Skocz do zawartości
  • 0

SONY WF-1000XM3 czy Jabra Elite 75t do telefonu


TKR

Pytanie

Właśnie przesiadłem się na Huawei P30 Pro i tym samym po raz pierwszy mam do czynienia z telefonem pozbawionym mini jacka. To dobry moment, żeby na dobre uwolnić się od kabla, bo kombinacje z przejściówkami z automatu odpychają. Dotychczas lekko badałem pole bezprzewodowego grania za pomocą chińskich TWSów za około 100 zł. Zarówno dokanałowe Edifier X3, jak i douszne Tronsmart Onyx Ace grają całkiem okej, szczególnie biorąc pod uwagę relację jakości do ceny. No ale niektóre aspekty ewidentnie wskazują, że są to produkty budżetowe, a ja chciałbym wskoczyć w segment słuchawek nie dobrych bo tanich, tylko po prostu dobrych i działających niezawodnie. 

 

Po wstępnym rozpoznaniu tematu najpopularniejszych i najlepiej ocenianych TWSów, zawęziłem pole wyboru do 2 modeli: WF-1000XM3 od Sony i Elite 75t produkcji Jabry. Oba można obecnie wyrwać za 500-550 zł w popularnych sieciówkach elektronicznych oraz na allegro. W takim budżecie chciałbym się zamknąć, nie interesują mnie też używki i z racji tego, że to słuchawki do smartfona, to mobilność jest priorytetem, więc nie wchodzą w grę konstrukcje inne niż dokanałowe i ewentualnie douszne.
Wstępnie brane były pod uwagę jeszcze Panasonic RZ-S500WE-K w takiej samej cenie, ale zniechęciły mnie ich rzekome nastawienie na rocka i klasykę przy wyraźnie gorszym brzmieniu elektroniki i popu. W dodatku mam obawy co do ich ergonomii, bo kształtem przypominają Edifiery 3X, które w uchu trzymają mi się na słowo honoru, no i design kompletnie do mnie nie przemawia.
Rozważałem też najtańsze w tym towarzystwie Anker Soundcore Liberty Air 2, ale jednak wygląda na to, że większość zachwytów nad nimi opiera się jednak na argumencie „jak za taką cenę” i to jest chyba produkt stojący w rozkroku między poważnymi słuchawkami, a chińczykami za 100 zł.

 

Zanim przejdę do informacji, jakie udało mi się na ich temat zebrać, najpierw informacja do czego te słuchawki miały by być wykorzystywane - po pierwsze interesuje mnie tylko porównanie pod kątem muzycznym oraz wygody tj. ergonomii i stabilności ułożenia w uchu. Kwestia jakości rozmów to dla mnie kwestia trzeciorzędna.
Słuchany byłby głównie szeroko pojęty, łagodniejszy i ostrzejszy współczesny rock od lat 90. wzwyż, czasem ocierający się o alternatywę. Do tego domieszka elektroniki i popu. Na przykładowej playliście znaleźliby się tacy artyści jak Peral Jam, Nirvana, Oasis, Guns n’ Roses, Marilyn Manson, Korn, Depeche Mode, Prodigy, Crystal Method, Bokka, Kasabian, Foals, Royal Blood, Kings of Leon, Hey/Nosowska, Brodka, Fisz Emade Tworzywo. Czyli raczej duży rozrzut klimatyczny, więc szukam słuchawek możliwie uniwersalnych, a nie wybijających się w jakimś konkretnym gatunku.
Jeżeli chodzi o charakterystykę brzmienia, to na tyle, na ile da się to opisać słowami, preferuję granie melodyjne, dynamiczne, z wokalami delikatnie (słowo klucz) schowanymi za instrumentami i niezbyt szeroką sceną (zdecydowanie bardziej kręci mnie rozrzut dźwięku na zasadzie przód-tył i góra-dół, niż lewo-prawo). 
W warunkach domowych najbardziej odpowiadają mi konstrukcje otwarte, bo są najbliższe słuchania muzyki bezpośrednio z głośników, bez uczucia upychania dźwięku do uszu. Niestety na zewnątrz i to w wydaniu mobilnym takie granie raczej nie ma racji bytu. Zawsze zastanawiałem się widząc w komunikacji miejskiej ludzi w Kossach Porta Pro, czy muzykę którą oczywiście w takich warunkach musieli dać na full, lepiej słyszą oni, czy ludzie stojący w ich pobliżu. No ale mimo, że w dokanałówkach o otwartej charakterystyce można zapomnieć, to jest to jakaś wskazówka, do jakiego typu grania chciałbym żeby słuchawki choć trochę się zbliżały.

 

No to teraz to, co udało mi się ustalić na podstawie recenzji tekstowych i testów jutubowych:

 

1) Ergonomia i wygoda. Moje uszy są najwyraźniej problematyczne, bo uzyskanie seala, który nie wymagałby wpychania słuchawek do mózgu, wytwarzając tym samym zniekształcające dźwięk podciśnienie w uchu oraz który nie rozszczelniałby się sam z siebie po kilku/kilkunastu minutach jest nie lada wyczynem. Próbowałem rożnych gumek, poległy nawet spin fity. Najlepsze, choć dalekie od ideału, efekty osiągam przy pomocy gumek sony hybrid, tudzież ich chińskich podróbek.

