Skocz do zawartości

W co sie ubieracie, czyli lans, lans i jeszcze raz lans:)


mister jaszczuk

Rekomendowane odpowiedzi

> a czym niby wojskowe ciuchy się wyróżniają? ot dobre jakościowo rzeczy o zwykłym wyglądzie, imho ;)

 

Też nie spotyka się często ludzi ubierających się w takie rzeczy, więc polemizowałbym :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

o co wy sie kłócicie...?

 

 

koszulka ma się podobać, tylko to się liczy i można się lansować przez sztuczne nie wyróżnianie się, lub wyróżnianie tak naprawde to jeden pies ale to i tak jest absolutnie nie ostotne.

 

Aż zacytuję.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie? Ja spotykam dość dużo - ale pewnie dlatego że znam dużo ludzi z wojskowej ;P

 

Co do czapki.. Hm, nie mój styl, ale generalnie niezła. A jeżeli głębiej spojrzeć, te wzory na koszulkach też są fajne, tyle że jak pisałem; jestem na nie, co do wszelkiej abstrakcji na ciuchach - prostota przede wszystkim.

 

P.S. @daglaz, każda dyskusja jest dla ciebie 'kłótnią'? przecież ten temat nie ma być pusty w stylu; 'kogo dzisiaj spotkałem', więc wymiana zdań jest wskazana, czy nie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

P.S. @daglaz, każda dyskusja jest dla ciebie 'kłótnią'? przecież ten temat nie ma być pusty w stylu; 'kogo dzisiaj spotkałem', więc wymiana zdań jest wskazana, czy nie?

 

czepiasz się...

 

przeczytaj tą strone jeszcze raz, może dojdziesz do wniosku, że to było bez sensu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

racja.. mogłem być kolejnym który napisze, że fajne, bardzo fajne ciuchy i zapytać gdzie je można kupić..

 

nie nie chodzi mi o to...

 

ale po kilkunastu postach argumantacją za/przeciw było nie to, czy coś mi się podoba, tylko czy coś się wyróżnia/nie wyróżnia...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Każdy ubiór jest jakąśtam autoprezentacją (no chyba, że kogoś ubiera dziewczyna/babcia, bądź ubiera w carrefourze z braku środków). Ludzie nieśmiali wybiorą coś nierzucającego się w oczy, lanserzy akuratny obowiązkowy modny zestaw, twardziele ciuchy hooligans, zbuntowani/outsiderzy coś kłócącego się z pojęciem piękna w kulturze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cannabizzz776i99 masz rację, tylko co ma piękno w kulturze Twoim zdaniem? :P

 

Może nie do końca dobrze sprecyzowałem słowa - chodzi mi o to, że każda kultura ma jakiś swój wzór piękna i estetyki, załóżmy że ubiór powinien być skromny, nierzucający się w oczy, elegancki, a chłopak powinien mieć krótko ścięte włosy z ulizaną grzywką i jest to pewnego rodzaju norma społeczna, którą łamać będą buntownicy.

 

edit: A wracając do tematu wyróżniania, to owszem lubię się wyróżniać, ale wyróżnianie się można podzielić na dwa sposoby: fajny, oryginalny, zgodny z osobowością, albo wspomniane wyróżnianie się na siłe, kiedy dana osoba nosi coś - nie dlatego, że jej się to podoba - ale dlatego, że bedzie mogła zwrócić na siebie uwagę. Ja staram się wyróżniać w ten pierwszy sposób.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki Cannabiz ;) , ale chodziło mi bardziej o pstrokatą kolorowiznę w pełnym tego słowa znaczeniu :P

 

Więc teraz bardziej odniosę się do syskusji niedawno wywołanej.

 

co jest złego w noszeniu czegoś kolorowego? Nie lubię szarego społeczeństwa i tyle, na zachodzie ludzie ubierają się bardziej kolorowo i po prostu ciekawie to wygląda.

Nie ma nic złego - popieram Bolca. Trzeba wnosić w życie trochę barw. O ile wiosną i latem ludzie na ulicy wyglądają jako tako radośnie, to w okresie jesienno-zimowym jest po prostu szaro, buro i nudnie. Polacy jakby dostosowują się do warunków pogodowych i być może czasem także stanu ducha.

 

emo to wszystko co chce się na siłę wyróżnić myśleniem jak @Bolec, właśnie poprzez jaskrawe, kontrastowe i abstrakcyjne wzory - tak lubię abstrakcję, bynajmniej nie na ciuchach ;)

 

ale i tak wolę tak jak jest, niż coś na wzór zachodu, że co drugi dzieciak na ulicy to emo-pedał.. chociaż do emo samego w sobie nic nie mam, poza tym że to nieco nachalna próba wyróżnienia się wśród szaraków

Sory, ale chyba odróżniasz kogoś ładnie i barwnie ubranego od nibymrocznego, pedałowatego emo z Tokio Hotel lub oczojebnej nastolatki w stylu wokalistki Blog27?

