecznobiałe, Comply T100M, Comply P-series Slim, Comply P-series Normal). Chyba żaden inny producent nie daje tyle equipu. Co istotne tipsy zmieniają brzmienie, grey-flex dają agresywne (lubi sybilizować), Comply gładkie i miękkie, tripleflange są podobne do gray-flex ale bez sybilantów... a mlecznobiałe coś jest "unusable" więc nie wiem. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też się nie zgodzę z tym, że 4-ki mogą zastąpić monitory studyjne. Słuchałem Westonów, zanim zdecydowałem się na SE535 [zadecydowała głównie wygoda, całkowicie przeźroczysta konstrukcja, wraz z kablem, no i jakość wykonania, bo ceny były zbliżone] i mogę stwierdzić, że nawet dość mid-endowe monitory Genelec 8030A biją je na głowę holografią i wysterowaniem bassu, po prostu mastering jest na nich łatwiejszy, masz poczucie powietrza i tym samym wymasterujesz lepszy track. Zgodzę się co do miksu- tutaj śmiało można używać IEM-ów, chociaż ja i tak osobiście wolę HD-25 IIC, które IMO są w tym nr jeden. Jeszcze AKG K340 (nie, nie te dokanałowe :P ) były w tym dobre, ale trochę za jasne i ciężkie do napędzenia.

 

Jak dla mnie lepiej spisywały się UM3x od 4-ek, ale to może dlatego, że tych pierwszych słuchałem dosłownie przez kilka minut i to na zewnątrz i jakoś tak mi się spodobały. Poza tym wykonanie- genialne! Chociaż to i tak jeszcze nie klasa SE535, z którymi można zrobić chyba wszystko.

Edytowane przez daroq
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Moderator

Recenzja naprawdę bardzo bardzo dobra, ale

 

Słuchawki klasy Westone 4 mogą z powodzeniem zastąpić domowe odsłuchy na słuchawkach a nawet na zestawie stereo.

 

Z tym się przenigdy nie zgodzę :P

 

chodziło mi o domowe odsłuchy na małym stereo nie o sprzęt pro

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Shure 535 czy Westone 4 czy może Westone 3 to tylko nasze własne preferencje. Jeśli chodzi nie o sprzęt PRO, zwłaszcza monitory odsłuchowe to uważam że Westone 4 są dużo lepsze niż Shure 535, lepsza szczegółowość, holografia sceny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Też nie stawiam 535 jakoś bardzo wysoko jeśli chodzi o brzmienie. Ale jak dla mnie lepiej izolowały i były wykonane przynajmniej o klasę wyżej. Używam IEMów do zastosowań estradowych, gdzie raczej ostatnią rzeczą o której myślisz jest pilnowanie słuchawek. Przy Westonach musiałbym pewnie z drugą parę już zamawiać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z takiego porównawczego testu da się coś wyciągnąć. Porównań bazujących na brzmieniu poszczególnych instrumentów mogłoby by być jednak trochę więcej.

Co by nie było dla wielu osób będzie to bardzo przydatny tekst.

 

Leci '+"

 

IEM-owy

wszystkie skróty odmienia się z myślnikiem

Edytowane przez regis221
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Moderator

nie do końca rozumiem co masz na myśli pisząc zewnętrznie i wewnętrznie

 

Najlepiej od otoczenia izolują UM3X ale różnica pomiędzy nimi a pozostałymi jest prawie żadna, po prostu kształt tulejki lepiej wpsowuje się w mój kanał słuchowy. Ogólnie izolacja jest na niezłym ale nie bardzo wysokim poziomie. Mniej więcej w okolicach izolacji z triple.fi.

 

Oczywiście wszystko zależy od użytych tipsów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie do końca rozumiem co masz na myśli pisząc zewnętrznie i wewnętrznie

Chyba mu chodzi o izolację i wyciek.

 

Izolacja... na UM3x normalnie na W4 osobiście zrobiłem sobie malutkie dystanse żeby tips głębiej wchodził. I na P-series jak się człowiek przy wkładaniu postara to bez muzyki niemalże nic nie słychać (jadące metro trochę przebija i stary ikarus, ale to śladowo). Wycieku ocenić nie mogę. Moja dziewczyna mówiła że W4 na zewnątrz nie słychać wcale, RybGruby w swoich wrażeniach na Audiohead stwierdził że je dość mocno jak na doki słychać... może źle tipsy dobrał.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja się tylko nie zgodzę, że góra w um3x jest agresywna i dobrze zaznaczona. Góra tam właśnie jest taka, jakby jej nie było - dlatego je wziąłem :) Dla mnie więcej góry mają np. W4.

 

Sam tekst - plusik.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Moderator

no tak, porównując je między westonami jest najłagodniejsza w um3x ale jak porówncie ją do eph100 czy do triple.fi to okazuje sie że yamahy i ultimate ears są jeszcze łagodniejsze

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Zarejestruj się aby mieć większy dostęp do zasobów forum. Przeczytaj regulamin Warunki użytkowania i warunki prywatności związane z plikami cookie Polityka prywatności