Skocz do zawartości

sicarrots

Zarejestrowany
  • Postów

    3
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez sicarrots

  1. Ether C Flow miałem okazje posłuchać, niestety krótko. Coś mi nie pasowało z oddaniem sceny w nagraniach koncertowych, ale może to była kwestia kiepskiego dać, jak będzie okazja na pewno dam im szanse, bo po fostexach mam sentyment do słuchawek planarnych. Ultrasone - nigdy nie miałem na uszach, dzięki za trop
  2. Focale raczej z ciekawości - o ich scenie, a bardziej scence, też już słyszałem. Recenzje AWAS i AWKT wspominają przede wszystkim profesurę audio-techniki w budowie sceny w słuchawkach zamkniętych, AWAS brałem przede wszystkim ze względu na budżet, ale skoro jest głos za AWKT to mam argument żeby je również posłuchać i może dołożyć trochę $$... Dzięki w każdym razie za nakierowanie na ten tor (a w sumie to upewnienie się w tym kierunku)
  3. Budżet +/- 7k Słuchawki nauszne, muszą być wygodne i pozwalać na kilka godzin słuchania, preferuje konstrukcje zamknięte lub ew. półotwarte. Obecnie używam Fostexów T60RP jako główne słuchawki stacjonarnie, B&O H95 i B&O E8 sport mobilnie, DAC/AMP to Aune S6 (w niedalekiej przyszłości z planami na osobny AMP, ale Aune S6 raczej pozostanie jako DAC). Różne gatunki muzyki, z ukierunkowaniem na różne gatunki rocka i metalu (w tym z wyraźnymi damskimi wokalami, elementami folkowymi), lubię wydania koncertowe, poza tym także jazz, klasyka. Słuchawki których szukam mają być kolejną iteracją po świetnych Fostexach T60RP - bardziej sceniczne, pogłosowe, materializujące scenę, pozycje instrumentów, jeszcze lepiej kontrolujące górę i dół pasma. Preferuje brzmienie dosyć przejrzyste i czyste, które tez dobrze oddaje brzmienie wokali, natomiast dół musi być odpowiednio szybki i konkretny, ale bez "misia". Obecne przede wszystkim myślę o sprawdzeniu modeli: Focal Clear, Fostex TH900mkII, Audio-Technica AWAS, chętnie też sprawdziłbym coś z technologii planarnej jak obecne fostexy, może Audeze LCD-3? Wszelkie propozycje chętnie rozważę
  4. Jeśli jakość dźwieku > ANC to zdecydowanie Beyerdynamic Lagoon będzie lepszym wyborem niż Sony. W beyerach nie brakuje detali i przestrzeni i nie ma tego potężnego basowego misia, który mnie osobiście bardzo denerwował.
  5. Jeśli bezprzewodowość jest jest wadą to Dali IO6 mają ciekawą kolumnową sygnaturę. Trzeba się tylko przymierzyć, dla niektórych potrafią być niewygodne na dłuższą metę.
  6. Audiotechnika ATH-AVC500. Całościowo zaskakująco przyjemne jak za tą cene.
  7. Fostexy TH610 są całościowo świetne w tej cenie, ale nie mają tego studyjnego charakteru. Bardzo fajne do słuchania dla przyjemności, ale przynajmniej dla mnie zbyt mało rozdzielczości dla miksowania/masteringu. Trzeba posłuchać, może się okazać że mimo wszystko to akurat to. Bardziej studyjny charakter ma seria Tx0RP, w tym najbardziej "flagowe" T60RP, ale wymagają naprawdę mocnego źródła żeby zagrały. Z podanych miałem przez chwilę na uszach jeszcze neuman-y - dla mnie brzmienie było zbyt "płaskie", bardzo, aż do granicy rozdzielcze - szukałem słuchawek dla przyjemności. W przypadku szukania słuchawek studyjnych te cechy mogą być zdecydowaną przewagą.
  8. A może nie łapiesz dobrego seal'a... Pianki generalnie to dół + złagodzona góra (InAirsy "tylko" góra) 👍 "Miliony nie mogą się mylić" 🤣 Zaczynam mieć podejrzenie że coś jest nie tak jak o tym czytam 😉 Silikony pasują mi M, więc teoretycznie comply M tez powinny być ok. Może jak je wykończę trzeba będzie zamówić L i zobaczyć czy się lepiej ułożą (słuchawki to B&O E8)
  9. Do samego pianina nie próbowałem, zbyt krótko miałem na uszach m40x i m50x żeby coś bardziej szczegółowo o nich powiedzieć. m50x wydawały mi się rzeczywiście bardziej basowe, ale zdecydowanie nie był to przesadzony bas, bardziej miałem wrażenie że w 40 jest go za mało niż że w 50 zbyt dużo. Fostexy to uznane od lat słuchawki studyjne, u nas mało popularne co nie znaczy że nigdzie 😉 Polecam przesłuchać jeśli jest taka możliwość, bo można się bardzo pozytywnie zaskoczyć.
