Skocz do zawartości

TKR

Zarejestrowany
  • Postów

    30
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez TKR

  1. Kupię zapasowe tipy eargels w rozmiarze M do modeli Elite/Elite Active od Jabry.
  2. No i z tego testu właśnie wyraźnie wynika, że Sennki jako jedyne grają prawie "nausznie", a że przy okazji bardzo jasno i szeroko to inna sprawa. A jakbyś odniósł się do tego testu jako posiadacz WF-1000xm3? Wiadomo, że te nagrania nie oddają w 100% tego, jak poszczególne słuchawki brzmią w uszach, bo przy dokanałówkach wchodzi w grę mnóstwo zmiennych mających wpływ na jakość seala. Odbiór tych nagrań też różni się w zależności od tego, na czym ich słuchamy, ale skala różnic w każdym przypadku powinna być podobna. A jeśli tak, to tam, gdzie Airpodsy masują uszy punktowymi, sprężystymi basami, Sonki przykrywają wszystko basową plandeką i dają przekaz jak z jakiegoś odległego wymiaru. W komentarzach ludzie tłumaczą, że to na ustawieniach fabrycznych, które są kiepskie. No ale warunki testu zakładają porównanie na ustawieniach fabrycznych. Jeśli słuchawki, które jeszcze nie tak dawno kosztowały w okolicach tysiaka po wyjęciu z pudełka grają w taki sposób, to coś tu jest nie halo. No chyba, że test jest kompletnie zniekształcony przez wymienione wyżej czynniki. Te Lyperteki to jakiś towar deficytowy, że tylko w jakichś dziwnych chińskich sklepach dostępne? Jeżeli czegoś chińskiego nie ma na ali, to jest to zastanawiające.
  3. No w sonkach podobno odpada jazda na rowerze. Nie wiem jak ktoś mógł o tym nie pomyśleć projektując słuchawki mobilne. Najdziwniej do kodeków podchodzi chyba Samsung, który we wszystkich swoich budsach daje biedackie SBC, no chyba że masz samsungowy sprzęt, to wtedy jakiś ich własny dedykowany kodek na zasadzie LDAC od Sony. Nie wiem jaki jest cel marketingowy takiego zagrania. To ma zachęcać użytkowników budsów do przesiadki na samsungi czy bardziej zniechęcać do budsów użytkowników wszystkiego innego niż samsungio. W teorii chyba to pierwsze, w praktyce raczej wychodzi to drugie. To trochę tak, jakby Airpodsy grał na androidzie tylko w najniższej możliwej jakości albo w ogóle nie grały.
  4. No trochę komedia, że doki Sony nie wspierają ich własnego kodeka LDAC. Zamiast tego jest rzekomo jakiś magiczny chipset zmieniający pliki audio o niskim bitrate w takie o wysokim Nie ma to jak wyważać otwarte drzwi. Ten test jest dość brutalny dla Sony. Pomruki jak ze studni. Jeśli to jest to zrównoważone, przestrzenne brzmienie, to ja podziękuję. Za to jestem mile zaskoczony Airpodsami - to jest z grubsza to, o co by mi chodziło. No ale 9 stówek, upośledzone sterowanie i kombinacje, żeby to jakoś współpracowało z androidem skutecznie gaszą zapał. Za to te Libratone są dość blisko, a budżetowo o wiele lepiej się to spina. Sennki zgodnie z oczekiwaniami, dla mnie za szeroka scena i zbyt jasne granie.
  5. W P30 Pro dolby atmos ma profil filmowy, muzyczny i "inteligentny", dopasowujący brzmienie do sytuacji. Do tego kilka presetów i equalizer do własnego ustawienia, który pojawia się dopiero po wykryciu słuchawek, także chyba jednak coś tam daje. Poczytam o tych Mifo. Mam nadzieje, że grają i leżą w uchu zdecydowanie lepiej, niż wyglądają
  6. Dzięki, świetne linki. Armatura to akurat nie dla mnie, bo nie przepadam za krystalicznym, szklistym brzmieniem, ale w hybrydzie z dynamicznym jeszcze niczego nie słuchałem. Tak się właśnie zastanawiałem na ile to ANC jest faktycznym dealbreakerem, a na ile marketingiem. Też mi się wydaje, że dobre pasywne tłumienie + odpowiedni poziom głośności słuchawek powinny załatwiać sprawę w większości scenariuszy. W ekstremalnych sytuacjach typu tłumnie szumu samolotowego te ANC w dokach i tak podobno klękają. No nic, myślę że nie ma się co podpalać. Statystycznie patrząc najlepszy ceny na elektronikę i tak są w styczniu oraz latem, więc w razie czego te sonki i jabry będą jeszcze w takiej cenie albo i lepszej. W międzyczasie jeszcze poczytam i posłucham. Branżą TWSów dynamicznie się rozwija i z dnia na dzień może wyskoczyć coś wartego grzechu. Plus te moje Edifiery X3 na P30 Pro grają zauważalnie lepiej niż na LG V30, pewnie kwestia dolby atmos na pokładzie.
