Skocz do zawartości

Kompresja Wizualnie


KHRoN

Rekomendowane odpowiedzi

Krecik, czy Ty teraz w każdym swoim poście bedziesz wypominał że dostałeś po dupie za offtopowanie? <_<

ja dostalem po dupie ? czlowieku, urwales sie chyba z choinki :)

tak, teraz bede pisal co mi sie podoba.

jak ci nie lezy, nie czytaj.

nie ma przymusu, czytac moga ci co umieja i maja taka chec.

 

przy okazji, nie odbiegajamy od tematu bo twoja dupcia moze ucierpiec :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Świat pędzi do przodu, SACD ktoś wymyślił, wielka rzecz, za 5 lat powiesz że CD to syf i porównasz go do Kasety, lub radia FM.

Niektórzy już teraz tak twierdzą. Całe szczęście, że nie wszyscy dają się omamić. Najgorsze w tym wszystkim jest to, że płyty SACD/DVD-Audio mają często lepszy mastering niż płyty z tym samym materiałem na CD, co stanowi pożywkę dla zwolenników tych nośników.

 

Dlaczego SACD to gniot?

Z kilku powodów:

- strata jakości na konwersji do DSD (po co to komu, skoro materiał studyjny i tak jest w PCM?) Cokolwiek zechcesz z tym później zrobić musisz konwertować do PCM (a zresztą - nie istnieją żadne narzędzia tego typu dostępne publicznie).

- zabezpieczenia - nie istnieje metoda na cyfrowe przekopiowanie materiału dźwiękowego

- naukowcy twierdzą, że przy jego projektowaniu popełniono fundamentalne błędy i nie nadaje się on do profesjonalnych zastosowań (jeżeli zechcesz mogę znaleźć materiał źródłowy - czysta matematyka)

 

A w CDA to wolałbym mieć ze 20 a nie 16 bit.

W jakim celu? Nawet jeżeli posiadasz jakiś niesamowity sprzęt, słuchasz wyłącznie muzyki z dużymi zakresami dynamiki to i tak w normalnych warunkach nie odczujesz różnicy (otoczenie maskuje te szumy wystarczająco dobrze). Jeżeli nawet jesteś szczęśliwym właścicielem równie niesamowitego pomieszczenia odsłuchowego to możesz zawsze zastosować dithering (wysokiej klasy sprzęt powinien taką funkcję oferować).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeżeli nawet jesteś szczęśliwym właścicielem równie niesamowitego pomieszczenia odsłuchowego to możesz zawsze zastosować dithering (wysokiej klasy sprzęt powinien taką funkcję oferować).

to ja pozwole sobie napisac, ze darmowy:

player foobar2000 ma takze dithering

darmowy soft do wypalania cd-audio burrrn, rowniez potrafi "dodawac" ten efket przy smazeniu placka.

 

oraz: latwo zaobserwowac ile wydano tytulow w samym chocby dts, o sacd nie wspomne.

sacd ma wyjscia ANALOGOWE, wiec obecne amplitunery kina domowege bez wejsc 5.1 po analogu a tylo z coaxialem lub optical sa bezuzyteczne.

nie wystarczy wiec tylko zmiana palera cd, lub dvd na playera sacd - chyba, ze sie ma amplituner , wzmacniacz, dekoder ktory ma 5.1 analogowe.

chyba obawiano sie o mozliwosc kopiowania po torze cyfrowym, a ze to standard sony ...to mamy taki drugi wynalazek jak MD.

ale rynek to zweryfikuje.

 

ja po cichu wspieram dvd-audio z nowych formatow, co nie znaczy , ze sie na niego rzuce i wywale kupe kasy, bo tak sobie ktos zalozyl :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to ja pozwole sobie napisac, ze darmowy:

player foobar2000 ma takze dithering

Celna uwaga.. może dodam jeszcze, ze na foobarze można osiągnąć lepsze efekty związane z ditheringiem niż w przypadku cenionego dekodera mp3 - MADa.

 

...to mamy taki drugi wynalazek jak MD.

.. i ATRAC3, który jest jednym z najgorszych współczesnych (liczących się na rynku) formatów stratnej kompresji dźwięku.

