Skocz do zawartości

Beyerdynamic Dt 880


Yuurei

Rekomendowane odpowiedzi

W końcu po ponad 100 godzinach mojego pierwszego w życiu wygrzewania słuchawek mogę przystąpić do pierwszej w życiu recenzji słuchawek. Za dużo tych pierwszych razów ale podobno kiedyś one muszą być więc... Pozostaje mi mieć tylko nadzieję, że ów recenzja będzie do przełknięcia bez zbyt dużej ilości popychaczy i rozpocząć.

 

Na wstępie kilka suchych faktów. Model DT 880 to szczyt wśród słuchawek Beyerdynamika. Beyer aczkolwiek robi potencjalnemu nabywcy psikusa umieszczając w katalogach DT 990 i DT 990 Pro za model topowym. Dlaczego? Tego nie wie nikt ale chyba też niewielu osobom to przeszkadza.

Jako, że na wstępie już zaznaczyłem, iż będą to suche fakty pozwolę sobie przytoczyć kilka cyferek tak uwielbianych przez publiczność ;)

 

# Słuchawki pół-otwarte.

# Pasmo przenoszenia: 5-35000Hz

# Nominalna impedancja: 250Ohm

# Nominalna skuteczność (SPL): 96dB

# Nominalne zniekształcenia THD: < 0.2%

 

Model, który dany mi jest opisywać to nowa edycja z roku 2006. Na rynku są też jeszcze wersje z rocznika 2005 (to był rocznik ;)). Różnice? Poza tym, że w nowej edycji aluminiowe pudełko zostało zastąpione skóropodobnym z wyściółką z gąbki i zmieniono kabel z kręconego na prosty (3 metry). To co powinno cieszyć dużo osób to poprawione brzmienie słuchawek w dolnym paśmie. Niestety nie potrafię tego zweryfikować chyba, że ktoś chciałby mi pożyczyć starszy model ;)

Co dostajemy w zestawie? Poza wspomnianym pokrowcem na słuchawki (bardzo fajne w sumie, z rączką i w ogóle ;)) stajemy się też posiadaczem przejścia z małego jacka na dużego. O kartonowym pudełku nie wspomnę... chyba, że ktoś pudełka zbiera (tak jak ja :o ). Jeśli chodzi o suche fakty to tyle :)

 

Przechodzimy zatem do tego co interesuje wszystkich przy każdym teście słuchawek. Jak wyglądają na głowie :> No cóż. Są duże i wyglądają mało ciekawie. Nauszniki mają okrągły kształt. Posiadacze dłuższych uszu (są tu jakieś elfy?) mogą mieć problem. Oczywiście nie muszą ale warto wziąć to pod uwagę. Dookoła nausznika biegnie gruba warstwa całkiem przyjemnego materiału, który ma ze słuchającym bardzo intymny kontakt. Ale jest on czuły bardzo więc w tej kwestii narzekać nie można. Pałąk jest wyścielony równie grubą warstwą materiału skóropodobnego (a może to i skóra, ja się nie znam) i nie jest odczuwalny na łepetynie. W zasadzie mogę napisać, że kwestia ergonomii jest wyśmienita. Nawet długie słuchanie nie męczy. Na spotkaniu u Duke'a ktoś powiedział, ze Grado SR60 są wygodne. Owszem, złe nie są dopóki nie założy się 880. Można zmienić zdanie dość drastycznie. Nawiasem mówiąc jak ktoś z Was będzie w okolicach Brackiej i Chmielnej w Warszawie niech wpadnie do Traffica do działu muzycznego i założy tamtejsze słuchawki celem odsłuchu. Jeśli ktoś wytrzyma w nich jedną piosenkę stawiam browara :D

 

Skoro wygodę mamy już za sobą mogę przejść do mniej istotnych spraw takich jak brzmienie i wrażenia odsłuchowe :)

Gdy zaczynałem szukać następców Grado w zasadzie w głowie miałem tylko HD600/650, które miałem okazję widzieć i posłuchać przez chwilę (650) u Duke'a. Jednak jak to zwykle ze mną bywa gdzieś podczas wertowania sieci wpadła mi nazwa Beyerdynamic więc postanowiłem zasięgnąć języka. Problem polegał na tym, że znaleźć coś sensownego o DT 880 jest trudno. Możliwości były trzy. Albo nikt tego nie kupuje, albo wszyscy są tak zachwyceni, że tylko słuchają i słuchają i nie mają czasu pisać... albo to szajs totalny. Kilka opinii, które znalazłem potrafiły być skrajne aczkolwiek sporo z nich pozytywnie wypowiadało się o "osiemset osiemdziesiątkach" zaznaczając dużą szczegółowość na równi (albo nawet większą) z HD600, szeroką scenę muzyczną, cudowne oddanie kobiecych głosów i... słaby bas. Postanowiłem zaryzykować. Skoro w modelu na 2006 rok bas poprawili to reszty chyba nie zepsuli. Wysupłałem ostatnie miedziaki z mojej sakwy i nabyłem. W tym momencie słyszę już pierwsze chrapania i krzyki "Daj to wreszcie!" więc daję :]

