Skocz do zawartości

Bolec

Bywalec
  • Postów

    1234
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Bolec

  1. Bolec

    Filmy, Filmy, Filmy!

    >>Bolec, to poleć jakiś fajni thriller na weekend. Słyszałem coś o filmie Inni, inna czy jakoś tak. Nie musi być supernowy, tylko aby był ciekawy i zaskakujący Możesz obejrzeć The Others, fajny film. Już dobrze nie pamiętam o czym, bo go dawno temu oglądałem, ale wiem że mi się przypomniał jak oglądałem Haunting in Connecticut, tylko nie wiem w którym momencie i w jakim aspekcie. Nie wiem co by Ci tu jeszcze polecić. Tak przeglądam sobie listę filmów jaką mam i mi się na przykład jeszcze w miarę Zmierzch podobał, z tym że ja bym tego do thrillerów nie zaliczył . Pora Mroku - nasza polska produkcja sprzed roku czy dwóch. Trochę pokręcony, byłem na tym w kinie. No nie wiem co tam jeszcze.. edit: Kwarantanna i R-Point - slabe.. edit2: a ja na Transformers 2 i nie oczekuję, że bedzie ambitnie, ale mimo wszystko
  2. SWAP na karcie pamięci działa już w pełni (jedyny warunek, nie robić partycji większej niż 36MB i musi to być trzecia partycja na karcie pamięci). Coraz większe szanse na przeniesienie SWAPu do pamięci telefonu. O ile to skróci czas dostępu..
  3. Bolec

    Filmy, Filmy, Filmy!

    >>Podobno dobry jest Hiszpański REC NIE jest dobry jest kaszaniasty rzekłbym. Obejrzyj go tylko jak już nie będziesz miał ŻADNEJ innej opcji.
  4. http://android.com.pl/android/36-android/2...s-historia.html
  5. Bolec

    Filmy, Filmy, Filmy!

    Hm, dziś - kontynnuując passę olądnania filmów z Mandą Crew oberzałem 'Sex drive' = chyba wiadomo dlaczego akurat ten fil m w pierwszej kolejności xD. Ogólnie to oglądałem go po zbyt dużej ilości piwa (zywuec) i uważam, że to ******sta komedia o tematyce .. seksu. Gdybym tyle nie wypił, pewnie okaząłoby się śe jest śerdnia. W każdym bądź razie warto oberjzeć ; edit: potem będę oglądał Oszukać przenzaczenie 3..
  6. Bolec

    Filmy, Filmy, Filmy!

    Wczoraj 'Hunting in Connecticut' i muszę przyznać, że przyzwoity. Motyw stary jak świat z nawiedzonym domem. W zasadzie film nas specjalnie nie zaskakuje, ale mimo to warto obejrzeć (Amanda Crew <3).
  7. Bolec

    Mafia Wars. Gra ktoś ?

