Skocz do zawartości

Sly30

Zarejestrowany
  • Postów

    161
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Sly30

  1. Widać każdy ma inne uszy i inaczej słyszy.
  2. Zależy kto jak rozumie rozdzielczość. Z mojego skromnego doświadczenia, to ludzie mylą rozdzielczość z selektywnością. Poza tym tylko porównanie łeb w łeb ma sens, gdy sprzęty są na tak wysokim poziomie i różnią się jednak tylko trochę. Te różnice są ale nie są jakieś kolosalne. Odsłuchiwanie po czasie nie daje oglądu sprawy.
  3. Ale co jest nie halo? Napisał, że Kann gra lepiej niż SP1000 i teraz przecież temu nie przeczy. Teraz porównywał SP1000 i AK380. Twierdzi, że SP1000 gra lepiej niż AK380, a nie Kann. Natomiast sama obudowa miedziana nie może wnieść tak dużych zmian. Może wnieść minimalne i w dobrym kierunku, ale jednak minimalne. AK może też poryć w ustawieniach, a nawet w elektronice, ale i wersji SS tak samo może poryć i spróbować skorygować brzmienie SP1000. Ja też bym brał miedzianego SP1000 jeśli już miałbym brać, ale nie oczekiwałbym drastycznych zmian z racji innego materiału obudowy.
  4. Za ok 2 miesiące będą dostępne najnowsze Final Audio D8000 i tym razem otwarte planary. To też może być poważny zawodnik w takim starciu. Nic jednak jeszcze nie wiadomo poza przewidywaną ceną ok 4000....€ lub $.
  5. Wątpię czy miedziana obudowa wprowadzi aż tak drastyczne zmiany, by SP1000 stał się muzykalny i dociążony, skoro wersja SS nie jest. Jakaś zmiana pewnie będzie ale raczej kosmetyczna.
  6. Pewnie, tyle że nie dopisałeś, że to tanie granie Twoim zdaniem. Bo ogólnie to jednak nie. Inna kwestia to ceny. Nie zawsze jest tak, że droższe lepiej gra.
  7. O kolego!! Tysiące posiadaczy lampowych sprzętów i wypasionych systemów Kondo, Jadis, Audio Tekne itd, za ten tekst powiesiliby Ciebie na pierwszym lepszym drzewie. Tanie granie? Oni płacą setki tysięcy właśnie za takie granie. I to jest dla nich High End, a przeciwny styl grania nazywają tanim HiFi.
  8. Moim zdaniem są bardzo wygodne. Głębokość padów w V1 jest mała, ale już w V2 jest większa. Co do wokalu, to tak właśnie jest ale te słuchawki wszystko tak pokazują. W pewnych gatunkach muzyki to może się podobać np w elektronice, ambient, space music itd, ale już w jazzie, czy muzyce dawnej, klasycznej itd już mniej.
  9. To ja mam dokładnie odwrotne wrażenie.
  10. Jasne, wszystko ok. Opisałem tylko swoje wrażenia. Na wielu innych słuchawkach też można mieć fajny dźwięk. Tego nie kwestionuję. Ale ja jestem stuknięty i lubię jak najlepszy dźwięk.
  11. To wszystko tylko moje subiektywne oceny i wcale nie trzeba się z nimi zgadzać. Nie potrafię też zagwarantować, że na innych źródłach wnioski będą takie same, a poza tym mogę się przecież na tym nie znać. Jeszcze inna kwestia to jakość źródła.O ile Accuphase C-3850 wysteruje każde słuchawki, to AK Kann na pewno zrobi to gorzej niż stacjonarny wzmacniacz. Ale znów akurat AK Kann ma regulowany Gain i do tego mocniejszy wzmacniacz. Na High Gain spokojnie i całkiem dobrze wysterował obie pary słuchawek. Tak więc wpierw skorzystałem z możliwości posłuchania HE-1000v1. I pierwszy raz założyłem na głowę słuchawki, których praktycznie nie odczuwałem negatywnie jako dyskomfort czegoś na głowie. Komfort rewelacyjny i to w każdym aspekcie, mimo że same słuchawki nie należą do bardzo lekkich. Ale duże nausznice dają rewelacyjny komfort ucha, a koncepcja Otwarta ten komfort jeszcze potęguje. Ciężar idealnie rozkłada się na głowie. To jest bajka. Posłuchałem różnych numerów z AK Kann i to pierwsze słuchawki, które zagrały rewelacyjnie. Oddech, powietrze, ogromna scena, rozdzielczość, selektywność, szybkość, bas, fajna średnica, blask w muzyce. Po prostu w każdym aspekcie rewelka. Odsłuch z jednej strony mnie zadowolił, że jednak jakieś słuchawki wreszcie grają tak jak