 

ja po cichu wspieram dvd-audio z nowych formatow, co nie znaczy , ze sie na niego rzuce i wywale kupe kasy, bo tak sobie ktos zalozyl :)

DVD-Audio już z dwojga złego lepsze... jednak nie będąc nietoperzem nie przywiązuję do tego formatu większej wagi ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

thanks a lot

Nie spodziewałem się takiego komentarza :P. W końcu trzeba popierać osoby, które mają słuszne (=podobne do moich :D) poglądy ;)

kiedys, to bylo bardzo temu piewsze czarownice palono na stosie.

a ten niemiec, M.Kopernik jeszcze powiedzial, ze ziemia nie jest na srodku.

sam rozumiesz ... paliwko turystyczne i nie byloby mikolaja. czy to swietego czy kopernika ...

a co za roznica. sprawiedliwosc musi byc po naszej stronie :) lolka :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlaczego SACD to gniot?

Z kilku powodów:

- strata jakości na konwersji do DSD (po co to komu, skoro materiał studyjny i tak jest w PCM?) Cokolwiek zechcesz z tym później zrobić musisz konwertować do PCM (a zresztą - nie istnieją żadne narzędzia tego typu dostępne publicznie).

- zabezpieczenia - nie istnieje metoda na cyfrowe przekopiowanie materiału dźwiękowego

- naukowcy twierdzą, że przy jego projektowaniu popełniono fundamentalne błędy i nie nadaje się on do profesjonalnych zastosowań (jeżeli zechcesz mogę znaleźć materiał źródłowy - czysta matematyka)

 

Poczytałem na necie i po prostu upadłem. Nawet bez matematyki. Idea 1-bitowego przetwornika pracującego z odpowiednią prędkością jest na swój sposób słuszna. Ale nawet na mój niematematyczny umysł jest oczywiste, że na każdy "wyrzucony" bit trzeba 2-krotnie zwiekszyć fs. W SACD/DSD fs jest znacznie za mała - i stąd podobno tragiczne (gorsze niż przy CD) odtwarzanie wysokich częstotliwości. Jeśli to, co przeczytałem, jest prawdą, to rzeczywiście SACD jest po prostu porażką.

 

 

A w CDA to wolałbym mieć ze 20 a nie 16 bit.

W jakim celu? Nawet jeżeli posiadasz jakiś niesamowity sprzęt, słuchasz wyłącznie muzyki z dużymi zakresami dynamiki to i tak w normalnych warunkach nie odczujesz różnicy (otoczenie maskuje te szumy wystarczająco dobrze). Jeżeli nawet jesteś szczęśliwym właścicielem równie niesamowitego pomieszczenia odsłuchowego to możesz zawsze zastosować dithering (wysokiej klasy sprzęt powinien taką funkcję oferować).

 

Z czegoś pochodzą opinie, że zarówno SACD jak i DVD-A w niskich i średnich częstotliwościach brzmią znacznie lepiej niż CDA. Moim zdniem musi się to brać z większej rozdzielczości bitowej.

 

Poza tym nawet jeśli się nie ma pomieszczenia odsłuchowego z background noise <=10 dB, to można miec ochotę analizować fragmenty muzyki z różnymi ustawieniami wzmacniacza. Żeby się wsłuchać w jakieś pianissimo w warunkach domowych moge po prostu podkręcić gałkę i skręcić ją kiedy przyjdzie forte. [Oczywiście to niszczy naturalną strukturę dynamiczną utworu - ale czasem chce się zanalizować fragment]. Niewiele mi z tego nie przyjdzie, jeśli konieczność zmieszczenia forte w 16 bitach spowodowała, że piano ma 3 bity na krzyż. Wolałbym mieć ta informację dzieki zapisowi 20-24 bitowemu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z czegoś pochodzą opinie, że zarówno SACD jak i DVD-A w niskich i średnich częstotliwościach brzmią znacznie lepiej niż CDA. Moim zdniem musi się to brać z większej rozdzielczości bitowej.

Rozdzielczość definiuje odstęp od szumów.

Jest kilka możliwych przyczyn wydawania takich opinii:

- lepszy mastering (niestety... np. Pink Floyd - Dark Side Of The Moon (SACD))

- placebo

- obawa przed kompromitacją w audiofilskim świecie :)

 

Twierdzę tak, ponieważ wiele osób próbowało dowieść wyższości wysokorozdzielczych formatów nad starym dobrym PCM 16-bit 44.1 kHz. Wielu próbowało, nikomu się nie udało (wg moich informacji). Jeżeli ktokolwiek przeprowadził obiektywny test, z którego wynikałoby, że różnica faktycznie istnieje - będę wdzięczny za źródło.

 

Poza tym nawet jeśli się nie ma pomieszczenia odsłuchowego z background noise <=10 dB, to można miec ochotę analizować fragmenty muzyki z różnymi ustawieniami wzmacniacza. Żeby się wsłuchać w jakieś pianissimo w warunkach domowych moge po prostu podkręcić gałkę i skręcić ją kiedy przyjdzie forte. [Oczywiście to niszczy naturalną strukturę dynamiczną utworu - ale czasem chce się zanalizować fragment]. Niewiele mi z tego nie przyjdzie, jeśli konieczność zmieszczenia forte w 16 bitach spowodowała, że piano ma 3 bity na krzyż. Wolałbym mieć ta informację dzieki zapisowi 20-24 bitowemu.

