Miałem się Wam pochwalić, że skończyłem builda, wrzucić jakieś fotki - ale nie zdążyłem, bo miedzy czasie padła mi płyta główna Wczoraj wieczorem, o ile się nagrzebałem aby go ożywić - nic nie dawało rady. To, że to płyta - a w zasadzie zasilanie procesora - wyszło dzisiaj w serwisie. Na szczęście pozostałe elementy są sprawne. Udało mi się od sprzedającego wyciągnąć drugą taką samą płytę (w ramach gwarancji). Mam nadzieje, że znowu coś jej nie upali
Dziwna sprawa, bo po złożeniu zdążyłem dość intensywnie pograć na nim (odczucia bardzo fajne, nawet lepsze niż na Xbox One X, aczkolwiek GTX 1060 6 GB Mini od Zotaca 80 stopni łapie w trymiga, o czym zaraz), zrobiłem sobie przerwę około 2h po czym zdecydowałem, że wymienię pastę w grafice. Odłączyłem prąd (przełącznik na zasilaczu), wyciągnąłem grafę, wymieniłem pastę, założyłem - i koniec historii Kojarzę jakieś dziwne piszczenie, tylko nie jestem teraz pewien czy to był komputer czy UPS (na pewno nie było to z głośnika płyty, bo ten był odłączony). Od tej pory gdy podłączałem zasilanie jedyne życie jakie dawała z siebie płyta to kręcący się wolno wentylator na procku i obudowy. Żadnych sygnałów dźwiękowych, obrazu, diód.
Jestem ciekaw co się stało (i czy czeka mnie to samo z nową płytą), serwis nie jest w stanie powiedzieć co jest winne (w sumie nie dziwne), ale sprawdzili wszystkie moje podzespoły i wszystko jest sprawne.