Skocz do zawartości

Starcie Tytanów na froncie słuchawek


Sly30

Rekomendowane odpowiedzi

Jestem pasjonatem muzyki od bardzo dawna. Na codzień słucham niezłego systemu w dobrze zrobionej akustyce. Słuchawek generalnie nie lubię. Ale że miewam czasami wyjazdy służbowe i żyć bez muzyki nie potrafię, to na takie właśnie wyjazdy muszę mieć małego grajka i słuchawki. Praktyka pokazała, że wcale nie słucham w samolotach. Po „latach latania” nauczyłem się, że najlepiej nałykać się Melatoniny i przespać cały lot. Ale już na miejscu muzyka musi być, bo bez niej „dostaję na łeb”.

 
Miałem grajka Cowona i sprawdzał się fajnie. Rok temu sprawiłem sobie AK70 i było wyraźnie lepiej, a teraz jest AK Kann i jestem bardzo zadowolony. Do kompletu chciałem jakieś super słuchawki. Miałem/mam różne Sennheisery, Beyerdynamiki, Sony, AKG, Bose, miałem też PSB, bardzo dobre z systemem redukcji szumów. Wszystkie one na swój sposób fajne. 
 
Ale kusiło mnie, żeby pójść wyżej. Już do AK70 chciałem dokupić coś lepszego, tak żeby dźwięk nie odbiegał zbyt mocno od domowego systemu i ku mojemu rozczarowaniu nic nie grało wyraźnie lepiej niż te PSB. Różnice były, owszem, każde grały inaczej,  ale żeby był to jakiś drastyczny przeskok, to nie powiem. Może to też moje skrzywienie i fakt, że słucham systemu stacjonarnego, a słuchawek po prostu nie lubię i używam tylko sporadycznie.
 
Sądziłem jednak, że wchodząc na wysokie pułapy cenowe będzie rewelacja. Ale wcale tak nie było i to nie tylko na małych grajkach ale też na Accuphase C3850, o którym trudno powiedzieć, że jest kiepski.  Naczytałem się marketingowego bełkotu o różnych systemach poprawy budowania sceny w słuchawkach ale to tylko ściema. Przoduje w tym Ultrasone, które dla mnie grają kiepsko, bezdusznie, bez wyrazu, a te ich S-Logici w lipa na maxa.  Lepsze są Crosszone i te faktycznie budują scenę bardziej z przodu, ale akurat na mojej łepetynie leżały jakoś za luźno i nie czułem się w nich dobrze. Może mam wadliwy łeb… :-) Przesłuchałem też 3 różne Audeze, Audio Technica, B&W, Fostrexy, jedne Staxy, Eleary, Utopie, Kossy, itd…itp i wszystkie fajne, a ale portfela mi nie otwierały, a sprzęt audio, nie wiedzieć dlaczego, często portfel mi pustoszy. 
 
Na polu boju zostały w zasadzie 3 ostanie opcje…Sony Z1R, których nie ma gdzie posłuchać, a przynajmniej mnie się to nie udało, HIFI Man HE-1000 i Mr.Speakers. Sony odpuściłem i skupiłem się na 2 ostatnich Mohikaninach, które musiały bronić honoru słuchawek...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fascynująca historia.

Czy to nie powinno trafić tutaj? http://forum.mp3store.pl/forum/224-co-kupić-słuchawki/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ewoluujesz Sly30. Bo AK70 to maluszek, który może służyć do łażenia po mieście, tramwajach, parkach. Razem z czymś portable jak B&O H6, PM-3.. Zaś Kann to raczej dla większości model domowo-hotelowy bo spory (choć ja bym się go nie bał na ulicy używać). No i tu do hotelu większe nauszniki można brać.

