Skocz do zawartości

Jeden dzień z życia...


piotrus-g

Rekomendowane odpowiedzi

Pomysł na recenzję przyszedł jakiś czas temu. Po odesłaniu Westone'ów na gwarancję postanowiłem zakupić, jako coś

zastępczego Etymotic-i ER-6i ...natrafiła się okazja na allegro - zakupiłem. I tak w czasie oczekiwania na słuchawki

naszła mnie myśl o recenzji.

 

Krótka historia, czyli jeden dzień z życia.

 

Rano:

jak to rano, trudno wyjść z ciepłego łóżka w ciemny, zimowy poranek... Śniadanie - i wychodzę do szkoły. Słuchawki

pod ubraniem i w uszach...

UM1: zakładanie wymaga wprawy, poprawne założenie jest łatwe - kabel za ucho, puszczony po plecach lub z przodu.

Komfort jest na wysokim poziomie, nie dokucza nam microphonics, kabel jest pokryty teflonem i elegancko spleciony,

jest odpowiedniej długości, choć mógłby być troszkę dłuższy.

ER-6i: tu jest nie co gorzej, zakładanie jest jeszcze prostsze niż UM, jednak komfort jest mniejszy, a microphonics

ogromne, na które nie pomaga przypięcie klipsem do ubrania; nie trzeba puszczać kabla po plecach, co w mieście jest

dla mnie zaleta, słuchawki są małe i dyskretne. Minusem, jednak jest tu trochę za ...długi kabel.

Komfort:

UM1 5+

ER-6i 4- (z tri-flangem, którego trzeba dobrze dopasować w uchu)

ER-6i 5- (z foam-ami Westone)

Ogólny design:

UM1 5+

ER-6i 4+

 

Wsiadam do autobusu... Izolacja Westone'ów jest genialna, bez muzyki warkot ikarusa jest bardzo basowy (związane

jest to z charakterystyką tłumienia foam-ów), szyb praktycznie nie słychać. Puszczenie muzyki niweluje hałas

zupełnie. ER z tri-flangem ma gorsze tłumienie, z foam-ami jest tak samo jak w UM.

Izolacja:

UM1 5

ER-6i 5-

 

Po dotarciu do szkoły chowam słuchawki. UM w kieszeni są dość niewygodne, z ER jest nie co lepiej, więc mimo

wszystko lepiej jest trzymać słuchawki w futerale.

Futerał Westone: jest jak dla mnie za duży, plusem za to jest jego sztywność.

Futerał Etymotic Research: jest imitacja zamszu i skóry, daje pozytywne odczucie, jest miękki, jednak nie zupełnie,

poza tym jest mniejszy i ma, z mojego punktu widzenia, bardziej ergonomiczny kształt z tego względu jest bardziej poręczny.

Futerał:

Westone 3

Etymotic 5+

 

Południe:

Długa przerwa w szkole, wyciągam playera, słuchawki - by odizolować się od głośnego korytarza, kiedy tak sobie

odpoczywam, nagle podchodzi ktoś do mnie i zaczyna coś mówić, bez wyjęcia słuchawek nie da rady kogoś zrozumieć.

UM1 wyciąga się dość trudno, słuchawki ze względu na swoje gabaryty i plastik są trudne do szybkiego zdejmowania,

problem w tym, że aby je włożyć musimy powtórzyć całą czynność z kablem (zrobienie tego kilka razy w ciągu przerwy

jest uciążliwe). ER6i można łatwo i szybko wyciągać, o ile używa sie foam-ów. Flange nie raz zostawał mi w kanale i wyjęcie go np na ulicy to nie lada wyczyn.

Funkcjonalność:

UM1 3

ER-6i 5(foam) 1(flange)

 

Popołudnie:

Chwila relaksu, biorę gitarę ( w końcu do tego te słuchawki zostały stworzone... chociaż)

Etymotic-i są w swoim żywiole, ich płaska charakterystyka pozwala im wpasować się w pasmo gitary oraz pieca.

Dokładność! ...to jest coś co mnie zaskoczyło, grając akord słyszałem każdą strunę jak osobno wybrzmiewa... kilka

dźwięków, które składają się w jeden idealny z piękną głębia. Etymotic-i są wręcz stworzone do monitorowania.

