Skocz do zawartości

Vedia Muzzio Cutedocks pszczółka


Caleb

Rekomendowane odpowiedzi

WSTĘP

Posiadaczem tytułowych słuchawek „Muzzio Cutedocks” zostałem dzięki testom otwartym Vedii. Na napisanie testu dostałem tydzień. Nie jest to ani długo, ani krótko, chociaż przyznaję, że bardziej komfortowo byłoby dostać drugie tyle ;). Co mnie bardzo cieszy to to, że słuchawki zostają u mnie - to miły gest ze strony Vedii.

„Cutedocks” to nowe, dokanałowe słuchawki na rynku, charakteryzują się nieprzeciętnym, przyciągającym oko wyglądem. Egzemplarz, który otrzymałem to tzw. "Pszczółka".

 

 

PUDEŁKO

Zawartość pudełka jest skromna, ale usprawiedliwia to niska cena słuchawek. W zestawie dostajemy niezbędne minimum, tj. słuchawki i 3 pary sylikonowych końcówek różnych rozmiarów. Z jednej strony mało, z drugiej – nie płacimy za niepotrzebne dodatki. Mimo wszystko gdybym dostał jeszcze futerał to nie obraziłbym się ;).

 

 

BUDOWA

Słuchawki z serii „Muzzio Cutedocks” z założenia mają wyróżniać słuchacza z tłumu. Nie ukrywajmy przyciągają wzrok i mogą być doskonałym uzupełnieniem ubioru.

 

Jakość wykonania stoi na wysokim poziomie. Słuchawki nie rozpadają się w rękach, są wykonane solidnie. Słuchawki posiadają filtr, podobny do tego stosowanego w np. Q-Jaysach. W zestawie nie dostajemy żadnych dodatkowych filtrów, więc podejrzewam, że ów filtr jest niewymienny.

Kabel jest elastyczny i śliski, nie przyczepia się do ubrania. Ma wg mnie optymalną długość – 1,3m. Minijack jest prosty i stosunkowo wąski. Niestety posiadacze iPhone’a 2,5G wciąż będą musieli sięgać po przejściówki.

Dołączone tipsy są bardzo delikatne. Trzeba ostrożnie je zakładać i ściągać, ponieważ bardzo łatwo je uszkodzić - mi się to niestety udało. Na szczęście „Kropelka” bardzo szybko i sprawnie naprawia tego typu uszkodzenia. Warto mieć ją zawsze w pogotowiu ;). Samo ściąganie tipsów wymaga użycia jakiegoś ostrego narzędzia, np. wykałaczki.

 

 

KOMFORT

Słuchawki podobnie jak Creative EP-630 nie wchodzą głęboko do uszu. Dołączone tipsy są bardzo wygodne i nie powodują żadnego dyskomfortu, nawet przy dłuższym, parogodzinnym odsłuchu, w przeciwieństwie do przykładowo sylikonów dołączanych do Shure’ów, które już po parunastu minutach wywołują u mnie ból uszu.

 

W większości słuchawek stosuję tipsy o rozmiarze M (średni). W przypadku „Muzzio Cutedocks” dopiero największe końcówki prawidłowo mi leżą w uszach, chociaż ciut większe by się myślę jeszcze lepiej spisały. Warto to mieć na uwadze przy zakupie słuchawek, bo może się okazać, że nie włożymy ich prawidłowo, jeśli mamy duże kanały uszne. Nie jest to jednak wielki problem, bo zawsze można się zaopatrzyć w tipsy firm trzecich.

 

Izolacja jest przeciętna, zbliżona do tej z Creative EP-630. Wystarczająca do spacerów miejskich czy jazdy na rowerze. W pociągu czy tramwaju mogłaby być jednak nieco lepsza.

 

 

DŹWIĘK

W połączeniu z używanym przeze mnie discmanem Panasonica SL-SX332 jesteśmy zalewani bardzo twardym, nieprzyjemnym basem. Brak jakiegokolwiek korektora poza jeszcze większym podbiciem basu w tym odtwarzaczu skreśla go z listy „synergicznych zestawień”. W muzyce akustycznej, bez żadnego basu całkiem pozytywnie zaskoczyły mnie wokale, mimo lekkiego sybilizowania. Tę informację jednak traktować jako ciekawostkę, bo zestaw jest zdecydowanie asłuchowalny ze względu na wszechobecny bas.

 

Z iPhone’em 2,5G jest już nieco lepiej. Przede wszystkim basu ubyło i rozmiękczył się. Wciąż jednak jest go sporo, więc „bassheadzi” powinni być zadowoleni. Niestety ujawnia się inna wada – sybilizacja. Wszelkie „s”, „c” są bardzo kłujące. Mimo wszystko zestaw taki dla „niedzielnego” słuchacza może być akceptowalny.

 

iRiver iFP-990 to myślę najlepszy kompan z przetestowanych przeze mnie trzech grajków i na tym zestawie skupi się reszta mojego testu. Charakter słuchawek, tj. wygięcie w „V” jest wciąż słyszalne – dużo basu i dużo niższej góry, ale podane jest to w nieco przyjemniejszy sposób niż z produktu Apple’a. Słuchawki wciąż potrafią zakłuć. Na brak basu też raczej nie możemy narzekać. Jako, że ów odtwarzacz posiada equalizer to szybko do niego sięgnąłem i po chwili zabawy doszedłem do takiego ustawienia: -1,0/+1, +2, +1, +1 (korygowane częstotliwości to kolejno 50Hz, 200Hz, 1kHz, 3kHz, 14kHz; +1 oznacza wzrost głośności o 3dB). Dopiero z takim ustawieniem słuchawki mają w miarę wyrównany balans tonalny. Dalsza część recenzji będzie oparta o to ustawienie. Zakładam, że jeśli ktoś posiada iFP to posiada również identyczny korektor.