  10. Kabel w Beyeryach może być uciążliwy jeśli miałby być naprężony. Zobacz jeszcze na Audio-Technica AVC500.
  11. Audiotechnica m50x, Beyerdynamic dt880. Zapropnowałbym jeszcze ciekawe Fostexy T50RP - warta zauważenia alternatywa ale koniecznie trzeba je sprawdzić czy źródło w pianinie sobie z nimi poradzi, bo wymagają sporo mocy. Beyery i Fostex będą wygodniejsze od Audio-Technica, ale tych ostatnich też nie można przekreślać.
  12. Wręcz przeciwnie. Pianki ucinają górę (w przeważającej większości), a świetna izolacja powoduje, że basu jest właśnie więcej. W moim przypadku jest zupełnie na odwrót 😉 Na piankach mam więcej przestrzeni, lepszy środek i górę ale mniej dołu. Mniej nie znaczy gorzej - w porównaniu do gumek jest go mniej ilościowo ale lepiej jakościowo - równomiernie rozłożony po całym zakresie. Co uszy to inne odczucia.
  13. Może Sony WH1000XM3? Bas z misiem jest, wygoda całkiem ok. Aczkolwiek one "grają" sensownie raczej tylko po BT.
  14. Muszę zadać to pytanie, na pewno dokanałowe do długich odsłuchów? Szkoda trochę słuchu... Jeśli już to pianki, ale one niestety przeważnie osłabiają siłę basu i misia na nim.
  15. Lepszego ANC niż w Sony i może jeszcze Bose 700 nie uświadczysz na rynku. Przede wszystkim trzeba się przymierzyć i posłuchać. Sony potrafią dosyć skutecznie wyciszyć nawet mowę (aczkolwiek nie do 0), ale jednak tak jak mówi poprzednik te słuchawki są przede wszystkim do wycinania hałasów tła - komunikacja, klimatyzacja, pracujące urządzenia itd. Musisz sobie też zdać sprawę z tego że ANC podczas działania ma też pewne negatywne strony, choćby efekt "kapsuły" czy uczucie nienaturalnego ciśnienia. Te efekty są bardzo łatwo zagłuszane przez muzykę, w Sony akurat dokuczają mało ale nie można powiedzieć że ich nie ma wcale. Proponowałbym zamówić sobie wspomniane Sony, może tez Bose 700 i do tego znośne słuchawki zamknięte bez ANC, np. po taniości ale całkiem przyjemne audio-technica ATH-AVC500 albo półkę wyższej ATH-M50x i spróbować - może to wystarczy? Ja bardzo długo pracowałem w poprzednikach AVC500 i całkiem nieźle dawały sobie radę w biurze.
  16. M50x są bardzo przyjemne ale wyraźnie inne od AVC500. Co kto lubi, ja bym AVC500 nie przekreślał z góry bo potrafią miło zaskoczyć.
  17. Dołącze się do polecenia Fostex TH610. Całościowo bardzo przyjemne słuchawki. Mogę zasugerować też spróbowanie AT ATH-AVC500. Znacząco tańsze słuchawki zamknięte z bardzo przyzwoitym brzmieniem. Bardzo długo korzystałem z ich starszego brata ATH-T500 jako daily słuchawek do pracy i byłem z nich bardzo zadowolony
  18. Nie wyciszy, ale znacząco pomoże. Różnica pomiędzy elektronicznym keyboardem za ścianą i B&O H95 na uszach jest znacząca. Przypuszczam że Sony i Bose poradzą sobie jeszcze lepiej, ale nie spełniają reszty kryteriów.
