Słów kilka o krótkich doświaczeniach z SHP - kupiłem kierowany ciekawością, bez ciśnienia, ślinotoku. Początkowo myślałem sobie - kolejny hype, pewnie szału nie ma, znowu sprzętowa masturbacja na forum... no i patrz pan jak żem się pomylił. Właśnie siedzę, słucham sobie Alice In Chains Unplugged i jakoś banan z ryja zejść nie może, gitarki to czysta poezja, słychać nawet brzdęk rezonujących strun. Elektronika też robi wrażenie i jedynie stoner rock jest problematyczny ale ten gatunek już tak ma, poprostu potrafi przymulić przez te przesterowane, dociążone gitary.
Czy warto kupić? Za ten hajs zdecydowanie tak. Z otwartymi słuchawkami nie mam dużego doświadczenia, słuchałem tylko Hi2500, ATH-TAD400 i Alessandro MS1i ale na moje krzywe ucho, żadne z tych słuchawek nie są godne stanąć w jednym szeregu z Filipkami, tym bardziej gdy zaczniemy rozkminiać kwestię opłacalności w stosunku cena/jakość.