UM1 niestety wysiadają, trzeba nabawić się equalizerem, a i tak dźwięk jest taki... westone'owy. UM są stworzone do

słuchania muzyki nie do tworzenia jej.

Monitoring:

UM1 2

ER-6i 5+

 

Wieczór:

Zmęczony po całym dniu kładę się w łóżku, Włączam swojego D2 [w tym miejscu chcę zaznaczyć że słuchawki były

odsłuchiwane na podbitym eq. nie po to ktoś stworzył equalizer, aby go nie używać]

 

Rock: Tu nie ma zwycięzcy.

UM1: produkują odmienną scenę od ER-6i. Wokal wysunięty do przodu daje wrażenie, że wokalista śpiewa dla nas,

słuchawki dają koncert specjalnie dla słuchacza. Basy są mocne i pełne, lekko zachodzą na inne pasma, nie jest to

nadmierny efekt, ale właśnie dzięki temu słuchawki są "żywe". Po całkowitym podbiciu zadowoliłyby nawet bassheada,

chyba że ktoś potrzebuje w głowie jackhammera. Wysokie tony pozostają trochę w tyle, to może się nie podobać, gdyż ma to wpływ na odbiór. Scena jest dość specyficzna, ale przyjemna ER-6i: dają popis swoich umiejętności, słychać każde uderzenie bębna, talerza, każdy dźwięk gitary, łącznie z

efektami specjalnymi pod muzyką (rozmowy, zegarek, footsteps ect.) wszystko to podane na tacy. Basy są gdzie powinny być, są mocne i treściwe ale sterylne, są odwzorowywane tak jak powinny brzmieć, tony średnie są genialne, wysokie jeszcze lepsze, poszerzają scenę. Wokal jest na swoim miejscu.

The Spill Canvas: piosenka "connect the dots" partia kicków w ER rozwala głowę, obstawiam że jest to dokładnie pierwsza harmoniczna ER6i, jest jak młot pneumatyczny na bębenkach oraz mózgu ER pokazują niezwykłą klarowność i szczegółowość cała perkusja jest prawidłowo odtworzona, za to UMki pozostają przy swoim cudownym klimacie gdzie wokalista jest tylko dla mnie, jednak kick w "connect..." już wcale nie jest taki jak Etymoticowy natomiast piosenka ma to coś!

Funeral For a Friend: genialne riffy zespołu z Wysp wychodzą idealnie w ER- klarowność i szybkość. UM1 podają tylko wokal i wspaniałe riffy jako sałatkę do obiadu - tego brakuje...

Trapt: Na Etymoticach odkryłem zupełnie inna stronę Trapt, wokal jest idealnie zrównoważony bas jest bardzo ładny i nie przeszkadza co miało miejsce w UM.

 

Acoustic: wersje rockowych kawałków w wykonaniu akustycznym są genialne na dwa sposoby: albo piękno fortepianu na ER - każdy dźwięk osobno głęboki i ...wręcz idealny wokalista i tak śpiewa nam do ucha. Westone który daje klimat bycia na koncercie, możliwość delektowania się koncertem na słuchawkach.

 

Classic Rock Na ER-6i Eric Clapton brzmi fantastycznie w utworze Layla (unplugged) słychać każdy oklask możemy zlokalizować skąd dochodzi dany odgłos kto gwiżdże kto klaszcze efekt niesamowity. Na ER również słychać cały zespół nie tylko głos wokalisty, UM1 troszkę ograniczają scenę do śpiewu i gitary Claptona reszta jest dodatkiem do tła, który tworzy iluzję jakbyśmy uczestniczyli w koncercie i byli w kameralnym miejscu gdzie koncert był nagrywany to jest właśnie nie powtarzalny klimat Westone'a.

 

Post-hardcore, screamo, alternative, emo: nie wielu z was pewnie słucha takiej muzyki, ja tam lubię

posłuchać czasem darcia na całe gardło :) Westone'y tu niestety przegrywają, ponieważ krzyk wokalisty niknie gdzieś między instrumentami. Etymotic-i odtwarzają wszystko jak być powinno.

