Skocz do zawartości

Najlepiej i najgorzej zrealizowane albumy z waszej kolekcji


siloe

Rekomendowane odpowiedzi

Nie uważam, aby DR 8 dla jazzu to była masakra.

Skrót myślowy. Ogółem jazz powinien mieć wyższy DR niż rock/metal.

Cały ten loudness war wziął się z głośnych, radiowych refrenów. Jazz rzadko puszczany jest w radiu "mainstreamowym", więc nie odczuł aż tak tego zjawiska.

Są dobrze zrealizowane płyty jazzowe z DR<10, ale ogólnie, co wynika z charakteru tego typu muzyki, jednak powinien on być wyższy.

Oczywiście jeśli ktoś się cieszy, że w jakimś intro do płyty metalowej jest wysoki DR, to nic nie daje, bo intro to jednak nie utwór.

 

dla mnie jest DR główwnym kryterium do zakupu płyty, nie bez powodu gęste wydania nie schodza z DR poniżej 8 - odpowiedź sobie dlaczego..

Owszem, ale jak chcesz to mogę Ci podać przykłady płyt, które pomimo wysokiego DR nie brzmią tak jak należy.

Masakra to nie jest, ale można odczuwać niedosyt. Mam tak dla przykładu z albumem Youn Sun Nah - Same Girl http://www.dr.loudness-war.info/details.php?id=28349 gdzie niejeden utwór mógłby być mniej głośny. Niemniej jednak najzupełniej słusznie miki_w1 zwrócił uwagę na różnice w DR różnych gatunków muzycznych. Ciekawe jednak czy wynika to z odmiennej formy muzycznej (ciągłe łojenie głośnych gitar vs. plumkanie na pianinie), czy nawyku w realizacji w ten konkretny sposób (metal musi być głośnyyyy!!!! (sound)WALL OF DEATH!!! ) ? Najprawdopodobniej jedno i drugie, choć ciekawsze wydaje mi się, że możemy być przyzwyczajeni także do głośności metalu i tego właśnie oczekiwać słuchając konkretnego gatunku. Gdyby cała elektroniczna łupanka i metalowe łojenie zaczęło być realizowane dla DR>10, czy zmieniłoby to w jakiś sposób grono odbiorców tej muzyki?

 

Również tak uważam.

Poza tym, różnice w DR bardzo ładnie słychać na talerzach. W metalu jest często takie łojenie, że nawet przy wysokim DR ciężko odróżnić kolejne uderzenia. W jazzie się tak nie wali w gary, każde uderzenie jest bardzo dobrze słyszalne i powinno brzmieć jak uderzenie, a nie macanie talerza.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Opeth - Heritage

fantastyczna produkcja i brzmienie jak dla mnie, selektywne, każdy instrument łącznie z organami Hammonda czy fletem idealnie słychać, ale DR na poziomie średni-dobry, zależy od wersji http://www.dr.loudness-war.info/index.php?search_artist=opeth&search_album=heritage

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Opeth - Heritage

fantastyczna produkcja i brzmienie jak dla mnie, selektywne, każdy instrument łącznie z organami Hammonda czy fletem idealnie słychać, ale DR na poziomie średni-dobry, zależy od wersji http://www.dr.loudness-war.info/index.php?search_artist=opeth&search_album=heritage

Dla mnie, jak na taką muzykę, DR odpowiedni. Zwróć uwagę na różnicę w DR dla poszczególnych kawałków, zobaczysz co zaniża i dlaczego :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Robert,

 

czy Ty wzorujesz się czymś innym poza DR? Czy jeśli album ma poniżej DR 10, to trzymasz się od niego zdaleka?

To prawda. DR5 to już przegięcie, ale słyszałem dobrze brzmiące nagrania, które mają DR na poziomie 6-8.

Czasem trzeba wyjść z muzyką poza matematykę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Potwierdzam, są nagrania, które przy DR rzędu 5-6 potrafią brzmieć bardzo przyzwoicie. DR nie jest wartością do której można się swobodnie odnosić. W metalu DR8 na przykład będzie bardzo przyjemną wartością nie przeszkadzającą w tym, żeby ogółem realizacja była bardzo udana. Natomiast DR8 na przykład w jazzie nie brzmiało by tak dobrze. Realizacja to nie tylko DR, który wynika z masteringu, ale także mix, od którego zależy również bardzo dużo (napowietrzenie sceny, separacja itd.)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Opeth - Heritage

fantastyczna produkcja i brzmienie jak dla mnie, selektywne, każdy instrument łącznie z organami Hammonda czy fletem idealnie słychać, ale DR na poziomie średni-dobry, zależy od wersji http://www.dr.loudness-war.info/index.php?search_artist=opeth&search_album=heritage

Dla mnie Damnation - Opeth brzmi bardzo dobrze.