    Las rąk. Ja mam MW na Androida, nie wiem czy te wersje są ze sobą kompatybilne. Nick: zgadnij jaki.
  8. Przykleiłem i wprowadziłem kilka drobnych poprawek, mam nadzieję że autor tematu się nie gniewa.
  9. Dziś dostałem na PM wiadomość od użytkownika o nicku 'qmpel'. Jako, że niestety forum cierpi na brak subforum dla zarządu (na co już chyba kiedyś narzekałem, ale nic się w tej kwestii nie ruszyło), muszę to poddać dyskusji tutaj, gdzie chyba najmniejsza ilość ludzi ma dostęp. Treść wiadomości: Witam W dziale INNE MARKI widziałbym subforum o ONDZIE A jeśli nie konkretnie o ONDZIE to np o playerach opartych na procku CC1600 A to z tego co się orientuje dość pokażna juz grupa sprzetu o niezłych możliwościach. AINOLE ONDY GEMEI CUBE i inne. Softy są bardzo zbliżone graficznie. (bo wewnętrznie pewnie jeszcze bardziej) oprogramowanie czyli programy do edycji softów itp. z racji tego samego procka bedzie takie samo. Sprzety sa ciekawe bo procek dość mocny od 4.3 " w góre filmy bez konwersji w jakości HD wyjscie telewizyjne itd. Sam szukałem cos na temat Ondy i po polsku jak na lekarstwo. Opisałem jak wgrać softa i komuś sie przydało. Nie mam za wiele czasu (pracuje w delegacji - coś wieczorem trzeba w hotelu oblukać smile.gif ale sam bym czasem coś w tym dziale napisał. Czy umieścił jakies gotowe pliki do pobranie bez grzebania po chińskich stronach. Pozdrawiam Darek P.S. jeśli odpiszesz dziś to przeczytam jesli nie to dopiero w Sobote jak bede w domu. ------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------- Co o tym myślicie?
  10. @up: tak. To coś jak Jailbreak na iPhonie. >>Powiedz czy zrobienie roota dużo Ci dało? Ciągle nie mogę się przemóc do niego - przede wszystkim pozbyłem się standardowego ROMu od Ery i zainstalowałem sobie taki stworzony przez innych developerów (ludzi, którzy w tym siedzą), co znacznie poprawiło szybkość i stabilność działania - oszukałem telefon i nie instaluje mi już aplikacji w wewnętrznej pamięci telefonu, tylko na karcie pamięci i nie jestem już ograniczony tymi ~60MB - zainstalowałem nowy SPL od HTC Hero, dzięki czemu mam jeszcze więcej pamięci wewnętrznej w telefonie (programiści HTC stwierdzili, że niektóre partycje systemowe mogą być mniejsze, na korzyść właśnie pamięci wewnętrznej) - podgłośniłem ogólnie cały telefon, przez co nie jest już taki cichy (na upartego możesz z niego zrobić najgłośniejszy telefon świata jak się nie boisz, że prdolnie Ci głośniczek ) - mam teraz dynamicznie taktowany zegar procesora. Telefon sprawdza co ustalony przeze mnie czas (aktualnie 300 sekund) na ile wykorzystywany jest procesor i zmienia jego taktowanie na wystarczające do sprawnego działania systemu, natomiast po wygaszeniu ekranu i zablokowaniu go taktowanie spada nawet do ~100MHz, przez co telefon lekką ręką wytrzymuje 2 dni standardowego użytkowania, czasem nawet więcej - stworzyłem na karcie pamięci partycję SWAP (plik stronicowania), czyli wirtualną pamięć operacyjną czyniąc z niego jeszcze większego demona prędkości To tyle z ważniejszych funkcji jakie mi przychodzą do głowy, jak na coś jeszcze wpadnę z wartościowych rzeczy, dopiszę. Na ipmarcie mnie i tak prosili o zrobienie listy zalet roota, więc prędzej czy później będę musiał.
  11. Watpie czy zalezy to od sieci, bo po na e51 w zyciu mi sie tak szybko raport nie pojawil . Jak wejde na neta z komputera poprawie to o ajfonie.
  12. Niestety wersja bez obrazków, bo nie można linkować do dropboxa. Pełną wersję można znaleźć na ipmarcie! Recenzji tego telefonu było już dużo. Jedne bardziej profesjonalne, inne nieco mniej (moja pewnie zaliczy się do tych drugich), jednak wszystkie były pisane na gorąco. Ja zdążyłem się już z G1 obejść i poznać jego wady i zalety. Recenzja, którą przeczytacie będzie się odnosiła do firmowego telefonu, bez roota. Opisywanie jego możliwości po nadaniu praw roota nie miałoby sensu, ponieważ nie każdy ma ochotę grzebać, obawiać się trwałego uszkodzenia telefonu, a także utraty gwarancji. I ostrzegam, że jestem cholernie wylewny (zawsze miałem problemy z pisaniem wypracowań w limitach jeszcze za czasów liceum). Ale zacznijmy od samego początku.. Czarna skrzynka, czyli rozpakowywanie. Podwyższone tętno, pot na skroniach i oto jest, po powrocie do domu czekało na mnie.. awizo! Nie zastanawiając się i odrzucając propozycję zjedzenia obiadu porwałem je ze stołu i pojechałem na pocztę. Po krótkiej kłótni z miłą panią z okienka okazało się, że jednak moja paczka jest już na poczcie, mimo zapewnień, że listonosz nie wrócił jeszcze z objazdu. Pięć minut później byłem w domu. Po otworzeniu paczki oczom moim ukazało się kolorowe pudełko. Była to tylko na szczęście kolorowa nakładka od Ery. Po zsunięciu jej z pudełka ukazało się czarne jak smoła pudło. Z samej góry widnieje biały napis 'G1', a z frontu widać malutki napis 'with GoogleTM'. Oba te napisy wykonane są z jakiegoś gumo podobnego materiału. Na przeciwległej ścianie od drugiego z napisów znajduje się czarna naklejka z informacjami odnośnie telefonu takimi jak serial, IMEI, SAR, Made in Tajwan itp. Co mi się jeszcze z początku podobało, to minimalistyczny styl HTC. Żadnych zbędnych upiększeń, po prostu surowe pudło. No ale otwieram. Klapa pudełka ma pasek magnesu przez co dość fajnie się otwiera. Moim oczom ukazał się spoczywający majestatycznie G1. Wyjąłem więc go czym prędzej i zajrzałem głębiej. Okazało się, że na telefon jest osobna kartonowa wyjmowana część, podobnie jak to np. w zwyczaju ma Apple pakując swoje produkty. Pod przykrywką od telefonu znajduje się drugie, nieco większe czarne, kartonowe pudełko. W środku, począwszy od papierów znajduje się karta gwarancyjna z Ery, płytka z pełną instrukcją do systemu Android w wersji 1.1, a więc w momencie gdy ja kupiłem telefon była już ona praktycznie przestarzała, bo na dniach wychodził Cupcake (dla mniej zorientowanych – Cupcake to oprogramowanie 1.5, które wniosło wiele usprawnień do Androida, to coś takiego jak oprogramowanie 3.0 do iPhone). Wracając do tematu, znalazłem tam również informacje o bezpieczeństwie i wymogach prawnych (ktoś to w ogóle czyta?), kilka naklejek z kodem kreskowym, których ni cholerę nie wiedziałem gdzie nakleić i ostatecznie krótką instrukcję obsługi, która tak na dobrą sprawę jest kompletnie nieprzydatna, bo każdy człowiek który bawił się już wcześniej G1 doszedł do większości sam, a każdy średnio rozgarnięty człowiek dojdzie do tego wszystkiego sam po pierwszych dziesięciu minutach od uruchomienia systemu sprawdzając co się czym robi. Przejdę może do ciekawszej rzeczy, czyli tych bardziej przydatnych akcesoriów. W dzisiejszych czasach zestaw ten nie wydaje się już szałem, ale do rzeczy: wraz z telefonem dostajemy