A Static Lullaby: Muzyka Static jest bardzo gęsta podszyta cały czas wstawkami screamo, UM oczywiście tracą i to dużo wszystko się miesza i nie jest tak jak powinno, ER jest rzekłbym w porządku ale i tak bez rewelacji za to na pewno lepiej niż Westone.

Emery: Westone! (Emery nagrywa na westone'ach co prawda ES ale zawsze to W.) rzekłbym jest tak jak zespół chciał żeby było jedynie trochę kiepsko wypadają przy krzyku. ER wszystko spłaszcza i uwydatnia detale które mają być dodatkiem a nie głównym wątkiem. Słychać uderzenia kostką o struny drugiej gitary... :)

Blessthefall: w ER w związku z ich sceną miałem sytuacje w której stałem na ulicy wokalista zaczął delikatnym głosem nic nie zapowiadało tego że zaraz pojawi sie scream gdy się pojawił nerwowo odwróciłem się za siebie bo myślałem że ktoś na mnie krzyczy :D UM1 nie radzą sobie z ilością szczegółów i detali.

Story of the Year: Tu taj obaj konkurenci grają nieco podobnie, typowe post-hardcorowe granie z nutką punka w UM wysuwa się stopa na przód z wokalem w ER jest podobnie.

Underoath: w UM nie da się słuchać... nieustanny krzyk nie jest dla nich, ER jest ok, krzyk nie miesza się z niezwykle gęstymi riffami gitarowymi.

The Used: UM1 daja kameralny efekt szczególnie w "the taste of ink" w "blue and yellow" na przód wysuwa się gitara oraz wokal klimat nie do pobicia, natomiast w ER6i klimat się gubi muzyka jest niejako rozłożona na części pierwsze, brak klimatu który tu jest ważny za to słychać idealnie partie high hat-ów :)

HIM: Brak klimatu w ER.

 

POP: głos damski na Westone'ach to coś pięknego. Jest pełny. Katie Melua brzmi niesamowicie, tak samo jak

Gwen Stefani czy The Cardigans. ER-6i nie zaskakują - ich możliwości drzemią gdzieś ukryte. Wystarczy im podać produkty, a one zrobią z nich najwykwintniejsze danie. W ER-6i wszystko jest takie jak sie spodziewamy głos kobiecy jest

genialny i jeszcze lepszy, ilość wysokich tonów jest większa niż w UM1 dzięki temu głos brzmi naturalniej .

 

Classic: Tu tylko ER-6i, szczegółowość nie do pobicia, scena oraz głębia - piękna. O ile w Westone'ach można

"wskazać" instrumenty na scenie w ER-6i zrobisz to dwa razy dokładniej. W ER słychać każde pociągnięcie smyczka

wszystko jest idealne. UM ponieważ zmieniają scenę wypadają gorzej, przez to czasem potrafią pogubić się w

instrumentach. Tu polecam Metallica'e z Symfonią San Fancisco.

 

Skoro jesteśmy przy gubieniu się. UM1 gubią sie tylko, jeżeli nagranie jest "gęste" w instrumenty i jest w kiepskiej

jakości. Westone jest "bezkompromisowy". Nie ma w nich miejsca dla jakości <192 albo nawet <320kbps. Najlepiej jest

używać ogg lub flac, lub w ogóle płyt CD. ER są bardziej wyrozumiałe, przy jakości 160 można normalnie słuchać,

oczywiście słychać, że to nie płyta CD, ale nie jest też aż tak źle.

 

Bez Eq: UM1 brzmią bardzo dobrze, dźwięk jest przyjemny w pełnym paśmie basy odpowiednie, góra nawet-nawet

choć mało.

ER-6i – jest bardzo chłodno, mało basów, dokładna góra i idealny środek, wysokie i średnie-wysokie górują nad

resztą.

 

PODSUMOWANIE:

UM1 to bezkompromisowe bardzo specyficzne, ciepłe słuchawki, które potrafią pokazać pazura, jednak nie nadają się do

studia. Zniewalają bliskością sceny, dają koncertowo-kameralny klimat.

