Skocz do zawartości

Vedia Muzzio Cutedocks świnka


optymista

Rekomendowane odpowiedzi

Wstępniak

 

Z tego miejsca chciałbym serdecznie podziękować .ksy i firmie Vedia za możliwość testowania ich nowego produktu Vedia Muzzio Cutedocks "Świnki".

 

 

Pudełko

 

Duży plus za opakowanie dla zwykłych ludzi, a nie komandosów. Niczego nie trzeba ciąć, z niczym nie trzeba się siłować. W środku czekają na nas słuchawki wraz z 3 parami silikonów, czego chcieć więcej? Przystąpmy do oględzin :-)

 

 

Budowa

 

Słuchawki mają nieprzeciętny design i kiedy leżą na biurku wywołują "ochy i achy" lub uśmiech osób mnie odwiedzających. Natomiast w uszach kompletnie giną. Najprawdopodobniej ze względu na różowo-cielistą barwę, trzeba uważnie się przyjrzeć, by dostrzec mordkę świnki tudzież kawałek szyneczki :P

 

Z bardziej technicznego punktu widzenia pierwsze co rzuca się w oczy, to porządna grubość kabla. Przewód słuchawek Vedii jest praktycznie dwa razy grubszy od kabelka CX 300. Dla mnie jest to ogromy plus, który znacznie przedłuża żywotność słuchawek. Druga sprawa, to osłonka w miejscu rozejścia się kabla na prawy i lewy kanał, również solidniej wykonana w Cutedocks niż w dokach od Sennheisera.

 

Mały niesmak pozostawia przyłączenie kabelka do korpusu słuchawki. Przewód zamiast pozostawać nieruchomym jest luźny - w moim modelu mogę go spokojnie wepchnąć do środka słuchawki. Sennki mają w tym miejscu kawałek grubszej gumy - nic nie lata, słuchawki są spójne i nie trzeba się martwić ewentualnymi uszkodzeniami. Niby głupi szczegół, ale mnie przeszkadza.

 

Dołączone tipsy stosunkowo ciężko zdjąć z tulejki, co przy ich delikatności może prowadzić do uszkodzeń.

 

 

Wygoda noszenia

 

Jak wiadomo komfort słuchawek, to rzecz bardzo subiektywna. Przyznam, że do Cutedoks musiałem się przez kilka dni przyzwyczaić. Z pewnością w dużej mierze jest, to efekt odzwyczajenia się od słuchawek dokanałowych na rzecz nausznych, ale nie tylko. Z CXami nie miałem aż takich problemów lecz CXy są dwa razy mniejsze i znacznie lżejsze - praktycznie nie było ich czuć podczas noszenia. Przez kilka pierwszych dni musiałem zdejmować je mniej więcej co godzinę i dać odpocząć uszom, po 2-3 dniach zapomniałem o problemie braku komfortu i cieszyłem się dźwiękiem.

 

 

Dźwięk (uchem dogorywającego bassheada :D)

 

Słuchaweczki grają w połączeniu z iriverem h10 i laptopową kartą dźwiękową Realtek ALC888S. Czyli z dwoma dość ciepłymi źródłami. Z H10 grają odrobinę dynamiczniej niż z kartą dźwiękową. Natomiast na Realteku wyraźniej słychać, jak średnica może ładnie współgrać i współistnieć z niskimi tonami.

 

W tej chwili moimi głównymi słuchawkami są Sennki Eh 250. Po odebraniu paczki przełączyłem się na playerku bezpośrednio z wyżej wymienionych nausznych na doki Muzzio i przeżyłem mały zawód. Dźwięk wydobywający się ze słuchawek był przytłumiony, jakby zza ściany. Nic to, pierwsze śliwki robaczywki, dałem im trochę czasu i... ściana runęła, gdzieniegdzie tylko pozostały resztki fundamentów :P

 