I co z tego, że "diar" ma na poziomie średnim, skoro płyta jest świetnie zrealizowana.

Albo słuchasz muzyki, albo matematyki ;)

  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Świetnie brzmią płyty Riverside, np. najnowsza - Shrine of New Generation Slaves.

 

A beznadziejnie... Bezapelacyjnie Russian Circles - Enter. Płyta muzycznie genialna, ale jakość produkcji jest tragiczna. Doskonały przykład, i YouTube tu akurat nic nie popsuje:

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Świetnie brzmią płyty Riverside, np. najnowsza - Shrine of New Generation Slaves.

 

A beznadziejnie... Bezapelacyjnie Russian Circles - Enter. Płyta muzycznie genialna, ale jakość produkcji jest tragiczna. Doskonały przykład, i YouTube tu akurat nic nie popsuje:

o dziwo nowsze płyty są lepiej wydane

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak DR coś tam mówi bo tak to po co dawać te całe zestawienie na tej stronie ,spokojnie ja i tak słucham nawet tych niskich DR bo wyboru nie ma ,tylko nie ukrywajmy że brzmi to płasko a jak damy słaby mastering ..., jest album Entropia " Vesper" ma Dr 4 i brzmi ok:

Ps. nie wiem czy ktoś na to zwrócił uwagę ale na YT zdarza się że klip danej kapeli brzmi lepiej niż wersja z Cd , dziwne nie :)

DR7 a brzmi ładnie tak więc panowie macie poniekąd racje .

Edytowane przez Robert73
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wystarczy się zastanowić, czym jest DR i na czym polega jego pomiar. Od razu staje się logiczne, jakie utwory mają z reguły niski DR a jakie wysoki, i że przerywniki na albumach, intra, outra dają nam tendencję wzrostową DR ;)

Jedyna sytuacja, gdzie faktycznie DR psuje brzmienie, to wtedy kiedy wynika z zastosowanej w czasie nagrywania/masteringu kompresji. Wikipedia całkiem nieźle wyjaśnia podstawy.

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ps. nie wiem czy ktoś na to zwrócił uwagę ale na YT zdarza się że klip danej kapeli brzmi lepiej niż wersja z Cd , dziwne nie :)

 

prosta sprawa, masz album - zgraj go i przeanalizuj pod kontem replaygainu a następnie go włącz i da ci to samo co na yt.

Masz tam ciszej i dlatego wydaje się lepiej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

DR może być niewysoki ale nie może być słychać przesterów, gdy realizatorzy pompują poziom głośności albumu kosztem obcinanych wierzchołków amplitudy.

Dziwi mnie jak można tego nie słyszeć i wypuszczać na rynek takie gnioty. Ale widać ludzie to kupują i są zadowoleni.

W odniesieniu jeszcze do niskiego DR wystarczy sobie posłuchać nowych niektórych wznowień starych albumów i porównać brzmienie z oryginałem - masakra.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Joy Division - Unknown Pleasures

remastered 2007 (deezer)


Dziwi mnie jak można tego nie słyszeć i wypuszczać na rynek takie gnioty. Ale widać ludzie to kupują i są zadowoleni.

grajki, telefony przeważnie nie mają mocy aby albumy o niskim poziome głośności (w większości o dobrej dynamice) dobrze grały.

Jest to główny target wytwórni największa grupa kupujących to robią pod nich, reszta przepłaca za hdtracki

Interes idzie "wszyscy" zadowoleni. Dlaczego większość słuchawek jest ustawione na granie V-ką? aby lekko skorygować ten hałas IMO

Edytowane przez hibi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

 

Joy Division - New Dawn Fades

remastered 2007 (deezer)

 

To przypadkiem nie jest jeden utwór? Tu piszemy o albumach, jak wskazuje nazwa tematu...

 

już poprawiam

Joy Division - Unknown Pleasures (remastered 2007) (deezer)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szkoda, że jego inne single, epki i albumy nie dorastają temu wyżej do pięt...

 

A co do marnej jakości - PJ Harvey - Let England Snake... Góra i średnica tną uszy, a perkusja brzmi gorzej niż elektroniczna w jakimś słabym post-rocku.

 

Wysłane z mojego LG-P710 przy użyciu Tapatalka

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do kiepsko nagranych albumów, to niestety - The National - Trouble Will Find Me.

Uwielbiam tą płytę za jej treść, lecz nawet z HDtracks 96kHz/24bit brzmi ona fatalnie.

Praktycznie żadnej dynamiki i całość brzmi, jakby z booboxa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Zarejestruj się aby mieć większy dostęp do zasobów forum. Przeczytaj regulamin Warunki użytkowania i warunki prywatności związane z plikami cookie Polityka prywatności