lubię, ale z drugiej strony zasmucił, że jednak dość drogie i choć wywalenie kilkunastu tysięcy było realne, to zmuszało do refleksji czy warto, szczególnie w przypadku firmy HIFI Man, która co chwile wypuszcza nowsze wersje, co sugeruje że wpierw wypuszcza jednak w jakimś stopniu wersje niedopracowane. Wiadomo, że świat idzie do przodu, że jest postęp, ale wypuszczanie super nowości, by po roku wycofać ją z oferty i zastąpić wersją poprawioną budzi niepokój. To zawsze oznacza dużą utratę wartości tego co się już kupiło. Inny zarzut wobec firmy, to od lat podnoszona przez kupujących, relatywnie niska jakość tych produktów. Ale HE-1000 robi dobre wrażenie. Jakość jest ok. Temat odłożyłem do dalszych przemyśleń. Po tygodniu czy dwóch miałem możliwość u siebie posłuchać dłużej Mr.Speakers Ether Flow. Nie spodziewałem się rewelacji. Przypuszczałem, że może to być coś ala Audeze, że będą OK, ale OK, to trochę za mało. Żeby jednak mieć pewność skusiłem się żeby je dobrze odsłuchać. I ku mojemu zaskoczeniu, też zagrały świetnie. Na odległość trudno było oceniać na ile inaczej niż HE-1000 ale na pewno inaczej, jednakże równie wspaniale. W zasadzie, to taka książkowa czy sportowa akcja, że najlepsi zawodnicy weszli na ring na sam koniec tej „Gali boksu”. Na Etherach słuchało się też wspaniale i to każdy gatunek muzyki i też było jak na słuchawki dość wygodne, bardzo lekkie ale jednak czuło się, że coś jest na głowie. Na pewno nie było aż takiego komfortu dla ucha i głowy jak w przypadku HE-1000. To nie podlegało dyskusji. Z każdym dniem słuchanie na Ether Flow podobało mi się coraz bardziej, ale w głowie ciągle pozostawały wrażenia z odsłuchu HE-1000 i pamięć jak wygodne to słuchawki. Nie dawało mi to spokoju i musiałem porównać je „łeb w łeb”. Rozdzwoniły się telefony i okazało się, że jest taka możliwość. Doszło więc do bezpośredniego pojedynku. W duchu byłem pewien, że HE-1000 okażą się jednak lepsze, ale prawie 2x wyższa cena sugeruje, że tak właśnie powinno być. Ale….wnioski są w sumie zaskakujące. Krótko mówiąc w każdym aspekcie brzmienia lepsze okazały się tańsze…Ether Flow. Zarówno balans tonalny, jak i sposób budowania sceny był wyraźnie lepszy w tańszych nausznikach.Natomiast komfort noszenia HE-1000 jest nie do pokonania. Ethery jak na słuchawki są bardzo komfortowe i super lekkie. Ale jednak czuć, że na głowie są słuchawki. Ucho też czuje, że wentylacja mimo Otwartej koncepcji, nie jest tak dobra jak w HE-1000. Natomiast co do brzmienia, to dopiero porównanie „łeb w łeb” pokazuje różnice i nie są one małe. Jedne i drugie słuchawki grają wspaniale, ale jednak Etery grają lepiej. Po 1- balans tonalny HE-1000 można powiedzieć, że jest neutralny. A znów Ethery mają go lekko przesuniętego w dół. Daje to wrażenie większej lekkości i zwiewności w HE-1000, ale jest też wrażenie lekkiego odchudzenia względem Flow. Ethery dają dźwięk bardziej zbliżony do szkoły grania MBL, Accuphase czy Audio Research. Dźwięk pełniejszy, masywniejszy, przyjemniejszy, bardziej obecny. Trudno ocenić obiektywnie, który balans tonalny jest właściwy. Dla mnie przyjemniejszy jest ten z Flow. Po 2- barwowo obie pary są świetne ale większe dociążenie Flow, a może też inne ich cechy powoduje większą soczystość i gęstość grania, co też wpływa pozytywnie na odbiór barwy. Jest ona jakby głębsza, wyraźniejsza, może bardziej dosadna, wszystkie jest lepiej i wyraźniej definiowalne. Po 3- bas w obu jest super i schodzi do czeluści piekła, ale w Etherach jest głębszy, mocniejszy, ma wyraźniejszą fakturę i większą różnorodność. Szybkość w obu jest zbliżona. Ale ten z Flow ma lepszy kick. Po 4- Tu zaskoczenie. Wiele osób tu na forum uważa, że HE-1000 mają większą rozdzielczość. Nie mogę się z tym zgodzić. HE mają większą selektywność dźwięków, ale nie rozdzielczość. One są bardziej