Na początku chciałem po prostu wziąć parę różnych płyt, odsłuchać i napisać moje wrażenia. Niestety stwierdziłem, że napisał bym tą recenzję za tydzień gdyż zamiast odsłuchiwać zaczynałem słuchać każdej płyty od początku do końca. Tak. Beyerki uzależniają i przykuwają do siebie. Z racji tego, że membrany za sprawą tych grubych "gąbek" są oddalone od ucha scena muzyczna jest szersza niż w SR60. DT 880 budują tą scenę na boki nie w głąb. Muzyka z nich brzmi bardziej jak z głośników niż ze słuchawek. Bardzo przyjemne uczucie. Czy zatem są bardziej zdystansowane niż moje Grado, które tak kochałem za tą bliskość gdy słuchałem np. Katie Melua? Nic z tych rzeczy. DT 880 są równie ciepłe i bliskie a jednocześnie dużo dokładniejsze i przy okazji nie tak przyciemnione jak 650. Niezły bajer... czy beyer... jeden czort. Dla mnie bomba bo myślałem, że ta analityczność zabije to co miały eSeRki a tutaj figa z makiem. Piszę tak o Katie bo przez ostatni czas ona najczęściej gościła w mojej grajbudzie ale nie myślcie, że wpadłem na niecny plan przesłuchania ulubionej płyty, zachwycenia się po raz n-ty głosem owej wokalistki i przyznania pucharu DeTekom. Ale naprawdę ciężko znaleźć mi słaby punkt tych słuchawek. Niezależnie od tego co wkładałem do odtwarzacza Beyerdynamiki zdawało by się reagowały w ten sposób: "Ok, chcesz mnie sprawdzić? To posłuchaj" i ... słuchałem. Spotkałem się w niektórych z tych recenzji, że gitara nie brzmi jak gitara. Możliwe ale z drugiej strony nie wiem jak np. brzmią struny Ernie Ball, na których gra Coma więc nie powiem czy są zgodne z oryginałem. Wiem jednak, że to co słyszę gra świetnie a w ostrzejszych momentach gdzie pojawiał się ten typowy rockowy "hałas" Grado potrafiło się pogubić i wymieszać to wszystko. Tutaj nic z tych rzeczy. Wszystko gra, wszystko słychać ale zarazem jak puzzle wszystkie dźwięki łączą się ze sobą w całość. Kobiece wokale... ech. Gdy Tarja w Nightwishowskim "Sleeping sun" pokazuje jak wysoko może zaśpiewać to przechodzą ciarki po plecach i tylko w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Z kolei Anna Maria Jopek sprawia, że tej wszystkie "sz" "cz" wychodzące z jej gardła w taką pogodę są lepsze niż kubek kakao i ciepły koc. Ogrzewa głosem. Kasia Nosowska z przeuroczą chrypką jest moim na nowo odkryciem. Tak, kobiece wokale faktycznie brzmią dobrze. Ale mężczyźni też nie mogą narzekać. Czy to wokalista Comy czy Metalliki. Cobain czy Porter. Mercury lub Huey z Fun Lovin Criminals dostarczają wrażeń na nowo.

Wokale wokalami ale co to by była za muzyka bez muzyki :-) Chciałem posłuchać czegoś mocno instrumentalnego ale okazało się, że moja jedyna płyta z Carminą Buraną jest w mpc i to słabszym więc wolałem nie ryzykować. Podparłem się zatem Johnem Williamsem "sterującym" Londyńską Orkiestrą Symfoniczną i kawałkiem "Duel of the fates". Już na Grado się zachwycałem ale tutaj.... Pewnie gdybym miał lepszy słuch, lepsze źródło to mógłbym wyrysować gdzie stoją poszczególne sekcje. Wrażenie jest niesamowite zwłaszcza, jak "włącza" się chór tworząc takie cudowne półkole przedemną :) Koncert Możdzera i Makowicza przykuł mnie do krzesła. Nigdy nie przypuszczałem, że dwa fortepiany i klasyka może tak wciągnąć. Mogę mieć omamy ale wydaje mi się, że w niektórych momentach można usłyszeć mocniejszą pracę na pedałach. Ostatnia płyta Tomasza Stańko sprawiła mi psikusa. Słuchałem jej robiąc coś przy komputerze, który stoi jakiś metr od okna. I w pewnym momencie ktoś mi w to okno puka. Podnoszę głowę ale nic nie ma. Nic nie pada. "Ki czort?" myślę. Robole z budowy szaleją? Ale to nie ta pora. Wracam do zajęć a tu znowu coś puka za oknem. Dopadła mnie jakaś schiza już prawie. Dopiero po chwili sobie uświadomiłem, że to z płyty. Ale daje to poczucie jak szeroką scenę mogą zbudować DT 880 (znaczy chyba mogą, tak mi się wydaje ;)).

Beyerki dają też radę z rock'iem. Słuchałem Kultu z ich pierwszych płyt i jaka to była frajda wsłuchiwać się w surowe brzmienie tamtych lat, płaski dźwięk automatu perkusyjnego i jeszcze nie taki ochrypły głos Kazika. 880ki nie zawiodły ani przy Nirvanie ani przy Metallice (czarny album). O Nightwishu już wspomniałem.

