Właśnie przesiadłem się na Huawei P30 Pro i tym samym po raz pierwszy mam do czynienia z telefonem pozbawionym mini jacka. To dobry moment, żeby na dobre uwolnić się od kabla, bo kombinacje z przejściówkami z automatu odpychają. Dotychczas lekko badałem pole bezprzewodowego grania za pomocą chińskich TWSów za około 100 zł. Zarówno dokanałowe Edifier X3, jak i douszne Tronsmart Onyx Ace grają całkiem okej, szczególnie biorąc pod uwagę relację jakości do ceny. No ale niektóre aspekty ewidentnie wskazują, że są to produkty budżetowe, a ja chciałbym wskoczyć w segment słuchawek nie dobrych bo tanich, tylko po prostu dobrych i działających niezawodnie.
Po wstępnym rozpoznaniu tematu najpopularniejszych i najlepiej ocenianych TWSów, zawęziłem pole wyboru do 2 modeli: WF-1000XM3 od Sony i Elite 75t produkcji Jabry. Oba można obecnie wyrwać za 500-550 zł w popularnych sieciówkach elektronicznych oraz na allegro. W takim budżecie chciałbym się zamknąć, nie interesują mnie też używki i z racji tego, że to słuchawki do smartfona, to mobilność jest priorytetem, więc nie wchodzą w grę konstrukcje inne niż dokanałowe i ewentualnie douszne.
Wstępnie brane były pod uwagę jeszcze Panasonic RZ-S500WE-K w takiej samej cenie, ale zniechęciły mnie ich rzekome nastawienie na rocka i klasykę przy wyraźnie gorszym brzmieniu elektroniki i popu. W dodatku mam obawy co do ich ergonomii, bo kształtem przypominają Edifiery 3X, które w uchu trzymają mi się na słowo honoru, no i design kompletnie do mnie nie przemawia.
Rozważałem też najtańsze w tym towarzystwie Anker Soundcore Liberty Air 2, ale jednak wygląda na to, że większość zachwytów nad nimi opiera się jednak na argumencie „jak za taką cenę” i to jest chyba produkt stojący w rozkroku między poważnymi słuchawkami, a chińczykami za 100 zł.
Zanim przejdę do informacji, jakie udało mi się na ich temat zebrać, najpierw informacja do czego te słuchawki miały by być wykorzystywane - po pierwsze interesuje mnie tylko porównanie pod kątem muzycznym oraz wygody tj. ergonomii i stabilności ułożenia w uchu. Kwestia jakości rozmów to dla mnie kwestia trzeciorzędna.
Słuchany byłby głównie szeroko pojęty, łagodniejszy i ostrzejszy współczesny rock od lat 90. wzwyż, czasem ocierający się o alternatywę. Do tego domieszka elektroniki i popu. Na przykładowej playliście znaleźliby się tacy artyści jak Peral Jam, Nirvana, Oasis, Guns n’ Roses, Marilyn Manson, Korn, Depeche Mode, Prodigy, Crystal Method, Bokka, Kasabian, Foals, Royal Blood, Kings of Leon, Hey/Nosowska, Brodka, Fisz Emade Tworzywo. Czyli raczej duży rozrzut klimatyczny, więc szukam słuchawek możliwie uniwersalnych, a nie wybijających się w jakimś konkretnym gatunku.
Jeżeli chodzi o charakterystykę brzmienia, to na tyle, na ile da się to opisać słowami, preferuję granie melodyjne, dynamiczne, z wokalami delikatnie (słowo klucz) schowanymi za instrumentami i niezbyt szeroką sceną (zdecydowanie bardziej kręci mnie rozrzut dźwięku na zasadzie przód-tył i góra-dół, niż lewo-prawo).
W warunkach domowych najbardziej odpowiadają mi konstrukcje otwarte, bo są najbliższe słuchania muzyki bezpośrednio z głośników, bez uczucia upychania dźwięku do uszu. Niestety na zewnątrz i to w wydaniu mobilnym takie granie raczej nie ma racji bytu. Zawsze zastanawiałem się widząc w komunikacji miejskiej ludzi w Kossach Porta Pro, czy muzykę którą oczywiście w takich warunkach musieli dać na full, lepiej słyszą oni, czy ludzie stojący w ich pobliżu. No ale mimo, że w dokanałówkach o otwartej charakterystyce można zapomnieć, to jest to jakaś wskazówka, do jakiego typu grania chciałbym żeby słuchawki choć trochę się zbliżały.