Powiedziałbym, że jest to ekstremalny przypadek. Czy dithering nie byłby wystarczający do takiego celu? Tutaj znajduje się test, który mógłby być interesujący.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z pewnością masz wiele racji.

 

Twierdzę tak, ponieważ wiele osób próbowało dowieść wyższości wysokorozdzielczych formatów nad starym dobrym PCM 16-bit 44.1 kHz. Wielu próbowało, nikomu się nie udało (wg moich informacji). Jeżeli ktokolwiek przeprowadził obiektywny test, z którego wynikałoby, że różnica faktycznie istnieje - będę wdzięczny za źródło.

 

Ja też będę wdzięczny za źródło. :-)

Znam dwa przypadki wykazania, że istnieje percepcja składowych powyżej 20 kHz. Jeden to prace Oohashi i współpracowników o percepcji dźwięków gamelanu:

http://jn.physiology.org/cgi/reprint/83/6/3548.pdf

oraz

http://www.ncbi.nlm.nih.gov/entrez/query.f...3138&query_hl=3

(link tylko do streszczenia, ale mogę podesłać cały artykuł w pdf na maila)

 

Drugi, to badanie percepcji klawesynu na AMFC - niestety nie mam żadnej dokumentacji i nie wiem, czy istnieje.

 

Te wyniki sugerują, że rozszerzenie pasma, do czego oczywiście konieczne jest podwyższenie częstotliwości próbkowania, może poprawić wrażenia odsłuchowe. Oczywiście efekt jest zapewne nader subtelny.

 

Może moje zastrzeżenia do 16-bit są nieco przesadne, tym bardziej, że większość współczesnych nagrań popowych czy rockowych ma dynamikę pewnie ze 20 dB jak nie mniej. Tym niemniej przyznasz chyba, że 16-bit PCM jest ustawiony bardzo blisko dynamiki wymaganej przez bardziej zróżnicowaną dynamicznie muzykę. Mam płytę m.in. z Uwerturą akademicką Brahmsa. Ładny dźwięk, piękna interpretacja (Solti!) ale uderzenie na wejście Gaudeamus ma obcięte czubki - zrobili pewien stopień clippingu żeby utrzymać resztę utworu w przywoitej głośności. Niestety, takie impulsy może wyprodukować orkiestra symfoniczna. I teraz mogę się tylko zastanawiać, czy gdyby były tam próbki 20-bitowe i impuls by się zmieścił, to czy nie brzmiał by ładniej? Może nie, może tak.

 

I jeszcze jedno: myślę że nadchodzi czas, kiedy coraz intensywniej będzie się dopasowywać sygnał do warunków odsłuchowych przy pomocy DSP. Nie mówię tylko o prostych korektorach (z ich wadami i zaletami), ale niwelowaniu wpływów pomieszczenia (bo nie każdy może sobie zabudować pokój ustrojami akustycznymi). Albo o słuchawkowych odsłuchach przestrzennie lepszych niż binaural recording bo wykorzystujących indywidualnie zmierzone HRTF słuchacza. I teraz: żeby móc swobodnie przetwarzać oryginalny sygnał trzeba mieć zapas bitów żeby się błędy zaokrągleń nie kumulowały. To jak z cyfrową obróbką dźwięku - nawet jeśli docelowym formatem jest poczciwe CDA, obróbkę robi się w 24 lub częściej 32 bitach. (oczywiście DSD wypada z gry bo na nim nie da się robić DSP bez konwersji do PCM - jak sam pisałeś).

BTW: czy ten matematyczny artykuł o wadach DSD to http://sjeng.org/ftp/SACD.pdf?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

myślę że nadchodzi czas, kiedy coraz intensywniej będzie się dopasowywać sygnał do warunków odsłuchowych przy pomocy DSP.

 

I ja zgadzam sie z ta teza. Mialem juz okazje zetknac sie z ta technologia w przypadku domowego Hi-Fi i sposob w jaki dochodzilo do korekcji dzwieku przez sprzet. Z tego co sie orientuje to jakies dwa lata temu w swych topowych modelach SONY eksperymentowalo nad tym lub podobnym systemem, niestety co do tej firmy mam mieszane uczucia chociazby po probie zastosowania w zestawach Car Audio mikrofonu ktoryby dopasowywalby dzwiek i glosnosc do przestrzeni w aucie (dziwna sprawa :huh: ). Pomimo wszystko ja ciagle uwazam ze warto probowac, bo moze ogol uzytkownikow znow znajdzie sobie jakis uniwersalny sposob na muzyke ktory przypadnie im do gustu?