  19. Najpopularniejsze słuchawki z najskuteczniejszym ANC raczej nie wchodzą w grę ze względu na kryterium basowe i jazz (Sony i Bose). Na bazie moich doświadczeń poleciłbym: - Beyerdynamic Lagoon: całościowo pewnie dadzą radę, aczkolwiek nie spełniają kryterium kodeków. - Dali io6: spełniają wszystkie kryteria, ale zdecydowanie wyjdą poza budżet, chyba że używane wchodzą w grę - sprzedaje aktualnie na olx parę, która została mi po testach wielu modeli: https://forum.mp3store.pl/topic/195419-moje-przygody-ze-s%C5%82uchawkami-btanc/
  20. Tutaj podkreślał mocno termikę padów: Czytałem jeszcze o tym w 1 recenzji i trochę temat poruszali na head-fi jeśli dobrze pamiętam. Na H95 dzisiaj 6h bez żadnego dyskomfortu z powodu temperatury czy ucisku. Mała aktualizacja co do H95, popróbowałem dzisiaj brzmienie pomiędzy kodekami AAC i APTX. Wydaje mi się że AAC gubi trochę detali na górze, przez co zaczyna brakować trochę subiektywnego powietrza i sceny. Na kodeku APTX jestem w stanie bardzo ładnie zlokalizować instrumenty, na AAC gdzieś to umyka. Dalej jest separacja, to nie jest jedna wielka kula błota, ale czegoś brakuje. Dodatkowo po kilku dniach albo moje uszy się przyzwyczaiły, albo tendencja do szpilkowania góry zanikła. Raczej nie jest to przyzwyczajenie, bo równolegle używam Fostexy i w szybkich porównaniach 1:1 rzeczywiście H95 się uspokoiły.
  21. Na początku też traktowalem brak kodeków HD jako wadę. Ale biorę poprawkę na korzystanie z ekosystemu apple. O LDAC nie ma co mowić, APTX HD ewentualnie mógłbym sobie sprawić zabawką typu Creative BT-W3, aczkolwiek nie wiem czy to ma sens. Na Mac próbowałem wymusić APTX, i brzmi gorzej od AAC (szczególnie góra pasma). Na telefonie z androidem rzeczywiście jest różnica na korzyść APTX, ale nie używam go na codzień. W moim konkretnym zastosowaniu te kodeki byłyby typowo do dekoracji pudełka 😉 Z tego co obserwuję coraz częściej pojawia się trend stosowania APTX Adaptive zamiast HD/LL i chyba z tym już nic nie zrobimy. BT nie jest najprzyjaźniejszym medium do wymiany danych strumieniowo o większej przepływności. Co wcale nie przeszkadza słuchawką po BT grać naprawdę dobrze, nawet jeśli nie obsługują wprost LDAC. Wprawne ucho być może będzie w stanie usłyszeć różnice w szczegółowości, w praktyce zdecydowana większość w ślepym teście wskazałaby na chybił-trafił. Ja wychodzę z założenia że do takiego słuchania jest stacjonarny sprzęt, wszystkie znane mi słuchawki są pewnym mniejszym lub większym kompromisem ukierunkowanym na kompaktowość i często izolacje. Dlatego ja przedkładam wygodę, jakość wykonania i uniwersalność ponad obecność APTX HD i LDAC w takich urządzeniach, szczególnie że i tak nie mam jak ich wykorzystać. Grzałem "w szafie" - chodziły noc i pół dnia na stojaku zanim założyłem ponownie. Wcześniej słuchałem je w sklepie, więc miałem już pogląd czego oczekiwać po wygrzanych. Byłem 2x blisko kliknięcia "Jetzt kaufen". Jednak po wcześniejszych doświadczeniach z PSB i Dali, a także recenzjach w których wszędzie przewija się problem z grzaniem uszu i komfortem wewnątrz padów stwierdziłem że dla samego posłuchania nie chce mi się bawić w odsyłkę słuchawek z powrotem do Niemiec.