No to teraz to, co udało mi się ustalić na podstawie recenzji tekstowych i testów jutubowych:
1) Ergonomia i wygoda. Moje uszy są najwyraźniej problematyczne, bo uzyskanie seala, który nie wymagałby wpychania słuchawek do mózgu, wytwarzając tym samym zniekształcające dźwięk podciśnienie w uchu oraz który nie rozszczelniałby się sam z siebie po kilku/kilkunastu minutach jest nie lada wyczynem. Próbowałem rożnych gumek, poległy nawet spin fity. Najlepsze, choć dalekie od ideału, efekty osiągam przy pomocy gumek sony hybrid, tudzież ich chińskich podróbek.
Jabra - tutaj wszyscy zgodnie twierdzą, że słuchawki świetnie leżą w uchu. Gumki, wyglądają co prawda na zbyt płytkie i dodawane tylko w 3 rozmiarach, ale są podobno wykonane z jakiegoś specjalnego materiału, który zapewnia lepszą "przyczepność" niż zwykły silikon, przez co nie ma problemu z obsuwaniem i wypadaniem słuchawek nawet w trakcie aktywności fizycznych.
Sony - tutaj spory rozstrzał opinii. Jedni twierdzą, że słuchawki megawygodne, pewnie leżące w uchu i mimo dużych rozmiarów lekkie oraz nie męczące ucha. Z kolei inni narzekają na problemy z odpowiednim ułożeniem słuchawek w uchu, na zmęczenie uszu już po ok. godzinie użytkowania, tudzież na rzekome swędzenie wywoływane przez doręczone przez producenta gumki. Tych jest przynajmniej całkiem sporo, bo aż 7 par i to chyba jedyna przewaga Sony jeżeli chodzi o kwestie szeroko pojętej wygody, bo jest jeszcze kwestia bardzo dużego, nieporęcznego etui.
2) Brzmienie. Co prawda obie pary mają dedykowane aplikacje, umożliwiające m.in. zabawę equalizerem, czyli teoretycznie w obu przypadkach można dobrać brzmienie idealnie pod siebie. Tyle teorii, bo sygnatura dźwiękowa i strojenie jednak definiują w jakimś stopniu dane słuchawki i ciężko byłoby korektorem np. z jasnych, krystalicznych słuchawek zrobić raj dla bassheada.
Jabra - brzmienie tych słuchawek kręci się wokół kwestii basu. Dla jednych jest wielowymiarowy i wciągający, dla innych przegięty i zamulający średnicę. Przy czym praktycznie w każdej recenzji jest wzmianka o tym, że lekkie ścięcie dołu przy pomocy equalizera daje efekt bardzo dynamicznych, melodyjnych słuchawek z lekko wycofaną średnicą. Czyli to, o co mniej więcej by mi chodziło. Jednak kilku recenzentów wspominało o niedostatkach w dolnym rejonie średnicy tych słuchawek, a tu już raczej korektor nie pomoże. Średnica ma być lekko wycofana, ale dobrze by było, żeby pozostała możliwie jak najbardziej szczegółowa
Sony – we wszystkich recenzjach brzmienie tych słuchawek określane jest jako rozrywkowe, ale nie w klasyczny sposób ułożenia pasma w kształt V, bo o ile słuchawki mają tendencję do grania dołem, to jednak średnica jest podobno mocno zaznaczona. Do tego przewijają się takie określenia jak przestrzenne brzmienie i szeroka scena. Co do szerokości sceny, to jak wyżej wspomniałem, preferuję jednak mniej rozstrzelone na boki instrumentarium, za to zróżnicowanie dźwięku na płaszczyznach przód-tył oraz góra-dół jak najbardziej mile widziane. Trochę niepokoi mnie fakt, że w 2 źródłach znalazłem informacje, jakoby słuchawki te średnio radziły sobie z muzyką gitarową i alternatywną.
Czyli w kwestii brzmieniowej wychodzi na to, że główny dylemat polega na tym, czy lepiej będą mi grały Jabry ze zbitym basem, czy Sony z wycofaną średnicą.