Co z tym brakującym basem? Sprawdziłem na kilku hip-hopowych płytach, Freestylers'ach i The Prodigy. W każdym przypadku basu przynajmniej jak dla mnie było pod dostatkiem. Zwarty, gotowy. Często wchodzący na środek brzmienia ale absolutnie nie próbujący przejąć dominacji nad dźwiękiem. W przypadku "prodziży" bas kojarzył mi się ze słuchaniem w samochodzie. Oczywiście nie mówię tutaj o Polonezie Tjuning tylko o dobrze nagłośnionym aucie. Breathe zamykał mnie w pokoju, którego ściany były wykonane z basu a w środku hasała cała reszta dźwięków. Niesamowite doznanie :) Chyba faktycznie poprawili te niskie tony :) Za to przy Freestylers mogłem sobie przypomnieć co to oznacza "scratch" po angielsku. Przy niektórych machnięciach płytami zęby bolały :-)

 

Wiem, że dziwna to recenzja. Brakuje w niej stwierdzeń typu "jasne słuchawki z wysuniętą średnicą" albo "rozlewający się bas" itp ale za słaby jestem na takie definicje. Jeśli ktoś kazał by mi powiedzieć jak grają DT 880 na dole, środku i górze to bym powiedział, że grają tak jak sobie wykonawca albo osoba miksująca zażyczyła jednocześnie nie dominując całej reszty. Można upajać się głosem Tarji jednocześnie nie tracąc nic z gry reszty zespołu. Można walić głową w rytm basu z The Prodigy wywijając przy okazji rękoma do całej reszty dźwięków. Można przytulać się do głosu Jopek czy Melua nie tracąc jednocześnie nic z muzycznego tła. Analityczność Beyerdynamiksów absolutnie nie męczy. Wręcz przeciwnie. Jedno muszę przyznać. To słuchawki do żywej muzyki. Nie żeby elektronika czy rap brzmiały źle. Ale brzmią... nie wiem jak to powiedzieć.... tak mechanicznie. Ale może to moje odczucie bo tego typu muzyki dawno nie słuchałem i tak właśnie ma ona brzmieć :)

 

Po naszym niedawnym warszawskim spotkaniu Senki 650 to było moje marzenie. Wspaniała dokładność i takie ciepło podobne do Grado. Urzekły mnie tak jak Olivera czy Duke'a. Ale nie żałuję zakupu Beyerów. Mógłbym odważnie stwierdzić, że grają lepiej niż HD650 ale to by było zbyt odważne porównywać coś czego słuchało się paręnaście minut miesiąc temu do tego co gra mi na uszach od tygodnia... ale jeśli pamięć mnie nie zawodzi to mogę sobie taką teorię wysnuć, że DT 880 grają lepiej niż HD 650 (zresztą sporo ludzi woli HD 600 od HD 650 z tego co udało mi się stwierdzić po łażeniu po forach). Dodatkowo wspominając, że Beyerdynamicsy cenią się na ok. 1000 zł to... :>

 

Na koniec tej marnej recki stwierdziłem, że nie ma co tak pisać wszystkiego z pamięci i zrobiłem szybki teścik. Katie Melua (tak, wiem :D) "Spider's Web" najpierw na SR 60 a potem na DT 880 i stwierdzam: Grado było świetne... dopóki nie założyłem Beyerów. Inny świat. Inna scena. To co pisałem o bliskości z wokalistką przy Grado wkładam między bajki. Na nich Katie śpiewa mi w głowie. Na DTkach zaraz przede mną. Nie mówiąc już o tym, że na SRkach gdy Melua wyciąga śpiewając "taaaaaaajm" to "aaaaaaaj" się gubi. Wiem, że porównywanie słuchawek za 250 i 1000 zł to nieporozumienie i tego nie czynię. Chciałem tylko w taki bardziej namacalny (mam nadzieję) sposób pokazać co i jak :-)

 

Tym zakończę. Ukłony, buziaki, zejście ze sceny....

 

Mam nadzieję, że debiut strawny będzie :-)

 

 

Ach, oczywiście wszystkie pytania, opinie, konstruktywne krytyki mile widziane. Pomogą przy jakiejś następnej recce ;)

  • Like 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miałem okazję do ich odsłuchu i pod względem sygnatury to są takie nagłowne 'ala' ER4P :)

 

- Bardzo detaliczne

- Szybkie (dość krótki decay, dłuższy niż Grado i krótszy niż u Senna)

- Krótki, zdyscyplinowany bas - IMO bardzo w sam raz :P

- Ładna góra, która jednak czasem potrafi dokuczyć

- Wokale na swoim miejscu, niezbyt miękkie, niezbyt szorstkie - ok.

- I tak jak Ety nie są zbyt przebojowe :)

 

A recenzja w pyte - bardzo fajna :)

 

Może je spróbuje jak kupie i znudze się AKG K601/701 :P

 

BTW. Czym je napędzasz? Bo to IMO murowany kandydat do lampy :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Napędzam je tym co w sigu - Holdegronem. Chętnie bym spróbował z jakimś lampowcem. Może w przypływie gotówki skuszę się na coś z lampowce.waw.pl ale na obecnego wzmaka narzekać nie mogę.

Z tą Twoją opinią co do wokali zgodzić się nie mogę ale to już osobiste odczucia więc może lepiej nie polemizować.

No i ten bas... ciekaw jestem czy słuchałeś tej nowej wersji z 2006 czy starszej... i czy faktycznie w nowej poprawili dół :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fajna recenzja, gratulacje Yuurei. Wiele dobrego czytalem o tych bayerach I dlatego bylem bardzo ciekaw jaka bedzie Twoja opinia.

Przy okazji pisania przez Ciebie o kilku sprawach chcialem zwrocic uwage na kilka rzeczy.