  7. Właśnie przesiadłem się na Huawei P30 Pro i tym samym po raz pierwszy mam do czynienia z telefonem pozbawionym mini jacka. To dobry moment, żeby na dobre uwolnić się od kabla, bo kombinacje z przejściówkami z automatu odpychają. Dotychczas lekko badałem pole bezprzewodowego grania za pomocą chińskich TWSów za około 100 zł. Zarówno dokanałowe Edifier X3, jak i douszne Tronsmart Onyx Ace grają całkiem okej, szczególnie biorąc pod uwagę relację jakości do ceny. No ale niektóre aspekty ewidentnie wskazują, że są to produkty budżetowe, a ja chciałbym wskoczyć w segment słuchawek nie dobrych bo tanich, tylko po prostu dobrych i działających niezawodnie. Po wstępnym rozpoznaniu tematu najpopularniejszych i najlepiej ocenianych TWSów, zawęziłem pole wyboru do 2 modeli: WF-1000XM3 od Sony i Elite 75t produkcji Jabry. Oba można obecnie wyrwać za 500-550 zł w popularnych sieciówkach elektronicznych oraz na allegro. W takim budżecie chciałbym się zamknąć, nie interesują mnie też używki i z racji tego, że to słuchawki do smartfona, to mobilność jest priorytetem, więc nie wchodzą w grę konstrukcje inne niż dokanałowe i ewentualnie douszne. Wstępnie brane były pod uwagę jeszcze Panasonic RZ-S500WE-K w takiej samej cenie, ale zniechęciły mnie ich rzekome nastawienie na rocka i klasykę przy wyraźnie gorszym brzmieniu elektroniki i popu. W dodatku mam obawy co do ich ergonomii, bo kształtem przypominają Edifiery 3X, które w uchu trzymają mi się na słowo honoru, no i design kompletnie do mnie nie przemawia. Rozważałem też najtańsze w tym towarzystwie Anker Soundcore Liberty Air 2, ale jednak wygląda na to, że większość zachwytów nad nimi opiera się jednak na argumencie „jak za taką cenę” i to jest chyba produkt stojący w rozkroku między poważnymi słuchawkami, a chińczykami za 100 zł. Zanim przejdę do informacji, jakie udało mi się na ich temat zebrać, najpierw informacja do czego te słuchawki miały by być wykorzystywane - po pierwsze interesuje mnie tylko porównanie pod kątem muzycznym oraz wygody tj. ergonomii i stabilności ułożenia w uchu. Kwestia jakości rozmów to dla mnie kwestia trzeciorzędna. Słuchany byłby głównie szeroko pojęty, łagodniejszy i ostrzejszy współczesny rock od lat 90. wzwyż, czasem ocierający się o alternatywę. Do tego domieszka elektroniki i popu. Na przykładowej playliście znaleźliby się tacy artyści jak Peral Jam, Nirvana, Oasis, Guns n’ Roses, Marilyn Manson, Korn, Depeche Mode, Prodigy, Crystal Method, Bokka, Kasabian, Foals, Royal Blood, Kings of Leon, Hey/Nosowska, Brodka, Fisz Emade Tworzywo. Czyli raczej duży rozrzut klimatyczny, więc szukam słuchawek możliwie uniwersalnych, a nie wybijających się w jakimś konkretnym gatunku. Jeżeli chodzi o charakterystykę brzmienia, to na tyle, na ile da się to opisać słowami, preferuję granie melodyjne, dynamiczne, z wokalami delikatnie (słowo klucz) schowanymi za instrumentami i niezbyt szeroką sceną (zdecydowanie bardziej kręci mnie rozrzut dźwięku na zasadzie przód-tył i góra-dół, niż lewo-prawo). W warunkach domowych najbardziej odpowiadają mi konstrukcje otwarte, bo są najbliższe słuchania muzyki bezpośrednio z głośników, bez uczucia upychania dźwięku do uszu. Niestety na zewnątrz i to w wydaniu mobilnym takie granie raczej nie ma racji bytu. Zawsze zastanawiałem się widząc w komunikacji miejskiej ludzi w Kossach Porta Pro, czy muzykę którą oczywiście w takich warunkach musieli dać na full, lepiej słyszą oni, czy ludzie stojący w ich pobliżu. No ale mimo, że w dokanałówkach o otwartej charakterystyce można zapomnieć, to jest to jakaś wskazówka, do jakiego typu grania chciałbym żeby słuchawki choć trochę się zbliżały. No to teraz to, co udało mi się ustalić na podstawie