 

Tak btw, strasznie mi się podoba to zdanie z wiki:

"Wraz ze wzrostem popularności styl emo zaczął być przedmiotem krytyki[9]. Emo było charakteryzowane jako przejściowa moda, która niedługo zostanie odrzucona i w niedalekiej przyszłości zapomniana[10]. Krytycy uznali modę za "żenującą", a ludzi jako wyobrażających sobie lub udających, że prowadzą ostre, pełne bólu życie, podczas gdy żyją w wygodnych domach."

 

Ludzie nieśmiali wybiorą coś nierzucającego się w oczy, lanserzy akuratny obowiązkowy modny zestaw, twardziele ciuchy hooligans, zbuntowani/outsiderzy coś kłócącego się z pojęciem piękna w kulturze.

Niekoniecznie, teraz wszystko się jakoś dziwnie miesza, nie mówiąc już o zjawisku pozerstwa.

 

A wracając do tematu wyróżniania, to owszem lubię się wyróżniać, ale wyróżnianie się można podzielić na dwa sposoby: fajny, oryginalny, zgodny z osobowością, albo wspomniane wyróżnianie się na siłe, kiedy dana osoba nosi coś - nie dlatego, że jej się to podoba - ale dlatego, że bedzie mogła zwrócić na siebie uwagę. Ja staram się wyróżniać w ten pierwszy sposób.

Tylko, że zawsze znajdzie się ktoś, kto zarzuci Ci, że nosisz coś, bo chcesz wyróznić się na siłę. Choćbyś nosił ubrania typu casual :lol:

I tak w ogóle, to czym się teraz można wyróżnić? Bo z tego co ja widzę, to można ubierać się "normalnie". zgodnie z normami społ. albo "wyróżnić się" dokładnie w taki sam sposób jak inni "wyróżniający się" albo zupełnie popaść w przesadę.

 

i jest to pewnego rodzaju norma społeczna, którą łamać będą buntownicy.

Sory, że tak to okroiłem, ale ten fragment jesst mi potrzebny do podkreślenia czegoś. Czegoś bardzo ważnego, mianowicie teraz właściwie nie ma się przeciw czemu buntować!

 

Kiedyś były ruchy społ., konrkultury jak punkowcy, skini, rastamanie, metale, wcześniej wymienieni hippisi, czy nawet raverzy lub hiphopowcy. Powiecie mi, że przecież ciągle istnieją? Być może, ale w większości raczej jako skomercjalizowana, wyzbyta ideologii (a czasem nawet własnej kultury - muzyki, itp) papka - pseudosubkultura z której pozostał co najwyżej modny ubiór.

 

No może trochę przesadzam, ale każde czasy charakteryzowały się swoją kontrkulturą, która porywała młodzież i wywoływała małą rewolucję. A my? Co dzisiaj mamy? Emo? Przytoczyłem już cytat z wiki. Chociaż w sumie każda kontrkultura była krytykowana :P Może antyglobaliści, ekolodzy? Więc może po prostu nie ma alternatyw. Nie ma się przeciw czemu buntować i wszystko jest cacy, żyjemy w końcu w erze konsumpcjonizmu, nie?. :P

 

Słowem - kiedyś było ciekawiej. Chyba...

Każdy ubiór jest jakąśtam autoprezentacją

Summa summarum - najlepiej mieć swój, własny, wypracowany w pocie czoła styl. Ani nie iść za masą, ani za wątpliwej jakości alternatywą. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znudziły mi się kolorowe ciuchy - dla mnie to żadne wyróżnienie.. teraz dzięki modzie, każdy ubiera się w ten sposób, i to co kiedyś było wyróżnieniem, dzisiaj jest codziennością. Przynajmniej ja tak to widzę..

 

Owszem jest różnica pomiędzy w/w a typowo emowatymi ciuchami, lecz chodzi mi o ogólny 'wyróżniający styl'.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam jobla na punkcie koszul. Jeszcze kilkanaście mies. temu miałem może ze 2-3, teraz mam ok 30. Wiekszosć z lumpa, bo można fajne ciuchy wyhaczyć (ostatnia zdobycz spodnie River Island i koszula Mexx- praktycznie nówki) za śmieszne pieniądze.

 

Systematycnzie wymieniam bieliznę codzienną (gatki, skarpetki i koszulki) na termoaktywną. Żadnej więcej bawełny!

Bielizna z merylu jest 10000x fajniejsza: obicsła, nie mechaci się, nie płowieje i nie rozciąga. W dodatku jest tania (ok30pln bokserki, 50pln t-shirt)

W tym miejscu chciałbym polecić Sprzedającą na Allegro firmę Attique za doskonałą jakość produktów i obsługę klienta (nawet takiego, co puka do drzwi ok godziny 20 ubłocony jak dzikie prosię i marudzi)

To samo dotyczy skarpetek, ale tutaj sprawa jest bardziej skomplikowana, bo termoaktywne skarpetki mają zazwyczaj przeznaczenie turystyczne i w związku z tym mniej lub bardziej wesołe kolorki. Ale dorwałem fajne skarpetki firmy Nordhorn, które są czarne i w miarę trwałe, a tanie jak barszcz.