 

Jabra - tutaj wszyscy zgodnie twierdzą, że słuchawki świetnie leżą w uchu. Gumki, wyglądają co prawda na zbyt płytkie i dodawane tylko w 3 rozmiarach, ale są podobno wykonane z jakiegoś specjalnego materiału, który zapewnia lepszą "przyczepność" niż zwykły silikon, przez co nie ma problemu z obsuwaniem i wypadaniem słuchawek nawet w trakcie aktywności fizycznych.

 

Sony - tutaj spory rozstrzał opinii. Jedni twierdzą, że słuchawki megawygodne, pewnie leżące w uchu i mimo dużych rozmiarów lekkie oraz nie męczące ucha. Z kolei inni narzekają na problemy z odpowiednim ułożeniem słuchawek w uchu, na zmęczenie uszu już po ok. godzinie użytkowania, tudzież na rzekome swędzenie wywoływane przez doręczone przez producenta gumki. Tych jest przynajmniej całkiem sporo, bo aż 7 par i to chyba jedyna przewaga Sony jeżeli chodzi o kwestie szeroko pojętej wygody, bo jest jeszcze kwestia bardzo dużego, nieporęcznego etui.

 

2) Brzmienie. Co prawda obie pary mają dedykowane aplikacje, umożliwiające m.in. zabawę equalizerem, czyli teoretycznie w obu przypadkach można dobrać brzmienie idealnie pod siebie. Tyle teorii, bo sygnatura dźwiękowa i strojenie jednak definiują w jakimś stopniu dane słuchawki i ciężko byłoby korektorem np. z jasnych, krystalicznych słuchawek zrobić raj dla bassheada.

 

Jabra - brzmienie tych słuchawek kręci się wokół kwestii basu. Dla jednych jest wielowymiarowy i wciągający, dla innych przegięty i zamulający średnicę. Przy czym praktycznie w każdej recenzji jest wzmianka o tym, że lekkie ścięcie dołu przy pomocy equalizera daje efekt bardzo dynamicznych, melodyjnych słuchawek z lekko wycofaną średnicą. Czyli to, o co mniej więcej by mi chodziło. Jednak kilku recenzentów wspominało o niedostatkach w dolnym rejonie średnicy tych słuchawek, a tu już raczej korektor nie pomoże. Średnica ma być lekko wycofana, ale dobrze by było, żeby pozostała możliwie jak najbardziej szczegółowa

 

Sony – we wszystkich recenzjach brzmienie tych słuchawek określane jest jako rozrywkowe, ale nie w klasyczny sposób ułożenia pasma w kształt V, bo o ile słuchawki mają tendencję do grania dołem, to jednak średnica jest podobno mocno zaznaczona. Do tego przewijają się takie określenia jak przestrzenne brzmienie i szeroka scena. Co do szerokości sceny, to jak wyżej wspomniałem, preferuję jednak mniej rozstrzelone na boki instrumentarium, za to zróżnicowanie dźwięku na płaszczyznach przód-tył oraz góra-dół jak najbardziej mile widziane. Trochę niepokoi mnie fakt, że w 2 źródłach znalazłem informacje, jakoby słuchawki te średnio radziły sobie z muzyką gitarową i alternatywną.

 

Czyli w kwestii brzmieniowej wychodzi na to, że główny dylemat polega na tym, czy lepiej będą mi grały Jabry ze zbitym basem, czy Sony z wycofaną średnicą.

Z kwestią brzmienia wiąże się też aspekt izolacji od otoczenia:


W przypadku Sony aktywna redukcja hałasów była okrzyknięty rewolucją w świecie słuchawek dokanałowych. Funkcją zarządza onieśmielająca rozbudowaniem aplikacja. Na logikę im bardziej coś jest rozbudowane, tym większe ryzyko przekombinowania i uzyskania efektu dalekiego od zamierzonego. I rzeczywiście jest sporo głosów, że to ANC w Sony niby takie rewolucyjne, ale w praktyce nie wygląda to tak różowo. Opcja dynamicznego dostosowywania poziomu ANC do otoczenia na podstawie lokalizacji w telefonie brzmi nowocześnie, ale w praktyce działa zbyt wolno i niecelnie. Ręczne ustawianie ANC też może ponoć dać niepożądane efekty tj. dziwne filtrowanie dźwięków z otoczenia, kompletnie blokujące jeden rodzaj hałasu, ale przepuszczający inne. W dodatku mikrofony w Sony zdają się być bardzo czułe na wiatr i to obojętnie z aktywnym tłumieniem czy bez, co przeszkadza np. przy jeździe na rowerze.