rozbite i wyodrębnione w przestrzeni. Ale czy na pewno jest to zaleta? Nie jestem tego taki pewien. We Flow moim zdaniem selektywność nie jest aż taka jak w HE-1000 ale jest bardziej naturalna i spójna, zwarta, budująca syntezę całego przekazu muzycznego. W HE-1000 jest efekt rozbicia dźwięków w gigantycznej przestrzeni na boki i daje to taki analityczny przekaz. Ale analityczny to nie znaczy, że jazgotliwy, jak często mylnie łączy się te aspekty. Chodzi o łatwość analizy. Z HE łatwiej określać każdy dźwięk i definiować jego cechy, z Flow trudniej, bo jest on składową zwartego przekazu muzycznego. Dla miłośnika analizy HE-1000 w tym aspekcie będą lepsze, ale dla melomana, to Flow będą lepsze pokazując muzykę, a nie zbiór jej składowych. Po 5- No i wracamy do rozdzielczości, często mylonej z selektywnością. W mojej ocenie, to właśnie Ether Flow mają wiekszą rozdzielczość i dają większy, wyraźniejszy wgląd w nagrania. Po 6- Być może najciekawsza kwestia. Wiele słuchawek gra „w głowie” co jest wadą. Te lepsze nie grają już w głowie, ale bardziej na boki. Nie jest to naturalne budowanie stereofonicznej sceny zgodnie z zamysłem realizacji zdecydowanej większości płyt, ale lepsze to, niż granie w głowie. HE-1000 grają właśnie na boki i idą w tym bardzo daleko ,bo kreują dwie gigantyczne sfery w których powstają dźwięki. Ale to dwie jakby osobne sfery, które jakoś tam tworzą cały przekaz. Jednakowoż słychać, że większość dzieje się po bokach, mniej z przodu i z tyłu. Natomiast Ether Flow robi to zupełnie inaczej. Ku mojemu zaskoczeniu robią to czym Ultrasone się tylko chwali, ale może o tym co najwyżej pomarzyć. Otóż Ethery kreują scenę z przodu w zbliżony sposób do klasycznych kolumn. Większość tego co się muzycznie dzieje jest z przodu, mniej na bokach, mało z tyłu. Flow tworzą jedną wielką sferę, w której gra muzyka, ale jej większa część jest z przodu, trochę jak w Crosszone. HE-1000, to sfery boczne i raczej dwie, lewa i prawa. Flow to jedna spójna sfera. Tak jak tonalnie Ethery tworzą przekaz bardziej spójny, tak i przestrzennie kreują obraz bardziej spójny. HE rozbijają przekaz na składowe zarówno tonalnie jak i przestrzennie i nie kreują sceny z przodu tak jak Ethery. To jednak jest wyraźna przewaga Ether Flow nad HE-1000. Obie pary to wspaniałe słuchawki, ale jednak jedne z nich są wspanialsze… :-) Zaznaczam, że ja się nie znam i tylko tak sobie opisuję subiektywne wrażenia. W mojej ocenie Ethery są bardziej muzykalne i tworzą prawdziwszą scenę. Tonalnie też są przyjemniejsze i bardziej wciągają w muzykę. HE są bardziej zdystansowane i relaksacyjne. Natomiast w słuchawkach ważny jest komfort noszenia i tu HE-1000 są wyraźnie lepsze. Ale jest na to sposób. W Etherach jest wąski pasek na głowę i mocno zabudowane pady dające mało miejsca na ucho. Na szczęście jest na to rada. MrSpeakers ma w ofercie inne pady dające więcej przestrzeni na uszy i to trzeba spróbować. Ponoć też na nich słuchawki jeszcze lepiej grają. A pasek na głowę trzeba by wymienić na szerszy z otworami wentylacyjnymi, coś takiego jak ma HE, albo podobnego z miękkiej skóry z jakimś miękkim wypełnieniem. Pewnie trzeba by coś takiego zrobić na zamówienie. Wówczas będzie lepszy rozkład ciężaru słuchawek na głowie, a jednocześnie jej wentylacja. I z tymi 2 zmianami to będzie absolutny killer. Nic mnie nie denerwuje. Podoba mi się granie wielu słuchawek, ale nie na tyle bym chciał ich używać. Co do grajka, to na razie jest Kann, ale to kwestia czasu, gdy pewnie pojawi się coś na co tegoż Kanna wymienię. Póki co jestem z niego zadowolony. Zresztą AK70 też jest fajny.