Mysle ze mozna porownywac sluchawki za 250zl do takich za 1000zl I tu kwestioa gustu odgrywa olbrzymia role bo mysle ze znalazly by sie osoby ktorym nawet sr60 czy 80tki bardziej by sie podobaly od hd650 czy bayerow.

Kolejna sprawa jest Yuurei –czy sa elementy ktore bardziej Ci sie podobaja w Grado? Mi np. Barwa Grado odpowiada bardziej od HD595.

Co do grania “w glowie “ czy “przed oczyma” to zawsze uwazalem troche ze jest to naciagane I czasem bywa kwestia nacztania sie w recenzjach I czlowiek sobie wmawia ale musze to przerobic z moimi HD595 I zobacze.

Co do sceny to mozna tak pociac gabki na grado ze bedzie wcale nie mniej szeroka niz np. Na hd595.

Oczywiscie HD595 to jednak sluchawki slabsze od Bayerow (tak sadze przynajmniej po cenie).

Kolejna kwestia jest uwielbienie Katie Melua, sam ja lubie ale zdecydowanie wole meski mocniejszy wokal I troche szkoda (dla mnie) ze recenzja nie pod katem jakiegos rockowego wokalisty. Sam bede robil recke porownawcza AKG k81dj , sr60 I HD595 I mialem do recki uzyc Katie ale widze ze bede musial poszukac jakiejs innej w miare subtelnej I niegorszej wokalistki – moze Norah jones, moze Joss Stone (glos ma niegorszy ale piosenki slabsze).

Podoba mi sie w recenzji subiektywizm a nie jakies ogolniki nic nie mowiace. Tak trzymaj :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fakt. Męskich wokalistów potraktowałem trochę po macoszemu ale dlatego, że ostatnio słuchałem głównie głosów żeńskich i miałem lepsze porównanie. Męskie wokale, tak jak napomknąłem w opisie, nie brzmią źle. Weźmy takiego Kiedisa z RHCP. Śpiewa on dość specyficznie. Z jednej strony melodyjnie z drugiej tak... dźwięcznie, plumkająco, brzdąkająco. Nie wiem jak to określić. Ci co znają wiedzą o co chodzi. Artykulacja w stylu "ding-dąg" ;-) Na DT 880 daje to dodatkową radość ze słuchania bo nic nie ginie co przy takim sposobie śpiewu jest dość istotne. Z kolei głos Piotrka Roguckiego z Comy czasami uspokaja swoją ciepłą szorstkością a czasami stawia na baczność siłą i mocą. Puściłem sobie Metallikę ale tą akurat miałem z ripa. Niby bezstratnego ale ripa a tu różnie bywa. W każdym bądź razie na samogłoskach James brzmiał jak by wbijał nimi szpilki w moje ciało. Ostro. Ale też na Nothing Else Matters potrafił zabrzmieć czule jednocześnie nie tracąc nic z siły wokalu męskiego.

O ochrypłym głosie Cobaina nie będę wspominał. Klasa.

 

Wiem, że pewnie po raz kolejny to co pisze brzmi jak bym opisywał słuchawki z innej planety ale dla mnie w tej chwili są bezkonkurencyjne. Możliwe, że jak by jakaś dobra dusza pożyczyła mi HD600/650 (pogadam z Dukiem może się uda) to zweryfikował bym pewne kwestie ale wątpię żeby odstępstwa od tego co piszę były duże.

 

Co do porównania z SRkami to wiadomo. Brzmienie to brzmienie. Bardziej chodziło w tym momencie o to jak niedokładne są moje Grado. Brzmieniowo jak najbardziej są nadal ok. Ale to nie jest już super brzmienie tylko dobre albo porządne brzmienie :)

 

Oczywiście bardzo ważną rolę odgrywa tutaj wspomniany przez Ciebie gust. Z tym, że ja szukałem słuchawek brzmieniowo podobnych do SR60 bo one trafiły w mój gust. Chciałem HD650 bo one, wtedy jak ich słuchałem, były podobne ale zaryzykowałem i nabyłem DT 880 i te Beyery rewanżują się mi się teraz brzmieniem ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pogratulować recenzji! :) Wrzucę jednak tu pewne uwagi...

Po pierwsze: na wrażenia z tej recenzji składają się głównie 2 rzeczy: słuchawki i Holdegron. Zakładam że źródło (m.in. CD) nie wnosi zbyt wiele.

Analityczność Beyerdynamiksów absolutnie nie męczy.

Czytaj: Analityczność Beyerdenymiksów podłączonych do Holdegrona absolutnie nie męczy.

Czytaj: Stopień wstępny Holdegrona, czyli OPA2134 (na krakowskiej giełdzie 5zł/szt.) połyka szczegóły dość skutecznie. Po drugie ten układ podbija bas i robi go nieco tubalnym. Poza tym średnice ten układ nieco objada, zwłaszcza w górnych rejestrach. Tak więc bardzo możliwe, że harmonizuje cechy DT880 czyniąc je trudnymi do wychwycenia ich cech osobniczych, o których wspomniał Forza (i HeadRoom to samo pisze).

Jestem przekonany, że Yuurei uzupełni ten wątek po przesłuchaniu DT880 na Vincencie ogórka, albo Millecie Forzy. Porównanie z Grado SR225 to zapewne też tylko kwestia, czasu, no chyba że Forza już ich nie ma. ;)

Kolejna sprawa, to budowa sceny muzycznej. Od pewnego czasu wyznaję teorię, że za to w większym stopniu odpowiada elektronika od słuchawek. Potwierdza mi się to na PX100, HD595, E3c przy podpinaniu do playera solo, do innego playera, do wzmaka, do innego wzmaka, do dziurki w CD. No i znowu: Holdegron nie powinien grać głęboko.