 

pq_ czy jest w ogole sens podwyzszac skale dzwieku jesli skala slyszalnosci dla czlowieka wypada duzo nizej? Czy moze to sie lepiej odbija na slyszalnych progach ktore rejestrujemy (lepsze wrazenia), jak myslisz :blink:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pq_ czy jest w ogole sens podwyzszac skale dzwieku jesli skala slyszalnosci dla czlowieka wypada duzo nizej? Czy moze to sie lepiej odbija na slyszalnych progach ktore rejestrujemy (lepsze wrazenia), jak myslisz :blink:

Czy mówiąc skala masz na myśli zakres słyszalnych częstotliwości? No właśnie te dane o których pisałem wskazują, że to co się dzieje w "niesłyszalnym" zakresie powyżej 20 kHz ma pewien wpływ na to, jak słyszymy to co jest w tradycyjnym zakresie słyszalności (<20 kHz).

 

Jeśli jednak chodzi Ci o poziomy natężenia, to dynamika ludzkiego słuchu sięga prawie 140 dB. Próg dla 3-4 kHz jest na poziomie -5 do -10 dB SPL, próg bólu to 120-130 dB SPL.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja też będę wdzięczny za źródło. :-)

Znam dwa przypadki wykazania, że istnieje percepcja składowych powyżej 20 kHz. Jeden to prace Oohashi i współpracowników o percepcji dźwięków gamelanu:

http://jn.physiology.org/cgi/reprint/83/6/3548.pdf

Dosyć interesujący artykuł; być może przyczyni się do tego, że zweryfikuję swoje poglądy. Mam jednak kilka uwag/pytań, mianowicie:

- nie ma szczegółowych informacji o przeprowadzeniu testu (najistotniejsza dla mnie część dokumentu jest jego najkrótszą częścią), warunkach, itp. dokument głównie dotyczy wpływu dźwięku na fale mózgowe, natomiast subiektywny test jakości dźwięku jest tematem pobocznym.. mam nadzieje, że przyłożono do niego nie mniej wagi niż do głównej części

- skąd bierze się kompletny brak reakcji na sam materiał > 20kHz, a w przypadku pełnego pasma przenoszenia nagle wszyscy odczuwają znaczną poprawę?

- może nie zrozumiałem do końca (mój angielski w przypadku naukowych artykułów raczej kuleje), ale razi mnie informacja:

Neither the subjects nor the experimenter knew what the sound conditions were, although they did know that the presentation was in an A-B-B-A fashion.

Nie bardzo rozumiem - czy "obiektom" ujawniono kolejność próbek czy też sami na to wpadli?

Jeżeli miejsce miał pierwszy przypadek - nie oceniałbym tego testu zbyt poważnie.

 

oraz

http://www.ncbi.nlm.nih.gov/entrez/query.f...3138&query_hl=3

(link tylko do streszczenia, ale mogę podesłać cały artykuł w pdf na maila)

 

Drugi, to badanie percepcji klawesynu na AMFC - niestety nie mam żadnej dokumentacji i nie wiem, czy istnieje.

 

Te wyniki sugerują, że rozszerzenie pasma, do czego oczywiście konieczne jest podwyższenie częstotliwości próbkowania, może poprawić wrażenia odsłuchowe. Oczywiście efekt jest zapewne nader subtelny.

Szkoda tylko, że współautorzy się powtarzają...

 

Nie będę podważal wiarygodności tych artykułów, jednak z moich obserwacji są to jedne z nielicznych dokumentów będących argumentami w sporze o konieczność rejestracji > 20kHz częstotliwości.

Z kolei np. ten (bardzo dobrze opisany pod względem merytorycznym) dokument prezentuje całkowicie odmienne wyniki..

 

Niestety, takie impulsy może wyprodukować orkiestra symfoniczna. I teraz mogę się tylko zastanawiać, czy gdyby były tam próbki 20-bitowe i impuls by się zmieścił, to czy nie brzmiał by ładniej? Może nie, może tak.

Czyżby 96 dB dla Audio CD było niewystarczające? :ph34r:

 

większość współczesnych nagrań popowych czy rockowych ma dynamikę pewnie ze 20 dB jak nie mniej.

Wiele osób chciałoby, aby tak właśnie było. Z moich obserwacji wiele z tych nagrań prezentuje dynamikę na poziomie kilku (np. 3-4(!)) dB nawet na dłuższych fragmentach.