pokrowiec, ładowarkę sieciową, kabel USB (którym również można ładować telefon), folię poliwęglanową oraz przewodowy zestaw słuchawkowy. Od przybytku głowa nie boli, czyli o akcesoriach słów kilka. Największym szokiem była dla mnie ładowarka i to może od niej zacznę. Ciężko powiedzieć o niej coś dobrego, mimo że swoją funkcję spełnia i to bez zarzutu. Ale zastanawia mnie dlaczego wygląda ona jak jakiś no-name zamiennik mojej ładowarki do NDS? I nie żartuję, różnią się praktycznie tylko wtyczką. Poza tym, gdy spojrzałem na nalepkę na ładowarce, doznałem palpitacji serca. Okazało się, że jest to ładowarka marki.. uwaga.. PHIHONG! Oczywiście Made in China. No cóż, gdyby jeszcze gdziekolwiek na niej znajdowało się logo HTC.. ale do braku niego na czymkolwiek zdążyłem się już przyzwyczaić. Kolejną ciekawą sprawą jest fakt, że w telefonie znajduje się port ExtUSB, natomiast ładowarka ma wtyczkę miniUSB typu B.. Jak wcześniej napisałem, da się ją podłączyć do telefonu i ładuje bez problemu, ale dla mnie to jest śmiechu warte. Kolejnym akcesorium jest kabel USB. Nie ma się co o nim zbytnio rozpisywać. Po podłączeniu go do telefonu i do komputera następuje ładowanie baterii (czy tego chcemy, czy nie). W telefonie natomiast wyskakuje powiadomienie o podłączeniu kabla i możemy dotknąć je z menu powiadomień Androida, by zamontować telefon w systemie (niezależnie od tego, czy używamy Windowsa, czy też Linuksa, podejrzewam że montowanie wzięło się właśnie z tego, że Android oparty jest na Linuksie). Z tego co pamiętam w mojej poprzedniej Nokii E51 po podłączeniu do komputera telefon mógł normalnie korzystać z karty pamięci, natomiast tu po podłączeniu karta przestaje być dostępna dla telefonu, a po od montowaniu (ponieważ kabel wciąż może być podpięty) karty w systemie następuje zamontowanie jej w telefonie i znów jest ona dostępna. Nie znaczy to wcale, że podczas podłączenia do komputera nie możemy korzystać z telefonu. Wręcz przeciwnie, możemy robić wszystko, co nie wymaga dostępu do karty pamięci. Na koniec dodam, że wtyczka kabla USB to już normalne ExtUSB, co utwierdza mnie tylko w przekonaniu, że HTC odwaliło feler składając zamówienie na jakąś uniwersalną ładowarkę sieciową. Jednak na kablu nie ma nigdzie znaczka HTC. Następne były słuchawki oraz komplet gąbeczek do nich. Same słuchawki prezentują się dość ładnie, są czarne i wykonane ze świecącego plastiku, podobnie jak przednia część pilota. Podobnie jak na kablu, nie uświadczymy nigdzie loga HTC, a szkoda bo miałem okazję obejrzeć akcesoria od HTC Magic i muszę przyznać, że te małe loga dodają uroku (i +10 punktów do lansu). Przewód w słuchawkach jest grubszy w części od wtyczki (ExtUSB) do pilota i cieńszy od pilota do końca. Pilot jest w połowie wykonany ze świecącego plastiku (front) i matowego (tył). Na przedzie znajduje się tak naprawdę tylko mikrofon (bardzo czuły, może znajdować się nawet pod bluzą i nie ma problemów z komunikacją) oraz metalowy guzik do odbierania połączeń. Na boku jest też regulator głośności. Wtyczka jest najcieńsza ze wszystkich (ładowarka, kabel USB, słuchawki), co w połączeniu z faktem, że nie jest to żaden zagięty jack może w przyszłości sprawiać problem. Wyłamanie gniazda, wtyczki, czegokolwiek. Pokrowiec – nie mogłem uwierzyć w to, że dostanę go w zestawie, a jednak. Ze zdjęć w makro wygląda to trochę jakby był z pumeksu, ale aż tak źle nie jest . Jest co prawda trochę chropowaty, ale trzyma się go przyjemnie w ręce i co najważniejsze nie wysunie się z płytkich kieszeni. Na spodzie są rozcięcia, które ułatwiają wyjęcie telefonu i muszę przyznać, że to bardzo dobre wyjście. HTC dało ciała przy pokrowcu do Magica, bo nie zrobili tych rozcięć, przez co przez długi czas, dopóki pokrowiec się nie rozciągnie (bo jest ze skóry) wyjęcie z niego telefonu to katorga. Jest też minus rozwiązania pokrowca z G1 – po krótkim czasie, jak się już rozepcha telefon potrafi się z niego wysuwać. Może nie tak zupełnie, bo trzeba lekko złapać pokrowiec z telefonem w środku i trzymać go wycięciem centralnie w dół, ale to taka przestroga. Jak się bierze ten pokrowiec, to trzeba go pewnie trzymać, inaczej można złapać zonka i zbierać telefon z kafelków chodnikowych. W środku pokrowiec wyściełany jest jakimś rodzajem miękkiej bawełny, albo cholera wie czego, w każdym bądź razie jest miękkie, przyjemne w dotyku i śliskie. Telefon jak Marzenie, czyli czas na opis cegiełki. Nie ma co ukrywać, że telefon jest duży i ciężki (~160g to jednak sporo). Na przednim panelu od samej góry znajduje się wąski głośnik, a na prawo od niego, w tym samym zagłębieniu dioda. Dioda świeci na różne kolory, np. ciągle czerwono podczas ładowania wyłączonego telefonu, mruga na czerwono, gdy pada bateria, na zielono ciągle gdy telefon jest już naładowany, mruga na zielono gdy przyjdzie SMS lub gdy nie odebraliśmy jakiegoś połączenia, a czasami nawet na fioletowo, podczas niektórych powiadomień, na przykład po instalacji programu. Poniżej głośnika widnieje logo Ery, a tuż pod nim jest nasz duży, 3.2 calowy wyświetlacz dotykowy w technologii dobrze nam znanej z iPhone. Tak, to prawda. Jest to drugi tak perfekcyjny wyświetlacz jak w produkcie od Apple. Jedyna różnica, to fakt że w G1 znajduje się on za plastikiem, natomiast w iPhone za szkłem. Wystarczy najlżejsze dotknięcie, aby wyświetlacz zareagował, więc jest on o niebo lepszy od tych w HTC Diamond czy Samsungu Omni, nawet w Nokii 5800. Tu nie ma mowy o żadnym nacisku. Minusem jest pewnie fakt, że stylusem takiego urządzenia się nie obsłuży, ale stylusa tak czy siak do G1 nie ma, a Android w przeciwieństwie do takiego WM jest w pełni przyjazny palcom. Ale nad wyświetlaczem jeszcze się będę rozwodził, teraz przejdę niżej. Po wyświetlaczem znajduje się pasek guzików funkcyjnych, a jest ich pięć. Od lewej zaczynając jest to słuchawka odbioru połączenia, uruchomienia rejestru, wybierania numeru, następnie przycisk 'Home', służący do opuszczania aplikacji, przechodzenia do ekranu głównego telefonu, przełączania pomiędzy uruchomionymi aplikacjami, potem nieco wyżej znajduje się guzik 'MENU', który pełni funkcję opcji w programie, a elementy jakie się wyświetlają są zależne od sytuacji, kiedy się go wciśnie. Przedostatni guzik to 'Back' służący do powrotu do poprzedniego ekranu, a jako ostatnia jest słuchawka odrzucania połączenia, wyłączenia wyświetlacza i blokady klawiatury. Guziki są zrobionego z połyskującego plastiku i mają delikatnie wklęśnięte kształty, w przeciwieństwie do reszty obudowy – w macie. Pod przyciskiem 'MENU' znajduje się trackball. Służy on do wybierania ikon, klikania w małe linki, w które ciężko precyzyjnie dotknąć palcem – mówiąc krócej do bezpalcowej obsługi telefonu. Jest