Ale skoro preferujesz system domowy stacjonarny to po co rozpatrujesz drogie słuchawki ? DAP AK Kann to spoko , z rabatem można pewnie rozsądnie kupić. Choć pewnie wystarczyłby Ci AK300 (w tym kontekście AK70 to był błąd od początku - za mały, nawet wizualnie). Jakbyś dokupił używany AK380 AMP, miałbyś sprzęt uniwersalny - AK300 na wyjazdy gdzie nie chcesz za dużo brać ze sobą a z AMPem to w domku lub na dłuższe pobyty z większą walizką. Cały czas piszę w kontekście tego,że słuchawki traktujesz jako dodatek - konieczny ale nie ulubiony.

 

Denerwują Cię słuchawki "popularne" typu K550 II, ATH-MSR7, Momentum Over Ear, B&O H6, H7, B&W P7 Wireless ? Czy droższe a popularne ostatnio na forum Fostexy, Denony 7200 ? To znaczy nie same sprzęty tylko jakość dźwięku ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To wszystko tylko moje subiektywne oceny i wcale nie trzeba się z nimi zgadzać. Nie potrafię też zagwarantować, że na innych źródłach wnioski będą takie same, a poza tym mogę się przecież na tym nie znać. Jeszcze inna kwestia to jakość źródła.O ile Accuphase C-3850 wysteruje każde słuchawki, to AK Kann na pewno zrobi to gorzej niż stacjonarny wzmacniacz. Ale znów akurat AK Kann ma regulowany Gain i do tego mocniejszy wzmacniacz. Na High Gain spokojnie i całkiem dobrze wysterował obie pary słuchawek. 

 
Tak więc wpierw skorzystałem z możliwości posłuchania HE-1000v1. I pierwszy raz założyłem na głowę słuchawki, których praktycznie nie odczuwałem negatywnie jako dyskomfort czegoś na głowie. Komfort rewelacyjny i to w każdym aspekcie, mimo że same słuchawki nie należą do bardzo lekkich. Ale duże nausznice dają rewelacyjny komfort ucha, a koncepcja Otwarta ten komfort jeszcze potęguje. Ciężar idealnie rozkłada się na głowie. To jest bajka. Posłuchałem różnych numerów z AK Kann i to pierwsze słuchawki, które zagrały rewelacyjnie. Oddech, powietrze, ogromna scena, rozdzielczość, selektywność, szybkość, bas, fajna średnica, blask w muzyce. Po prostu w każdym aspekcie rewelka. Odsłuch z jednej strony mnie zadowolił, że jednak jakieś słuchawki wreszcie grają tak jak lubię, ale z drugiej strony zasmucił, że jednak dość drogie i choć wywalenie kilkunastu tysięcy było realne, to zmuszało do refleksji czy warto, szczególnie w przypadku firmy HIFI Man, która co chwile wypuszcza nowsze wersje, co sugeruje że wpierw wypuszcza jednak w jakimś stopniu wersje niedopracowane. Wiadomo, że świat idzie do przodu, że jest postęp, ale wypuszczanie super nowości, by po roku wycofać ją z oferty i zastąpić wersją poprawioną budzi niepokój. To zawsze oznacza dużą utratę wartości tego co się już kupiło. Inny zarzut wobec firmy, to od lat podnoszona przez kupujących, relatywnie niska jakość tych produktów. Ale HE-1000 robi dobre wrażenie. Jakość jest ok. Temat odłożyłem do dalszych przemyśleń.
 
Po tygodniu czy dwóch miałem możliwość u siebie posłuchać dłużej Mr.Speakers Ether Flow. Nie spodziewałem się rewelacji. Przypuszczałem, że może to być coś ala Audeze, że będą OK, ale OK, to trochę za mało. Żeby jednak mieć pewność skusiłem się żeby je dobrze odsłuchać. I ku mojemu zaskoczeniu, też zagrały świetnie. Na odległość trudno było oceniać na ile inaczej niż HE-1000 ale na pewno inaczej, jednakże równie wspaniale. W zasadzie, to taka książkowa czy sportowa akcja, że najlepsi zawodnicy weszli na ring na sam koniec tej „Gali boksu”. Na Etherach słuchało się też wspaniale i to każdy gatunek muzyki i też było jak na słuchawki dość wygodne, bardzo lekkie ale jednak czuło się, że coś jest na głowie. Na pewno nie było aż takiego komfortu dla ucha i głowy jak w przypadku HE-1000. To nie podlegało dyskusji.
 