  22. Cześć wszystkim! Jako że zaglądam tu od dawna, i pewne wnioski z dyskusji były dla mnie pomocne postanowiłem podzielić się swoimi przemyśleniami i drogą do zakupu idealnych dla mnie słuchawek BT/ANC. Zacznijmy od wymagań jakie sobie postawiłem - budżet (początkowo) ~1500zł - wyrównane, detaliczne brzmienie z przyjemnym zejściem w dół - wygodne (bardzo ważne!) - anc nie jest priorytetem, nie musi być ultra skuteczne, przy spełnieniu pozostałych warunkach mogę je nawet odpuścić - mikrofon nadający się do rozmów online Zaczęło się w momencie kiedy moje wysłużone przewodowe AT ATH-T500 po 8 latach zaczęły zionąć ducha i pojawił się większy budżet. Początkowo plan zakładał kupno jednych porządnych słuchawek bezprzewodowych do wszystkiego. Po wizycie w top-hifi i odsłuchach wybór padł na PSB M4U 8. Blisko był NAD Visio HP 50, ale PSB wydawały się wygodniejsze. Niestety po dniach, a potem tygodniach używania nowo nabyte słuchawki zaczęły ujawniać swoje wady. Przede wszystkim - muszle były trochę za małe, i przy dłuższych sesjach pojawiał się dyskomfort ocierania o małżowiny, nie mówiąc o dużych problemach z termiką - szczelność i izolacja pasywna była okupiona tym że po godzinie uszy nie dawały rady. Mikrofon również nie należał do sprawnie działających - coś tam słychać ale nie jest to poziom Air podsów. W międzyczasie pojawiły się większe fundusze, zdecydowałem o sprzedaży PSB i zakupie najpierw porządnych słuchawek przewodowych a następnie dobraniu do tego pary bezprzewodowej już głównie pod kątem pracy (rozmowy, wyciszenie, wygoda). Słuchawki przewodowe jakie wybrałem to Fostex T60RP (śmieje się że to one kupiły mnie nie ja je, bo początkowo byłem nastawiony zupełnie na inne modele) + wzmacniacz aktualnie FX DAC-X6 + moje eksperymenty DIY. Początkowo nastawiłem się po przeczytaniu recenzji i przymierzeniu w sklepie na Dali IO6. Rzeczone Dali wylądowały u mnie do kompletu z Fostexami T60RP. Dali naprawdę wyróżnia się brzmieniowo w stosunku do innych popularnych słuchawek które miałem okazje posłuchać - niczego specjalnie nie podbarwia, daje przyjemne detaliczne brzmienie ale też nie męczy na dłuższą metę wysoko-tonowymi szpilkami, miło schodzi w dół (aczkolwiek tam brakuje trochę dynamiki, porównując z Fostexami japońska para lepiej oddaje szybkie basowe impulsy i to co się dzieje na ich tle, dali ma tendencje do rozciągania brzmienia, dalej przyjemnie ale brakuje tego wykończenia). Dali również nie wyróżnia się w szerokości sceny, ale też nie oczekiwałem tego w zamkniętych słuchawkach nastawionych na izolacje i wyciszenie - jest dobrze jak na ten segment cenowy ale ani kapkę lepiej. Dali również wyróżnia się jakością mikrofonu - bardzo czysto zbiera glos, qualcomm cvc to rzeczywiście nie tylko marketingowy bajer ale działa. Co poszło więc nie tak? Najprawdopodobniej zostawiłbym Dali już osatecznie ze względu na wszystkie pozostałe zalety, jednak pewna ich cecha w zderzeniu z moimi uszami skierowała mnie do dalszych poszukiwań. Otóż okrągłe pady Dali mają troszkę za mało średnicy jak dla mnie, dodatkowo siateczka pod nimi nie jest wybitnie sprężysta. Całokształt tej konstrukcji powodował że po godzinie-dwóch powracał mój problem który miałem z PSB, nie aż w takim nasileniu, ale na tyle że zacząłem szukać dalej. Niestety moje uszy nie polubiły się z taką konstrukcją padów, a mając już porównanie z genialnie wygodnymi fostexami i budżetem stwierdziłem że nie będę tu szedł na kompromis. Zamówiłem: AT ANC900BT, Beyerdynamic Lagoon ANC, Denon AH-G30 aby dokonać trochę dłuższych testów niż 30min w sklepie. W międzyczasie posłuchałem najpopularniejszych Sony WM1000XM3 i Bose 700, ale obie pary nie spełniały moich wymagań brzmieniowych (Sony - wielka "buła" na basie, bez żadnych detali, Bose - całościowo po prostu nie). Po kolei: AT ANC900BT- wygodne, ale tworzą efekt "kapsuły" na uszach, dziwnie się w nich czułem, pady odpowiednio głębokie ale trochę zbyt małe na szerokość. Niestety fatalna jakość rozmów, najgorsza spośród wszystkich testowanych. Brzmieniowo znaczący plan V, lekki kocyk na średnicy, pomimo że nie jestem całościowo fanem takiego strojenia były całkiem akceptowalne. Beyerdynamic Lagoon - brzmieniowo