recenzji tekstowych i testów jutubowych: 1) Ergonomia i wygoda. Moje uszy są najwyraźniej problematyczne, bo uzyskanie seala, który nie wymagałby wpychania słuchawek do mózgu, wytwarzając tym samym zniekształcające dźwięk podciśnienie w uchu oraz który nie rozszczelniałby się sam z siebie po kilku/kilkunastu minutach jest nie lada wyczynem. Próbowałem rożnych gumek, poległy nawet spin fity. Najlepsze, choć dalekie od ideału, efekty osiągam przy pomocy gumek sony hybrid, tudzież ich chińskich podróbek. Jabra - tutaj wszyscy zgodnie twierdzą, że słuchawki świetnie leżą w uchu. Gumki, wyglądają co prawda na zbyt płytkie i dodawane tylko w 3 rozmiarach, ale są podobno wykonane z jakiegoś specjalnego materiału, który zapewnia lepszą "przyczepność" niż zwykły silikon, przez co nie ma problemu z obsuwaniem i wypadaniem słuchawek nawet w trakcie aktywności fizycznych. Sony - tutaj spory rozstrzał opinii. Jedni twierdzą, że słuchawki megawygodne, pewnie leżące w uchu i mimo dużych rozmiarów lekkie oraz nie męczące ucha. Z kolei inni narzekają na problemy z odpowiednim ułożeniem słuchawek w uchu, na zmęczenie uszu już po ok. godzinie użytkowania, tudzież na rzekome swędzenie wywoływane przez doręczone przez producenta gumki. Tych jest przynajmniej całkiem sporo, bo aż 7 par i to chyba jedyna przewaga Sony jeżeli chodzi o kwestie szeroko pojętej wygody, bo jest jeszcze kwestia bardzo dużego, nieporęcznego etui. 2) Brzmienie. Co prawda obie pary mają dedykowane aplikacje, umożliwiające m.in. zabawę equalizerem, czyli teoretycznie w obu przypadkach można dobrać brzmienie idealnie pod siebie. Tyle teorii, bo sygnatura dźwiękowa i strojenie jednak definiują w jakimś stopniu dane słuchawki i ciężko byłoby korektorem np. z jasnych, krystalicznych słuchawek zrobić raj dla bassheada. Jabra - brzmienie tych słuchawek kręci się wokół kwestii basu. Dla jednych jest wielowymiarowy i wciągający, dla innych przegięty i zamulający średnicę. Przy czym praktycznie w każdej recenzji jest wzmianka o tym, że lekkie ścięcie dołu przy pomocy equalizera daje efekt bardzo dynamicznych, melodyjnych słuchawek z lekko wycofaną średnicą. Czyli to, o co mniej więcej by mi chodziło. Jednak kilku recenzentów wspominało o niedostatkach w dolnym rejonie średnicy tych słuchawek, a tu już raczej korektor nie pomoże. Średnica ma być lekko wycofana, ale dobrze by było, żeby pozostała możliwie jak najbardziej szczegółowa Sony – we wszystkich recenzjach brzmienie tych słuchawek określane jest jako rozrywkowe, ale nie w klasyczny sposób ułożenia pasma w kształt V, bo o ile słuchawki mają tendencję do grania dołem, to jednak średnica jest podobno mocno zaznaczona. Do tego przewijają się takie określenia jak przestrzenne brzmienie i szeroka scena. Co do szerokości sceny, to jak wyżej wspomniałem, preferuję jednak mniej rozstrzelone na boki instrumentarium, za to zróżnicowanie dźwięku na płaszczyznach przód-tył oraz góra-dół jak najbardziej mile widziane. Trochę niepokoi mnie fakt, że w 2 źródłach znalazłem informacje, jakoby słuchawki te średnio radziły sobie z muzyką gitarową i alternatywną. Czyli w kwestii brzmieniowej wychodzi na to, że główny dylemat polega na tym, czy lepiej będą mi grały Jabry ze zbitym basem, czy Sony z wycofaną średnicą. Z kwestią brzmienia wiąże się też aspekt izolacji od otoczenia: W przypadku Sony aktywna redukcja hałasów była okrzyknięty rewolucją w świecie słuchawek dokanałowych. Funkcją zarządza onieśmielająca rozbudowaniem aplikacja. Na logikę im bardziej coś jest rozbudowane, tym większe ryzyko przekombinowania i uzyskania efektu dalekiego od zamierzonego. I rzeczywiście jest sporo głosów, że to ANC w Sony niby takie rewolucyjne, ale w praktyce