mały, przyjemny i dość precyzyjny (na początku trzeba się nauczyć, że wciska się go powoli i spokojnie, inaczej podczas wciskania może nam nieopatrznie przeskoczyć na inną pozycję). Po rozsunięciu.. no właśnie. Tu się chyba na moment zatrzymam, gdyż nie nazywałbym tego dokładnie rozsunięciem. System wysuwania klawiatury QWERTY w Dream jest dość.. innowacyjny. Aby tego dokonać należy obrócić telefon o 90° w lewo, tak by pod prawym kciukiem mieć trackball. Następnie układając oba palce na wysuwanej części telefonu dokonujemy wahadłowego obrotu w lewo i do góry. Podobnie ma się sprawa podczas zamykania. Pod spodem ukazuje nam się pełna klawiatura QWERTY. Mamy pięć rzędów guzików. W czterech pierwszych od góry po 10 klawiszów, a w ostatnim 8. Gdy przejedzie się palcem po powierzchni klawiatury, czuć że guziki są lekko wypukłe. Wciska się je bardzo płytko i mi ta klawiatura jak najbardziej odpowiada (chociaż mówiąc szczerze nie miałem nigdy długiego kontaktu z innymi tego typu klawiaturami). Z ciekawostek warto wspomnieć o dedykowanym klawiszu '@' i o 'MENU'. Na spodzie telefonu znajdziemy port ExtUSB za małą zaślepką ze świecącego plastiku. Jest to dobry pomysł, przynajmniej nie zbiera się tam kurz. I choć nie znalazłbym już chyba dla tego portu lepszego miejsca, to jednak gdy korzysta się z telefonu z rozsuniętą klawiaturą fizyczną, to niewygodnie się go trzyma w rękach, oczywiście do wszystkiego da się z czasem przyzwyczaić. Na lewo od portu widnieje mała dziurka, która najpewniej jest mikrofonem (który swoją drogą chyba musi być cichy, bo co prawda jeszcze nikt mi przez telefon nie powiedział, że za cicho mówię, ale podczas nagrywania filmów z kamery strasznie cicho rejestrowany jest dźwięk. Na lewym boku telefonu znajdziemy regulator głośności w telefonie czy to podczas połączeń, czy też regulator głośności multimediów. Muszę przyznać, że jest bardzo wygodny, na pewno wciska się go o niebo lepiej niż ten z Nokii E51, a nie zdarzyło mi się też wcisnąć go przez przypadek. Po pewnej wprawie można nawet zmieniać głośność mp3 bez wyjmowania telefonu z pokrowca, bo regulator znajduje się na wysokości tej wszywki w pokrowcu . Na górze telefonu nie ma kompletnie nic. Ten kawałek matowego plastiku między paskiem ze świecącego plastiku, to zaczep od panelu tylnego. Odnośnie jego ściągania napiszę kilka słów potem. Na prawej ścianie telefonu, u dołu ekranu dotykowego znajduje się przycisk aparatu. Możemy z głównego menu przycisnąć go dłużej i włączyć aparat i pracuje on jak w każdej normalnej cyfrówce, tzn. wciskamy go do połowy, by aparat zebrał ostrość z autofocusem i dociskamy by zrobić zdjęcie. Sam aparat jest jednak bardzo czuły na drgania i osobiście preferuję korzystać z wyświetlacza dotykowego by cyknąć fotkę. Plecy telefonu są całkiem gładkie ze ślicznym białym napisem 'with GoogleTM', podobnie jak na pudełku od telefonu. U góry telefonu znajduje się aparat, oczywiście w minimalistycznym stylu HTC bez żadnych podpisów ile to on nie ma megapikseli. Na lewo od aparatu znajduje się głośniczek, który jest baaardzo cichy (na szczęście da się ten problem rozwiązać po roocie). Wrócę teraz do ściągania panelu i slotu kart pamięci. By dostać się do tego pierwszego, należy rozsunąć klawiaturę i przesunąć paznokciem ten wystający od środka cyngiel na zewnątrz. Przed wyjęciem karty pamięci zaleca się wejść w Ustawienia → Karta SD i pamięć telefonu → Odłącz kartę SD. Natomiast by ściągnąć panel tylny trzeba się nieco namęczyć. Procedury otwierania nie będę opisywał, bo to karkołomny wyczyn. W każdym bądź razie po rozsunięciu klawiatury warto odwrócić telefon do tyłu i zobaczyć jak skonstruowany jest wyświetlacz od spodu. O dziwo znajdują się tam normalne śrubki do krzyżaka. Jak widać na zdjęciu troszkę się zarysowuje, aczkolwiek na taką ilość rozsunięć jak ja wykonuję dziennie, to jest to bardzo trwały na porysowanie plastik i tu wielki ukłon w stronę HTC. Niestety po rozsunięciu gdy spojrzymy z prawej strony na wyświetlacz razi nas.. wielka czarna dziura. Nie świeciłem tam co prawda latarką, bo mnie to nie interesowało i na szczęście nie zaglądam tam bardzo często (2 razy odkąd dostałem telefon, w tym raz do pisania recki?). Jak nietrudno (mam nadzieję się domyślić jest to niezbędne przy takim sposobie otwierania. Wracając do zdjęcia panela – pod klapką znajduje się slot na kartę SIM, którą da się na szczęście łatwo włożyć i łatwo wyjąć (ostatnio miałem (nie)przyjemność robić to w SE W200i i jest to katorga). Obok znajduje się bateria okraszona napisem HTC Innovation. Czy ona taką innowacją jest, bym polemizował. Na pewno nie cudem, chociaż może to nie wina baterii, a zarządzania energią w G1. Niestety przy średnio intensywnym użytkowaniu bateria jest w stanie wytrzymać od rana do wieczora, ewentualnie 24 godziny. Co najśmieszniejsze, w instrukcji od telefonu można znaleźć zapis, aby gdy to możliwe trzymać go pod źródłem zasilania. No cóż, na szczęście jest na to rada po roocie . Dość na temat budowy telefonu, przejdźmy do czegoś ciekawszego, czyli samego Androida. Ale to może po krótkiej drzemce, chyba że jeszcze nie jesteś zmęczony czytaniem hehe. Android, czyli... Android. O systemie ogólnie. Ile to naczytałem się tekstów o tym, że Android nie ma szans na przebicie się w rynku, że upadnie i zostanie zdominowany przez Symbiana i WM, że nawet jeśli się wybije, to Nokia z Intelem wraz z ich oPhono zmiażdży wszystko... Ech, jacy ludzie potrafią być zawistni albo niewierni. Sam system jest po prostu świetny. Wszystko jest w nim intuicyjne, mało czego trzeba się domyślać lub dochodzić. Na największy plus zasługuje zarządzanie pamięcią telefonu. Nie wiem jak przy 192MB RAM to możliwe, ale Android nigdy nie zamyka żadnego uruchomionego programu, chyba że dana aplikacja ma opcję 'Exit' i się ją wybierze. Ponadto ponowne uruchomienie raz już otwartej aplikacji trwa 1-3 sekund i zawsze zastaniemy ją w stanie, w jakim ją opuściliśmy (wyj. w/w). Jest to niesamowite, biorąc pod uwagę, że uruchomienie kilku aplikacji w Symbianie powoduje spowolnienia systemu. Udało mi się wycisnąć wszelkie możliwe poty z Androida i dokonałem tego już po roocie (zaraz wyjaśnię dlaczego). System zaczął pracować niestabilnie po instalacji około dwustu (!) aplikacji, z czego około dwadzieścia uruchamiało się po starcie systemu. Nie muszę chyba pisać, że instalacja podobnej ilości programów na Symbianie czy na WM skutkowała by 'brickiem' telefonu . Na szczęście dla zwykłego użytkownika telefonu (bez roota) zawieszenie systemu nie wchodzi w grę. Już tłumaczę dlaczego. O ile mnie pamięć nie myli po instalacji Cupcake'a dla użytkownika zostaje około 60MB pamięci wewnętrznej, a to właśnie w niej bez żadnych modyfikacji telefon