  12. Jestem pasjonatem muzyki od bardzo dawna. Na codzień słucham niezłego systemu w dobrze zrobionej akustyce. Słuchawek generalnie nie lubię. Ale że miewam czasami wyjazdy służbowe i żyć bez muzyki nie potrafię, to na takie właśnie wyjazdy muszę mieć małego grajka i słuchawki. Praktyka pokazała, że wcale nie słucham w samolotach. Po „latach latania” nauczyłem się, że najlepiej nałykać się Melatoniny i przespać cały lot. Ale już na miejscu muzyka musi być, bo bez niej „dostaję na łeb”. Miałem grajka Cowona i sprawdzał się fajnie. Rok temu sprawiłem sobie AK70 i było wyraźnie lepiej, a teraz jest AK Kann i jestem bardzo zadowolony. Do kompletu chciałem jakieś super słuchawki. Miałem/mam różne Sennheisery, Beyerdynamiki, Sony, AKG, Bose, miałem też PSB, bardzo dobre z systemem redukcji szumów. Wszystkie one na swój sposób fajne. Ale kusiło mnie, żeby pójść wyżej. Już do AK70 chciałem dokupić coś lepszego, tak żeby dźwięk nie odbiegał zbyt mocno od domowego systemu i ku mojemu rozczarowaniu nic nie grało wyraźnie lepiej niż te PSB. Różnice były, owszem, każde grały inaczej, ale żeby był to jakiś drastyczny przeskok, to nie powiem. Może to też moje skrzywienie i fakt, że słucham systemu stacjonarnego, a słuchawek po prostu nie lubię i używam tylko sporadycznie. Sądziłem jednak, że wchodząc na wysokie pułapy cenowe będzie rewelacja. Ale wcale tak nie było i to nie tylko na małych grajkach ale też na Accuphase C3850, o którym trudno powiedzieć, że jest kiepski. Naczytałem się marketingowego bełkotu o różnych systemach poprawy budowania sceny w słuchawkach ale to tylko ściema. Przoduje w tym Ultrasone, które dla mnie grają kiepsko, bezdusznie, bez wyrazu, a te ich S-Logici w lipa na maxa. Lepsze są Crosszone i te faktycznie budują scenę bardziej z przodu, ale akurat na mojej łepetynie leżały jakoś za luźno i nie czułem się w nich dobrze. Może mam wadliwy łeb… :-) Przesłuchałem też 3 różne Audeze, Audio Technica, B&W, Fostrexy, jedne Staxy, Eleary, Utopie, Kossy, itd…itp i wszystkie fajne, a ale portfela mi nie otwierały, a sprzęt audio, nie wiedzieć dlaczego, często portfel mi pustoszy. Na polu boju zostały w zasadzie 3 ostanie opcje…Sony Z1R, których nie ma gdzie posłuchać, a przynajmniej mnie się to nie udało, HIFI Man HE-1000 i Mr.Speakers. Sony odpuściłem i skupiłem się na 2 ostatnich Mohikaninach, które musiały bronić honoru słuchawek...
  13. Kann gra bliżej natury, bo w naturze dźwięki nie są rysowane ostrą krawędzią. Ogólnie wszystkie analityczne sprzęty grają nienaturalnie. Takie grajki na chwile robią wrażenie WOW, ale szybko męczą. Nie wiem jak Astelle wypadają ze słuchawkami dokanałowymi, bo to jest kolejne wynaturzenie. To powinno być zakazane....moim zdaniem oczywiście.
  14. To jest racja. Może będzie okazja.
  15. Widać kwestia gustu lub słuchawek. Miałem kupić AK380 w miedzi i dobrze, że nie wyszło. Natomiast liczyłem, że SP1000 będzie rewelacją, ale z tego co słyszę od ludzi, to niekoniecznie tak jest. Chciałem go kupić, ale zniechęciłem się. Wiele też zależy czy taki AK to główne źródło audio czy tylko dodatek. Gdy człowiek słucha na stacjonarnym systemie, to przenośnego grajka chce mieć w podobnej sygnaturze brzmienia.
  16. SP1000 nie słuchałem, więc tu nie mam porównania, ale słuchałem AK380 i Kann dla mnie gra lepiej. Kann ma gęstą średnicę i bardzo dobrze. W stacjonarnym High Endzie ludzie płacą za to nawet setki tysięcy, żeby system właśnie tak grał. Analityczne, chude, techniczne granie, to na dłuższą metę granie męczące i niedopuszczalne w High End. Nie rozumiem przeładowania basu w Kannie. U mnie nic takiego nie ma. Może kolega ma jakieś słuchawki, które przewalają basem. Dziś robiłem łeb w łeb sparing HE-1000 vs Ether Flow i grając z Kann żadnego przeładowanego basu nie było. Oczywiście korektor Off.
  17. Tak, można tak na to patrzyć. Masz rację.
  18. Potwierdza to opinie ludzi, że 3x tańszy AK Kann gra lepiej niż SP1000, bo muzykalnie, gęsto, soczyście, z lepszym dociążeniem i bez analitycznej mataliczności.
  19. Sly30