ER-6i to bardzo przyjemne w odsłuchu słuchawki. Wybaczają jakość. Podają muzykę rozłożoną na czynniki pierwsze,

stanowiącą arcydzieło przez nie odtwarzane. Są stworzone dla prawdziwego wielbiciela muzyki, audiofila, który lubi

usiąść w domu i posłuchać dobrej płyty, oczywiście stworzone z myślą, aby zabrać te doznania ze sobą. Drzemie w nich

ukryty temperament oraz rodowite przeznaczenie do monitorowania muzyki.

 

UM1 jest jak Ferrari po wyglądzie wiemy co się kryje w środku i znamy ich możliwości. ER-6i to Porsche przeznaczone

tylko dla koneserów, którzy wiedzą co kryje się pod maską i co potrafi.

 

Obrazując nie co inaczej to tak jakbyśmy poszli do Sheratona (UM1) i Bristolu (ER-6i) i zamówili sałatkę.

W Sheratonie podaliby nam ją w najlepszej misce, odpowiednią przyrządzoną i dopieszczoną. W Bristolu podano by nam

każdy składnik sałatki osobno, na początku bylibyśmy zdziwieni za taką cenę spodziewaliśmy się czegoś zupełnie

innego, a po zjedzeniu doszlibyśmy do wniosku, że przecież to i tak była sałatka, na dodatek była pyszna.

 

Da End...

 

Parę Informacji:

1) Bassheadem nie jestem za to lubię dobry bass Jako iż dysponuję mp3 pt: "Bass tests" to postanowiłem przetestować

słuchawki. Ku mojemu zdziwieniu UM1 wysiadają przy ok 80Hz - zaczynają charczeć i skrzypieć, producent deklaruje

dolne pasmo do 40Hz - coś nie gra (dosłownie :D) ER-6i przenoszą do 20Hz włącznie. Tak więc Bassheadzie jeżeli

Twoje piosenki moją mniej niż 60Hz nie kupuj UM1! Utwory: Bass Mekanik, USAC, DJ Magic Mike.

2) z Etymoticów można wykrzesać życie i bass!

3) Recenzja nie była oczywiście robiona w jeden dzień. Ok miesiąca słuchałem UM1 potem prawie miesiąc ER i na końcu

obu. Po przesiadce z powrotem na UM zauważyłem, że są strasznie zamulone.

4) Charakterystyka ludzkiego ucha wygląda troszkę jak ~~ dzięki niemal płaskiej charakterystyce Etymoticów można je

bardzo łatwo dopasować do własnych potrzeb. Do testów używałem podbitego eq według mojego uznania, nie chce mi sie

pisać, bo każdy słucha jak chce, ja preferuje ustawienie podobne do charakterystyki ucha.

5) Gwarancja : nie wiem jak z Etymoticami. Westone ok. Wymienia słuchawki na nowe za okazaniem dowodu zakupu - nawet

z e-baya. Uwaga biora prawie 100zl za przesyłkę z powortem ponieważ wysyłają je express mailem :|

6) Cenowo: UM1 $110 ER-6i ~$80

7) Stosunek cena/jakość: ER 5, UM 4

8) Przetworniki: ER- Star Micronics, UM- Knowles Acoustic

10) Które bym wybrał? obie :) jako pierwszy zakup brałbym jednak ER-6i

11) W Etymoticach można komfortowo leżeć na boku i słuchać muzyki! tips: potrzebujesz foam Westone'a, wkładasz

słuchawkę najgłębiej jak możesz kabel do góry tak aby wychodził podobnie jak UM, zakładasz kabelek za ucho, voila :)

 

Da Real End!

ety.jpg

westone.jpg

futera_.jpg

_MG_2230_copyb.jpg

07.Bass_Mekanik___Nightbass.mp3

USAC_Bass_Test__SSS_Bass_Test.mp3

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Odpowiedzi 116
  • Dodano
  • Ostatniej odpowiedzi

Top użytkownicy w tym temacie

Top użytkownicy w tym temacie

Opublikowane grafiki

Fajnie napisane... potrzebowałem takiego porównania, ER6i słuchałem trochę UM1 będę miał okazję. Skłaniam się jednak ku ER6i bo jakieś IEM chce kupić w grę wchodzą ER6i, UM1, i d-Jays, tylko mam pytanie które słuchawki łatwiej napędzić UM1 czy ER6i?