instaluje programy. Ręczę, że przy takiej ilości miejsca na aplikacje niemożliwe jest zainstalowanie takiego ogromu danych. Jak więc widać jest to i plus, i minus. Odblokowywanie wygląda nieco inaczej niż w iPhonie. Tu mamy dostępne 9 kuleczek, z których możemy ułożyć sobie dowolny kształt i odblokowywać łącząc nasze kulki (minimum 4). Przejdźmy jednak do samego poruszania się w systemie. Na dyspozycji mamy trzy ekrany główne, pomiędzy którymi poruszamy się przeciągając palec w lewo czy w prawo. U dołu widzimy szarą zakładkę, której używamy do wysunięcia menu głównego telefonu. Możemy po prostu dotknąć tej zakładki i ona sama wystrzeli nam w górę, lub dotknąć palcem i przeciągnąć aż pod pasek powiadomień. I mimo że przeciąganie trwa nieco dłużej, założę się że większość będzie jednak wysuwać, bo całe menu trzyma się kurczowo punktu dotyku palca i wszystko chodzi płynnie i daje to takie przyjemne uczucie. Aby dodać jakiś element do pulpitu są dwa sposoby. Albo dłużej przytrzymujemy palec na fragmencie tapety i z menu, które nam wyskoczy wybieramy interesującą nas pozycję (Skróty, Widżety, Foldery, Tapety), albo z menu głównego przytrzymujemy dłużej palec nad interesującą nas ikoną i następnie upuszczamy ją gdzieś na pulpicie. Z ciekawych widżetów jest zegar analogowy, którego minutowa wskazówka zatacza płynnie całe 360°, a nie skacząc od minuty do minuty, czy też pasek muzyczny, z którego można włączyć odtwarzacz muzyki, spauzować odtwarzanie lub zmienić utwór, kończąc na wyszukiwarce Google z możliwością wyszukiwania głosowego. Na górze ekranu znajduje się wąski szary pasek – pasek powiadomień. Możemy z niego łatwo przejść do aplikacji powiązanych z danym powiadomieniem. Na przykład po przyjściu SMS dotykając odpowiedniego pola przejdziemy do wiadomości. Oprócz tego pasek informuje nas o postępie pobierania plików, instalacji programów, odtwarzanej muzyki, pogody, znalezionej sieci bezprzewodowej, o wszystkim czego dusza zapragnie. Przeglądarka internetowa i wprowadzanie tekstu. Era reklamowała ten telefon jako stworzony do internetu. Czymże więc byłaby ta recenzja, bez opisania przeglądarki? W przeciwieństwie do iPhone, w G1 uświadczymy automatycznego zawijania czcionek w zależności od przybliżenia strony. Jest to coś pięknego, ale wróćmy do przeglądarki. Po uruchomieniu po raz pierwszy powita nas domyślna strona główna, którą jest... zaskoczę was... GOOGLE.PL! No cóż, czego się spodziewać po korporacji HTC z Google. W każdym bądź razie przeglądarka wspiera działanie na maksymalnie ośmiu kartach i trzeba przyznać, że przy ośmiu działa to jeszcze w miarę płynnie, więc być może dobrze, że zablokowano tworzenie większej ilości kart. Kolejnym plusem jest możliwość tworzenia zakładek internetowych i grupowania ich w poszczególne kategorie, do tego pełnoprawna historia odwiedzanych stron podzielona na dziś, wczoraj, czy np. 5 dni temu. Przeglądarka skrzętnie analizuje też najczęściej odwiedzane strony i nie ma problemu, by za sprawą dwóch dotknięć palcem przenieść się na nasze ulubione forum . Dodając do tego proste zaznaczanie tekstu ze stron internetowych – palcem lub po wysunięciu klawiatury shift + trackball, historię pobieranych plików, możliwość blokowania wyskakujących okien, otwieranie nowych kart w tle, obsługę Google Gears czy wreszcie zapamiętywanie haseł.. faktycznie daje nam to pełnoprawną przeglądarkę w telefonie. I po ponownym jej uruchomieniu wraca do poprzednio przeglądanej karty/kart, chyba że przed wyjściem zamknęliśmy aktywną kartę lub wróciliśmy do strony głównej. Co do wprowadzania tekstu, to są oczywiście dwie metody. Klawiatura ekranowa i fizyczna. Ekranowa posiada dwie opcje, dobrze nam już znane z iPhone, jedna, nieco mniejsza przy trybie portretowym i druga szersza w landscape (w tym momencie warto wspomnieć, że G1 jest wyposażony w mniejszą liczbę akcelerometrów niż iPhone i dlatego nie w każdej pozycji obróci nam się ekran, a poza tym ekran obraca się tylko o 90° w lewo – na szczęście jest na to rada;). Wprowadzanie tekstu nie powinno sprawiać problemu po kilku dniach ćwiczeń, jednak nadal preferuję klawiaturę fizyczną. Być może nie ma podpowiedzi i autokorekty tak rozwiniętej jak klawiatura dotykowa, ale popełniam na niej dwa razy mniej błędów hehe. Ps: nie można zapomnieć o multi touchu, który po roocie jest już dostępny w przeglądarce, gdyż G1 ma identyczny technicznie wyświetlacz jak ten z iPhone, co oznacza że wspiera MT, lecz z jakichś przyczyn HTC go blokuje. Z nieoficjalnych informacji wynika, że MT ma zostać odblokowany w Donucie (Donut = Android Firmware 2.0). Telefon – telefon, czyli kontakty, rejestr i dialer. Kontakty są bardzo wygodnie zorganizowane, po włączeniu pojawia nam się lista, z czterema zakładkami na górze, dzięki czemu możemy szybko przejść do ulubionych, dialera czy też rejestru. Przesuwając palcem w górę lub w dół poruszamy się po liście, w dodatku podczas przesuwania pokazuje nam się z prawej strony mała zakładka, którą możemy dotknąć palcem i przesuwać listę szybciej, a na środku ekranu pojawia nam się aktualna litera kontaktów. Dłużej przytrzymując palec na danym kontakcie pojawia nam się menu kontekstowe, z którego możemy wysłać SMS/MMS, zadzwonić do danej osoby, edytować kontakt itp. Przechodząc w lewo od kontaktów znajduje się rejestr. Jest on bardzo dokładny, mimo iż niepodzielony na kategorie jak to bywa w Symbianach. Po prostu widzimy w chronologicznej kolejności kto do nas dzwonił, do kogo my dzwoniliśmy, czy może kto się nie dodzwonił. Po dotknięciu danego wyniku pokazują nam się szczegółowe informacje dotyczące daty (dzień, miesiąc, rok, godzina i minuta rozpoczęcia połączenia) oraz czasu trwania rozmowy. Ponadto można z tego samego podmenu od razu zadzwonić do danej osoby lub wysłać wiadomość. Dialer ma duże, czytelne ikony, dzięki czemu łatwo wybrać numer w razie potrzeby. By zadzwonić możemy wcisnąć słuchawkę pośród guzików lub dotknąć wprowadzonego numeru. Podczas łączenia nie ma możliwości przez dotknięcie telefonem twarzy rozłączyć się lub coś przestawić, gdyż wejście do opcji połączenia dostępne jest po wciśnięciu przycisku menu, a więc dało się w sprytny sposób ominąć brak czujnika z iPhone. Jakość połączeń jest bardzo dobra i są one w przeciwieństwie do głośniczka z tyłu telefonu bardzo głośne. Mapy Google i GPS. Dream jako jedyny telefon na rynku (pomijając chyba już Magic i Hero od HTC) ma wbudowany cyfrowy kompas. Dzięki temu jeszcze łatwiej zorientować się w nieznanym terenie, czy podczas nawigacji z Mapami. Nowsza ich wersja jest za darmo do pobrania z Marketu (o którym napiszę za chwilę) i to na niej się skupię. Po uruchomieniu programu automatycznie określana jest nasza lokalizacja na