kazdy sprzet szumi - sprzet przenosny w szczegolnosci - i glownie szumia tu koncowki mocy - elektronika jest jaka jest - w malej obudowie musi byc upchniete multum elektroniki o niezlych parametrach i na dodatek nieszcze sie nie grzac - w stacjonarnych wzmakach sa radiatory, nierzadko zajmujace wieksza czesc tylnej scianki albo spora czesc obuduwy wewnatrz.
w przenosnych playerach koncowka wznacniacza jest malutka, ma dostarczyc relatywnie spora moc (jak na swe wymiary), szerokie pasmo i ... sie nie grzac; nadrabia to duzym sprzezeniem zwrotnym praca w tzw.mieszanej klasie wznacniacza - i to szumi - bo taka jest elektronika.
natomiast przedmowcy mieli racje - jezeli do tego sluchasz wiecej, masz ucho wyczulone- wieszcz CZEGO sluchac, zmienisz sluchawki (szczegolnie na lepsze) tez lepiej slychac szum - niektore sluchawki (co prawda naczesciej w sprzecie tanszym) bardzi ladnie maskuja niedoskonalosci parametrow playerka poprzez swoja charakterystyke przenoszenia - obcinja "gore" uwypuklaja "srednice" - wiec dziek szumow nie ma (bo nie ma "gory" lub jest oslabiona), glosny dzwiek (bo "sztucznie podbita "srednica" - a ucho ludzkie jest na tony srednie najbardziej wrazliwe).
zaczynasz zwracac uwage na rzeczy, o ktorych wczesniej nie myslales:)