nie wygląda to tak różowo. Opcja dynamicznego dostosowywania poziomu ANC do otoczenia na podstawie lokalizacji w telefonie brzmi nowocześnie, ale w praktyce działa zbyt wolno i niecelnie. Ręczne ustawianie ANC też może ponoć dać niepożądane efekty tj. dziwne filtrowanie dźwięków z otoczenia, kompletnie blokujące jeden rodzaj hałasu, ale przepuszczający inne. W dodatku mikrofony w Sony zdają się być bardzo czułe na wiatr i to obojętnie z aktywnym tłumieniem czy bez, co przeszkadza np. przy jeździe na rowerze. Z drugiej strony Jabra postawiła na tłumienie pasywne, co było krytykowane w modelu, który startował z pułapu ~ 900 zł. Natomiast wspomniane wyżej właściwości opatentowanych gumek dają podobno naprawdę dobre odcięcie od otoczenia. Do tego wielokrotnie wspomina się o wysokiej głośności maksymalnej tego modelu. W tanich chińskich TWSach jest z tym problem, bo nie dość, że na ogół grają cicho, to jeszcze są chimeryczne, grając raz ciszej raz głośniej na tych samych ustawieniach. Żeby było ciekawiej niedawno Jabry doczekały się funkcji ANC w ramach aktualizacji firmware, ale nie udało mi się znaleźć informacji jak się to sprawdza w praktyce. Niemniej szacunek dla producenta, że po stosunkowo długim czasie od premiery wypuszcza aktualizacje usprawniające produkt o tak istotne cechy. No i to chyba tyle. W sumie w każdej kategorii na papierze trochę bardziej pasowałaby mi Jabra, ale obawiam się, że nie będę w stanie ujarzmić korektorem zbyt potężnego basu. Poza tym w bezpośrednich porównaniach w prawie każdym przypadku to Sony określane są mianem słuchawek, które obiektywnie grają lepiej. Jeżeli ktoś miał kontakt z oboma modelami, lub chociaż z jednym z nich i jest w stanie potwierdzić/zdementować te informacje lub podpowiedzieć które w moim przypadku lepiej się sprawdzą, to będę wdzięczny.
  8. Mam ten sam problem. Podejrzewam, że przez spanie od wielu lat w silikonowych stoperach mam tak rozepchane kanały słuchowe, że żadne tipy w największych rozmiarach się nie sprawdzają. Siedząc nieruchomo jestem w stanie uzyskać seala, ale w lewym uchu, najwyraźniej tym bardziej rozepchniętym, i tak po kilku/kilkunastu minutach następuje samoistne rozszczelnienie. Natomiast w ruchu to już jest dramat i ciągłe poprawianie ułożenia. Dlatego też zainteresowałem się tematem Spinfit, bo to chyba moja ostatnia nadzieja na powrót do regularnego używania dokanałówek. Tylko teraz jest dylemat którą wersję wybrać. Słuchawki, do których chcę dopasować tipy to Edifier TWS5, tulejka ~ 4 mm. Z opisu na stronie producenta wynika, że dedykowane słuchawkom TWS są modele CP360 oraz CP100Z (nie wiedzieć czemu niewidoczne w katalogu produktów, o ich istnieniu można się dowiedzieć tylko wchodząc w zakładkę Size & Fit). Po pierwsze nie bardzo rozumiem jak model CP360 z szerokością tunelu na tulejkę 3,6 mm ma pasować do wszystkich słuchawek z tulejkami 4 - 5,5 mm. Po drugie nie widzę za bardzo różnicy pomiędzy CP100 i CP100Z. Wersja Z w przeciwieństwie do podstawowej nie ma rozmiaru XL, ale rozmiar L ma kołnierz krótszy raptem o 0,1 mm i węższy o 0,5 mm od XL wersji CP100. W samej konstrukcji jedyna różnica, jaką jestem w stanie wychwycić na schemacie, to "kołnierzyk" przy wlocie tunelu na tulejkę ułatwiający zakładanie ,obecny tylko w CP100. Poza tym nowa wersja CP100 (kolejna zagwozdka to jak ją rozpoznać, czy na blistrach jest jakaś informacja, że to nowy model?) ma podobno lepszy silikon i rzekomo lepsze właściwości akustyczne we wszystkich pasmach, co stawiałoby je ponad wersję CP100Z, przy której nie ma mowy o żadnej nowej, lepszej wersji. Ktoś ma jakiś pomysł, dlaczego producent uznał, że to akurat model CP100Z jest szczególnie dopasowany do słuchawek TWS?