Z drugiej strony Jabra postawiła na tłumienie pasywne, co było krytykowane w modelu, który startował z pułapu ~ 900 zł. Natomiast wspomniane wyżej właściwości opatentowanych gumek dają podobno naprawdę dobre odcięcie od otoczenia. Do tego wielokrotnie wspomina się o wysokiej głośności maksymalnej tego modelu. W tanich chińskich TWSach jest z tym problem, bo nie dość, że na ogół grają cicho, to jeszcze są chimeryczne, grając raz ciszej raz głośniej na tych samych ustawieniach. Żeby było ciekawiej niedawno Jabry doczekały się funkcji ANC w ramach aktualizacji firmware, ale nie udało mi się znaleźć informacji jak się to sprawdza w praktyce. Niemniej szacunek dla producenta, że po stosunkowo długim czasie od premiery wypuszcza aktualizacje usprawniające produkt o tak istotne cechy.

 

No i to chyba tyle. W sumie w każdej kategorii na papierze trochę bardziej pasowałaby mi Jabra, ale obawiam się, że nie będę w stanie ujarzmić korektorem zbyt potężnego basu. Poza tym w bezpośrednich porównaniach w prawie każdym przypadku to Sony określane są mianem słuchawek, które obiektywnie grają lepiej.
 

Jeżeli ktoś miał kontakt z oboma modelami, lub chociaż z jednym z nich i jest w stanie potwierdzić/zdementować te informacje lub podpowiedzieć które w moim przypadku lepiej się sprawdzą, to będę wdzięczny.

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

20 odpowiedzi na to pytanie

Rekomendowane odpowiedzi

  • 2
7 godzin temu, TKR napisał:

 

No i z tego testu właśnie wyraźnie wynika, że Sennki jako jedyne grają prawie "nausznie", a że przy okazji bardzo jasno i szeroko to inna sprawa. A jakbyś odniósł się do tego testu jako posiadacz WF-1000xm3? Wiadomo, że te nagrania nie oddają w 100% tego, jak poszczególne słuchawki brzmią w uszach, bo przy dokanałówkach wchodzi w grę mnóstwo zmiennych mających wpływ na jakość seala. Odbiór tych nagrań też różni się w zależności od tego, na czym ich słuchamy, ale skala różnic w każdym przypadku powinna być podobna. A jeśli tak, to tam, gdzie Airpodsy masują uszy punktowymi, sprężystymi basami, Sonki przykrywają wszystko basową plandeką i dają przekaz jak z jakiegoś odległego wymiaru. W komentarzach ludzie tłumaczą, że to na ustawieniach fabrycznych, które są kiepskie. No ale warunki testu zakładają porównanie na ustawieniach fabrycznych. Jeśli słuchawki, które jeszcze nie tak dawno kosztowały w okolicach tysiaka po wyjęciu z pudełka grają w taki sposób, to coś tu jest nie halo. No chyba, że test jest kompletnie zniekształcony przez wymienione wyżej czynniki.

 

Te Lyperteki to jakiś towar deficytowy, że tylko w jakichś dziwnych chińskich sklepach dostępne? Jeżeli czegoś chińskiego nie ma na ali, to jest to zastanawiające.

Tevi można było kupić w "Audeos", Mayster jest też obecny na naszym Forum Mayster - Forum.MP3store.pl

W Fanklubie Lypertek (od 3 strony) trochę o nich napisaliśmy :

 

 

Co do WF-1000XM3 to nie podejmuję się dokonać porównań z tym linkowanym testem. 

 

  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0
50 minut temu, TKR napisał:

Właśnie przesiadłem się na Huawei P30 Pro i tym samym po raz pierwszy mam do czynienia z telefonem pozbawionym mini jacka. To dobry moment, żeby na dobre uwolnić się od kabla, bo kombinacje z przejściówkami z automatu odpychają. Dotychczas lekko badałem pole bezprzewodowego grania za pomocą chińskich TWSów za około 100 zł. Zarówno dokanałowe Edifier X3, jak i douszne Tronsmart Onyx Ace grają całkiem okej, szczególnie biorąc pod uwagę relację jakości do ceny. No ale niektóre aspekty ewidentnie wskazują, że są to produkty budżetowe, a ja chciałbym wskoczyć w segment słuchawek nie dobrych bo tanich, tylko po prostu dobrych i działających niezawodnie. 

 

Po wstępnym rozpoznaniu tematu najpopularniejszych i najlepiej ocenianych TWSów, zawęziłem pole wyboru do 2 modeli: WF-1000XM3 od Sony i Elite 75t produkcji Jabry. Oba można obecnie wyrwać za 500-550 zł w popularnych sieciówkach elektronicznych oraz na allegro. W takim budżecie chciałbym się zamknąć, nie interesują mnie też używki i z racji tego, że to słuchawki do smartfona, to mobilność jest priorytetem, więc nie wchodzą w grę konstrukcje inne niż dokanałowe i ewentualnie douszne.
Wstępnie brane były pod uwagę jeszcze Panasonic RZ-S500WE-K w takiej samej cenie, ale zniechęciły mnie ich rzekome nastawienie na rocka i klasykę przy wyraźnie gorszym brzmieniu elektroniki i popu. W dodatku mam obawy co do ich ergonomii, bo kształtem przypominają Edifiery 3X, które w uchu trzymają mi się na słowo honoru, no i design kompletnie do mnie nie przemawia.
Rozważałem też najtańsze w tym towarzystwie Anker Soundcore Liberty Air 2, ale jednak wygląda na to, że większość zachwytów nad nimi opiera się jednak na argumencie „jak za taką cenę” i to jest chyba produkt stojący w rozkroku między poważnymi słuchawkami, a chińczykami za 100 zł.