Najsłabszą stroną tych słuchawek są wysokie tony. Jak dla mnie teksańska masakra piłą mechaniczną moich uszu. Sybilant, na sybilncie, sybilantem pogania... kłują niemiłosiernie, ciary defiladują po plecach w górę i w dół. Kobiece wokale (np. Ania Dąbrowska - nie ma przecież szczególnie szerokiej skali, Beyonce, nawet Lykke Li) kiedy tylko pną się w górę pięciolinii wywołują u mnie ból. Podobnie fortepian, wyższe oktawy robią mi sieczkę z mózgu. Po kilku dniach grania/wygrzania efekt ten zmniejsza się, ale nadal występuje. Dla przykładu w CXach 300 góry nie ma, niektóre dźwięki nie wybrzmiewają tak jak powinny, ale nigdy nie miałem ochoty ich zdjąć, do czasu? :)

 

Średnie tony wybijają się ponad niskie w stopniu zadowalającym, pozwalającym cieszyć się muzyką. W porównaniu do innych słuchawek na podobnym pułapie cenowo-jakościowym jest lepiej niż dobrze. Jak dla mnie jest to najjaśniejszy element tych doków. Audioslave (dopóki Chris Cornell "nie poleci" za wysoko ;) ) w tych słuchawkach radośnie wybrzmiewa i żaden paskudny gruby basior w tym nie przeszkadza. Jay-Z razem z The Verve tworzą mieszankę, która w tych słuchawkach wybucha prawdziwie pozytywną energią - nie dudni, tylko gra. Podsumowując średnica jest czysta i przejrzysta ;)

 

Bas jest ciepły i kontrolowany, w stopniu znośnym dla przeciętnego słuchacza, brak mu efektu impact znanego z modeli AKG (uwielbianego przez autora recenzji :P). Najważniejsze dla mnie jest jednak to, że nie zasłania sobą wyższych partii w stopniu, który staje się uciążliwy dla ucha. Unikamy efektu "kluchy" co szalenie pozytywnie mnie zaskoczyło (o czym można przeczytać w dalszej części recenzji).

 

Szerokiej sceny w tych słuchawkach nie uświadczyłem, ale nie można mieć wszystkiego, zwłaszcza za taką kwotę.

 

 

Krótkie porównanie do CX300

 

Kiedy ludzie na forum opisywali CXy jako zamulone słuchawki naprawdę nie rozumiałem o co im chodzi :P owszem miały "troszkę" basu, ale bez przesady. Kiedy podczas odsłuchu przełączyłem się bezpośrednio z doków Vedii na słuchawki sygnowane marką Sennheiser, szczena mi opadła - dosłownie. Szybki powrót do Sennków i "łooo żesz tyyyyy".

 

Bodyrockers - I'd like the way you move brzmi na nich fajnie, imprezowo, muzyka wręcz żyje - aż się człowiek buja w kolejce do dziekanatu, na CXach jest tragicznie. Cutedocks mają wprawdzie mniej basu niż CXy, ale jest on jakościowo znacznie lepszy i gratis dostajemy całkiem niezłą średnicę. The All American Rejects - Gives you Hell, znów powtórka z rozrywki - Muzzio grają całkiem znośnie - głównie za sprawą dobrej jakości średnich tonów, a Sennki, to jedna wielka klucha, w której średnica niknie. Natomiast za Coldplay czy U2 bałbym się zabierać mając na uszach produkt Vedii, tutaj braki CXów są paradoksalnie ich zaletą. Wokaliści tych zespołów mają kawał głosu, który w wyższych partiach mógłby popsuć całkiem niezły obraz tych niecodziennych słuchawek.

 

 

Podsumowując

 

Cutedocks są słuchawkami z dużą ilością niskich tonów, naprawdę DUŻĄ. Jednocześnie nie przeszkadza im to ładnie eksponować wokali. Biorąc pod uwagę przedział cenowy i efekt wizualny uważam, że jest to całkiem przyzwoity sprzęt, który z czystym sumieniem mogę polecić. Eh 250 brzmią dla mnie lepiej, natomiast CXy zostały z-j-e-d-z-o-n-e w całości, na raz, razem z mini Jackiem i pełnym zestawem silikonów ;)

 

 

 

PS. W tej chwili jest 1:0 dla mojego aparatu, kiedy zacznę z nim wygrywać postaram się umieścić fotki.

 

 

edit: fotki niestety póki co jakości telefonicznej

dwa_mniejsze.jpg

raz_mniejsze.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Zarejestruj się aby mieć większy dostęp do zasobów forum. Przeczytaj regulamin Warunki użytkowania i warunki prywatności związane z plikami cookie Polityka prywatności