Tak więc Yuurei, sugeruję chip-tuning Holdegrona zanim się zrujnujesz na markowego ampa. W gotronik.pl są podstawki SO-8 -> DIP8, w TME są AD8620, Forza weźmie lutownicę i do roboty. ;) Gwarantuję, że przestrzeń, detale i dynamika się poprawią, a bas się skróci (na czym nie musi Ci zależeć).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pogratulować recenzji! :) Wrzucę jednak tu pewne uwagi...

Po pierwsze: na wrażenia z tej recenzji składają się głównie 2 rzeczy: słuchawki i Holdegron. Zakładam że źródło (m.in. CD) nie wnosi zbyt wiele.

 

W tym wypadku się nie do końca zgodzę bo słabe źródło może duuużo popsuc...

 

Analityczność Beyerdynamiksów absolutnie nie męczy.

Czytaj: Analityczność Beyerdenymiksów podłączonych do Holdegrona absolutnie nie męczy.

Czytaj: Stopień wstępny Holdegrona, czyli OPA2134 (na krakowskiej giełdzie 5zł/szt.) połyka szczegóły dość skutecznie. Po drugie ten układ podbija bas i robi go nieco tubalnym. Poza tym średnice ten układ nieco objada, zwłaszcza w górnych rejestrach. Tak więc bardzo możliwe, że harmonizuje cechy DT880 czyniąc je trudnymi do wychwycenia ich cech osobniczych, o których wspomniał Forza (i HeadRoom to samo pisze).

Jestem przekonany, że Yuurei uzupełni ten wątek po przesłuchaniu DT880 na Vincencie ogórka, albo Millecie Forzy. Porównanie z Grado SR225 to zapewne też tylko kwestia, czasu, no chyba że Forza już ich nie ma. ;)

 

W zasadzie to nie da sie w 100% wychwycić cech DT880, bez ampa będzie kupa, a każdy amp coś od siebie dodaje :)

 

Szukuje sie kolejny meet ? :D Bede miał w przyszłym tygodniu dodatkowo Meier Audio Headfive - koneic sesji się u mnie zbliża więc mam dużo czasu...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pogratulować recenzji! :) Wrzucę jednak tu pewne uwagi...

Po pierwsze: na wrażenia z tej recenzji składają się głównie 2 rzeczy: słuchawki i Holdegron. Zakładam że źródło (m.in. CD) nie wnosi zbyt wiele.

 

W tym wypadku się nie do końca zgodzę bo słabe źródło może duuużo popsuc...

Masz 100% racji, ja po prostu wyszedłem z założenia, że Yuurei użył stosownego źródła. Niedawno przecież kupił CD Denona.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kolejny meet dobry pomysl sam bym sie pisal:P

Bylaby okazja konfrontacji sr225 , HD595 i Dt880 choc te osytatnie to jednak wyzsza polka cenowa.

Co do zrodla to jak widac nie ma tu zastosowania powiedzenie ze 'gralismy w tych samych warunkach" bo na pewno na samym obojetnie jakim playerze (nawet karmie) Bayery nie zagraja duzo lepiej (o ile w ogole) niz Grado. Tak wiec szukanie ampa pod sluchawki? To juz chyba Forza albo Majkel musielibyscie polecac bo ja np. nie bardzo wiem co by mi pod HD595 pasowalo najlepiej (zeby ocieplic ale nie psuc przestrzeni - takie a'la sr60 z wieksza przestrzenia i detalem). Mozna cos kupic drogo i wcale nie musi to byc upgrade. Inna sprawa zrodlo bo najgorsza sprawa jest jak wiekoszsc "repertuau" trzyma sie w mp3, ogg nawet wysokiej jakosci ale jednak to nie flac albo audio.

Bayery z tego co widze maja duzo wieksze wymagania co do zrodla mimo wsaystko Yuurei zerknij jak graja na playerze jak bedziesz mial okazje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście. Na pewno każdy element czy to wzmak, czy interkonekty czy odtwarzacz daje coś od siebie. W końcu niebezpodstawnie tyle osób mi mówiło żeby umawiać się na odsłuchy i dobierać poszczególne elementy do siebie tak by jak najbardziej cieszyć się muzyką.

W sumie zapomniałem też dodać na czym słuchałem. Oczywiście na zestawie "domowym" z mojej sygnaturki. Stwierdziłem, że nie ma sensu podłączać tego zestawu do X5 z dwóch przyczyn: nie miałem kabla od odtwarzacza do wzmaka oraz wątpię by ktoś wylazł w tych słuchawkach na dwór. Są zbyt duże ;-) Nie wiem czy jest sens podłączać same słuchawki do playera. Pamiętając jak słabo grały HDki na nim bez CMOYa Forzy to raczej będzie porażka ;)

 

Tak a propos. Porównując SR60 podpięte do Holdegrona i do dziury w CDku w zasadzie nie widać różnic. Dźwięk jest może bardziej utrzymany w ryzach. Nieco dynamiczniejszy i lepiej skontrolowany ale to naprawdę niezbyt słyszalna różnica. Niestety zapomniałem takiego porównania zrobić w stosunku do DT 880. Dzisiaj nadrobię :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Oczywiście. Na pewno każdy element czy to wzmak, czy interkonekty czy odtwarzacz daje coś od siebie.