 

Zanim przejdę do informacji, jakie udało mi się na ich temat zebrać, najpierw informacja do czego te słuchawki miały by być wykorzystywane - po pierwsze interesuje mnie tylko porównanie pod kątem muzycznym oraz wygody tj. ergonomii i stabilności ułożenia w uchu. Kwestia jakości rozmów to dla mnie kwestia trzeciorzędna.
Słuchany byłby głównie szeroko pojęty, łagodniejszy i ostrzejszy współczesny rock od lat 90. wzwyż, czasem ocierający się o alternatywę. Do tego domieszka elektroniki i popu. Na przykładowej playliście znaleźliby się tacy artyści jak Peral Jam, Nirvana, Oasis, Guns n’ Roses, Marilyn Manson, Korn, Depeche Mode, Prodigy, Crystal Method, Bokka, Kasabian, Foals, Royal Blood, Kings of Leon, Hey/Nosowska, Brodka, Fisz Emade Tworzywo. Czyli raczej duży rozrzut klimatyczny, więc szukam słuchawek możliwie uniwersalnych, a nie wybijających się w jakimś konkretnym gatunku.
Jeżeli chodzi o charakterystykę brzmienia, to na tyle, na ile da się to opisać słowami, preferuję granie melodyjne, dynamiczne, z wokalami delikatnie (słowo klucz) schowanymi za instrumentami i niezbyt szeroką sceną (zdecydowanie bardziej kręci mnie rozrzut dźwięku na zasadzie przód-tył i góra-dół, niż lewo-prawo). 
W warunkach domowych najbardziej odpowiadają mi konstrukcje otwarte, bo są najbliższe słuchania muzyki bezpośrednio z głośników, bez uczucia upychania dźwięku do uszu. Niestety na zewnątrz i to w wydaniu mobilnym takie granie raczej nie ma racji bytu. Zawsze zastanawiałem się widząc w komunikacji miejskiej ludzi w Kossach Porta Pro, czy muzykę którą oczywiście w takich warunkach musieli dać na full, lepiej słyszą oni, czy ludzie stojący w ich pobliżu. No ale mimo, że w dokanałówkach o otwartej charakterystyce można zapomnieć, to jest to jakaś wskazówka, do jakiego typu grania chciałbym żeby słuchawki choć trochę się zbliżały.

 

No to teraz to, co udało mi się ustalić na podstawie recenzji tekstowych i testów jutubowych:

 

1) Ergonomia i wygoda. Moje uszy są najwyraźniej problematyczne, bo uzyskanie seala, który nie wymagałby wpychania słuchawek do mózgu, wytwarzając tym samym zniekształcające dźwięk podciśnienie w uchu oraz który nie rozszczelniałby się sam z siebie po kilku/kilkunastu minutach jest nie lada wyczynem. Próbowałem rożnych gumek, poległy nawet spin fity. Najlepsze, choć dalekie od ideału, efekty osiągam przy pomocy gumek sony hybrid, tudzież ich chińskich podróbek.

 

Jabra - tutaj wszyscy zgodnie twierdzą, że słuchawki świetnie leżą w uchu. Gumki, wyglądają co prawda na zbyt płytkie i dodawane tylko w 3 rozmiarach, ale są podobno wykonane z jakiegoś specjalnego materiału, który zapewnia lepszą "przyczepność" niż zwykły silikon, przez co nie ma problemu z obsuwaniem i wypadaniem słuchawek nawet w trakcie aktywności fizycznych.

 

Sony - tutaj spory rozstrzał opinii. Jedni twierdzą, że słuchawki megawygodne, pewnie leżące w uchu i mimo dużych rozmiarów lekkie oraz nie męczące ucha. Z kolei inni narzekają na problemy z odpowiednim ułożeniem słuchawek w uchu, na zmęczenie uszu już po ok. godzinie użytkowania, tudzież na rzekome swędzenie wywoływane przez doręczone przez producenta gumki. Tych jest przynajmniej całkiem sporo, bo aż 7 par i to chyba jedyna przewaga Sony jeżeli chodzi o kwestie szeroko pojętej wygody, bo jest jeszcze kwestia bardzo dużego, nieporęcznego etui.

 

2) Brzmienie. Co prawda obie pary mają dedykowane aplikacje, umożliwiające m.in. zabawę equalizerem, czyli teoretycznie w obu przypadkach można dobrać brzmienie idealnie pod siebie. Tyle teorii, bo sygnatura dźwiękowa i strojenie jednak definiują w jakimś stopniu dane słuchawki i ciężko byłoby korektorem np. z jasnych, krystalicznych słuchawek zrobić raj dla bassheada.