podstawie włączonego w opcjach sposobu namiaru (za pośrednictwem GPS lub WiFi). GPS określa naszą pozycję precyzyjniej, natomiast przy WiFi trzeba się liczyć z tym ~1km pomyłki. Oczywiście mamy funkcję wyszukania trasy dojazdu z naszego aktualnego miejsca gdziekolwiek i tu wymagane jest połączenie danych (do wyboru trasa autem, autobusem oraz pieszo). Po przytrzymaniu palcem w danym rejonie wyskakuje nam pod nim kod kreskowy w nim obowiązujący. Sama nawigacja spisuje się świetnie i jest bardzo dokładna, a jeśli mamy włączone namierzanie poprzez GPS, to możemy jeździć autem bez obawy o kosmiczne rachunki za połączenie danych, gdyż będąc w domu z bezprzewodową siecią WiFi możemy ustalić trasę, a potem już z ustaloną trasą wsiąść do auta i jechać (dane z internetu pobierane są tylko podczas ustalania trasy) i cieszyć się nawigacją zakręt po zakręcie. Android Market – kopalnia gier i aplikacji. Market podobnie jak Mapy to dwie najmocniejsze strony Androida. Po uruchomieniu tego pierwszego pokazuje nam się strona główna, gdzie na samej górze znajdziemy polecane aplikacje i gry. Poniżej mamy główną kategorię aplikacji i gier (skąd potem możemy zagłębiać się dalej w kategorie), opcję wyszukiwania gry bądź też aplikacji po nazwie i/lub opisie, oraz podsumowanie pobranych przez nas pakietów. Instalacja pakietu jest bardzo prosta, po znalezieniu interesującego nas programu/gry dotykamy jej palcem. Ukazuje nam się ekran, gdzie możemy przeczytać krótki opis, komentarze (jeśli są) innych użytkowników, wysłać maila do twórcy danej gry/programu, odwiedzić stronę internetową twórcy, sprawdzić inne aplikacje developera, a także naturalnie samemu wystawić ocenę i komentarz oraz zainstalować program/grę. Po dotknięciu ikony 'Install' pojawia nam się okno informujące nas do czego dana aplikacja ma dostęp, a po zaakceptowaniu go jesteśmy przerzucani z powrotem do listy aplikacji, podczas gdy na pasku powiadomień możemy obserwować progres pobierania czy instalacji aplikacji. Następnie prosto z paska powiadomień możemy zainstalowaną aplikację uruchomić. Z tego właśnie słynie Android – z milionów połączeń z różnymi częściami systemu tak, aby nie trzeba było niepotrzebnie z czegoś wychodzić, gdzieś się cofać, coś wyłączać. Muzyka – coś dla ukojenia duszy. Po uruchomieniu aplikacji 'Muzyka' wita nas dość surowe GUI Androida z czterema ikonami. I niestety nie obejdziemy się bez dobrze tagowanej muzyki, gdyż segregacji po plikach nie ma. Mamy do wyboru tradycyjnie: Wykonawcy, Albumy, Utwory i Playlisty, przy czym wybierając główną gałąź i tak przedostajemy się przez kolejne, tzn. wybierając sortowanie po wykonawcach, po znalezieniu konkretnej grupy i dotknięciu jej tak czy siak wyświetla nam się lista albumów, a po wyborze albumu – utworów. Jeśli wybierzemy sortowanie po albumach przekopujemy się przez utwory itd. Po rozpoczęciu odtwarzania ukazuje nam się okno (świetnie dopasowane do obu trybów ekranu), w którym w lewym górnym rogu widzimy okładkę albumu (jeśli dostępna), po prawej od niej mamy na samej górze ikonę przejścia do listy utworów, poniżej opcję losowego odtwarzania, a na samym dole zapętlenia. Poniżej wyświetlają się informacje nt. Wykonawcy, albumu oraz utworu. Po przytrzymaniu palcem dłużej któregokolwiek tytułu możemy wyszukać go w internecie czy YouTube (opcja Amazon jest chyba niedostępna w zwykłym Cupcake od Ery). Wszelkie przejścia działają sprawnie i szybko. Ponadto można oczywiście palcem przesunąć pasek postępu do interesującej nas sekundy utworu (lub trackballem dla większej precyzji). Na minus na pewno brak equalizera (na szczęście są na to sposoby;), na który mam nadzieję w Donucie. Opuśćmy jednak samą aplikację 'Muzyka'. Po wciśnięciu przycisku 'Home' zostaniemy przeniesieni do ekranu głównego i możemy z góry rozwinąć menu powiadomień, na którym dowiemy się jaki utwór jest aktualnie odtwarzany i szybko wrócimy do Playera. Natomiast jeśli mamy na którymś z pulpitów widżet muzyczny możemy również dowiedzieć się o utworze, a ponadto zatrzymać odtwarzanie lub przeskoczyć do następnego utworu. Po dotknięciu widżetu przechodzimy do Playera. Odnośnie samego dźwięku. Porównywałem go z iPodem Classic 160GB i choć mistrzem w opisywaniu muzyki nie jestem, to się tego podejmę. Na korzyść i to znaczną wychodzi G1. W iPodzie po prostu brakuje basu i gra prawie samą górą. W Dream uświadczymy ładny i basik, i środek, i górę. Ponadto moim zdaniem scena jest prawie, że porównywalna z Classiciem na korzyść dla telefonu. Na moich słuchawkach – Sennheiser PX100 – można (z odrobiną wyobraźni ) usłyszeć skąd grają poszczególne instrumenty, a już na pewno do którego ucha . Odsłu****ąc tych samych utworów na iPodzie i G1 na tym drugim brzmią one znacznie żywiej (w skrajnych przypadkach na iPodzie nie słyszałem niektórych instrumentów tak dokładnie jak na G1). Gdyby (firmowo) G1 nie był tak cichy, byłby naprawdę godnym rywalem dla iPoda. Zwinne paluszki – co nieco o pisaniu na Androidzie. Opis powiążę z aplikacją 'Wiadomości'. Z generalnych rozwiązań jest to zorganizowane podobnie jak w iPhone, to znaczy że na liście wiadomości widzimy nie konkretny SMS, a listę naszych kontaktów, z którymi prowadziliśmy konwersacje (chronologicznie ułożone) i po wybraniu danej osoby poszczególne SMSy wyświetlane są jako czat. Tu w odróżnieniu od telefonu Apple możemy bez żadnych kombinacji usunąć pojedynczą wiadomość lub też całą konwersację. O czym chciałbym jeszcze wspomnieć zanim nie zagłębię się w techniczne szczegóły pisania i samej aplikacji, to prędkość z jaką wysyłane są SMSy i z jaką dochodzi raport. Dream jest bez wątpienia jednym z telefonów, które najszybciej wysyłają wiadomości. I żaden iPhone czy Nokia mu raczej nie dorówna. Po trzech sekundach (czas przybliżony, czasami wynosi dwie sekundy, a czasem cztery) od dotknięcia ikony 'Wyślij' lub wciśnięcia 'Enter' dostajemy raport doręczenia wiadomości i nie jest to fikcyjny czas, gdyż w tym samym czasie na drugim telefonie pika dzwonek od wiadomości. Na początku byłem w ciężkim szoku, jednak to prawda. Przejdę może jednak do samego pisania. Po dotknięciu pola na dole pojawia nam się klawiatura ekranowa, która jest bardzo podobna do tej z iPhone. Wszystko wysuwa się płynnie, a sama klawiatura działa poprawnie. Czasem ciężko jest trafić w jakiś klawisz (zwłaszcza w te po bokach ekranu, na początku myślałem, że wyświetlacz jest w tych obrzeżach mniej czuły, jednak szybko przekonałem się, że trzeba po prostu użyć odpowiedniej techniki , która jednak podczas pisania SMS nie przejdzie, bo na 97% dotkniemy sąsiadującej litery), jednak to chyba przypadłość wszystkich klawiatur ekranowych. HTC znalazł sposób jak sobie z tym poradzić – jest znana wszystkim funkcja