  9. Kupiłem używane E50 i o ile z samych słuchawek jestem zadowolony, tak mam problem z tipami. Żadna para z zestawu nie trzyma mi słuchawek porządnie w uszach w czasie ruchu. Nie wiem czy to kwestia "wygniecenia" ich przez poprzedniego właściciela, czy po prostu te tipy nie są kompatybilne z moimi kanałami słuchowymi. Z tym to w ogóle jest dziwnie, bo po dość długim okresie spania z silikonowymi stoperami w uszach mam wrażenie, że "wejścia" do kanałów słuchowych mam nieco zniekształcone i w dodatku jedno i drugie ucho jest "rozepchane" inaczej, bo ze złapaniem seala w prawym uchu jest o wiele mniejszym problem niż lewym No ale do rzeczy - stoję przed dylematem zakupu tipów i przede wszystkim chciałem spytać czy ktoś miał do czynienia z tymi biflangami z mp3store? https://mp3store.pl/sluchawki/akcesoria-do-sluchawek/mp3store/2012550796310152639/2012541/gumki-silikonowe-t400-biflange-universal Rozmiar tulejki się zgadza, z moich poprzednich doświadczeń podwójne tipy przeważnie okazywały się najlepszą opcją. 15 zł za jedną parę to średnio atrakcyjna cena, ale jeżeli miałyby być dobrej jakości, to czemu nie. Alternatywą jest taki zestaw mee audio https://allegro.pl/oferta/wkladki-do-sluchawek-gumki-mee-audio-zestaw-6-par-6973461498 Przeliczając na ilość par gumek, cena bardziej atrakcyjna, ale i tak wiadomo, że z całego zestawu odpowiadałyby mi pewnie góra 2 pary. A może macie jakieś inne propozycje? Tylko silikon/guma, próbowałem pianek i to nie dla mnie ;)
  10. Nurtuje mnie jakie jest uzasadnie różnicy w cenie między E50 i E50S. Nie mogę znaleźć żadnych różnic w specyfikacji, więc jedyną różnicą wydaje się pilot z mikrofonem na kablu, który powinien być atutem wersji S i powodować jej wyższą cenę. W takim razie dlaczego dosłownie wszędzie zwykłe E50 jest droższe? U nas o ok. 50 zł, za granicą różnie, ale wszędzie ta różnica jest. Ktoś jest w stanie wyjaśnić ten fenomen?
  11. Czyli podsumowując obecność pilota nie wpływa w żaden sposób na impedancję? Jeżeli tak, to nie ma się co czaić i biorę te E50S
  12. No właśnie, mam dylemat tego typu, czy przy 2 wariantach tego samego modelu słuchawek, te wyposażone w pilot na kablu mają taką samą impedancję faktyczną? Wiadomo, że w oficjalnej specyfikacji producent poda taką samą wartość, ale wersja z pilotem od źródła do przetworników napotyka jeszcze na drodze przeszkodę, która też zabiera trochę mocy. Czy wobec tego w takim wariancie impedancja ulega zmienie? (robi się wyższa?). Dylemat związany jest z planem zakupu Soundmagic E50 w celu odpalenia pełnej mocy DACa w LG V30, a model ten przekracza raptem o 1 ohm impedancję wymaganą do uruchomienia tego trybu. No i teraz chciałbym upewnić się, czy bardziej funkcjonalny i co dziwne do wyrwania w niższej cenie, wariant E50s z pilotem i mikrofonem, w jakiś sposób nie zaniża tej impedancji, chociaż wydaje się to średnio logiczne. Byłbym wdzięczny, gdyby ktoś rozwiał moje wątpliwości.
  13. Okej, to jeszcze jedno konkretne pytanie. Czy ktoś może się wypowiedzieć w sprawie SoundMagic E50, już nawet nie w kontekście połączenia z V30? Natknąłem się z diametralnie rożne opinie. Z jednej strony w kilku testach m.in. tutaj https://kropka.audio/test/sluchawki/recenzja-soundmagic-e50/2/ Wspomina się o tym, że słuchawki owszem mają sporo basu, ale trzymanego pod kontrolą, nie depczącego melodyki i wszystkich innych pasm. Natomiast na forum znajduję taką oto opinię W której E50 występują w charakterze pozycji w zasadzie wyłącznie dla bassheadów. No to jak to w końcu jest z tą epięćdziesiątką, kontroluje bajerę czy basowa zalewajka? I jeszcze pytanie natury technicznej. E50 ma 51 Omh, czyli w zasadzie na styk tyle, ile jest potrzebne do postawienia DACa V30 w pełnej gotowości. W związku z tym czy wersja E50S z mikfrofonem i pilotem na kablu również się nada? Oficjalnie to oczywiście ta sama impedancja, ale zastawiam się czy dodatkowe opory na kablu nie wpływają na jej realne obniżenie.