Z kwestią brzmienia wiąże się też aspekt izolacji od otoczenia:
W przypadku Sony aktywna redukcja hałasów była okrzyknięty rewolucją w świecie słuchawek dokanałowych. Funkcją zarządza onieśmielająca rozbudowaniem aplikacja. Na logikę im bardziej coś jest rozbudowane, tym większe ryzyko przekombinowania i uzyskania efektu dalekiego od zamierzonego. I rzeczywiście jest sporo głosów, że to ANC w Sony niby takie rewolucyjne, ale w praktyce nie wygląda to tak różowo. Opcja dynamicznego dostosowywania poziomu ANC do otoczenia na podstawie lokalizacji w telefonie brzmi nowocześnie, ale w praktyce działa zbyt wolno i niecelnie. Ręczne ustawianie ANC też może ponoć dać niepożądane efekty tj. dziwne filtrowanie dźwięków z otoczenia, kompletnie blokujące jeden rodzaj hałasu, ale przepuszczający inne. W dodatku mikrofony w Sony zdają się być bardzo czułe na wiatr i to obojętnie z aktywnym tłumieniem czy bez, co przeszkadza np. przy jeździe na rowerze.
Z drugiej strony Jabra postawiła na tłumienie pasywne, co było krytykowane w modelu, który startował z pułapu ~ 900 zł. Natomiast wspomniane wyżej właściwości opatentowanych gumek dają podobno naprawdę dobre odcięcie od otoczenia. Do tego wielokrotnie wspomina się o wysokiej głośności maksymalnej tego modelu. W tanich chińskich TWSach jest z tym problem, bo nie dość, że na ogół grają cicho, to jeszcze są chimeryczne, grając raz ciszej raz głośniej na tych samych ustawieniach. Żeby było ciekawiej niedawno Jabry doczekały się funkcji ANC w ramach aktualizacji firmware, ale nie udało mi się znaleźć informacji jak się to sprawdza w praktyce. Niemniej szacunek dla producenta, że po stosunkowo długim czasie od premiery wypuszcza aktualizacje usprawniające produkt o tak istotne cechy.
No i to chyba tyle. W sumie w każdej kategorii na papierze trochę bardziej pasowałaby mi Jabra, ale obawiam się, że nie będę w stanie ujarzmić korektorem zbyt potężnego basu. Poza tym w bezpośrednich porównaniach w prawie każdym przypadku to Sony określane są mianem słuchawek, które obiektywnie grają lepiej.
Jeżeli ktoś miał kontakt z oboma modelami, lub chociaż z jednym z nich i jest w stanie potwierdzić/zdementować te informacje lub podpowiedzieć które w moim przypadku lepiej się sprawdzą, to będę wdzięczny.
Zarejestruj się aby mieć większy dostęp do zasobów forum. Przeczytaj regulamin Warunki użytkowania i warunki prywatności związane z plikami cookie Polityka prywatności
Pytanie
TKR
Właśnie przesiadłem się na Huawei P30 Pro i tym samym po raz pierwszy mam do czynienia z telefonem pozbawionym mini jacka. To dobry moment, żeby na dobre uwolnić się od kabla, bo kombinacje z przejściówkami z automatu odpychają. Dotychczas lekko badałem pole bezprzewodowego grania za pomocą chińskich TWSów za około 100 zł. Zarówno dokanałowe Edifier X3, jak i douszne Tronsmart Onyx Ace grają całkiem okej, szczególnie biorąc pod uwagę relację jakości do ceny. No ale niektóre aspekty ewidentnie wskazują, że są to produkty budżetowe, a ja chciałbym wskoczyć w segment słuchawek nie dobrych bo tanich, tylko po prostu dobrych i działających niezawodnie.
Po wstępnym rozpoznaniu tematu najpopularniejszych i najlepiej ocenianych TWSów, zawęziłem pole wyboru do 2 modeli: WF-1000XM3 od Sony i Elite 75t produkcji Jabry. Oba można obecnie wyrwać za 500-550 zł w popularnych sieciówkach elektronicznych oraz na allegro. W takim budżecie chciałbym się zamknąć, nie interesują mnie też używki i z racji tego, że to słuchawki do smartfona, to mobilność jest priorytetem, więc nie wchodzą w grę konstrukcje inne niż dokanałowe i ewentualnie douszne.
Wstępnie brane były pod uwagę jeszcze Panasonic RZ-S500WE-K w takiej samej cenie, ale zniechęciły mnie ich rzekome nastawienie na rocka i klasykę przy wyraźnie gorszym brzmieniu elektroniki i popu. W dodatku mam obawy co do ich ergonomii, bo kształtem przypominają Edifiery 3X, które w uchu trzymają mi się na słowo honoru, no i design kompletnie do mnie nie przemawia.
Rozważałem też najtańsze w tym towarzystwie Anker Soundcore Liberty Air 2, ale jednak wygląda na to, że większość zachwytów nad nimi opiera się jednak na argumencie „jak za taką cenę” i to jest chyba produkt stojący w rozkroku między poważnymi słuchawkami, a chińczykami za 100 zł.
