Skocz do zawartości

nowszy

Zarejestrowany
  • Postów

    3
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez nowszy

  1. Zarówno HD58X jak i HD660S sa 150 omowe i DF Red spokojnie radzi sobie z nimi. Modele starsze, czyli HD600 i HD650 są modelami 300 omowymi. Testowałem tylko nowe modele 150 omowe podłączone do DF Red. Nie wiem jak zagrają starsze modele 300 omowe z tym DAC. Nie testowałem, więc się nie wypowiem.
  2. Ktoś tu napisał o małej wydajności prądowej DragonFly RED. O ile wersja Black ma zbyt mała wydajność to Red i Cobalt są absolutnie wystarczające do praktycznie większości słuchawek na rynku. Mają 2.1 Volt i do HD660S oraz HD58X mają duży zapas. W nocy słucham na max 30% w dzień max 50%. Pendrive pendrive'owi nie równy. Są lepsze i są gorsze. Jeśli ktoś pisze, że różnice obu modeli są tak małe, że pomijalne, prawdopodobnie jest mniej wybredny, bardziej tolerancyjny albo zwraca po prostu uwagę na inne szczegóły. W bezpośrednim porównaniu nie trzeba się szczególnie wsłuchiwać by rozpoznać model słuchawek. Ogólnie jest podobnie, z róznicami, o których napisałem wcześniej. Po nich jednak łatwo rozróżnić. Różnice są też na tyle istotne, że zostawiłem jednak sporo droższe HD660S dla siebie. Jeśli chodzi o wykonanie, to napewno są to inne części. Plastiki mają inne kontury, są inaczej odlane, w HD58X metalowa część pałąka ociera o plastik i trzeszczy. W HD660S wszystko jest precyzyjnie zaprojektowane, nie ma takich niedokładności. Nawet pady w HD660S mają jakby więcej przestrzeni w środku. O jakości plastiku się nie wypowiem, bo crash testu nie robiłem. HD660S wygladają też drożej, ekskluzywniej. Nie jestem w stanie wyłapać żadnej ziarnistości w HD660S. Być może ziarnistość odczuwa ten co używał do tej pory HD650, przyzwyczaił się do ich stylu. Taki jest styl grania HD650. Gładki i relaksacyjny. Jednym pasuje inni wybierają coś z pozostałych modeli bo relaksacyjny styl im nie odpowiada. HD660S są neutralne, więc to zdecydowanie bezpieczniejszy zakup i nada się do większej ilości gatunków muzycznych. Lubię neutralność, nie lubię podbitych basów, nie znoszę kłujących albo syczących wysokich tonów (aż mnie ciarki przechodzą). HD660S wpasował się w moje potrzeby. Jestem zadowolony a to jest najważniejsze. Nie chcę tutaj rozpętywać dyskusji jaki model lepszy. Komuś może HD58X być lepsze ze względu na bardzo dobrą cenę, lekko podbity bas i bardzo niski wibrujący sub bas i ogólnie efekciarskie granie. Komuś HD650 ze względu na relaksacyjne granie, a jest wielu co twierdzi, że HD600 są wciąż nie do pobicia ze względu na wokale. No i HD660S za dynamikę, precyzję, neutralność, zbalansowanie i ogólnie, że nie ma do czego się przyczepić. Ważne, że jest wybór i można wybrać coś dla siebie.
  3. Swego czasu szukałem informacji czy HD660S jest na prawdę tym samym co HD58X. Na YouTube można znaleźć recenzje, że nie warto dopłacać do HD660S. Tuta znalazłem informację, że jednak HD660S to klasa wyżej. Miałem już HD58X, nie wytrzymałem i kupiłem HD660S aby samemu się przekonać kto ma rację. Dlaczego firma Sennheiser wypuściła to samo w 2 różnych cenach, mocno różnych cenach. Pierwsza rzecz, która jest sporym minusem w HD58X to ziarnistość dźwięku. Kobiece głosy są ziarniste. jest to słyszane od razu i ciężko to zaakceptować. Jest na to rada. Wystarczy wygrzać słuchawki. Ja to zrobiłem używając "pink noise" we FLAC i Foobar2000. Zapętliłem próbkę szumu i puściłem 24 godziny. To rozwiązało problem z ziarnistością w HD58X. HD660S są od początku gładkie. Nie słyszałem nic ziarnistego od początku. HD660S są idealnie zbalansowane. Żadna częstotliwość nie wybija się ponad inne ani też nie jest schowana. HD58X ma lekko podbity bas i nie każdemu to pasuje. Ma też podbite wyższe częstotliwości. Wygląda to tak, że niektóre instrumenty są zbyt blisko, grają w głowie, podczas gdy reszta gra w tle. Basu bywa czasem zbyt wiele. Efekt jet taki, że muzyka gra trochę w głowie i ogólnie męczy dłuższe słuchanie. Natomiast w HD660S, wszystko jest idealnie równo oddalone od głowy i bas nie narzuca się. Scena na HD660S wydaje się przez to sporo większa. Szybkość i precyzja też lepiej w HD660S. Dzięki temu słuchawki nie gubią się w kawałkach gdzie dużo na raz się dzieje. Precyzja z jaką te słuchawki pozwalają zlokalizować instrumenty na scenie jest zadziwiająca. Nie tylko w poziomie ale i w pionie słychać źródła dźwięku. Nie wiedziałem, że tak się da. Wykonanie HD660S jest również lepsze. Pomijam już pudełko i kable. Możecie sami zobaczyć co jest w zestawie. Same słuchawki są lepiej wykonane. W HD58X pewne elementy są źle zaprojektowane i ocierają o siebie i trzeszczą. HD660S jest idealnie. Również czarny połysk to zły pomysł. HD660S są też po prostu dużo ładniejsze. Nie ma gąbki w środku, widać środek. Logo też daje fajny efekt. Czarny mat jest świetnym pomysłem. HD58X są bardzo ciasne. Pierwsze dni to istna męczarnia. Ucisk jest tak duży, że bolała mnie szczęka po dłuższym słuchaniu. Po kilku tygodniach są wygodne, dopasują się. HD660S są luźniejsze. Większość z was będzie zadowolona od początku. Są 2 rzeczy lepsze w HD58X. Cena oraz sub bas. W HD58X bas schodzi do tego poziomu, że czuć w uszach wibracje. W HD660S tego już praktycznie nie ma. Moim zdaniem bez sensu było posiadanie 2 par słuchawek, zwłaszcza, że sięgałem i tak tylko po jedne. Drugie marnowały by się na półce. Wybór był dość prosty. HD660S zostały ze mną. Praktycznie same plusy w porównaniu do HD58X (poza sub basem, co jest fajnym dodatkiem). Słuchałem na Foobar2000, DAC DragonFly RED, pliki we FLAC oraz muzyka z YouTube. Mam nadzieję, że komuś pomogłem w wyborze. W internecie jest wiele opinii, często sprzecznych. Jedno jest pewnie HD58X kosztujące połowę tego co HD660S jest świetnym wyborem jeśli chodzi o stosunek jakość/cena. Jeśli jednak nie brać ceny pod uwagę, to jednak HD660S są klasę wyżej i są po prostu rewelacyjne.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Zarejestruj się aby mieć większy dostęp do zasobów forum. Przeczytaj regulamin Warunki użytkowania i warunki prywatności związane z plikami cookie Polityka prywatności