Trochę mi to przypomina... kino domowe.Ludzie kiedyś kupowali to na potęgę, a finał był taki, że najczęściej kupowali wzmacniacz wielokanałowy i do tego dwie kolumny plus ew. kanał centralny, bo tylnych głośników nie mieli gdzie umieścić (lub żona nie pozwoliła). A potem i tak słuchali na tym muzyki (w gorszej jakości, niż jakby mieli wzmacniacz stereofoniczny, bo przecież producent musiał we wzmacniaczu iluśkanałowym na czymś oszczędzić i nie brzmiał on tak dobrze, jak wzmacniacze stereofoniczne w zbliżonej cenie), a filmów nie oglądali prawie w ogóle...
Tylko, że wysokiej klasy słuchawki dokanałowe i wysokiej klasy słuchawki wokółuszne grają na równi bardzo dobrze. Jedne przenośnie a drugie stacjonarnie.A to rozumiem - jedne przenośne, drugie stacjonarne. Ale po co komu np. trzy pary stacjonarnych i dwie przenośnych(?) - tego nie wiem...
Nie ma niestety słuchawek idealnych do wszystkiego, chociażby nie wiem ile kosztowały.
Skoro tak twierdzisz, to koniecznie musisz posłuchać Layli (nawet w pierwszej wersji) na AK380/AMP380. Niewykluczone, że zmienisz zdanie...
Jakie by nie było to niestety Wulkan nie zgodzę się z Tobą. Nie ma idealnych słuchawek do każdego gatunku muzyki Nawet uniwersale jak i customy za Xk dolarów tego nie dają. Nauszne tak samo, mógłbym mieć i HD800 i K1000 oraz He-1000- każde różne