Do garniaka skarpetki z bambusa. Nie jsą tak fajne jak coolmax, ale dają radę.

 

Dalej co do ciuchów - uwielbiam styl occidental dandy - oficerki, bryczesy..., ale wszystko wskazuje na to, ze jako wannabe japiszon będę musiał (już muszę)zapierniczać w garniaku (też lubię). Oczywiście zdarza mi się również chodzić w jeansach (chociaż nie znoszę jeansów i sztruksów), jak najbardziej w bojówkach itp.To czego unikam, to mieszanie zbyt dużej ilosci kolorów (góra 3, najlepiej 2). tzn. jeśli czarne spodnie, to szara/biała koszula i czarny krawat. albo jeansy i czarny tshirt.

Mam alergię na wszelkie metki, napisy, nadruki itp. WON! Jeśli chcecie mieć powierzchnię reklamową, to mi kurka płaćcie!

Nie zrozumcie mnie źle- lubię markowe ciuchy, ale marek, które naprawdę coś znaczą i robią ciuchy wysokiej jakości, a nie każą sobie płacić za znaczek.

W tym miejscu polecam firmy:

Oakley

Attique

5.11 tactical

Woolrich Elite

Hatch

Vistula

Under Armour

Patagonia

Arc'teryx

u.v.a.

 

Wszelkie nadruki graficzno-napisowe na tshirtach ****iarsko mi się kojarzą. tak już mam.. Jak byem morcznym gotem i słuchałem metalu, to ofc miałem takie koszulki. Teraz daję dziewczynom, żeby miały w czym spać, albo zabieram do roboty, jak mam jakąś instalatorkę.

 

Lubię proste, dopasowane ciuchy w stonowanych kolorach: czerń, biel, odcienie szarości, ale czasem mnie coś strzeli i np. kupię błękitną koszluę w granatowe paski i złoty wzorek. ;)

 

 

Jedno jest pewne: żaden, absolutnie żaden ciuch ze sklepu nie daje takiego komfortu i satysfakcji jak ubrania, czy buty szyte na miarę.

I wcale nie jest dużo drozej, a niejednokrotnie taniej niż w sklepie (może z wyjątkiem butów- ostatnio załamały mnie ceny najcudowniejszych na świecie, recznie robionych oficerek firmy Kielman)

Czeka mnie niedługo zakup pierwzego naprawdę poważnego garniaka i powiem Wam, że zdecydowanie wolę zapłacić krawcowi, niż łazić i przebierać w tym, co próbują mi wcisnąć w różnego rodzaju sklepach. Byłem w szoku, jak fatalnie skrojony mogą być garniaki za 1.5-2k PLN!! Ja rozumiem, żeby ktoś miał totalnie nietypową figurę, ale żeby na mojej do bólu standardowej (178/106 77kg) nie leżało? Jakaś kpina...

 

Jedno jest pewne: zawsze siewyróżniam z tłumu. To moja dewiza- zawsze dać się zapamiętać. Jak to robię? Ubieram się maksymalnie prosto, golę głowę i noszę ciemne okulary i długie skórzane płaszcze :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie zrozumcie mnie źle- lubię markowe ciuchy, ale marek, które naprawdę coś znaczą i robią ciuchy wysokiej jakości, a nie każą sobie płacić za znaczek.

W tym miejscu polecam firmy:

Oakley

Tak na marginesie, mam koszulkę Oakley i metka jest wszyta na zewnątrz ;)

 

 

Ale rzeczywiście, jakość jest świetna.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Noszenie wojskowych ciuchów to taki sam szpan, jak strojenie sie na emo. A nawet jeszcze gorzej, bo za przeproszeniem moderatorów - większość z tych, co noszą wojskowe ciuchy, po pójściu do wojska p****łoby się w majty.

 

Zresztą tak naprawdę to każdy się na coś szpanuje, a szpan na nie szpanowanie należy do najcięższych przypadków.

 

Jak byem morcznym gotem i słuchałem metalu, to ofc miałem takie koszulki. Teraz daję dziewczynom, żeby miały w czym spać

 

Mam dokładnie to samo. ;]

 

A moja ulubiona "muzyczna" koszulka którą po latach wciąż noszę ma taki wzór: https://www.insideoutshop.de/images/1853_large.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Osobiście ubieram się dosyć luźno, spodnie dżinsy krój baggy, bojówki vietnam cargo usytuowane nisko. koszulki lubię duże, koszule też, czapki full cap. kolorystyka to najczęściej, brąz, beż, zieleń, oliwka, niebieski, czarny i biały. marki których ubrania mam to:

koszulki

PLNY Textylia

Mass Dnm

B3 BeFree

 

koszule

B3 BeFree

jakieś z mniej markowych

 

spodnie

Baggy z Sixtynine NYC

Cargo z Fostexu

zwykłe dżinsy to też mniej markowe

 

buty

do nich raczej nie przywiązuję dużej wagi, ważne żeby mi się podobały i były wygodne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Zarejestruj się aby mieć większy dostęp do zasobów forum. Przeczytaj regulamin Warunki użytkowania i warunki prywatności związane z plikami cookie Polityka prywatności