  14. Użyłem DAC w taki sposób, w jaki najwyraźniej życzy sobie tego producent telefonu, czyli z Cresynami przemalowanymi na B&O Zgaduję, że z impedancją 32, czyli o wejściu w tryb "pro" nie było mowy. Soniacze również mają 32 Ω (co ciekawe z jakiegoś powodu na tym samym poziomie głośności grają głośniej niż te dorzucane do zestawu, czyli możliwe że stockowe mają jednak więcej niż 32, ale na pewno mniej niż 50), więc nie dane mi było zasmakować hi-gain. Przy czym jestem zaskoczony tym, że ten tryb ma w znaczący sposób zmieniać brzmienie. Wychodziłem z założenia, że to ma po prostu napędzać bardziej wymagające słuchawki, ale wszystkie parametry poza głośnością pozostają takie same. Tym bardziej przy kombinowaniu z jakimiś przejściówkami, które "oszukują" telefon. W sumie jak już mam tego DACa, to przydałoby się wycisnąć z niego wszystko co się da, ale nie uśmiecha mi się zabawa z przejściówkami, dlatego w tej sytuacji celowałbym w doki z impedancją >50. Tak na szybko udało mi się namierzyć, że SoundMagic E50 i E80 tyle mają, ale same słuchawki nie mają jakichś szczególnie pozytywnych opinii i chyba nie za bardzo pasują do profilu, jakiego poszukuję. Te które zaproponowałeś w teorii spełniałyby kryteria, nawet pomimo wyjazdu poza budżet, no ale 16 Ω ucina temat Może faktycznie powinienem zapoznać się z tematem chińczyków, bo dotychczas jakoś nie traktowałem tego segmentu rynku poważnie.
  15. Jakie są E10, to ewentualnie będą miał okazję dopiero się przekonać, bo na razie to sobie mogę teorię poczytać. A to, co jest dorzucane do V30, z B&O ma wspólne tylko logo.
  16. Odkopuję temat, bo kupiłem V30 i jestem negatywnie zaskoczony jakością dołączonych słuchawek. W telefonie, którego jednym z najmocniejszych punktów mają być właściwości audio, wydawałoby się logiczne dołączanie słuchawek korzystających z tych właściwości. Szczególnie w sprzęcie, który startował pułapu cenowego prawie 4 tys. No ale LG uznało, że wystarczy na chińskie Cresyny przykleić logo B&O. No niestety, nie wystarczy. Te słuchawki są nieudane już na etapie ergonomii, przynajmniej ja nie jestem w stanie uzyskać w nich porządnego seala nawet na największych tipach i przy byle ruchu po prostu wysuwają się z kanału słuchowego. No ale powiedzmy, że słuchamy leżąc nieruchomo i tu niestety rozczarowań ciąg dalszy. Z tych kilku kombinacji ustawień DACa w V30, we wszystkich przypadkach dołączone słuchawki grają cicho, płasko, bez dynamiki, z nienaturalnie podkręconą górą. Generalnie mam wrażenie, że DAC to tym słuchawkom bardziej przeszkadza niż pomaga, bo z wyłączonym brzmią już trochę bardziej wyraziście. W związku z tym zmuszony jestem poszukać jakichś innych doków. W domu mam jeszcze Sony MDR-EX650AP i tutaj jest już wyraźnie lepiej, ale do ideału nadal sporo brakuje, bo od początku w tym modelu mam problem ze zbyt ciężkim basem "przydeptującym" wokale i gitary, więc poszukiwania trwają. Moje preferencje dźwiękowe nie są zbyt wysublimowane - lubię funowe, dynamiczne, angażujące brzmienie typu V. Nie przepadam za szeroką sceną, zdecydowanie wolę jak wszystkie sekcje i wokal znajdują się stosunkowo blisko siebie. Z tego co na razie poczytałem, to często proponowaną parą do V30 są SoundMagic E10 i z opisów tych słuchawek wygląda na to, że to mniej więcej to, czego szukam. Cenowo też okej, bo chciałbym się zmieścić w kwocie 150 zł. Jedynie podkreślana w kilku miejscach szeroka scena trochę studzi mój zapał. Ktoś ma jakieś inne propozycje przy takich kryteriach? (doki, charakterystyka brzmienia jak wyżej, budżet do 150 zł)
  17. No właśnie napisałem, że studyjne to one są tylko w folderach reklamowych producenta Suchy, monitorowy dźwięk można uzyskać dopiero na wyższych modelach z tej serii, natomiast K52 trudno powiedzieć czy celowo, czy "tak wyszło", ale grają niezwykle przestrzennie jak na zamkniętą konstrukcję, soczyście i melodyjnie. Pasma są zbalansowane z niewielką przewagą średnicy i góry nad basem, którego nie ma zbyt wiele (i o to mi chodziło). Co do tych DF, to już wersja Black w najlepszym wypadku dwukrotnie przekracza założony budżet, nie wspominając o jeszcze 2X droższej wersji Red. No ale nie powiem, jestem zaintrygowany tym urządzeniem i zastanowię się czy nie warto dorzucić do interesu, bo recenzje i funkcjonalność tego malucha robią wrażenie.