Z każdym dniem słuchanie na Ether Flow podobało mi się coraz bardziej, ale w głowie ciągle pozostawały wrażenia z odsłuchu HE-1000 i pamięć jak wygodne to słuchawki. Nie dawało mi to spokoju i musiałem porównać je „łeb w łeb”. Rozdzwoniły się telefony i okazało się, że jest taka możliwość.
Doszło więc do bezpośredniego pojedynku. W duchu byłem pewien, że HE-1000 okażą się jednak lepsze, ale prawie 2x wyższa cena sugeruje, że tak właśnie powinno być.
Ale….wnioski są w sumie zaskakujące. Krótko mówiąc w każdym aspekcie brzmienia lepsze okazały się tańsze…Ether Flow. Zarówno balans tonalny, jak i sposób budowania sceny był wyraźnie lepszy w tańszych nausznikach.Natomiast komfort noszenia HE-1000 jest nie do pokonania. Ethery jak na słuchawki są bardzo komfortowe i super lekkie. Ale jednak czuć, że na głowie są słuchawki. Ucho też czuje, że wentylacja mimo Otwartej koncepcji, nie jest tak dobra jak w HE-1000.
 
Natomiast co do brzmienia, to dopiero porównanie „łeb w łeb” pokazuje różnice i nie są one małe. Jedne i drugie słuchawki grają wspaniale, ale jednak Etery grają lepiej.
 
Po 1- balans tonalny HE-1000 można powiedzieć, że jest neutralny. A znów Ethery mają go lekko przesuniętego w dół. Daje to wrażenie większej lekkości i zwiewności w HE-1000, ale jest też wrażenie lekkiego odchudzenia względem Flow. Ethery dają dźwięk bardziej zbliżony do szkoły grania MBL, Accuphase czy Audio Research.
Dźwięk pełniejszy, masywniejszy, przyjemniejszy, bardziej obecny. Trudno ocenić obiektywnie, który balans tonalny jest właściwy. Dla mnie przyjemniejszy jest ten z Flow.
 
Po 2- barwowo obie pary są świetne ale większe dociążenie Flow, a może też inne ich cechy powoduje większą soczystość i gęstość grania, co też wpływa pozytywnie na odbiór barwy. Jest ona jakby głębsza, wyraźniejsza, może bardziej dosadna, wszystkie jest lepiej i wyraźniej definiowalne.
 
Po 3- bas w obu jest super i schodzi do czeluści piekła, ale w Etherach jest głębszy, mocniejszy, ma wyraźniejszą fakturę i większą różnorodność. Szybkość w obu jest zbliżona. Ale ten z Flow ma lepszy kick.
 
Po 4- Tu zaskoczenie. Wiele osób tu na forum uważa, że HE-1000 mają większą rozdzielczość. Nie mogę się z tym zgodzić. HE mają większą selektywność dźwięków, ale nie rozdzielczość. One są bardziej rozbite i wyodrębnione w przestrzeni. Ale czy na pewno jest to zaleta? Nie jestem tego taki pewien. We Flow moim zdaniem selektywność nie jest aż taka jak w HE-1000 ale jest bardziej naturalna i spójna, zwarta, budująca syntezę całego przekazu muzycznego. W HE-1000 jest efekt rozbicia dźwięków w gigantycznej przestrzeni na boki i daje to taki analityczny przekaz. Ale analityczny to nie znaczy, że jazgotliwy, jak często mylnie łączy się te aspekty. Chodzi o łatwość analizy. Z HE łatwiej określać każdy dźwięk i definiować jego cechy, z Flow trudniej, bo jest on składową zwartego przekazu muzycznego. Dla miłośnika analizy HE-1000 w tym aspekcie będą lepsze, ale dla melomana, to Flow będą lepsze pokazując muzykę, a nie zbiór jej składowych.
 
