Skocz do zawartości

MEElectronics MEE CC51 vs Sunrise Xcape Impressive Edition


Jackzor

Rekomendowane odpowiedzi

MEElectronics MEE CC51 vs Sunrise Xcape Impressive Edition

 

W tym samym czasie wpadły mi słuchawki z podobnego przedziału cenowego, jedne i drugie nie są popularne w Polsce, pomyślałem o stworzeniu krótkiego porównania, jako że jestem leniwy i nie chce mi się pisać dwóch oddzielnych recenzji.

 

P1051870 copy.jpg P1051881 copy.jpg

 

Zacznijmy od sanrajsów. Zapakowane w kolorowe sześcienne pudełko, skromnie – plastikowe okrągłe etui dobrze spełniające swoją rolę, słuchawki i trzy pary zwykłych tipsów plus jedna para biflange. Tipsy nie wyglądają na takie najlepszej jakości, są twarde. Najbardziej podpasowały mi te podwójne. Niestety do dziś (a szukam dobre trzy miesiące) nie znalazłem Thomsonów HED-16, które może by trochę uratowały sytuację. Kabel jest fajny, sprawia w miarę dobre wrażenie, jest gumowaty, choć jest za krótki, gdy chcę zmienić utwór na playerze z kablem pod kurtką (a może to Piotrek tak mi kabel skrócił…). Niestety oryginalny malutki wtyk musiałem zastąpić potężnym Neutrikiem, co psuje ich całkowitą „lekkość”. Mimo kiepskich opinii w tym temacie słuchawki nie wydają się być takie delikatne, naturalnie ten plastik się trochę drapie, a tył brudzi. Oznaczenie kanałów lewy-prawy jest beznadziejne – malutkie wytłoczenie od zewnętrznej strony części wyprowadzającej kabel ze słuchawek widoczne jest tylko, gdy się mocno przyglądamy i mamy do tego dobre światło. Mój ulubiony sposób noszenia doków over-the-ear się tutaj dobrze sprawdza, kabel za uchem się trzyma, a efekt mikrofonowy znika. Tłumienie jest na przyzwoitym poziomie, jadąc komunikacją miejską w słuchawkach bez włączonej muzyki do ciszy sporo brakuje, ale przy grających gitarach nie jest źle i można cieszyć się muzyką.

 

MEE CC51 – bardziej europejskie, odpowiadające dzisiejszym standardom pudełko, w którym znajdziemy dokładnie taki sam zestaw – słuchawki, również okrągłe etui i trzy pary tipsów + biflange. Gumki są trochę bardziej miękkie, tutaj polubiłem pojedyncze średnie, które tłumią mi chyba lepiej od biflange’ów, które swoją drogą różnią się od singlów tym, że nie mają przy wylocie zmniejszonej średnicy otworu, przez który wydobywa się dźwięk. Kabel jest beznadziejny, kojarzy mi się ze słuchawkami z kiosku - jest dużo mniej gumowany, gniecie się… Przynajmniej jest dobrej długości. Kątowy wtyk – tego nie lubimy. Możliwość skrócenia długości rozdzielonych kabli na dwie słuchawki. Same słuchawki są ładne, sprawiają dobre wrażenie, choć odginająca się wraz z kablem część jest dużo krótsza, co dyskutuje z trwałością. Oznaczenia kanałów też nie są najlepiej widoczne, wtłoczenia w tym samym miejscu, co u rywala. Po zdjęciu tipsów ukazuje się nam OGROMNA tulejka, największa, jaką widziałem w dokach. A jak wiadomo, większa tulejka = większa średnica tipsów = gwałcenie uszu przez pierwsze kilka dni, zanim się uszy rozepchną i przyzwyczają. Etui jest bardzo podobnej wielkości co to od sanrajsów, choć jest niższe – głupota, ale lepiej leży w kieszeni. ;) Ma jednak jakoś bardzo dziwnie wszyty suwak – nie równo jak w tym drugim, lecz pod skosem i nie wygląda to na specjalny zabieg, co świadczy o niskiej jakości. Same słuchawki skojarzyły mi się z ADDIEMami – podobny kształt, materiał, siedzenie w uchu. Również bardzo dobrze dają radę w przypadku noszenia over-the-ear, choć ten głupi kabel czasem wyskakuje zza ucha. Znika microphonics.

 

P1051878 copy.jpg P1051866 copy.jpg P1051874 copy.jpg P1051875 copy.jpg P1051876.jpg P1051877 copy.jpg

 

Dźwięk – tu zaczyna się właściwa recenzja. Obie pary słuchawek słuchane głównie na Touchu 3G, którego jasny charakter na pewno bardziej służył sanrajsom. Słuchałem na nich rapu, post-rocku i dnb, testowałem dodatkowo na heavy-metalu, dubstepie, industrialu, rocku.