 

A wygrzewałes kable "wygrzewarką" Nordost'a ? Apgrejdowałeś swoje płyty kładąc magiczne pudełeczko na CD na 2 sec? Jakie stosujesz podstawki pod kable i gałkę do potencjometru - jak metalową to uważam test za całkowicie bezsensowny...

 

To wszystko MUSI się znaleźć na początku recki...

 

Ale wybaczam Ci B)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja mam taką laleczkę voodoo za 3k ojro i ona robi wszystko ;-)

 

Majkel rozumiem, że chodzi Ci o ten fragment na headroomie:

 

Although these cans are ever-so-slightly brighter than what we can call "neutral", they serve up a wonderfully involving listening experience -- absolutely TONS of clarity, crisp detail resolution and a very precise, deep soundstage image... Boy, not a harsh note to be found here! The DT880’s mids and bass really hold together very well, so overall a totally seamless & smooth-sounding musical presentation. Amazingly expressive dynamics, superbly controlled highs and a sweet mid-range snap make the DT880 a nicely well-balanced headphone, but probably not the strongest headphone choice for the bass-loving rock/rap/funk/trance crowd since the DT880 lacks the truly authoritative, hefty bottom-end response required for anchoring modern electronic music.

 

W sumie to pokrywa się z tym co pisałem ;-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zeby ocieplic ale nie psuc przestrzeni - takie a'la sr60 z wieksza przestrzenia i detalem).

Ja mam nieustanny problem z ustaleniem tego, co oznacza "ocieplić", bo dla niektórych "ocieplić" to to samo, co "rozjaśnić", dla innych to samo co "ściemnić", a dla jeszcze innych - i to chyba takie jest znaczenie tego słowa - "uczynić dźwięk bardziej lampowym". Ściemnić i rozjaśnić to akurat najprostsza robota, oziębić też banał - wystarczy jakiś żelek, który nie zniekształca. :P Ocieplić... no to są lampy... są MOSFETy, ostatnio jakieś HEXFETy.

Druga sprawa: nie wiem, czy ocieplanie zwiększa czytelność szczegółów, raczej je wyokrągla i przerzuca na przetworniki akustyczne ich wydobycie. Być może urok DT880 na tym polega?

Ostatnio testowałem różne smaki na HD595 i zakładając dynamiczny, detaliczny i bezpośredni stopień sterujący ucieszyło mnie, że wreszcie te słuchawki lekko "zachrypły" na niektórych riffach gitarowych, chociaż zawsze można odnaleźć te balsamiczne naleciałości Sennheisera. W drugą stronę HD595 zachwują się jak głaskany pies. Ciepły wzmak powoduje, że muzyka staje się kojąca, o przyjemnej barwie, bardzo sugestywna i intymna, ale bezpośredniość, zwłaszcza sopranów, spada.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm z tego co czytalem i bayery i HD595 sa sluchawkami jasnymi o dosyc podobnej charakterystyce wiec w sumie podobne zrodlo powinno im nadawac charakteru w podobym stopniu. Majkel mi chodzi tylko o to zeby na HD595 ocieplic srodek ale w jak najmniejszym stopniu kosztem detali. Nie wiem jak oceniasz bas ale moim zdaniem jest ok szybki, dobrze kontrolowany hd HD595.

Ech chyba wezme poloze to magiczne pudełeczko na CD na 2 sec , a na DVD tez pomoze? :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm z tego co czytalem i bayery i HD595 sa sluchawkami jasnymi o dosyc podobnej charakterystyce

Hehe, no właśnie sobie pomyślałem, co by było gdyby w tej recenzji słowo Beyerdynamic zamienić na Sennheiser, a DT880 na HD595. Prawdopodobnie nie byłoby gdzie zarzucić jakąś nieprawdę. :D Nie staram się być tu złośliwy, ale ja na przykład częściej przeginam pałę i przerysowuję pisząc jakieś uwagi, żeby bardziej zwrócić uwagę na dane zjawisko, niż pisać ostrożnie i powściągliwie, żeby móc łatwo sprostować, a w zasadzie niewiele powiedzieć. To wszystko abstrahując od recenzji Yuureia, bo ta jest bardzo dobra i dużo wnosi, także ze względu na pierwiastek emocjonalny.

Wracając do "pobożnych życzeń", może nawet wbiłbym się do Wawy na jakiś meet, ale nie wcześniej niż w lutym. Wtedy mógłbym pokazać nausznie, co ja rozumiem jako ciepło, i jak to brzmi, a jak może zabrzmieć inaczej, itd., itp. Do marca muszę zużyć zaległy urlop, a nie samymi nartami zima stoi. :D Kuzyn ma mieszkanie w stolycy i zapraszał nieraz... :rolleyes:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hehe, no właśnie sobie pomyślałem, co by było gdyby w tej recenzji słowo Beyerdynamic zamienić na Sennheiser, a DT880 na HD595.

 

Ty tu majkel nie idz na latwizne ale smaruj recke HDkow:P Jeszcze co do Bayerow to na Head-Fi zauwazylem sa ludzie z sr225 i HD595 ktorzy za najlepsze uwazaja wlasnie 880tki, takze Yuurei zapoczatkowales byc moze nowej modzie, choc forum to robi sie coraz mniej mp3 a na pewno nie-portable.