przesuwania palcem po klawiaturze i wtedy ponad palcem wyświetla się nam litera, której aktualnie dotykamy. Jest to dość pomocne, jednak wciąż (przynajmniej jak dla mnie) mało przekonujące. Sprawa ma się nieco lepiej, gdy obrócimy telefon i wysunie się nam szeroka klawiatura QWERTY, jednak wtedy nie widzimy już nic z wiadomości od innych. Na dzień dzisiejszy nie ma (oficjalnie) do wyboru klawiatury telefonu i polskiego słownika (zarówno do T9 jak i ekranowych QWERTY), jednak podejrzewam, że skoro ukazała się taka funkcja w HTC Magic, to tylko kwestia czasu aż dotrze i do G1 (podobno jakiś pomniejszy update pomiędzy Cupcake a Donut jest już w przygotowaniu). Wracając do poziomej klawiatury ekranowej, pisze się już dużo wygodniej i można osiągnąć w miarę przyjemną prędkość pisania, to jednak wciąż nie to samo, co na fizycznej klawiaturze, na której pisze się z prędkością wiatru hehe. Klawiaturę ekranową w każdym momencie możemy odwołać wciskając klawisz 'Wstecz', co spowoduje ładne odpłynięcie z ekranu. Co do samej aplikacji, to jest ona odpowiedzialna za wysyłanie zarówno SMS, jak i MMS. Jeżeli nie dodamy żadnego załącznika do wiadomości, automatycznie wyśle się ona jako SMS, natomiast jeśli z menu wybierzemy 'Załącz', wiadomość automatycznie traktowana jest jako MMS. Jest to wg mnie bardzo wygodne rozwiązanie, gdyż nie musimy już określać się przed rozpoczęciem pisania wiadomości czy ma to być w. tekstowa, multimedialna, czy może głosowa. Poza tym mamy możliwość dodania tematu do wiadomości oraz – co najważniejsze, emotikon. Sprawa wygląda następująco, bużka 'o_O' będzie na telefonie z Androidem przedstawiała zaskoczonego blaszaka, jednakże na pozostałych telefonach będzie to po prostu 'o_O'. Bardzo przyjemna sprawa, emotki są ciekawe i ładnie się komponują w wiadomość. YouTube – tego nie trzeba komentować. Tak! W pełni sprawna, zintegrowana z systemem przeglądarka najpopularniejszego (no dobra, może zaraz po RT;) serwisu internetowego udostępniającego filmiki/filmy/koncerty itp. Co mnie najbardziej cieszy, to fakt że aplikacja sama na podstawie prędkości połączenia internetowego wybiera, czy film będzie odtwarzany w HQ czy normalnej jakości. Filmy HQ prezentują się wyśmienicie na ekranie telefonu. Rzadko kiedy zdarza się, żeby cokolwiek przycięło czy się zawiesiło. YouTube integruje się z Twoim kontem Google, a więc jeśli połączyłeś je z YT, to automatycznie po uruchomieniu aplikacji będziesz logowany na swoje konto. Po uruchomieniu mamy do wyboru na górnym pasku polecane filmy, natomiast poniżej różne kategorie (najpopularniejsze, najczęściej komentowane, najnowsze itp.). Oczywiście wpisując cokolwiek z fizycznej klawiatury lub klikając na 'Szukaj' możemy własnoręcznie wyszukać interesujący nas film. Filmy z reguły ładują się szybko (kilka sekund) i działają świetnie. Podczas odtwarzania możemy dotknąć palcem wyświetlacza, by wysunąć pasek postępu z ikonami pauzy oraz przewijania przód/tył. Natomiast po wciśnięciu 'MENU' mamy do wyboru kilka opcji, m.in. komentarze, szczegóły filmu, dodanie do ulubionych itd. Każda z tych opcji zatrzymuje odtwarzanie filmu, przenosi nas do miejsca przeznaczenia, a gdy zrobimy co mamy zrobić, wracamy do momentu filmu, na którym stanęliśmy. Cziiiirs! Cykamy fotki z G1. Aparat w G1 raczej nie należy do wybitnych, chociaż ja nigdy nie przywiązywałem do nich uwagi, bo mało robiłem nimi zdjęć, czy to teraz na G1, czy na wcześniejszych moich telefonach z Symbianem. Po uruchomieniu aplikacji 'Aparat', zaskoczę was... pojawia nam się obraz rejestrowany przez aparat! Poza tym w lewym górnym rogu (zakładam, że telefon trzyma się poziomo) wyświetla nam się miniaturka ostatnio zrobionego zdjęcia, po której dotknięciu przenoszeni jesteśmy do galerii, a konkretniej mówiąc do wyświetlenia tegoż zdjęcia. Po prawej stronie znajduje się ikonka spustu (chyba tak to się nazywa? ) aparatu i jest to pierwsza z metod, jaką możemy zrobić zdjęcie. Drugą jest użycie klawisza aparatu na górze telefonu (przypominam, telefon trzymamy bokiem). Wciśnięcie go do połowy spowoduje dostrajanie ostrości auto focusem, natomiast dociśnięcie do końca pstryknięcie zdjęcia. Niestety G1 jest bardzo podatny na wszelkie delikatne poruszenia, także ja osobiście proponuję opcję drugą, czyli dotknięcie ikonki. Dlatego, że dociskając spust najczęściej delikatnie poruszamy telefonem, natomiast po dotknięciu ikonki telefon automatycznie dobiera ostrość, a zaraz po tym rejestruje zdjęcie, przez co nie ma żadnych wstrząsów i zdjęcia wychodzą delikatnie lepiej (delikatnie, ale zauważalnie). Poza tym bardzo ładnie radzi sobie z makrem z bliska oraz odwzorowaniem kolorów. Po naciśnięciu 'MENU' możemy wybrać ustawienia dot. jasności oraz zapisywania zdjęć lub przejść do trybu kamery (która swoją drogą firmowo rejestruje tylko 10 minut, co mnie porządnie zirytowało, oczywiście da się to obejść. Poza tym kamera rejestruje standardowo obraz w rozdzielczości 352 x 288 z prędkością około 15 klatek na sekundę, aczkolwiek wszystko zależy od oświetlenia i warunków, w jakich kamerujemy. Czasem wartość ta jest wyższa, a czasem niższa. Transmisja bitów wacha się w okolicach 400-500 Kb/s. Ogólnie mówiąc – dość mizernie. A zresztą, co ja wam będę opowiadał, popatrzcie sobie sami. Zdjęcia na końcu posta, poświęciłem się i wrzuciłem na forumowy serwer Podsumowując – tak, tak! Już prawie koniec! Starałem się opisać ten telefon tak krytycznie jak mogłem. Wiem, że chyba mi się nie udało. Pomimo wszelkich niedociągnięć jakie wychwyciłem, pomimo gabarytów, pomimo wyglądu, który dla niektórych jest paskudny, pomimo wszystko nie żałowałem ani razu wydanych na niego 900zł. I powiem.... erm – napiszę – więcej. Po raz pierwszy w życiu przeglądając inne telefony nie mam wrażenia niedosytu. OK, może poza faktem, że na Androida mogłyby się ukazywać nieco lepsze gry. Po raz ostatni podkreślę, że ta recenzja nigdy z założeń nie miała być profesjonalna, bo nie mam w tym doświadczenia, poza tym jak obszerna by nie była, nigdy nie pokryje całości, dlatego wszelkie komentarze na temat samej recenzji czy telefonu będą bardzo mile widziane, pod warunkiem, że będą rzeczowe i konstruktywne. Na sam koniec proszę o nie kopiowanie recenzji bez mojej zgody, gdyż cały (podkreślam cały) tekst oraz zdjęcia są mojego autorstwa. Jeśli chcesz tę recenzję umieścić na swoim portalu, spytaj mnie o zgodę i nie będzie problemu. Dziękuję wszystkim, którzy wytrwali do samego końca i gratuluję, a jest czego. Przeczytaliście właśnie 5532 wyrazy, czyli 36438 znaków .
  13. http://androidcommunity.com/no-htc-sense-u...hones-20090626/ Czyli kolejny powód, dla którego warto zrobić root. Bo Sense będzie trzeba do G1 wgrać przez adb
  14. Bolec