 

Dzięki, :)

 

ER-6i maja 16 Ohmów

Um1 25 Ohmów

 

tak swoją drogą zapomniałem napisać więc pisze: według mnie UM1 nie jest żadnym przeciwnikiem dla ER. Ja bym sie skłaniał ku bardzo kontrowersyjnemu stwierdzeniu że ER6i mogą konkurować z UM2.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiesz nie zawsze opór idzie w parze z napędzeniem słuchawek

 

to już nie wiem o co Ci chodzi. generalnie UM'ki są cichsze bez eq i dodatków trzeba je rozkręcić na polowe skali D2. Etki może na 1/3 na połowie ciężko już wytrzymać ale wtedy mamy kolumnę głośnikową w uchu :D

 

Tak nawiasem Etymotici przy częstotliwości ok 300Hz maja pierwszą rezonansową jak macie piosenkę w której jest to częstotliwość np bębna to odczucie jest naprawdę nieźle takie łupanie w środku głowy :D

 

i wszystko byłoby pięknie.. gdyby nie efekt mikrofonowy. mnie on doprowadza do szału..

 

Faktycznie mogło by być nie co lepiej. Poza tym kabel w ER sie strasznie plącze co nie występuje w Westone'ach

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Faktycznie mogło by być nie co lepiej. Poza tym kabel w ER sie strasznie plącze co nie występuje w Westone'ach

 

Marudzicie :P ER6i mi się bardzo podobały i prawdopodobnie je wezmę, bo czytając opisy UM1 (ale nie długo będę miał okazję posłuchać) nie są dla mnie, jednak wolę charakterystykę ER6i.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No przydatne porównanie, napewno mi się przyda. Skłaniałem, się zdecydowanie ku UM1, ale teraz juz sam nie wiem :/ Teraz ER6i wchodzą w grę. Poczekam jeszcze do meetu aż colnet posłucha UM1 i się wypowie, bo on wkońcu miał te etysze...

 

Zresztą ER6i zawsze są te pare $ tańsze. A jak się ma jakosć wykonania obu modeli ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no wlasnie w um1 nie podobalo mi sie mocne uwydatnienie wysokiego basu - co by nie mowic jest go sporo, niestety to wysoki bas i mocno zniecheca do odsluchu (przynajmniej mnie) - cos troche jak porta pro, tylko ze z lepsza kontrola i bez najnizszych skladowych. gory faktycznie brakuje - i to bardzo... ogolnie um1 na pewno nie do rocka i pokrewnych

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ej chwila nie tak ostro :) UM1 w cale nie są takie złe, one są zestrojone w ten sposób aby tworzyć bliskość sceny i jest to ich największa zaleta dzięki temu odbiór jest właśnie ciepły i przyjemny słuchawki są żywe coś czego ER6 po prostu brakuje.

A jak się ma jakosć wykonania obu modeli ?

Co masz na myśli pisząc jakość? plastik, kabel, przetwornik, stosunek ceny do ogólnego wykonania, do dźwięku?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to już nie wiem o co Ci chodzi. generalnie UM'ki są cichsze bez eq i dodatków trzeba je rozkręcić na polowe skali D2. Etki może na 1/3 na połowie ciężko już wytrzymać ale wtedy mamy kolumnę głośnikową w uchu :D

 

Przy czym trzeba zaznaczyć, że to odtwarzacz iAudio i właściwie nie wiadomo gdzie tak naprawdę jest połowa głośności... (w skali na 50, nie jest nią raczej 25...).

 

Ciekawi mnie też, że wszyscy w testach D2 piszą o bardzo wąskiej scenie i płaskim dźwięku a Ty właściwie piszesz o nim odwrotnie.

IMO gra on zależnie od charakterystyki słuchawek i filtrów eq.

 

Btw. co do efektu microphone to jak bardzo to słychać ? Wystarczy minimalne przetarcie o ubranie ? Denerwuje mnie też to w Aurvanach...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tak swoją drogą zapomniałem napisać więc pisze: według mnie UM1 nie jest żadnym przeciwnikiem dla ER. Ja bym sie skłaniał ku bardzo kontrowersyjnemu stwierdzeniu że ER6i mogą konkurować z UM2.
Ej chwila nie tak ostro :) UM1 w cale nie są takie złe, one są zestrojone w ten sposób aby tworzyć bliskość sceny i jest to ich największa zaleta dzięki temu odbiór jest właśnie ciepły i przyjemny słuchawki są żywe coś czego ER6 po prostu brakuje.