 

częściej przeginam pałę i przerysowuję pisząc jakieś uwagi, żeby bardziej zwrócić uwagę na dane zjawisko, niż pisać ostrożnie i powściągliwie, żeby móc łatwo sprostować, a w zasadzie niewiele powiedzie

 

hmm no tak majkel ale czasem ludzie poczytaja takie recenzje i od razu ida do sklepu a jakbym sie uparl to bym mogl z 95% recki skopiowac i pod PX100 na ampie albo sr60 podpiac. Dlatego najwieksza wartoscia dla mnie jest to ze Yuurei dokonuje porownania z sr60 mimo ze te sa na duzo nizszym pulapie cenowym.(choc w Polsce jednak za 350 a nie 250 Yuurei:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ty tu majkel nie idz na latwizne ale smaruj recke HDkow:P

Bardzo niewykluczone, że takowa się pojawi, gdyż mam już CD playera u siebie. Mam jednak podejrzenie, że dziurka w tym odtwrzaczu to nienajlepszy partner dla HD595, w wolnej chwili (kiedy to będzie?...) muszę się podpiąć z nimi do jakiegoś stacjonarnego ampa.

a jakbym sie uparl to bym mogl z 95% recki skopiowac i pod PX100 na ampie albo sr60 podpiac.

Hehe, spoko! :D Może by zrobić taki szablon w dziale Recenzje słuchawek, co by każdy mógł pisać odpowiednie dane lub wnioski w odnośne rubryki, i recenzja gotowa - jak aukcja na Allegro. :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zrobiłem w domu jeszcze krótki test. Podpiąłem DTki najpierw do dziury w CDku a potem do wzmaka. O ile w przypadku SR60 różnicy tak jak pisałem dużej nie było to tutaj była niesamowita. Odtwarzacz nie potrafił ich wysterować a dźwięk stał się szorstki, nieprzyjemny w odbiorze. Góra zdominowała grę a w dodatku ta dominacja przypominała pieszczoty piłą tarczową. Pfe. Po podpięciu do Holdegrona zrobiło się przyjemniej. Dużo przyjemniej. Co zresztą nie dziwi bo chyba mało kto lubi pieszczoty piłą tarczową. W sumie jak bym miał porównać to dźwięk bezpośrednio z CDka przypominał suche, mroźne powietrze chlapiące po gębie. Ze wzmakiem ten dźwięk nadal był świeży ale nie chłostał tak suchością. Nabrał wilgoci, obrósł basem i stał się dużo lepiej kontrolowany. Ale nie zauważyłem spadku szczegółowości, którą Denon potrafił zgubić w górnych partiach grając "z dziury".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zrobiłem w domu jeszcze krótki test. Podpiąłem DTki najpierw do dziury w CDku a potem do wzmaka. O ile w przypadku SR60 różnicy tak jak pisałem dużej nie było to tutaj była niesamowita. Odtwarzacz nie potrafił ich wysterować a dźwięk stał się szorstki, nieprzyjemny w odbiorze. Góra zdominowała grę a w dodatku ta dominacja przypominała pieszczoty piłą tarczową. Pfe. Po podpięciu do Holdegrona zrobiło się przyjemniej. Dużo przyjemniej. Co zresztą nie dziwi bo chyba mało kto lubi pieszczoty piłą tarczową. W sumie jak bym miał porównać to dźwięk bezpośrednio z CDka przypominał suche, mroźne powietrze chlapiące po gębie. Ze wzmakiem ten dźwięk nadal był świeży ale nie chłostał tak suchością. Nabrał wilgoci, obrósł basem i stał się dużo lepiej kontrolowany. Ale nie zauważyłem spadku szczegółowości, którą Denon potrafił zgubić w górnych partiach grając "z dziury".

No ciekawe, bo albo ten Holdegron to poważniejszy wzmak niż myślałem, albo Denon daje słaby wzmacniacz słuchawkowy do obudowy. U mnie w Technicsie amp słuchawkowy na pewno jest mocny, bo gra bardzo głośno bez zniekształceń, i basu jest dużo więcej niż z playerka, albo ze wzmaka na baterie (będzie inna wersja za jakiś czas), choć tu jak się da ten układ na wejście co w Holdegronie, to basu mocno przybywa. Niemniej mam pewne zarzuty do tej dziurki, a konkretnie do środka przestrzeni, bo na bateryjnym mam ją spójną i precyzyjną przy odpowiednim op-ampie, a na dziurce jest tak, jak na źle sterowanej masie w bateryjnym, tzn. gra z tak bliska, że środek rozpływa się gdzieś w środku głowy, wokal nie jest punktowy. Tak więc do HD wzmak będzie nieodzowny, i nie wiem, czy nie pokuszę się właśnie o Holdegrona, gdyż jego cena w porównaniu do komponentów z jakich powstał plus czas i wysiłki na złożenie czegoś takiego samemu może się okazać marną oszczędnością. O ile przyjemnie jest coś złożyć samemu, o tyle mam ostatnio problem z wygospodarowaniem czasu na ważniejsze przedsięwzięcia niż DIY audio.