 

Jabra - brzmienie tych słuchawek kręci się wokół kwestii basu. Dla jednych jest wielowymiarowy i wciągający, dla innych przegięty i zamulający średnicę. Przy czym praktycznie w każdej recenzji jest wzmianka o tym, że lekkie ścięcie dołu przy pomocy equalizera daje efekt bardzo dynamicznych, melodyjnych słuchawek z lekko wycofaną średnicą. Czyli to, o co mniej więcej by mi chodziło. Jednak kilku recenzentów wspominało o niedostatkach w dolnym rejonie średnicy tych słuchawek, a tu już raczej korektor nie pomoże. Średnica ma być lekko wycofana, ale dobrze by było, żeby pozostała możliwie jak najbardziej szczegółowa

 

Sony – we wszystkich recenzjach brzmienie tych słuchawek określane jest jako rozrywkowe, ale nie w klasyczny sposób ułożenia pasma w kształt V, bo o ile słuchawki mają tendencję do grania dołem, to jednak średnica jest podobno mocno zaznaczona. Do tego przewijają się takie określenia jak przestrzenne brzmienie i szeroka scena. Co do szerokości sceny, to jak wyżej wspomniałem, preferuję jednak mniej rozstrzelone na boki instrumentarium, za to zróżnicowanie dźwięku na płaszczyznach przód-tył oraz góra-dół jak najbardziej mile widziane. Trochę niepokoi mnie fakt, że w 2 źródłach znalazłem informacje, jakoby słuchawki te średnio radziły sobie z muzyką gitarową i alternatywną.

 

Czyli w kwestii brzmieniowej wychodzi na to, że główny dylemat polega na tym, czy lepiej będą mi grały Jabry ze zbitym basem, czy Sony z wycofaną średnicą.

Z kwestią brzmienia wiąże się też aspekt izolacji od otoczenia:


W przypadku Sony aktywna redukcja hałasów była okrzyknięty rewolucją w świecie słuchawek dokanałowych. Funkcją zarządza onieśmielająca rozbudowaniem aplikacja. Na logikę im bardziej coś jest rozbudowane, tym większe ryzyko przekombinowania i uzyskania efektu dalekiego od zamierzonego. I rzeczywiście jest sporo głosów, że to ANC w Sony niby takie rewolucyjne, ale w praktyce nie wygląda to tak różowo. Opcja dynamicznego dostosowywania poziomu ANC do otoczenia na podstawie lokalizacji w telefonie brzmi nowocześnie, ale w praktyce działa zbyt wolno i niecelnie. Ręczne ustawianie ANC też może ponoć dać niepożądane efekty tj. dziwne filtrowanie dźwięków z otoczenia, kompletnie blokujące jeden rodzaj hałasu, ale przepuszczający inne. W dodatku mikrofony w Sony zdają się być bardzo czułe na wiatr i to obojętnie z aktywnym tłumieniem czy bez, co przeszkadza np. przy jeździe na rowerze.

 

Z drugiej strony Jabra postawiła na tłumienie pasywne, co było krytykowane w modelu, który startował z pułapu ~ 900 zł. Natomiast wspomniane wyżej właściwości opatentowanych gumek dają podobno naprawdę dobre odcięcie od otoczenia. Do tego wielokrotnie wspomina się o wysokiej głośności maksymalnej tego modelu. W tanich chińskich TWSach jest z tym problem, bo nie dość, że na ogół grają cicho, to jeszcze są chimeryczne, grając raz ciszej raz głośniej na tych samych ustawieniach. Żeby było ciekawiej niedawno Jabry doczekały się funkcji ANC w ramach aktualizacji firmware, ale nie udało mi się znaleźć informacji jak się to sprawdza w praktyce. Niemniej szacunek dla producenta, że po stosunkowo długim czasie od premiery wypuszcza aktualizacje usprawniające produkt o tak istotne cechy.

 

No i to chyba tyle. W sumie w każdej kategorii na papierze trochę bardziej pasowałaby mi Jabra, ale obawiam się, że nie będę w stanie ujarzmić korektorem zbyt potężnego basu. Poza tym w bezpośrednich porównaniach w prawie każdym przypadku to Sony określane są mianem słuchawek, które obiektywnie grają lepiej.
 

Jeżeli ktoś miał kontakt z oboma modelami, lub chociaż z jednym z nich i jest w stanie potwierdzić/zdementować te informacje lub podpowiedzieć które w moim przypadku lepiej się sprawdzą, to będę wdzięczny.

 

 

 

Mam od ok 2 tyg powyższego hujwie a od ok tygodnia edifier x3. 

Od tych słuchawek wolę edifier tws 1. 

 

Co do wygody wystarczy zmienić gumki. (na forum polecą Ci parę marek) 

W tym samym czasie co x3 nabyłem również bomaker sifi II. 

Te są bardzo wygodne. 