  18. WitamPo tym jak w moim pececie wysiadło wejście słuchawkowe w przednim panelu mojej biedackiej integry Realtek ALC662, korzystanie ze słuchawek stało się koszmarem. Ta wersja kodeka jest chyba jakoś szczególnie upośledzona, bo po przymusowej przesiadce na tylny panel przerobiłem już tryliard kodeków i w każdym realtek wykrywa słuchawki jako głośniki. Przez to mimo tego, że dźwięk jest, to wzmocnienie jest głośnikowe, a nie słuchawkowe, co powoduje bardzo niską głośność, której sztuczne podwyższenie przez pre aplifying skutkuje clippingiem Nie żeby korzystanie z tak marnego źródła, jak ten kodek, kiedykolwiek zapewniało dobrą jakość dźwięku, ale porządne słuchawki + APO Equalizer doprowadzały dźwięk do akceptowalnego poziomu. Cyrki z tylnym panelem przepełniły czarę goryczy i uznałem, że najwyższa pora na przesiadkę na jakaś sensowną dźwiękówkę.Kluczową kwestią jest sposób, w jaki korzystam z karty dźwiękowej. Interesuje mnie tylko gniazdo słuchawkowe, bo nie korzystam z żadnych głośników ani mikrofonów, nie interesuje mnie podłączanie kina domowego ani nic z tych rzeczy. No i bardzo rzadko w cokolwiek gram, więc jakieś gejmingowe tryby również nie są mi do niczego potrzebne. Wychodzi więc na to, że moja dźwiękówka mogłaby wyglądać takSzczerze mówiąc, to nawet przez moment rozważałem taką opcję, ale jak poczytałem, że te pendrajwowe wynalazki, nawet wyprodukowane przez creative czy logitecha, grają na poziomie najtańszej integry i jeszcze generują o wiele więcej szumów, to szybko zrezygnowałem. Wobec tego na celowniku jest jakaś wewnętrzna karta na wejście PCI Express. Problemem może okazać się dość ograniczony budżet, bo chciałbym wydać max 150 zł. Słuchawki których używam to AKG K52. Żadna audiofilia, ale studyjne według producenta, a tak naprawdę bardzo przyjemnie i przestrzennie, nawet przy tak biednym źródle, grające nauszniki. Tym bardziej przydałoby się jakieś lepsze źródło, przy którym mogłyby pokazać jeszcze więcej. Nie bawiłem się w żadne DACi czy wzmacniacze, bo przy takim źródle i klasie słuchawek to byłby spory przerost formy nad treścią. Z określeniem preferowanej muzyki jest problem, bo rozstrzał gatunkowy jest naprawdę spory. Jeżeli jednak miałbym koniecznie określić czego przewija się przez moje słuchawki najwięcej, to powiedziałbym, że klimatów gitarowych od indie do metalu. Żaden ze mnie meloman, więc wystarczają mi zwykłe mp3 320 kbps.Nie siedzę w temacie, ale jestem ciekaw, czy w sektorze niedrogich kart dźwiękowych pojawiły się jakieś nowe alternatywy, czy nadal tylko sound blastery i xonary. Tak czy inaczej wszelkie podpowiedzi i propozycje mile widziane. Teoretycznie czego bym nie podłączył, to po tym realteku powinienem odczuwać różnicę
  19. Dzięki za propozycję, ale trochę poszperałem i chyba już mam kandydata. AKG K52 podobno mimo zamkniętej konstrukcji grają zaskakująco otwarcie i przestrzennie. Do tego relatywnie mało basu, który się nie narzuca i nie zakrywa bardzo przyzwoitych średnicy i góry. Bardzo mała waga i patent AKG z rozciągliwym paskiem to podobno gwarancja ultrawygody. A najlepsze, że cena to śmieszne ~ 140 zł, więc nawet jak nie będzie 100% satysfakcji, to i żal niewielki
  20. Posiadam i polecam Philipsy SHB8850NC. Zachęciła mnie recenzja na whathifi https://www.whathifi.com/philips/shb8850nc/review. W zasadzie mogę się podpisać pod każdym słowem w niej zawartym. Przy czym bassheadem zdecydowanie nie jestem, więc wymienione w minusach "not enough bass" jest dla mnie more than enough Redukcja szumów działa bardzo dobrze, przy czym w warunkach domowych nie jest mi do niczego potrzebna, więc jest wyłączona. To z kolei, o czym nie wspomniano w recenzji, zapewnia niedorzecznie długi czas działania na jednym ładowaniu. Serio, zastanawiałem się czy nie trafiła mi się jakaś limitowana edycja perpetuum mobile Z realnych minusów to przede wszystkim kiepska dostępność w Polsce. Media i Saturn sprzedają je niby za pośrednictwem oficjalnego sklepu Philipsa, który krzyczy sobie za nie 499 zł. Na morele niby są w stanie je zamówić za 430 zł, co w sumie odpowiada startowej cenie tych słuchawek w UK rok temu. Ja swoje wyrwałem jako dwutygodniowe używki na allegro za 320 zł, więc zrobiłem złoty interes