 

Bas iRivera jest znacznie miększy niż wyżej wspomnianego discmana, co dobrze harmonizuje z charakterem słuchawek. Basu jest pod dostatkiem, ma przyjemną barwę i jest dobrze kontrolowany.

Środek przekazuje sporo szczegółów, również tych drugoplanowych. Wokal jest bezpośredni, nie ma nosowych naleciałości, jakie mają np. Denony AH-C551. Ma za to odbarwiony charakter i brakuje mu swobodny. Werbel nie ma należytej głębii. Słuchawki potrafią także przy bardziej wymagającym materiale nieprzyjemnie zakłuć sybilantami.

Góra ma delikatny, wycofany charakter, z małą ilością szczegółów. Brakuje w niej powietrza. Nie winiłbym tu jednak od razu samych słuchawek - bardzo prawdopodobne, że sam odtwarzacz dolewa tutaj oliwy do ognia. Shure’y SE420 z iRiverem również mają bardzo słabą górę, z prawie zerową ilością detali. Niestety nie miałem możliwości przetestowania słuchawek Vedii z innymi odtwarzaczami niż te wymienione w recenzji.

Scena budowana jest całkiem poprawnie – każdy instrument ma swoje miejsce, a wokalista jest blisko nas. Niestety wszystko to dzieje się na bardzo małej przestrzeni z małą ilością powietrza i generalnie w środku naszej głowy. Drugoplanowe szczegóły często słychać jako pierwszoplanowe. Należy jednak pamiętać, że taka specyfika tego typu słuchawek i raczej nie powinno być w tym przypadku rozczarowania.

Podsumowując, testowane słuchawki nie wybijają się z tłumu jakością dźwięku. Prezentują podobny poziom jak konkurencja oraz podobny balans tonalny – tj sporo basu, sporo niższej góry, mało właściwej góry. Na uwagę zasługuje całkiem niezła jakość bas jak i wysoka podatność na equalizer. Z odrobiną chęci można je dostosować do naszych upodobań, na tyle żeby bas niczego nie przykrywał, a średnica była odgrywana z należytym natężeniem. Najlepiej się na nich słucha szeroko pojętego popu.

 

 

PODSUMOWANIE

„Muzzio Cutedocks” to dokanałowe słuchawki o niekonwencjonalnym i przyciągającym oko wyglądzie. Wykonane są bardzo dobrze. Drobne zastrzeżenia można mieć do delikatności tipsów. Komfort noszenia oceniam wysoko - nic nie ciśnie, nie gniecie, słuchawki leżą w uszach naprawdę dobrze, a śliski kabel nie wyrywa nam słuchawek z uszu podczas chodzenia. Dźwiękowo słuchawki nie wyróżniają się na tle konkurencji – prezentują podobny poziom brzmieniowy. Targetem recenzowanych słuchawek będą przede wszystkim osoby, które wykorzystają wygląd urządzenia jako część ubioru, biżuterię. Produkt może być świetnym prezentem dla dziewczyny, nie uszczuplającym zanadto naszego portfela.

na_stolcu.jpg

na_stolcu2.jpg

na_pudelku.jpg

w_uchu.jpg

filtr.jpg

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za miłe słowa :). Swoją drogą dziwiłem się, że 12 par słuchawek rozesłanych, a nikt jeszcze recenzji nie napisał... :P Pszczółki wg mnie całkiem fajnie wyglądają ;). A jakie pozytywne emocje wzbudzają wśród płci przeciwnej... IMHO n1 jeśli chodzi o prezent dla kobiet.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że nie. One są bardzo solidnie przyklejone do obudowy i mało prawdopodobne, żeby odpadły. Jak już to dopiero po paru miesiącach, jeżeli w ogóle... Niestety moja matka teraz wyjechała i wzięła aparat i nie mam jak zrobić zdjęcia, ale powierzchnia klejenia skrzydełek jest stosunkowo spora. W ogóle te dwa skrzydełka to w rzeczywistości jeden fragment plastiku. Wieczorem postaram się zdobyć aparat to cyknę fotkę.

 

edit:

Nie będę robił żadnych dodatkowych zdjęć, bo foty w recenzji dokładnie pokazują jak to jest tam przyklejone :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie chcę nic mówić, ale termin był tydzień od otrzymania słuchawek na recenzję... :P Nie mówcie, że dopiero w środę je dostaliście :P

No ja niestety dopiero w środę je odebrałem z poczty bo listonosz nawet nie zadzwonił do drzwi, tylko awizo zostawił w dodatku w złej skrzynce ;/

 

Co to kurcze jest za masowa wylęgarnia testów Vedii....piszac posta w innym tescie napisałem "ciekawe czy wypuszczą wiecej zwierząt" a tu prosze. Recenzja jak zwykle ciekawa fajny design ale niestety wygladają mi na takie co musza po jakims czasie w koncu sie rozpaść

 

a tutaj cię zaskocze bo wykonane są naprawde dobrze, co najwyzej jack może pójść ale to jak w każdych słuchawkach

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Zarejestruj się aby mieć większy dostęp do zasobów forum. Przeczytaj regulamin Warunki użytkowania i warunki prywatności związane z plikami cookie Polityka prywatności