Cześć, jakiś czas temu posprzedawałem moje iPody i inne playery bo uznałem, że poza domem i tak muzyki nie słucham. Teraz jednak trochę się zmieniło więc potrzebuję jakiegoś przenośnego grajka. Dosłownie dziś chciałem jechać po clipa+ (bo mały i tani, z Zipa zrezygnowałem bo nie wiadomo jak będzie z dostępnością i ceną - 150zł jest raczej nierealne) ale przypadkiem natknąłem się na tego Nationite. Kosztuje wprawdzie 2x więcej niż clip+ (pewnie Clip Zip będzie kosztował podobnie), ale playera nie kupuje się codziennie więc byłbym w stanie trochę dołożyć gdyby naprawdę było warto. Słucham głównie klasycznego rocka i ciężkiego metalu (black, death, progresywny), czasami trochę elektroniki (Prodigy) abo industralu (NIN), słuchawki to ww. cal! (do domu) i soundmagic PL11 (wyjściowo). Muzykę mam głównie w formatach bezstratnych, ale jakieś mp3 też się trafią (a tu z Nationite może być problem bo podobno wyciąga wszelkie niedoskonałości)... Ludzie narzekają trochę na niski poziom głośności w clipie ale może to nie będzie aż taka przeszkoda...
Teraz trochę o preferencjach dźwiękowych: lubię wyrazisty bas, ale raczej niski i kontrolowany, dominujący ale niezalewający reszty pasma. Gitary muszą mięsiście rzęzić . Perkusja też musi być wyraźnie zarysowana, brzęk talerzy to jest to!
W sumie to, co zaoszczędziłbym na Clipie+ mógłbym przeznaczyć na SuperLuxy HD681, ale to chyba Nationite będzie się lepiej z nimi zgrywał i przede wszystkim wydajniej je napędzał... Ot, takie moje dywagacje
Proszę o pomoc w wyborze, w sumie pytanie brzmi: czy warto dopłacać do N2?