 

Co do jakości audio to radzę kupić nauszne choćby Sony mdr 1000 xm3. 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Ja szukałem dla siebie i po przekopaniu całego internetu dałem sobie spokój z tymi Sony choć były moim pierwszym wyborem. Z recenzjami to zawsze trzeba uważać i widać po budowie tych słuchawek,  że jakoś super w uchu leżeć to one nie będą (lubię jak pewniej siedzą w kanale usznym).

Nie wiem też czy jest sens dopłacać za bajer w postaci ANC w tego typu słuchawkach skoro dobrze tłumiące pasywnie modele dają lepszy efekt (w zdecydowanej większości przypadków pośród TWS). Nawet wiele opinii o tych Sony mówi,  że nie jest to poziom tego rozwiązania jak w nausznym modelu.

Jabry to jeśli chodzi o dźwięk pewnie będą gorsze,  dla mnie ta marka nadal kojarzy się z headsetami do rozmów.

Kupując dla siebie wybrałem Soundpeats 3SE ale zaraz potem zamówiłem także nowszy model H1 bo ma ponoć lepszą "górę" (armarmturowy przetwornik w połączeniu z dynamicznym) i BT 5.2 z AptX adaptacyjnym czyli znacznie mniejszy lag przy filmach i grach.

Co do porównania brzmień to znalazłem bardzo fajny kanał na YouTube i może pomoże Tobie jak sobie sam posłuchasz. 

 

 

 

Do tego taka stronka z testami

 

https://www.scarbir.com/

 

Na pewno coś znajdziesz. 

 

Edytowane przez ARoiv
  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Dzięki, świetne linki. Armatura to akurat nie dla mnie, bo nie przepadam za krystalicznym, szklistym brzmieniem, ale w hybrydzie z dynamicznym jeszcze niczego nie słuchałem. 

Tak się właśnie zastanawiałem na ile to ANC jest faktycznym dealbreakerem, a na ile marketingiem. Też mi się wydaje, że dobre pasywne tłumienie + odpowiedni poziom głośności słuchawek powinny załatwiać sprawę w większości scenariuszy. W ekstremalnych sytuacjach typu tłumnie szumu samolotowego te ANC w dokach i tak podobno klękają. 

No nic, myślę że nie ma się co podpalać. Statystycznie patrząc najlepszy ceny na elektronikę i tak są w styczniu oraz latem, więc w razie czego te  sonki i jabry będą jeszcze w takiej cenie albo i lepszej. W międzyczasie jeszcze poczytam i posłucham. Branżą TWSów dynamicznie się rozwija i z dnia na dzień może wyskoczyć coś wartego grzechu. Plus te moje Edifiery X3 na P30 Pro grają zauważalnie lepiej niż na LG V30, pewnie kwestia dolby atmos na pokładzie.  

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Dolby Atmos dobry jest do filmów, do muzyki nie, bo deformuje dźwięk. 

Jak chcesz dobre dźwiękowo, ergonomicznie i z wykonaniem premium to kup Mifo O5 Pro. Nie słyszałem Elite 75t, ale 65t nie mają żadnych szans z O5 Pro. I jeszcze zaoszczędzisz sporo kasy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

W P30 Pro dolby atmos ma profil filmowy, muzyczny i "inteligentny", dopasowujący brzmienie do sytuacji. Do tego kilka presetów i equalizer do własnego ustawienia, który pojawia się dopiero po wykryciu słuchawek, także chyba jednak coś tam daje.

Poczytam o tych Mifo. Mam nadzieje, że grają i leżą w uchu zdecydowanie lepiej, niż wyglądają :D

Edytowane przez TKR
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Ja wiem co to Atmos G7 THINQ też ma i po posłuchaniu przez chwilę na początku wyłączyłem i nigdy więcej nie włączyłem 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

U mnie Atmos na Notesie 9 to tylko w sumie podbicie dźwięku (basy i dodanie trochę "przestrzeni" a raczej pogłosu) które najlepiej sprawdza się na głośnikach w telefonie. W takim użyciu naprawdę fajnie to brzmi ale ze słuchawkami niekoniecznie... Na dodawanych z telefonem pseudo AKG jakaś tam różnica jest słyszalna ale pupy nie urywa. Na tych TWS prawie bez różnicy w brzmieniu, już więcej słychać to na FLC8S.

I to na automacie o dziwo jest najlepiej, bo po przełączeniu na profil muzyczny różnica jest niemalże żadna.  Dziwne. To już "Atmos słuchawkowy" na Xboxie One X dużo lepiej słychać w niektórych grach i filmach.

 

Z tych Mifo to chyba lepiej już brać 07. Ponoć do wyboru jest wersja z armaturą i dynamikiem, czy może po prostu jest nowszy model choć oznaczenie to samo 🤔

 

Sonki były na promocjach i choć kusiły to odpuściłem ze względu na wygląd (pewnie i komfort bez szału, jakoś nie wierzę żeby mi to się trzymało w uszach), zbieranie szumów wiatru, brak choćby aptX LL (chyba żadnego nie mają). ANC wydawał się super bajerem ale szczerze to jakbym miał z tego często korzystać to bym pewnie brał nauszny znacznie lepszy model w niewiele większej cenie (na promocjach). Może się mylę ale teraz chyba wolę zaczekać na nowszy model. Jakie by TWS dobre nie były, to nie zagrają tak fajnie jak FLC z XDP-100R. Ba, dziś okazało się że te moje Soundpeats 3SE zdają się grać lepiej z Note 9 jak z wspomnianym DAP 😅

Wybór jest ogromny tak czy inaczej. Sony na pewno nie grają źle ale ich budowa mnie odstraszyła po prostu.