Po 5- No i wracamy do rozdzielczości, często mylonej z selektywnością. W mojej ocenie, to właśnie Ether Flow mają wiekszą rozdzielczość i dają większy, wyraźniejszy wgląd w nagrania. 
 
Po 6- Być może najciekawsza kwestia. Wiele słuchawek gra „w głowie” co jest wadą. Te lepsze nie grają już w głowie, ale bardziej na boki. Nie jest to naturalne budowanie stereofonicznej sceny zgodnie z zamysłem realizacji zdecydowanej większości płyt, ale lepsze to, niż granie w głowie. HE-1000 grają właśnie na boki i idą w tym bardzo daleko ,bo kreują dwie gigantyczne sfery w których powstają dźwięki. Ale to dwie jakby osobne sfery, które jakoś tam tworzą cały przekaz. Jednakowoż słychać, że większość dzieje się po bokach, mniej z przodu i z tyłu. Natomiast Ether Flow robi to zupełnie inaczej. Ku mojemu zaskoczeniu robią to czym Ultrasone się tylko chwali, ale może o tym co najwyżej pomarzyć. Otóż Ethery kreują scenę z przodu w zbliżony sposób do klasycznych kolumn. Większość tego co się muzycznie dzieje jest z przodu, mniej na bokach, mało z tyłu. Flow tworzą jedną wielką sferę, w której gra muzyka, ale jej większa część jest z przodu, trochę jak w Crosszone.
HE-1000, to sfery boczne i raczej dwie, lewa i prawa. Flow to jedna spójna sfera. Tak jak tonalnie Ethery tworzą przekaz bardziej spójny, tak i przestrzennie kreują obraz bardziej spójny. HE rozbijają przekaz na składowe zarówno tonalnie jak i przestrzennie i nie kreują sceny z przodu tak jak Ethery. To jednak jest wyraźna przewaga Ether Flow nad HE-1000. Obie pary to wspaniałe słuchawki, ale jednak jedne z nich są wspanialsze… :-)
 
Zaznaczam, że ja się nie znam i tylko tak sobie opisuję subiektywne wrażenia. W mojej ocenie Ethery są bardziej muzykalne i tworzą prawdziwszą scenę. Tonalnie też są przyjemniejsze i bardziej wciągają w muzykę. HE są bardziej zdystansowane i relaksacyjne. Natomiast w słuchawkach ważny jest komfort noszenia i tu HE-1000 są wyraźnie lepsze. Ale jest na to sposób. W Etherach jest wąski pasek na głowę i mocno zabudowane pady dające mało miejsca na ucho. Na szczęście jest na to rada. MrSpeakers ma w ofercie inne pady dające więcej przestrzeni na uszy i to trzeba spróbować. Ponoć też na nich słuchawki jeszcze lepiej grają. A pasek na głowę trzeba by wymienić na szerszy z otworami wentylacyjnymi, coś takiego jak ma HE, albo podobnego z miękkiej skóry z jakimś miękkim wypełnieniem. Pewnie trzeba by coś takiego zrobić na zamówienie. Wówczas będzie lepszy rozkład ciężaru słuchawek na głowie, a jednocześnie jej wentylacja. I z tymi 2 zmianami to będzie absolutny killer.
 
 
42 minuty temu, Lord Rayden napisał:

Ewoluujesz Sly30. Bo AK70 to maluszek, który może służyć do łażenia po mieście, tramwajach, parkach. Razem z czymś portable jak B&O H6, PM-3.. Zaś Kann to raczej dla większości model domowo-hotelowy bo spory (choć ja bym się go nie bał na ulicy używać). No i tu do hotelu większe nauszniki można brać.