Inna sprawa, że DT880 mają 250 omów, a HD595 50 omów, i nie wiadomo który przypadek jest łatwiejszy do przełknięcia dla odtwarzacza. Jak pamiętam, w instrukcji od CD playera określali moc wyjściową gniazda słuchawkowego dla 300 omów, ale instrukcja teraz leży gdzieś w Krakowie i nie sprawdzę.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja to się chętnie na meet pisze i tym razem będę miał do posłuchania k81dj :D

 

A lampy można posłuchać w ispocie w Galerii Mokotów... chłopaki nie robią wstrętów- stoi Fatman iTube jak ta lala, a gra jak marzenie!

 

zapomniałbym- świetna recenzja Yuurei!! Masz sympatyczne, lekkie pióro, świetnie się to czyta.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Dopiszę jeszcze co nieco.

 

Dzięki uprzejmości Duke'a miałem okazję skonfrontować DT 880 z HD 595. Niestety odsłuchiwanie po pracy trochę mija się z celem bo taki się człowiek czuje zmęczony i skoncentrować się ciężko ale coś tam usłyszałem i jako taką opinię mam. "Odsłuchów" dokonałem na następujących kawałkach:

 

- Prodigy "Breathe"

- Rammstein "Tier"

- Franz Ferdinand "You're the reason I'm leaving"

- Metallica "The unforgiven"

- Katie Melua "My aphrodisiac is You"

- Aga Zaryan "Day dream" oraz "Throw it away"

- Makowicz - Możdzer duo at the Carnegie Hall "Krzysztof Komeda - Rosemary's Baby"

 

W przypadku Zaryan i duetu M&M żeby się za bardzo nie sugerować zmieniłem kolejność i najpierw słuchałem na Beyerkach potem na Senkach.

 

Najgorsze w tym wszystkim były próby zrównoważenia głośności. W końcu między tymi słuchawkami jest 200 Ohmów różnicy. Nie udało się to w pełni ale myślę, że na potrzeby tej skromnej recki będzie dobrze :) Ale do rzeczy, do rzeczy.

Słuchając kilku pierwszych kawałków chciałem przykleić HaDekom metkę słuchawek prostackich, rzemieślniczych gdzie nie liczą się wrażenia ze słuchania tylko fakt, że coś gra, gra dokładnie i tyle. Na następnych utworach zacząłem zmieniać zdanie. Prostactwo można by wykreślić ale rzemieślnictwo... tego już nie był bym pewny.

Na pewno Sennki jak to Sennki są analityczne. Problem w tym, że grymaśne są niezmiennie. Na kawałku "Day dream" jest partia solówki na kontrabasie i słucha jej się miło, przyjemnie i można by się nabrać, że bas jest. Owszem jest ale z kolei na "Breathe" gdzie bas powinien wykopywać oczy słuchającego nagle go nie ma. Kryje się gdzieś, łupnie ale tak nieśmiało, spod kołdry, ziewając. Tego wytłumaczyć nie potrafię. Kolejnym minusem jest brak sceny. Nieważne czy zmienia się DT na HD czy HD na DT widać jaka jest różnica w budowaniu przestrzeni między tymi dwoma słuchawkami. A w zasadzie gdzie owa przestrzeń jest a gdzie nie ma. Z wokalami też jest problem bo lubią uciekać gdy wchodzą na górne partie. Ogólnie HDki w moim odczuciu wolą grać dołem niż górą. Góra w tych słuchawkach boli. Boli fizycznie bo wysokie tony fortepiany kują, wokal robi się sztywny i często nie przyjemny gdy trzeba daną partię wyciągnąć poza poziom odpowiadający 595 a gitary potrafią zabrzmieć jak by struny miały zrobione z aluminiowych żaluzji.

Najgorsze jest to, że od 5 minut siedzę i nie mogę znaleźć dobrego podsumowania. Wiem, że HD 595 potrafią zagrać podobnie jak 880. Może nie z takim rozmachem jaki daje DTkom szeroka scena ale podobnie soczyście by za moment za tą chwilę rozkoszy zadźgać jakimś wysokim tonem i odwodnić suchością dołu. Ten brak wyważenia męczy. Przynajmniej mnie męczy.

 

Duke odgrażał się, że zajrzy do mnie sprawdzić na własnych uszach jedne i drugie nauszniki więc może on, bardziej odsłuchany z HDkami wyrazi opinię sprzeczną niezmiernie... albo niezmiernie podobną Dam znać co i jak :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Yuurei powiedzialbym kazdy swoje chwali:) Nie bedzie tego jednak bo DT880 nie sluchalem i podejrzewam ze po prostu beda lepsze i tyle.

Co do basu tylko sie nie zgodze bo moim zdaniem jest go sporo o niebo wiecej niz np. w sr60. Twoich Bayerow jestem ciekaw , zwlaszzca ze piszesz ze na HDkach sceny ci brakuje a maja one spora scene.

Jednak nazywanie HD595 sluchawkami analitycznymi uwazam tez za lekka przesade, wydaje mi sie ze niekoniecznie takie sa , detali maja w sumie sporo choc spodziewam sie ze wyzsze modele Grado od sr60 beda mialy ich wiecej. HDki tez graja neutralnie ale potrafia i wciagnac w brzmienie - to sa takie sluchawki "audiofilskie dla ubogich i niechcacych wydac majatku":)

maja na poczatku pisales ze podobaly Ci sie HD650 - wiec napisz szczreze ktore jednak bardziej przypadly Ci do gustu - Bayery czy 650tki?:)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Zarejestruj się aby mieć większy dostęp do zasobów forum. Przeczytaj regulamin Warunki użytkowania i warunki prywatności związane z plikami cookie Polityka prywatności