  21. Po wielu latach satysfakcjonującej pracy moje Porta Pro wyzionęły ducha. Niby mam tą dożywotnią gwarancję i za 35 zł rzekomo powinni je naprawić, ale to chyba dobry czas na zmianę. Jak zaznaczyłem w tytule, źródło jest mało wyszukane, bo to zwykły stacjonarny pecet z zintegrowaną kartą dźwiękową, więc nie ma co przesadzać z półką cenową słuchawek. Chodzi mi o słuchawki wokółuszne, ze względu na większy komfort i bardziej "lotne" brzmienie niż w przypadku mniejszych nauszników. Jeżeli chodzi o pożądaną charakterystykę brzmienia, to zależy mi na tym, żeby bas nie dusił partii wokalnych, nie rozmywał ostrość i klarowności partii gitarowych i ogólnie żeby się za bardzo nie wpieprzał . Czyli wychodzi na to, że średnica jest priorytetem. W Porta Pro bardzo odpowiadała mi otwarta konstrukcja, która zapewniała odpowiednią "przestrzenność" i "lotność" dźwięku w przeciwieństwie do bardziej "ściśniętego" brzmienia w zamkniętych konstrukcjach. Nigdy nie miałem na dłużej kontaktu ze słuchawkami wokółusznymi, więc nie wiem czy wobec tego tutaj też powinienem szukać modeli otwartych/półotwartych, czy może sama konstrukcja takich słuchawek, powodująca że dźwięk swobodnie krąży wokół całej małżowiny usznej, zapewnia dostatecznie dużo "powietrza"? Nie zależy mi szczególnie rozbudowanej scenie, nie przepadam gdy instrumentarium jest za bardzo porozrzucane. Co do samej konstrukcji nauszników, to zdecydowanie bardziej wolałbym mniejsze, bardziej ergonomicznie dopasowane do małżowiny usznej jajowate kopuły, jakie stosuje np. w wielu modelach z serii HD Sennheiser niż wielkie okrągłe talerze, jak np. w modelach serii K od AKG. Chyba, że taki większy talerz zapewnia bardziej swobodną, przestrzenną akustykę, to wtedy przeboleję chełmofon Mile widziany dłuższy kabel, tak z 2 m. jak nie więcej. Podałem cenę około 200 zł, ale jeżeli miałoby to robić duża różnicę w jakości, to powiedzmy, że jestem w stanie rozważyć wszystko do 3 stówek, co jest już absolutnym maxem. Interesują mnie wyłącznie nówki i z polskiej dystrybucji, bo nie chce mi się bawić w sprowadzanie i odsyłanie gdyby coś się sypnęło. Wszelkie sugestie i podpowiedzi mile widziane
  22. Zapomniałem wspomnieć o źródłach: na przemian sansa clip zip i telefon lg g3
  23. Dzisiaj rano spotkała mnie bardzo niemiła niespodzianka, prawa słuchawka w moich final audio heaven II poległa Z racji tego, że chwilowo z finansami krucho, chciałem skorzystać z punktów mybenefit, które w ramach socjalu łaskawie rzucił pracodawca. Niestetety system ten nie współprscuje z żadnym sklepem audio czy nawet ogólnie elektronicznym i nie jestem też w stanie przelać środków na kartę przedpłaconą, żeby mieć możliwość zapłacenia gdziekolwiek. Wobec tego w kwestii słuchawek pozostaje empik , w którym sprzedają już chyba wszystko. Oczywiście, jak można się tego spodziewać, wybór nie jest powalający. Z doków w okolicach 400 zł, czyli tyle ile mi zostało środków w beneficie, nie ma dosłownie niczego, poza jakimiś bluetoothowymi wynalazkami. Dopiero w rejonach +/- 300 zł znalazłem kilka w miarę sensownych modeli: Jays Five Sony MDR-EX650AP Sennheiser CX400 II Beyerdynamic MMX 102iE Soundmagic E80 Na papierze najlepiej wyglądają te Soundmagic, ale zasadnicze pytanie dotyczy tego, czy ktoś, kto miał stycznośc z audio heaven II, jest w stanie podpowiedzieć, czy którykolwiek z tych modeli choć trochę przypomina charakterystyką dźwięku AH II? Chodzi przede wszystkim o niesamowicie czystą średnicę z bardzo wyraźnymi, naturalnymi wokalami. Jeżeli nikt nie jest w stanie się odnieść, to mile widziane są też wskazówki, który z tych modeli jest po prostu najsensowniejszy. Jeżeli chodzi o charakterystykę dźwięku, to jeżeli nie krzyształowa średnica, to dla odmiany drugi biegun w postaci brzmienia V od biedy też może być. Przy czym zależy mi na poruszaniu się w obszarze tych konkretnych modeli które wymieniłem, a nie propozycji w stylu "to może dołóż 600 zł i kup to czy tamto"
  24. TKR

    Tipy MEE audio

    Super, dzięki PW poszło, zobaczymy jak się sprawy potoczą.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Zarejestruj się aby mieć większy dostęp do zasobów forum. Przeczytaj regulamin Warunki użytkowania i warunki prywatności związane z plikami cookie Polityka prywatności