Ale skoro preferujesz system domowy stacjonarny to po co rozpatrujesz drogie słuchawki ? DAP AK Kann to spoko , z rabatem można pewnie rozsądnie kupić. Choć pewnie wystarczyłby Ci AK300 (w tym kontekście AK70 to był błąd od początku - za mały, nawet wizualnie). Jakbyś dokupił używany AK380 AMP, miałbyś sprzęt uniwersalny - AK300 na wyjazdy gdzie nie chcesz za dużo brać ze sobą a z AMPem to w domku lub na dłuższe pobyty z większą walizką. Cały czas piszę w kontekście tego,że słuchawki traktujesz jako dodatek - konieczny ale nie ulubiony.

 

Denerwują Cię słuchawki "popularne" typu K550 II, ATH-MSR7, Momentum Over Ear, B&O H6, H7, B&W P7 Wireless ? Czy droższe a popularne ostatnio na forum Fostexy, Denony 7200 ? To znaczy nie same sprzęty tylko jakość dźwięku ?

 

Nic mnie nie denerwuje. Podoba mi się granie wielu słuchawek, ale nie na tyle bym chciał ich używać. Co do grajka, to na razie jest Kann, ale to kwestia czasu, gdy pewnie pojawi się coś na co tegoż Kanna wymienię. Póki co jestem z niego zadowolony. Zresztą AK70 też jest fajny.

Edytowane przez Sly30
  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Denerwuje" mówiłem w sensie,że choć zestaw ma być "ad hoc" tylko na wyjazdy to jednak nie godzisz się z gorszym dźwiękiem. Stąd testy dużych, drogich nausznych.

 

Aha - jakby co to ja się niczego nie czepiam, nie hejtuję, nie żartuję tylko normalnie dyskutuję.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 minutę temu, Lord Rayden napisał:

"Denerwuje" mówiłem w sensie,że choć zestaw ma być "ad hoc" tylko na wyjazdy to jednak nie godzisz się z gorszym dźwiękiem. Stąd testy dużych, drogich nausznych.

 

Aha - jakby co to ja się niczego nie czepiam, nie hejtuję, nie żartuję tylko normalnie dyskutuję.

 

Jasne, wszystko ok. Opisałem tylko swoje wrażenia. Na wielu innych słuchawkach też można mieć fajny dźwięk. Tego nie kwestionuję. Ale ja jestem stuknięty i lubię jak najlepszy dźwięk.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Sly30 piszesz, że Flow mają prawdziwszą scenę od HE1000. Nie znam Twoich grajków, na podstawie których wyrabiasz sobie opinię o tych dwóch zacnych parach słuchawek, ale z mojego doświadczenia i przerzuceniu pod HEki kilku wzmaków, mogę z pełną stanowczością i powagą napisać, żę HE1000 jako jedne z nielicznych znanych mi słuchawek nie grają jak słuchawki. Flow mają scenę typowo słuchawkową, układ mocno stereo, dźwięki przyklejone na lewo i prawo, harmoniczne nie rozchodzą się w górę tylko tłamszone są jakby pod kocem. Głębia oparta na pogłosie, dający efekt przestrzeni, ale nadal jest blisko. I jeszcze co do basu, HE1000 schodza znacznie niżej. Znacznie. :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gdzie tam HE1000 lepsze ergonomicznie...toż to lipa panie za tą kasę ,powinni Chińczyka za to odpdowiadającego na 10 lat do ciężkich prac skierować...Nie dość że pałąk za mały na duże głowy,urywa skórzaną opaskę w czasie użytkowania, to jeszcze pady za mało głębokie,wstyd i malaria za 14tys....pielgrzymka do Częstochowy z Chin możliwa jedynie na kolanach za taki bubel....

Dźwiękowo się zgodzę, najlepsza scena obecnie z produkowanych, ale znowuż zbyt oddalony wokal do słuchacza i lipa panie...do poprawki...he,he.