    Konsole

    flOw to świetna giera, razem z echochrome to jedne z najlepszych gier na PSP (oczywiście kwestia gustu i jestem przygotowany na atak za to co napisałem, bo zaraz się masa ludzi odezwie, że GoW jest lepszy ^^).
  15. Co do klawiatury ekranowej to sie nie wypowiem, bo mi sie 100 razy lepiej pisze na fizycznej, wiec z ekranowej prawie nie korzystam. Co do aparatu - ma autofocus. Ja nim robilem zdjecia kolokwiow do poprawek i dalo sie wszystko odczytac. Zreszta za kilka dni (do niedzieli mysle na bank) ukaze sie recka i potem w razie czego mozna jeszcze pytac. Zdjecie kartki z tekstem zrobie jutro rano iwrzuce na forum. No, to wylaczam g1 i lece w kime ^^.
  16. >> Ej, fajny ten HTC Hero. Jeżeli UI będzie płynnie działało to poważnie się nad nim zastanowie. Tylko pewnie trudno będzie dostać go w PL w oryginalnej skorupie HTC, a nie SPV, MDA czy G (nie znosze tych rebrandów). Do G1 i tak wyjdą porty, a jest krocie tańszy
  17. Bolec

    Konsole

    No, też mi sie wydaje, że jak już coś, to lepiej po prostu na kompie posłuchać/obejrzeć, ale cóż.. nie wiem, nie pomogę Ci PS: do połowy lipca postawiłem sobie za cel kupić PSP 3k
  18. A skad Ty wiesz jakie sa, jak ich jeszcze nie wrzucilem nigdzie? Aaa, dobra. Ty myslales o reuploadzie na forum, a ja na dropbox ;p. Nie bede juz drugi raz na forum wrzucal. Beda w recce na ipmarcie niedlugo, takze zakladajcie sobie konta kto nie ma :*. Sorki ale gdybym chcial je wrzucac jako zalaczniki to ograniczenie do 10 obrazkow na post podzielilo by mi ta recke na 10 postow przynajmniej Edit: racji tego, ze do dropboxa nie mozna linkowac tu moge wrzucic tylko goly tekst, natomiast wersja full bedzie na ipmarcie. edit2: jestem już bliżej końca niż dalej. Myślę, że w 10 stronach A4 tekstu powinienem się zamknąć
  19. >>przeskalowane ;p Paszou won, zrobiłem drugi raz, reuploadowałem, są w oryginalnej rozdzielczości. edit: http://android.com.pl/news/sprzet/266-htc-...w-londynie.html No i załamać się idzie. Z drugiej strony niby świetnie. No bo co, wyszły dwa modele od HTC i okazuje się nadal, że specjalnie lepsze od G1 nie są. No sorry, ale (teraz porównując G1 do Hero) nie zrezygnowałbym z qwerty na rzecz lepszego aparatu (bo ja z komórki zdjęć prawie nie robię), większej ilości RAMu i jacka 3.5mm. Nie mówiąc już o tym ile bym musiał dopłacić. flickr.com/photos/deserteagle/sets/72157619163038068/ - łoo, weather widget i te kropelki na ekranie..
  20. Recka jest w trakcie pisania ;p
  21. >>Słuchanie muzyki to nie hobby, ale interesowanie się, ciągłe inwestowanie, zmiana na lepsze itd. to już według mnie hobby, Pogubiłem się, możesz jeszcze raz?
  22. Ide spać, joł. Nie bijcie się edit: cholera zapomniałem, że to nie najdłuższy. To żeby nie było - Dzięki KHRoN, że uwzględniłeś sprostowanie w swoim tekście o 3.0
  23. >>[edit] ale skompresować screeny interface'u do JPEG... no daj spokój ;] Tylko i wyłącznie dlatego, że jak zmniejszałem rozdzielczość w GIMPie pracując na PNG, rozmiar wyjściowy był większy od początkowego .. edit: gdzieś chyba mam, nawet jeśli nie, to zrobić te ~40 screenów to raptem 30 minut zabawy
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Zarejestruj się aby mieć większy dostęp do zasobów forum. Przeczytaj regulamin Warunki użytkowania i warunki prywatności związane z plikami cookie Polityka prywatności