Zanim przejdę do informacji, jakie udało mi się na ich temat zebrać, najpierw informacja do czego te słuchawki miały by być wykorzystywane - po pierwsze interesuje mnie tylko porównanie pod kątem muzycznym oraz wygody tj. ergonomii i stabilności ułożenia w uchu. Kwestia jakości rozmów to dla mnie kwestia trzeciorzędna.
Słuchany byłby głównie szeroko pojęty, łagodniejszy i ostrzejszy współczesny rock od lat 90. wzwyż, czasem ocierający się o alternatywę. Do tego domieszka elektroniki i popu. Na przykładowej playliście znaleźliby się tacy artyści jak Peral Jam, Nirvana, Oasis, Guns n’ Roses, Marilyn Manson, Korn, Depeche Mode, Prodigy, Crystal Method, Bokka, Kasabian, Foals, Royal Blood, Kings of Leon, Hey/Nosowska, Brodka, Fisz Emade Tworzywo. Czyli raczej duży rozrzut klimatyczny, więc szukam słuchawek możliwie uniwersalnych, a nie wybijających się w jakimś konkretnym gatunku.
Jeżeli chodzi o charakterystykę brzmienia, to na tyle, na ile da się to opisać słowami, preferuję granie melodyjne, dynamiczne, z wokalami delikatnie (słowo klucz) schowanymi za instrumentami i niezbyt szeroką sceną (zdecydowanie bardziej kręci mnie rozrzut dźwięku na zasadzie przód-tył i góra-dół, niż lewo-prawo).
W warunkach domowych najbardziej odpowiadają mi konstrukcje otwarte, bo są najbliższe słuchania muzyki bezpośrednio z głośników, bez uczucia upychania dźwięku do uszu. Niestety na zewnątrz i to w wydaniu mobilnym takie granie raczej nie ma racji bytu. Zawsze zastanawiałem się widząc w komunikacji miejskiej ludzi w Kossach Porta Pro, czy muzykę którą oczywiście w takich warunkach musieli dać na full, lepiej słyszą oni, czy ludzie stojący w ich pobliżu. No ale mimo, że w dokanałówkach o otwartej charakterystyce można zapomnieć, to jest to jakaś wskazówka, do jakiego typu grania chciałbym żeby słuchawki choć trochę się zbliżały.
No to teraz to, co udało mi się ustalić na podstawie recenzji tekstowych i testów jutubowych:
1) Ergonomia i wygoda. Moje uszy są najwyraźniej problematyczne, bo uzyskanie seala, który nie wymagałby wpychania słuchawek do mózgu, wytwarzając tym samym zniekształcające dźwięk podciśnienie w uchu oraz który nie rozszczelniałby się sam z siebie po kilku/kilkunastu minutach jest nie lada wyczynem. Próbowałem rożnych gumek, poległy nawet spin fity. Najlepsze, choć dalekie od ideału, efekty osiągam przy pomocy gumek sony hybrid, tudzież ich chińskich podróbek.
Jabra - tutaj wszyscy zgodnie twierdzą, że słuchawki świetnie leżą w uchu. Gumki, wyglądają co prawda na zbyt płytkie i dodawane tylko w 3 rozmiarach, ale są podobno wykonane z jakiegoś specjalnego materiału, który zapewnia lepszą "przyczepność" niż zwykły silikon, przez co nie ma problemu z obsuwaniem i wypadaniem słuchawek nawet w trakcie aktywności fizycznych.
Sony - tutaj spory rozstrzał opinii. Jedni twierdzą, że słuchawki megawygodne, pewnie leżące w uchu i mimo dużych rozmiarów lekkie oraz nie męczące ucha. Z kolei inni narzekają na problemy z odpowiednim ułożeniem słuchawek w uchu, na zmęczenie uszu już po ok. godzinie użytkowania, tudzież na rzekome swędzenie wywoływane przez doręczone przez producenta gumki. Tych jest przynajmniej całkiem sporo, bo aż 7 par i to chyba jedyna przewaga Sony jeżeli chodzi o kwestie szeroko pojętej wygody, bo jest jeszcze kwestia bardzo dużego, nieporęcznego etui.
2) Brzmienie. Co prawda obie pary mają dedykowane aplikacje, umożliwiające m.in. zabawę equalizerem, czyli teoretycznie w obu przypadkach można dobrać brzmienie idealnie pod siebie. Tyle teorii, bo sygnatura dźwiękowa i strojenie jednak definiują w jakimś stopniu dane słuchawki i ciężko byłoby korektorem np. z jasnych, krystalicznych słuchawek zrobić raj dla bassheada.