 

Co masz na myśli pisząc jakość? plastik, kabel, przetwornik, stosunek ceny do ogólnego wykonania, do dźwięku?

 

1) Czyta sie sprawnie i konkretnie - fajnie napisane :) , w sumie to kompletnie inne brzmienie i IMHO mozna by poswiecic troche wiecej miejsca na omowienie roznic brzmienia bardziej szczegolowo :)

 

2) Co do konkurowania ER6i czy ER4 vs UM2 - moim zdaniem to nie jest zadna konkurencja poniewaz sluchawki swoja sygnatura kompletnie sie roznia. Nawet pierwotnie zostaly zaprojektowane raczej do zupelnie czego innego (bardziej ER4 niz ER6i, ER6i byly docelowo sluchawkami dla Ipoda - btw ER6i to nie jest ER6 http://www.etymotic.com/ephp/epcomp.aspx )

 

UM2 pierwotnie byly IEMami do odsluchu typowo onstage, live a ER4 jak pisze z reszta sam Etymotic for "critical listening and monitoring".

Kompletnie inne brzmienie do raczej innych zastosowan.

Swoja droga dopiero pozniej okazalo sie, ze UM2 tak dobrze sprawdza sie z playerami, a sam ER4 zostal zaprojektowany na poczatku lat 90tych. (1991) kiedy takze przenosne playery nie byly "zbyt znane" :)

Ta bliskosc a w szczegolnosci bezposredniosc UM2 (co po czesci tyczy sie takze UM1) jest wlasnie atutem dla spiewajacych live artystow badz grajacyh na scenie. Podczas koncertu nie potrzeba takiej szczegolowosci jak podczas pracy w studio. Stad podobna charakterystyka wywadzacych sie z tego samego projektu Westone UM2 i Shure SCL5/E5. Wiec w tym kontekscie takze topowe Shure'y SCL5 raczej nie moga konkurowac nawet z tanimi Etymotic ER6i poniewaz w kazdym aspekcie jaki uwydatniony jest w ER6i - E5 po prostu "przegraja".

 

BTW. UM2 to taki pomost bo Ci artysci ktorzy koncertuja juz troche wiecej - siegaja raczej po customowe IEMy jak np. ES2 lub ES3 z uwydatniona (w ES3) na potrzeby onstage srednica, co rekompensuje np. czeste ubytki sluchow muzykow narazonych na koncertowanie w "trudnych warunkach". Bo wbrez pozorom muzycy to ludzie o czesto juz dosc uposledzonym po dlugich koncertach sluchu :)

 

Sa tez produkty ktore lacza analitycznosc Etymotic z innymi cechami i stoja gdzies w miejscu gdzie oczekiwania i muzykow, i "audiofilow" - bo chyba w tej chwili kazdy jeszze audiofl krzywo spojrzy na IEMy :) - lacza sie w jednym b.dobrym produkcie - np. ACS T2 uzywanym np. przez BBC Symphony Orchestra lub Pink Floyd czy Radiohead lub Black Sabbath :)

 

UM2 maja wiele wad, rekompensujac je jednak pewnymi specyficznymi dla nich cechami podobnie jak SCL5.

Mniejszy brat UM1 ma ich jeszcze wiecej jednak mysle, ze w przypadku - oczywiscie oczukujac charakterystyci wlasciwej dla produktow Etymotic - mozna cieszyc sie brzmeiniem juz ER6(i) o tyle UM1 bedzie pozostawial wiele do zyczenia i lepiej jest kupic UM2.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej :) Nie chodzilo mi o to, ze to kompletnie zle sluchawki :):)

Jak dla mnie ropatrujac IEMy w tym przedziale cenowym UM1 nie sa wcale zle. Jest UM1 - jesli ktos lubi bezposredniosc i bliskosc oraz zywiolowosc, ER6* gdy stawia na analitycznosc, E3/SCL3 jesli chce bardziej neutralna - zrownowazana prezentacje, Super.fi 3 raczej nie warto rozpatrywac.

