Ja pojechałem po taniości.
Bravado w wersji z kablem 4,4mm. Miałem 3,5mm i było trochę bułowato - one potrzebują prądu. Stąd słuchane były albo na Mojo albo na Redzie (moim zdaniem ważka lepiej się z nimi dogadywała). No ale nie po to mam ZX300, by leżał w szafie. Po balansie jest super, na co wpływ ma pewnie sama jakość dziurki, jak i zdecydowanie więcej prądu przez nią płynącego.
To takie douszne Cascade. Na tyle podobne tonalnie, że nawet chciałem produkt CA sprzedać, no ale za mało na nie hype’u było, więc chyba towar niesprzedawalny.
Nowe opakowania (to metalowe pudełko o wadze małej pralki!) Empire Ears to mistrzostwo świata. Zapakowane jak bardzo drogi zegarek. Fajnie, że nawet w najtańszym modelu zadbali o unboxing experience.
Porządna firma, złego słowa nie powiem.
Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk