No i udało mi się przesłuchać A700X na telefonie. Nie wyglądało to dobrze (a są zdaje się mniej wymagające niż A900X) - bez wyrazu, anemicznie, bas ledwie pukający i mała scena.
Zaraz potem miałem okazję posłuchać ich na torze stacjonarnym i aż mi łzy z oczu popłynęły. Po prostu pięknie.
Czyli bez solidnego grajka, może i przenośnego, ale na pewno mocniejszego niż telefon, nie ma co do nich podchodzić.
Druga sprawa to te skrzydełka. Nie wiem jak wam, ale mi po kilku obrotach głową (wcale nie gwałtownych) słuchawki zaczynały się zsuwać i wisieć na uszach. Dziwne uczucie.
Chyba wolę tradycyjne pałąki z regulacją...
Tak że na obecną chwilę, z wielkim bólem serca, muszę sobie je odpuścić :/