wyróżniające się z pozostałych. Wyrównane, bez faworyzowania wyraźnie któregoś z zakresów, zaskakująco detaliczne. Lekki kocyk na średnicy wyczuwalny przy bezpośrednich porównaniach z Fostexami, ale zupełnie akceptowalny. Bardzo dobra jakość rozmów. Niestety... Po > 1h noszenia coś uwiera we fragment małżowiny po lewej stronie. Chyba mam po prostu zbyt odstające uszy... Gdyby nie to, Beyery zostałyby ze mną, ale też gdyby nie to to Dali IO6 zostałyby ze mną. Denon AH-GC30 - czy ktoś wyciął pierwsze 150-200Hz korektorem? To była mija pierwsza myśl. Niestety nieakceptowalny dla mnie dołek na niskich tonach. Poza tym wygoda i jakość rozmów na bardzo wysokim poziomie (wygoda najlepsza spośród dotychczas testowanych, aczkolwiek mocno grzeją po dłuższej sesji). Miałem też przymiarki do Beyerdynamic Amiron Wireless (niestety nie jestem w stanie ich ułożyć na głowie co skutkuje brakiem niskich tonów) i AT DSR9BT - kiepski mikrofon, niezła wygoda, ale wyglądały na takie które mogą grzać na dłuższą metę. Co począć? W każdych coś nie tak. Gdyby nie problem z niewygodą na dłuższą metę pozostałyby ze mną całościowo świetnie brzmiące i wykonanych Dali IO6, albo trochę gorsze ale dalej niezłe Beyerdynamic Lagoon. Myślałem o zamówieniu chwalonych za granicą Shure Aonic 50, ale przeczytałem też w kilku miejscach podnoszony problem bardzo "potliwej" konstrukcji. Pozostały do sprawdzenia B&O H9 - niestety konstrukcja i wymiary padów bliźniacze do Dali IO6, i obłędnie drogie H95. No właśnie, H95. Tak, H95 są obłędnie drogie, i mogłyby kosztować 1000zl mniej. Niestety nie kosztują. I niestety spełniają wszystkie moje kryteria. Brzmienie - bardzo detaliczne (na początku po wyjęcia z pudełka aż do przesady podbite na wysokich tonach, trochę szpilek wbiły, ale po kilkunastu godzinach uspokoiły się), równomiernie rozciągnięte w całym paśmie, przyjemnie nisko schodzące bez tracenia detali w niskich rejestrach. Całościowo najlepsze brzmienie ze wszystkich słuchawek BT/ANC (i bez ANC również, patrzę na was DSR9BT i Amiron Wireless), najbardziej porównywalne do Dali, ale bez tej utraty dynamiki w przekazie i lepszym pozycjonowaniem instrumentów na scenie. Wygoda, no własnie, wygoda. Pady są skrojone idealnie wymiarami. Wydawało mi się na początku że będą zbyt płytkie, ale materiał pod poduszkami oddzielający od komory z przetwornikiem (który to siedzi jeszcze trochę głębiej więc nie ma ryzyka "kolizji" jak w Beyerach) jest na tyle luźny i niewyczuwalny że nie czuje tego nawet jeśli styka się z małżowinami. Najlepsze - można je mieć na uszach nawet cały dzień, i nie mamy tam mokrej spoconej i zgniecionej kulki tylko dalej własne uszy. Nie wiem czy to kwestia kształtu, czy naturalnej skóry na padach, ale tutaj B&O zrobiło naprawdę genialną robotę. Idźmy dalej - dopracowana elektronika. We wszystkich testowanych słuchawkach zawsze można było dosłuchać się lekkiego lub większego szumu bez sygnału, tutaj jest on na granicy słyszalności. ANC działa bardzo sprawnie, wycina przejeżdżające tramwaje, pracującą pralkę itd bez utraty jakości brzmienia. Mikrofon najlepszy z testowanych słuchawek. O jakości wykonania nie ma co się rozpisywać - najlepsza (zdecydowanie) z testowanych słuchawek. Tym sposobem B&O H95 wylądowały u mnie i wszystko wskazuje że już tu zostaną w parze z Fostexami T60RP. Niestety ze względu na cenę nie jest to zakup dla każdego. Zdaje sobie sprawę że za 3500zł można kupić świetnie brzmiące słuchawki + dedykowany mikrofon i jeszcze zostanie na waciki. Ale korzystając z tego że mogłem sobie pozwolić cenowo na ten zakup, i to że B&O w jednej parze spełnił z nawiązką wszystkie moje oczekiwania, zdecydowałem się na zakup. Bardzo rozwlekł mi się ten post, a i tak nie poruszyłem wielu szczegółów. Dajcie znać jeśli jest potrzeba rozwinięcia jakiegoś tematu i dokładniejszego przedyskutowania. Niechcący wyszło że stałem się testerem słuchawek ;) PS. Dali IO6 czekają na znanym serwisie na 3 litery z pierwszą o na nowego właściciela.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Zarejestruj się aby mieć większy dostęp do zasobów forum. Przeczytaj regulamin Warunki użytkowania i warunki prywatności związane z plikami cookie Polityka prywatności