Skocz do zawartości

Cresyn 515H


PACZANGA

Rekomendowane odpowiedzi

WSTĘP

 

Witaj Drogi Czytelniku.

Zapraszam Cię do mojej następnej recenzji, która zapewne sprawi mi więcej przyjemności podczas pisania, niż tobie podczas czytania. Dzisiaj zrecenzuje „słuchawki dla mas”. Zadajesz sobie zapewne pytanie czemu Cresyn C515H posądzam o „efekt massy”? Odpowiedź jest nad wyraz prosta i krótka, ponieważ zawsze gdy pomagam komuś w zakupie słuchawek, to słyszę ten sam spis żądań „ładne, tanie, nauszne i żeby grały tak dobrze jak twoje”. Dzięki Cresyn, ułatwiliście mi zadanie.

 

BUDOWA, WYGODA, TŁUMIENIE

Cresyn 515H,testowany przez moją osobę był w kolorze zieleni, zieleni której nie powstydziłby się Green Lantern położyć przy swojej „lampecze-ładowarecze” ani przywdziać leprechaun, który dorabia jako alfons na krańcu tęczowej doliny . Krótko mówiąc, mamy tutaj do czynienia z soczystą zielenią która „Choćby nawet szła ciemną doliną, Zła się nie ulęknie”. Tak intensywny kolor dobrze wpisuje się w ogólną stylistykę słuchawek, które swoim nietuzinkowym kształtem pozwala wyróżnić się z tłumu.

A to ważny aspekt jeśli jest się studentem politechniki wrocławskiej-uczelni lubującej miałkie wyczucie stylu. Prawdę powiedziawszy, aż trudno mi uwierzyć że tak niewielka konstrukcja jest w stanie zakamuflować pogniecioną koszule i brudne spodnie. Wnioskuje to po ilości kobiecych spojrzeń które „odprowadzały mnie na ulicy”. Zapewne wynikało to z kontrastu jaki tworzyło moja chłopska postawa z sweet cresynkami- jedno napędza na drugie, jam pumba, ty timon.

Posiadam pewną teorię związaną z pięćsetpiętnastkami, brzmi ona następująco: tuż przed zapakowaniem do pudełka słuchawony zostają spryskane jakimiś feromonami lub innymi naturalnymi afrodyzjakami (genitalia byka?) a następnie dotknięte przez Lando Calrissan. Trudno inaczej, w sposób logiczny, wytłumaczyć „atrakcyjność” tych słuchawek.

Kwestia wygody w 515H została rozwiązana wzorowo, nie czujemy ani ucisku, ani luzu. Nawet moja gigantyczna głowa, skora do wypełnienia każdej powierzchni, nie była w stanie odczuć „ucisku” od strony słuchawek. W mojej opinii, zielona bestia staje się nie wąskim wybórem dla osób posiadających bardzo wrażliwą łepetynkę.

 

Tłumienie to wspaniała idylliczna idea o które cresynki może i słyszały ale w życiu nie przeżyły. W warunkach „cicho wszędzie, głucho wszędzie…” słuchawki spisują się klasa. Wszystko brzmi jak firma chciała. Jednak wystarczy że gdzieś w pobliżu jakiś kopranofag zacznie toczyć lunch i już szlak trafia naszą ucztę dźwiękową-słyszymy co robi, on słyszy czego słuchamy (dochodzi do pełnej dekonspiracji).

 

W SKRÓCIE: pełna schizofrenia, dobre do lansu dwornego jednak lepsze do słuchania domowego.

 

 

DŹWIĘK

 

Zwięźle:

*Słuchawki o brzmieniu: lekko chłodniawy

*wysokie tony: przeciętne

*niskie tony: skromne, punktowe

**ich wspólne dziecko, średniaczek: w pełni zapracowana czwórka, najlepiej odwzorowane pasmo.

*Scena :optymalna, przerwa pomiędzy poszczególnymi pasmami zrealizowana poprawnie

 

Rozwięźle: Zdaje sobie sprawę że zwrot „lekko chłodniawy” wzbudza u wielu uśmiech politowania, jednak trudno mi jednoznacznie sklasyfikować zieloną bestie. Nie przejawia ona jednoznacznej tendencji do bycia „królową mroźnej krainy” ani „hrabiom ciepłe doliny”. Jednak wysokie tony mają tutaj troszkę więcej do powiedzenia.

Sprytni konstruktorzy, firmy cresyn trochę przemajstrowali, słuchawki swoim punktowym basem są w stanie sprowadzić na ziemie nawet rozlazłą basowo irivier-e U10 ale w zamian nie dostajemy jakiejś niezwyklej „góry” która była by zadość uczynieniem. Oczywiście nie zrozumcie mnie źle, góra gra poprawnie ale nie doprowadza do spazmów rokoszy. Taki przebieg sprawy, odbiera słuchaweczkom charakteru-i za to karna mandarynka.

Tony średnie, moim zdaniem to pełna moc tych słuchawek, bez zbędnych kolorowanek ani sztucznego „fun-u”, słuchawki realizują całkiem nieźle trzy akordy i darcie mordy.

Darcie mordy podlega szczególnej uwadze. 515H posiadają prawdziwą, kobiecą naturę, która stopuje inne kobiety a dopieszcza mężczyzn. Erykah Badu brzmi zadowalająco ale Sting w mojej opinii dostaje pewne fory od nasze usznej damy.

Reasumując, słuchawki grają bardzo przyjemnie a do tego uniwersalnie. Ich „muzykalny biseksualizm” wynikający z dopieszczonego środka pozwala mi zarekomendować cresynki, każdemu bez obawy obrzucenia pomidorami.

 

W SKRÓCIE: Kawał porządnie wysmażonej Knyszyn z kebapem, ogórek w nim nie powala na kolana, ani bułka ale mięso to paluszki lizać.

 

PODSUMOWANIE

Cresyn-y 515H dostają ode mnie wysoką notę za całokształt. Ich cena, łącznie z możliwościami i wyglądem, dają się porównać do batonika „bajeczny”- możesz nie przepadać za słodyczami ale „bajeczny to bajeczny” i na pewno wsuniesz go bez większego grymasu na mordce.

Jednakże, jeśli nie jesteś jakimś rozbuchanym bogiem estetyki to radzę poważnie się zastanowić nad Sennheiser px100 II, które oprócz dobrego środka mają też przaśny dół i niezgorszą górę, a kosztują kilka złotych więcej.

Edytowane przez PACZANGA
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Zarejestruj się aby mieć większy dostęp do zasobów forum. Przeczytaj regulamin Warunki użytkowania i warunki prywatności związane z plikami cookie Polityka prywatności