He1000 rev2 ratuje sytuację,ale czemu nie od razy....?..i tu następują przekleństwa...ku****a....

Edytowane przez Soundman1200
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moim zdaniem są bardzo wygodne. Głębokość padów w V1 jest mała, ale już w V2 jest większa. Co do wokalu, to tak właśnie jest ale te słuchawki wszystko tak pokazują. W pewnych gatunkach muzyki to może się podobać np w elektronice, ambient, space music itd, ale już w jazzie, czy muzyce dawnej, klasycznej itd już mniej.

Edytowane przez Sly30
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

36 minut temu, Sly30 napisał:

 

Jasne, wszystko ok. Opisałem tylko swoje wrażenia. Na wielu innych słuchawkach też można mieć fajny dźwięk. Tego nie kwestionuję. Ale ja jestem stuknięty i lubię jak najlepszy dźwięk.

Ja też tak miewam. Teoretycznie zgadzam się z tym,że portable nie muszą być hiper extra high end ,że można mieć i tanie doki z iPodem touch na szybkie wyjścia na zakupy. Ale w środku gryzie i gryzie...świadomość,że lepiej jest lepiej. No i potem targamy Kałacha z ampem plus PM-3 na dworze :). Dobrze,że zachowałem jednak AK120 bo choć starszy, dźwiękowo zacny jest a równocześnie zgrabny. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jesteśmy świadkiem ale nie uczestnikiem koncertu ....i to za 14tys zł...toż to lipa szefie...za 200zł kupię bilet i będę uczestnikiem...

Widać jakie braki ma HE1000 w tym temacie...słuchawki za 3tys zjadają je na śniadanie...w tym temacie...he,he.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, saudio napisał:

Ja też nie lubię anatomii i zaglądania do gardła wokaliście, słuchanie muzyki z uchem przyłożonym do instrumentu tez mnie nie kręci:P hmmmm gusta i to nie ma nic do zjadania.

Nieee, dlaczego?

Przecież to fajnie brzmi, jak słuchawki za 3k zjadają te za 14k... :D

(i to nie w SQ tylko w sposobie prezentacji).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

29 minut temu, Compton napisał:

Ja bardzo nie lubię bliskiej średnicy. To takie tanie granie...

 

O kolego!! Tysiące posiadaczy lampowych sprzętów i wypasionych systemów Kondo, Jadis, Audio Tekne itd, za ten tekst powiesiliby Ciebie na pierwszym lepszym drzewie. Tanie granie? Oni płacą setki tysięcy właśnie za takie granie. I to jest dla nich High End, a przeciwny styl grania nazywają tanim HiFi.

Edytowane przez Sly30
  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poszaleli no, z Misia mi z filmika dają ,fenomenalne swoją drogą...

Żadne zmiany...jak za 14 tys mam być uczestnikiem koncertu a nie siedzieć w pierwszym rzędzie w loży, kto ma żonę ten wie...to dostałbym szlaban na sex na 6 miesięcy w dobrym układzie...he,he...takie DT150  pobiją HE1000 bez problemu w bliskości przekazu i emocjonalności...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 minuty temu, Sly30 napisał:

 

O kolego!! Tysiące posiadaczy lampowych sprzętów i wypasionych systemów Kondo, Jadis, Audio Tekne itd, za ten tekst powiesiliby Ciebie na pierwszym lepszym drzewie. Tanie granie? Oni płacą setki tysięcy właśnie za takie granie. I to jest dla nich High End, a przeciwny styl grania nazywają tanim HiFi.

Ale to ja płacę za swoje granie i to ja decyduję co jest dla mnie taniochą do osiągnięcia za przysłowiowe parę złotych a co jest hi-endem :)

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Zarejestruj się aby mieć większy dostęp do zasobów forum. Przeczytaj regulamin Warunki użytkowania i warunki prywatności związane z plikami cookie Polityka prywatności