Jabra - brzmienie tych słuchawek kręci się wokół kwestii basu. Dla jednych jest wielowymiarowy i wciągający, dla innych przegięty i zamulający średnicę. Przy czym praktycznie w każdej recenzji jest wzmianka o tym, że lekkie ścięcie dołu przy pomocy equalizera daje efekt bardzo dynamicznych, melodyjnych słuchawek z lekko wycofaną średnicą. Czyli to, o co mniej więcej by mi chodziło. Jednak kilku recenzentów wspominało o niedostatkach w dolnym rejonie średnicy tych słuchawek, a tu już raczej korektor nie pomoże. Średnica ma być lekko wycofana, ale dobrze by było, żeby pozostała możliwie jak najbardziej szczegółowa
Sony – we wszystkich recenzjach brzmienie tych słuchawek określane jest jako rozrywkowe, ale nie w klasyczny sposób ułożenia pasma w kształt V, bo o ile słuchawki mają tendencję do grania dołem, to jednak średnica jest podobno mocno zaznaczona. Do tego przewijają się takie określenia jak przestrzenne brzmienie i szeroka scena. Co do szerokości sceny, to jak wyżej wspomniałem, preferuję jednak mniej rozstrzelone na boki instrumentarium, za to zróżnicowanie dźwięku na płaszczyznach przód-tył oraz góra-dół jak najbardziej mile widziane. Trochę niepokoi mnie fakt, że w 2 źródłach znalazłem informacje, jakoby słuchawki te średnio radziły sobie z muzyką gitarową i alternatywną.
Czyli w kwestii brzmieniowej wychodzi na to, że główny dylemat polega na tym, czy lepiej będą mi grały Jabry ze zbitym basem, czy Sony z wycofaną średnicą.
Z kwestią brzmienia wiąże się też aspekt izolacji od otoczenia:
W przypadku Sony aktywna redukcja hałasów była okrzyknięty rewolucją w świecie słuchawek dokanałowych. Funkcją zarządza onieśmielająca rozbudowaniem aplikacja. Na logikę im bardziej coś jest rozbudowane, tym większe ryzyko przekombinowania i uzyskania efektu dalekiego od zamierzonego. I rzeczywiście jest sporo głosów, że to ANC w Sony niby takie rewolucyjne, ale w praktyce nie wygląda to tak różowo. Opcja dynamicznego dostosowywania poziomu ANC do otoczenia na podstawie lokalizacji w telefonie brzmi nowocześnie, ale w praktyce działa zbyt wolno i niecelnie. Ręczne ustawianie ANC też może ponoć dać niepożądane efekty tj. dziwne filtrowanie dźwięków z otoczenia, kompletnie blokujące jeden rodzaj hałasu, ale przepuszczający inne. W dodatku mikrofony w Sony zdają się być bardzo czułe na wiatr i to obojętnie z aktywnym tłumieniem czy bez, co przeszkadza np. przy jeździe na rowerze.
Z drugiej strony Jabra postawiła na tłumienie pasywne, co było krytykowane w modelu, który startował z pułapu ~ 900 zł. Natomiast wspomniane wyżej właściwości opatentowanych gumek dają podobno naprawdę dobre odcięcie od otoczenia. Do tego wielokrotnie wspomina się o wysokiej głośności maksymalnej tego modelu. W tanich chińskich TWSach jest z tym problem, bo nie dość, że na ogół grają cicho, to jeszcze są chimeryczne, grając raz ciszej raz głośniej na tych samych ustawieniach. Żeby było ciekawiej niedawno Jabry doczekały się funkcji ANC w ramach aktualizacji firmware, ale nie udało mi się znaleźć informacji jak się to sprawdza w praktyce. Niemniej szacunek dla producenta, że po stosunkowo długim czasie od premiery wypuszcza aktualizacje usprawniające produkt o tak istotne cechy.
No i to chyba tyle. W sumie w każdej kategorii na papierze trochę bardziej pasowałaby mi Jabra, ale obawiam się, że nie będę w stanie ujarzmić korektorem zbyt potężnego basu. Poza tym w bezpośrednich porównaniach w prawie każdym przypadku to Sony określane są mianem słuchawek, które obiektywnie grają lepiej.
Jeżeli ktoś miał kontakt z oboma modelami, lub chociaż z jednym z nich i jest w stanie potwierdzić/zdementować te informacje lub podpowiedzieć które w moim przypadku lepiej się sprawdzą, to będę wdzięczny.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach
20 odpowiedzi na to pytanie
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.