PACZANGA Opublikowano 6 Lipca 2012 Zgłoś Udostępnij Opublikowano 6 Lipca 2012 WSTĘP Witam Drogi Czytelniku ! Zdaję sobie sprawę ,że miałeś dziś ciężki dzień-ciągłe bitwy o ostateczne losy Ziemi oraz odkrywanie zaginionych pergaminów napewno wykańcza - dlatego zaproponuję Ci małą odskocznię od tych żmudnych zajęć. Wystarczy tylko w miarę świeża bielizna oraz w miarę wyszorowane ciało i idziemy na podryw. Pamiętaj tylko , żeby zabrać jakieś szykowne słuchaweczki – może czas na C222E w kolorze czerwieni? BUDOWA, WYGODA, TŁUMIENIE Wszyscy lubimy klasyczną filmową „kliszę” gdzie drobny, niedoceniany przez nikogo protagonista z czasem rośnie do rangi niezrównanego herosa ,który pomimo wszystkich przeciwności losu zwycięża! „Smakowity kumpel” od firmy Cresyn jak najbardziej wpasowują się w tą filmową „kliszę” , bo od samego początku trudno spodziewać się od nich zbyt wiele. Budowa trąci artystycznym „miszmaszem”- sama muszla przypomina kształtem rysunkową dziurkę od klucza – lub jeśli ktoś lubi geometryczne porównania – bolesny stosunek kuli z stożkiem. To nietuzinkowe połączenie brył zostało zwieńczone lekko wygiętą tuleją , dzięki której – po „głębokim zanurzeniu” – tuleja słuchawki skierowana jest w kierunku kanału słuchowego. Cała ta nietuzinkowa budowa w końcowym rozrachunku zdaje egzamin – może nie jest to w pełni wygodne rozwiązanie przy „straight down”ale przy „over the ear” można pokusić się na dłuższy odsłuch.Co do wtyczki to mamy pełny oldschool czyli budowa „L-kowa”. W przypadku rozrachunku, wszystkie elementy w C222E posiadają od samego początku ślady po niedokładnym oszlifowaniu części po wycięciu z zbiorowej formy. Pomimo wykończeniowych niedoróbek-w ciągu dwóch tygodni-nie spotkałem się z rozdzieleniem lub urwaniem któregokolwiek z elementów konstrukcji. Słuchawki pod względem wygody wypadają całkiem dziarsko- dzięki gładkiemu wykończeniu nie uwierają w żadną część ucha. Co do klasycznego noszenia na „straight down” można mieć obiekcje co do opierania się podstawy stożka o obrąbek ucha – choć w przypadku mniejszego rozmiaru uszu istnieje prawdopodobieństwo powstawaniu dyskomfortu. W przypadku noszenia „over the ear” nie stwierdziłem jakichkolwiek wad. Tłumienie w C222E wypada całkiem znośnie – nie jest to zasługą tipsów umieszczonych w zestawie (bo to najtańszy sort na rynku, jakościowo porównywalny z tipsami z soundmagic ES18) - lecz bardzo komfortowej, głębokiej penetracji ucha przy „over the ear”. W przypadku „klasycznego” wtykania słuchawki w ucho penetracja jest płytsza a więc więcej zależy od tipsa, toteż w końcowym rozrachunku jest gorzej. DŹWIĘK Tutaj nasz bohater właśnie wyrwał się z uścisku największego osiłka w grupie i dokonuje szybkiego ataku , którego nikt się nie spodziewał – postrach wszystkich dzieci w okolicy właśnie w tym momencie leży i ryczy. Niedoceniał naszego Cresynka i płaci za to tysiąckroć. Zwięźle: *Słuchawki o brzmieniu: chłodnym *wysokie tony: przyzwoite, mocno podkoloryzowane, oddanie brzmienia instrumentów idiofonicznych trąci lekkim brakiem realizmu , nie stwierdziłem jednak jakiś rażących przewinień w postaci „kucia” oraz sterylności pasma. *niskie tony: przyzwoite, zrealizowane minimalistycznie, bas gra punktowo, główny nacisk położony na grę niską średnicą, brak znaczącej głębi. *ich wspólne dziecko, średniaczek: dobry, cofnięty. Dzięki dominacji ze strony wysokiej średnicy brzmienie posiada „lekkość”, która jest szczególnie odczuwalna w sferze wokalnej. W przypadku gitar elektrycznych, brzmienie- podobnie do instrumentów idiofonicznych- jest lekko pozbawione realizmu, zbite, jednak w końcowym rozrachunku oddających w miarę wyraźnie ogólny zarys brzmienia. *Scena: niewielka. Grająca bezpośrednio do ucha. Separacja pomiędzy znikoma, jednak nie dochodzi do nakładania się dźwięków na siebie. PODSUMOWANIE: Pomimo wielu wad wymienionych powyżej trudno mi nie nazwać C222E największym pozytywnym zaskoczeniem w przedziale cenowym „do 30zł”. Wady nadmienione w recenzji są częstymi wadami słuchawek z dużo wyższego przedziału cenowego. C222E udało się zostać produktem który pod względem SQ może bez większego problemu konkurować z produktami wartymi 60zł.Podejrzewam że gdyby cała konstrukcja została zaimplementowana do „poważniejszej” obudowy (przy tej samej cenie) to rzesza potencjalnych klientów zwiększyła by się dwukrotnie. PODZIĘKOWANIA Chciałem szczególnie podziękować Kuropowi z wrocławskiego oddziału MP3STORE za udostępnienie sprzętu do testów. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.