Edytowane przez ARoiv
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Mifo O5 Pro to armatura a bez pro to dynamik. O7 są 2x drozsze

  • Thanks 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

No trochę komedia, że doki Sony nie wspierają ich własnego kodeka LDAC. Zamiast tego jest rzekomo jakiś magiczny chipset zmieniający pliki audio o niskim bitrate w takie o wysokim :D Nie ma to jak wyważać otwarte drzwi.

Ten test jest dość brutalny dla Sony. Pomruki jak ze studni. Jeśli to jest to zrównoważone, przestrzenne brzmienie, to ja podziękuję. Za to jestem mile zaskoczony Airpodsami - to jest z grubsza to, o co by mi chodziło. No ale 9 stówek, upośledzone sterowanie i kombinacje, żeby to jakoś współpracowało z androidem skutecznie gaszą zapał. Za to te Libratone są dość blisko, a budżetowo o wiele lepiej się to spina. Sennki zgodnie z oczekiwaniami, dla mnie za szeroka scena i zbyt jasne granie.

 

 

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

@Jaro54 Fakt. Widać tak samo jest z innymi ich modelami (jakieś testy widziałem). Mnie się bardziej te siódemki podobają, także z wyglądu (ta niebieska wersja). Ciekawe czy to prawda, że nadają się do poduszki, tj. są wygodne podczas leżenia na boku. Lubię sobie słuchać leżąc na boku. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

O5 tak, O7 nie znam, ale wyglądają podobnie więc pewnie też można w nich leżeć 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0
20 godzin temu, ARoiv napisał:

Ja szukałem dla siebie i po przekopaniu całego internetu dałem sobie spokój z tymi Sony choć były moim pierwszym wyborem. Z recenzjami to zawsze trzeba uważać i widać po budowie tych słuchawek,  że jakoś super w uchu leżeć to one nie będą (lubię jak pewniej siedzą w kanale usznym).

Nie wiem też czy jest sens dopłacać za bajer w postaci ANC w tego typu słuchawkach skoro dobrze tłumiące pasywnie modele dają lepszy efekt (w zdecydowanej większości przypadków pośród TWS). Nawet wiele opinii o tych Sony mówi,  że nie jest to poziom tego rozwiązania jak w nausznym modelu.

Jabry to jeśli chodzi o dźwięk pewnie będą gorsze,  dla mnie ta marka nadal kojarzy się z headsetami do rozmów.

Kupując dla siebie wybrałem Soundpeats 3SE ale zaraz potem zamówiłem także nowszy model H1 bo ma ponoć lepszą "górę" (armarmturowy przetwornik w połączeniu z dynamicznym) i BT 5.2 z AptX adaptacyjnym czyli znacznie mniejszy lag przy filmach i grach.

Co do porównania brzmień to znalazłem bardzo fajny kanał na YouTube i może pomoże Tobie jak sobie sam posłuchasz. 

 

 

 

Do tego taka stronka z testami

 

https://www.scarbir.com/

 

Na pewno coś znajdziesz. 

 

Dziwne to "gumowe" ucho. Wcale nie odebrałem (na żywo) Sennek jako bestii po jasnej stronie mocy. Grały pełnym, dużym ( jak na TWS) dźwiękiem, z baaardzo solidną podstawą basową i było im najbliżej do pełnowymiarowych słuchawek. Odpadły ze względu na ergonomię i prądożerność. Gdyby nie te dwie rzeczy, nie wahałbym się ani chwili i byłyby moje. A tak stanęło na WF-1000xm3, które okazałyby się dla mnie genialne ergonomicznie, mimo ich wyglądu. To przeważyło, bo ANC w TWS-ach nie było mi potrzebne. Grają rozrywkowo i bardzo przyjemnie.

Wiem, że mają "tylko" kodek SBC co jest na naszym Forum passe, "no bo jak to może grać" ? Ano może, nie dajmy się zwariować. Pewnie, że jak chcę sobie posłuchać lepiej przez BT to założę na głowę duże słuchawki z LDAC, ale na wyjazdy czy do różnych prac kiedy nie wsłuc**ję się czy kontrabasista w ostatnim rzędzie puszcza bąki, są jak najbardziej w porządku.

Bardzo dobre są Lypertek Tevi, ale trzeba im zrobić upgrade firmwaru żeby je ustawić pod siebie dedykowanym Equalizerem, którego ustawienia zapamiętują.

Minimalnie ustępują wtedy Sennkom, minimalnie. I bateria nie do zajechania. Przy czym 1000xm3 z wyłączonym ANC grają mi ponad 6,5 godz.