    Ether

    To, że ktoś coś posiada, szczególnie recenzent nie jest miarodajne. Recenzent dziś posiada jedno, jutro już coś innego. Poza tym dlaczego coś posiada też może mieć różne przyczyny.
  20. Sly30

    Ether

    A te większe pady do Etherów, to te Electrostat?
  21. Sly30

    Ether

    Cały czas mam, bo Ethery mam na kilka dni....AK Kann i Accuphase C3850.
  22. Sly30

    Ether

    Nie mam teraz przy sobie HE-1000, więc tu porównać nie mogę. Ale nie czuję żadnej ciasnoty ani tunelowania. Słuchawki rewelacyjne, również do cichego słuchania. Ucho nie poci się, na co jestem wrażliwy. Jakość brzmienia znacznie lepsza niż Fostexy TH900, niż Utopie, Eleary, Audeze, Grado itd.
  23. Sly30

    Ether

    Dziś dostałem na testy Ethery Flow i muszę przyznać, że to drugi model słuchawek obok HE-1000, który mógłbym mieć. Bardzo dobre granie na najwyższym poziomie. Klasa sama w sobie. HE-1000 też super. Nie mam ich obok siebie, dlatego trudno mi porównać tak na 100%, ale może będzie taka możliwość. AK Kann pięknie je napędza. W moim odczucie lepsze niż Audeze LCD-2,3,X. Ethery lekkie, wygodne i świetne granie.
  24. Sly30

    Ether

    Byłem gotów kupić HE-1000v2 ale polityka cenowa dystrybutora jest nie do zaakceptowania. Dolar jest po 3.6 pln, a oni mają cenę skalkulowaną na kurs dolara 4 pln, a to zasadnicza różnica.
  25. Sly30

    Ether

    Czyli jednak HE-1000 wyraźnie lepsze.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Zarejestruj się aby mieć większy dostęp do zasobów forum. Przeczytaj regulamin Warunki użytkowania i warunki prywatności związane z plikami cookie Polityka prywatności