 

UM1 mozna miec za 109 USD juz z przesylka - to nie jest duzo. Jednak dokladajac troche mozna nabyc juz dual-driver - Super.fi 5 Pro. A znow troche dokladajac UM2 i mozna tak dokladac w kolko :) az dojdzie sie do E500 :)

 

 

mi też sie podobały... jednak takie recki powodują że zaczynam się zastanawiać. bo skoro er6i są lepsze to dlaczego miałbym ich nie kupić ? ale masz racje, dokładniej je wybadam :)

 

BTW. "ER6 sa lepsze" :) Wlasnie to staralem sie napisac. Tutaj nie bardzo pasuje okreslenie "lepsze". To inna szkola brzmienia - zalezy czego sie oczukuje.

Nie ma zwyciezcy. Er6 maja to czego nie maja UM1. Ale UM1 maja to - czego nie maja ER6 :) Akurat w przypadku Westone i Etymotic to jakby brzmienie z zupelnie przeciwstawnych koncow spektrum :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ogólne wrażenia, jak myślisz które więcej i dłużej przetrwają ?

Trudno powiedzieć... Niby Etymotici sie raczej nie psują a przynajmniej nie słyszałem o czymś takim to UM mi sie popsuły. Co do wytrzymałości stawiałbym na ER. chociaż wyjście kabla ze słuchawki jest ich najsłabszym miejscem.

 

Przy czym trzeba zaznaczyć, że to odtwarzacz iAudio i właściwie nie wiadomo gdzie tak naprawdę jest połowa głośności... (w skali na 50, nie jest nią raczej 25...).

Owszem przepraszam chodziło mi właśnie o ~25/50

Co do dźwięku D2 hmm ja się tam przyzwyczaiłem oczywiście jest taki chłodny ale. Część jest też opisem dźwięku creative'ów G500 których wzmacniacz słuchawkowy jest niczego sobie w końcu to THX :)

Microphonics hm jest naprawdę duży jak biegniesz bez muzyki to jak sie zatrzymasz to uszy bolą, wystarczy mały ruch kabla... :(

 

Czyta sie sprawnie i konkretnie - fajnie napisane

dziękuję, wnoszę o wybaczenie niedociągnięć gdyż jest to moja pierwsza recenzja.

ER6i to nie jest ER6

wiem, to był skrót myślowy.

 

czyli suerujecie, że nie warto pchac sie w te um1 ?

Warto, nie warto trudno powiedzieć, jeżeli cenisz sobie taką kameralność dźwięku w którym wokalista śpiewa Ci do ucha a reszta jest podkładem UM jest dla Ciebie, również jeżeli potrzebujesz żywych i takich typowo miejskich słuchawek polecam UM. ER polecałbym raczej do zastosowań domowych chociaż zdają egzamin również w mieście.

 

Nie ma zwyciezcy.

Mniej więcej do tego zmierzała moja recenzja. Te słuchawki są po prostu zestrojone do czego innego

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Warto, nie warto trudno powiedzieć, jeżeli cenisz sobie taką kameralność dźwięku w którym wokalista śpiewa Ci do ucha a reszta jest podkładem UM jest dla Ciebie, również jeżeli potrzebujesz żywych i takich typowo miejskich słuchawek polecam UM. ER polecałbym raczej do zastosowań domowych chociaż zdają egzamin również w mieście

 

 

a co jak to mają byc sluchawki i do domu i na miasto ;> ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to w takim razie nie ma w tej chwili doskonalszych, laczacych wymagania i odsluchu scenicznego i potrzeb domowo-"filskich" IEMow lepiej niz Shure E500/SE530 :) To chyba idealne zrownowazenie pomiedzy dynamika, bezposrednioscia, muzykalnoscia, poprawnoscia prezentacji i klarownoscia.

Pasuja wszedzie, so dobre technicznie i ich brzmienie mozba postawic w zlotym srodku wszystkich universalnych oczywiscie, IEMow.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.




×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Zarejestruj się aby mieć większy dostęp do zasobów forum. Przeczytaj regulamin Warunki użytkowania i warunki prywatności związane z plikami cookie Polityka prywatności