Słuchane na : Pionku XDP-100R, DX80, Shanling M1 i Sony A 55 (aktualnie z softem emulującym DMP-Z1)

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

Tylko SBC? Nawet AAC nie ma? Ja wiem że kodek to nie wszystko i mniej więcej sprawdziłem jak te sonki grają i źle nie jest, a nawet lepiej jak w większości tańszych (choć nie tylko) słuchawek z teoretycznie lepszym wyposażeniem (w kodeki etc.). No niestety mi ich budowa nie odpowiada. Jak to jest z łapaniem wiatru przez te Sony? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0
10 godzin temu, ARoiv napisał:

Tylko SBC? Nawet AAC nie ma? Ja wiem że kodek to nie wszystko i mniej więcej sprawdziłem jak te sonki grają i źle nie jest, a nawet lepiej jak w większości tańszych (choć nie tylko) słuchawek z teoretycznie lepszym wyposażeniem (w kodeki etc.). No niestety mi ich budowa nie odpowiada. Jak to jest z łapaniem wiatru przez te Sony? 

Nie, no ...AAC jest.Wiatr łapią mniej więcej tak jak młody mustang na grzywę kiedy rozhasa się po prerii ...

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0

No w sonkach podobno odpada jazda na rowerze. Nie wiem jak ktoś mógł o tym nie pomyśleć projektując słuchawki mobilne.

 

Najdziwniej do kodeków podchodzi chyba Samsung, który we wszystkich swoich budsach daje biedackie SBC, no chyba że masz samsungowy sprzęt, to wtedy jakiś ich własny dedykowany kodek na zasadzie LDAC od Sony. Nie wiem jaki jest cel marketingowy takiego zagrania. To ma zachęcać użytkowników budsów do przesiadki na samsungi czy bardziej zniechęcać do budsów użytkowników wszystkiego innego niż samsungio. W teorii chyba to pierwsze, w praktyce raczej wychodzi to drugie. To trochę tak, jakby Airpodsy grał na androidzie tylko w najniższej możliwej jakości albo w ogóle nie grały. 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0
6 minut temu, TKR napisał:

Najdziwniej do kodeków podchodzi chyba Samsung, który we wszystkich swoich budsach daje biedackie SBC, no chyba że masz samsungowy sprzęt, to wtedy jakiś ich własny dedykowany kodek na zasadzie LDAC od Sony. Nie wiem jaki jest cel marketingowy takiego zagrania. To ma zachęcać użytkowników budsów do przesiadki na samsungi czy bardziej zniechęcać do budsów użytkowników wszystkiego innego niż samsungio. 

 

 

 

Podejrzewam, że jakies 98-99% nabywców tych słuchawek ma głęboko gdzieś jakie tam są kodeki ;) To są słuchawki skierowane typowo do tłumu, dodawane też promocyjnie do telefonów Samsunga - może to też celowe zagranie, by z Samsungami grały teoretycznie najlepiej. Kto wie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 0
14 godzin temu, paratykus napisał:

Dziwne to "gumowe" ucho. Wcale nie odebrałem (na żywo) Sennek jako bestii po jasnej stronie mocy. Grały pełnym, dużym ( jak na TWS) dźwiękiem, z baaardzo solidną podstawą basową i było im najbliżej do pełnowymiarowych słuchawek.

 

No i z tego testu właśnie wyraźnie wynika, że Sennki jako jedyne grają prawie "nausznie", a że przy okazji bardzo jasno i szeroko to inna sprawa. A jakbyś odniósł się do tego testu jako posiadacz WF-1000xm3? Wiadomo, że te nagrania nie oddają w 100% tego, jak poszczególne słuchawki brzmią w uszach, bo przy dokanałówkach wchodzi w grę mnóstwo zmiennych mających wpływ na jakość seala. Odbiór tych nagrań też różni się w zależności od tego, na czym ich słuchamy, ale skala różnic w każdym przypadku powinna być podobna. A jeśli tak, to tam, gdzie Airpodsy masują uszy punktowymi, sprężystymi basami, Sonki przykrywają wszystko basową plandeką i dają przekaz jak z jakiegoś odległego wymiaru. W komentarzach ludzie tłumaczą, że to na ustawieniach fabrycznych, które są kiepskie. No ale warunki testu zakładają porównanie na ustawieniach fabrycznych. Jeśli słuchawki, które jeszcze nie tak dawno kosztowały w okolicach tysiaka po wyjęciu z pudełka grają w taki sposób, to coś tu jest nie halo. No chyba, że test jest kompletnie zniekształcony przez wymienione wyżej czynniki.

 

Te Lyperteki to jakiś towar deficytowy, że tylko w jakichś dziwnych chińskich sklepach dostępne? Jeżeli czegoś chińskiego nie ma na ali, to jest to zastanawiające.

Edytowane przez TKR
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Odpowiedz na pytanie...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Zarejestruj się aby mieć większy dostęp do zasobów forum. Przeczytaj regulamin Warunki użytkowania i warunki prywatności związane z plikami cookie Polityka prywatności