Ogólnie prezentacja skojarzyła mi się z moim własnym szybkim porównaniem Audeo PFE232 i Westone 4 – nie w kwestii barwy dźwięku czy sceny, lecz nastawienia na charakter przekazu muzyki – podczas gdy te pierwsze (jak MEE) narzucają się, ciągle próbują zaskoczyć, zaimponować, drugie (jak sanrajsy) po prostu grają swoje, poprawnie, grzecznie, przyjemnie i niemęcząco dla ucha.

W dużym skrócie – sanrajsy to średnica z basem i bardzo łagodną górą, MEE to wyraźny bas i wyraźna góra. Z tego wynika, że CC51 są bardziej funowe i to się zgadza, choć dla mnie nie jest to typowy loudness, brzmią inaczej niż takie CALe. Dla wszystkich dzieci muzyki elektronicznej zdecydowanie te ceramiczne będą lepsze.

Bas – bardziej zaznaczony na MEE. Na sanrajsach bas obecny i to w niekiepskiej ilości, ale daleko mu do pierdyknięcia MEE. Również MEE potrafią zejść niżej (łatwo przetestować na Jack Sparrow – Dune), fajnie zamruczeć i ich bas po prostu brzmi lepiej, naturalniej. W przypadku Xcape bas się nie narzuca, nie zwraca na siebie uwagi – jest, dopełnia, ale nie wali tak w banię jak ten z CC51. Z drugiej strony bas w MEE nie zmula heavy metalu, ale to raczej za sprawą mocnej góry, którą ten bas fajnie dopełnia. Jest też tak, że w przypadku Xcape cały czas ten bas gdzieś słychać, a w MEE jak ma go nie być, to nie ma go wcale – co nie przeszkadza mu wejść w odpowiednim momencie i zrobić dobrego bum.

Średnica – zdecydowanie więcej jej słychać w sanrajsach. A właściwie zauważyłem to dopiero tworząc tą recenzję, zastanawiając się, jakby tu opisać Xcape’y… Bas i górę łatwo opisać, ale tego niedużo, tego niedużo… zostaje więc środek. Problem w tym, że na co on mi się nada? Pośród moich utworów nie znalazłem ani jednego, który ukazałby wyższość Xcape’ów nad MEE swoją średnicą.

Wysokie – dużo więcej ich w MEE. Sprawa z nimi taka, że tak jak Piotrek napisał o PFE232: To me trebles are not bright they are edgy, tak właśnie tutaj one nie są edgy, lecz bright. Zaznaczone są te całkiem wysokie wysokie (głupio to brzmi), przez co słuchanie może w końcu zmęczyć. Jest też dużo powietrza (najwyższych?). W muzyce takiej jak post-rock można się świetnie wsłuchiwać w wybrzmiewającą wyraźniutką perkusję, można się rozpłynąć, podobnie w heavy metalu, chociaż tutaj trudniej się rozpłynąć. Wokale brzmią OK, chociaż nie mają wymarzonej barwy – w sanrajsach są one dużo cieplejsze, łagodniejsze, tutaj czasem sprawiają wrażenie megafonowych. W sumie te wysokie towarzyszą nam cały czas, w mniejszym lub większym stopniu, ale gdzieś są, gdzieś wybrzmiewają. Zupełnie inaczej sprawa wygląda w sanrajsach – te nie mają prawa zmęczyć, bo góra jest dużo łagodniejsza, nie ma co owijać w bawełnę – jest jej dużo mniej, jest mniej dokładna, słuchawki mają dużo mniej klarowności przekazu, do takich gładziutkich na górze Xearsów (XGF 500Pro) im daleko, ale nie imponują swoimi wysokimi tonami.

Scena, przestrzeń – na korzyść MEE. To dla mnie ich najlepsza zaleta – nie dość, że grają one szeroko, szeroko, dźwięki uciekają dalej niż mam głowę, to robią coś, czego nie sposób usłyszeć w którychkolwiek dokach w tej cenie, przynajmniej w żadnych, których dane mi było słyszeć – mają niesamowitą głębię, dźwięki grając krążą wokół głowy nie tylko w boki, lecz także w przód, w tył, w połączeniu z ze sporą ilością szczególików (w końcu dużo wysokich) może się to bardzo, bardzo spodobać. Można siedzieć i rozkoszować się muzyką otaczającą słuchacza zewsząd. Gdy mówimy o prostej muzyce, gdzie mamy instrumenty w jednym kanale (The Doors), brzmi to fajnie, grają ze sporej odległości i brzmią tak, jakby te instrumenty tam stały, a nie jakby dźwięk po prostu wydobywał się z danej słuchawki (coś podobnego zaobserwowałem jako przewagę Cresynów C720H nad CALami), do tego mamy dobrą separację. Przy heavy metalu (Vader, Impressions In Blood/XXV) też jest bardzo dobrze, nie dają się zgubić i trzymają się swojego. Xcape – zdecydowanie bardziej grają lewy kanał – prawy kanał. U nich z szerokością grania jest średnio, a w porównaniu głębi do MEE te grają wszystko na jednej odległości od słuchacza – taka ściana dźwięku, lecz trochę wysunięta przed słuchacza (nie siedzi się na scenie, tylko w połowie sali), kojarzy mi się to z Sennheiserami HD202. Jest wrażenie siedzenia w pomieszczeniu, gdzie dźwięki zatrzymują się na ścianach i nie wybrzmiewają za nimi (w przeciwieństwie do MEE). Przy Doorsach jest gorzej niż na CC51, choć wcale nie tragicznie – wrażenie trochę psuje mała klarowność pojedynczych instrumentów, separacja też wydaje się być trochę gorsza. Vader robi na nich papkę.

 

Podsumowując, dla mnie wygrywają CC51 brzmieniem wysokich tonów i przestrzenią. Jak mówiłem, MEE dźwiękami z każdej strony wciąż próbują zainteresować, dać dużo radości. Xcape grają łagodniej dla uszu, nie męczą, dają wypocząć, zrelaksować się. Gdyby ceramiki miały porządniejszy kabel i mniejszą tulejkę (tylko mi lepiej i wygodniej siedzą małe średnice w uszach?), byłyby słuchawkami idealnymi w tej cenie, tak to są tylko świetne.

 

P1051883 copy.jpg

 

Podziękowania dla filaudio.pl za wypożyczenie MEE CC51 do testów!

Edytowane przez Jackzor
  • Like 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam podobne wrażenia co do tych słuchawek (mee), faktycznie oznaczenia kanałów już przy słabszym świetle są ledwo widoczne. W tej cenie nie spotkałem tak szczegółowych, dynamicznych doków. Dochodzi do tego bas z impaktem typowo z membrany, armatura potrafi zejść nisko, dokładnie, ale nie ma tego pierdyknięcia co dynamik. Tutaj taki bas przy takiej rozdzielczości reszty pasma mnie zaskoczył. Dla mnie w tej cenie ciężko o lepsze słuchawki, słuchałem wiele drogich dynamików, ale do cięższej muzyki oraz uzyskania tego czego oczekuje się po kwocie powyżej 200zł - detali dźwięku, są znakomite.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety SB nie miałem w uszach, ale chętnie bym wrażeń z porównania poczytał, bo też są chwalone. :) Wiem tylko, że cc51 naprawdę szczegółowością przypominają armatury, czego nie spotkałem w dynamikach z tego pułapu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dla mnie SB są w niektórych aspektach lepsze od Brookstone więc naprawdę grają zacnie. Cieszę się, że trafiłem na nie tak późno bo pewnie bym ich tak nie docenił. Liczę, że Jackzor wkrótce mi podeśle CC51, natomiast M4 spróbuje wypożyczyć na testy od audiomagic lub filaudio i porównanie się pojawi ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Liczę, że Jackzor wkrótce mi podeśle CC51, natomiast M4 spróbuje wypożyczyć na testy od audiomagic lub filaudio i porównanie się pojawi ;)

Jak odpowiesz mi na PMkę i podasz adres, to będzie mi łatwiej 8O

Wiem tylko, że cc51 naprawdę szczegółowością przypominają armatury, czego nie spotkałem w dynamikach z tego pułapu.

Czy ja wiem, czy przypominają armatury przez to... Po prostu mają mocno wybite te wyższe wysokie, co daje takie wrażenie :-)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Zupełnie inaczej sprawa wygląda w sanrajsach – te nie mają prawa zmęczyć, bo góra jest dużo łagodniejsza, nie ma co owijać w bawełnę – jest jej dużo mniej, jest mniej dokładna, słuchawki mają dużo mniej klarowności przekazu, do takich gładziutkich na górze Xearsów (XGF 500Pro) im daleko, ale nie imponują swoimi wysokimi tonami.

 

Nie wiem jak ci się udało usłyszeć górę w XGF 500Pro, mi udało się usłyszeć jedynie wszechobecny bas, zalewający dokładnie całe pasmo :).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

Ja to raczej rozumiem, że Sunrisy mają mało góry, ale nie są jej całkiem pozbawione jak Xearsy.

Dobrze to zrozumiałeś kolego. Gładziutkie na górze = zero ostrości tych wysokich = bardzo mało góry.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Zarejestruj się aby mieć większy dostęp do zasobów forum. Przeczytaj regulamin Warunki użytkowania i warunki prywatności związane z plikami cookie Polityka prywatności