 

I jeszcze jedno: myślę że nadchodzi czas, kiedy coraz intensywniej będzie się dopasowywać sygnał do warunków odsłuchowych przy pomocy DSP. Nie mówię tylko o prostych korektorach (z ich wadami i zaletami), ale niwelowaniu wpływów pomieszczenia (bo nie każdy może sobie zabudować pokój ustrojami akustycznymi). Albo o słuchawkowych odsłuchach przestrzennie lepszych niż binaural recording bo wykorzystujących indywidualnie zmierzone HRTF słuchacza. I teraz: żeby móc swobodnie przetwarzać oryginalny sygnał trzeba mieć zapas bitów żeby się błędy zaokrągleń nie kumulowały. To jak z cyfrową obróbką dźwięku - nawet jeśli docelowym formatem jest poczciwe CDA, obróbkę robi się w 24 lub częściej 32 bitach.  (oczywiście DSD wypada z gry bo na nim nie da się robić DSP bez konwersji do PCM - jak sam pisałeś).

Szczerze mówiąc nie wgłębialem się w cyfrową obróbkę dźwięku, ale sądzę że materiał zapisany na Audio CD można zawsze przekonwertować tak, aby uzyskać większą rozdzielczość (prawdopodobnie konwersja na 32-bit PCM mogłaby odbyć się bezstratnie, jednak nie wiem czy taki format jest wykorzystywany czy też wykorzystywany jest dla 32-bit wyłącznie zapis zmiennoprzecinkowy) i dopiero wówczas dokonywać odpowiednie przetwarzanie. Nie sądzę, żeby efekt końcowy był wtedy gorszy od źródła (chociaż mogę się mylić).

 

BTW: czy ten matematyczny artykuł o wadach DSD to http://sjeng.org/ftp/SACD.pdf?

Tak, dokładnie ten.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

może nie zrozumiałem do końca (mój angielski w przypadku naukowych artykułów raczej kuleje), ale razi mnie informacja:

Neither the subjects nor the experimenter knew what the sound conditions were, although they did know that the presentation was in an A-B-B-A fashion.

Nie bardzo rozumiem - czy "obiektom" ujawniono kolejność próbek czy też sami na to wpadli?

Jeżeli miejsce miał pierwszy przypadek - nie oceniałbym tego testu zbyt poważnie.

Chyba chodzi o to, ze sluchacze wiedzieli, ze najpierw leci kawalek A, potem dwa razy kawalek B, nastepnie kawalek A lecz nie wiedzieli, ktory jest ktory. Ja to tak interpretuje ;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- skąd bierze się kompletny brak reakcji na sam materiał > 20kHz, a w przypadku pełnego pasma przenoszenia nagle wszyscy odczuwają znaczną poprawę?

Hipoteza jest chyba taka, że osobno się nie słyszy dźwieków >20kHz, ale mają one wpływ na percepcję jeśli są składowymi dźwięku który głównie jest <20 kHz

 

- może nie zrozumiałem do końca (mój angielski w przypadku naukowych artykułów raczej kuleje), ale razi mnie informacja:

Neither the subjects nor the experimenter knew what the sound conditions were, although they did know that the presentation was in an A-B-B-A fashion.

Nie bardzo rozumiem - czy "obiektom" ujawniono kolejność próbek czy też sami na to wpadli?

Jeżeli miejsce miał pierwszy przypadek - nie oceniałbym tego testu zbyt poważnie.

 

Ja rozumiem tak, jak mart!n3k. Zresztą dalej w artykule jest: "Neither the subjects nor the experimenter knew what the sound conditions were, although they did know that the presentation was in an A-B-B-A fashion."

 

Szkoda tylko, że współautorzy się powtarzają...

 

[...]są to jedne z nielicznych dokumentów będących argumentami w sporze o konieczność rejestracji > 20kHz częstotliwości.

Z kolei np. ten (bardzo dobrze opisany pod względem merytorycznym) dokument prezentuje całkowicie odmienne wyniki..

 

O ile pamietam (nie mam w tej chwili tego drugiego artykułu przy sobie) nie do końca się powtarzają - częściow są tam inne dane, ale oczywiście nie można tego traktować jako niezależne potwierdzenie. I nie traktuję tych artykułów jako twardego dowodu - chętnie zobaczyłbym wyniki potwierdzone niezależnie w innym laboratorium.

 

Szczerze mówiąc nie wgłębialem się w cyfrową obróbkę dźwięku, ale sądzę że materiał zapisany na Audio CD  można zawsze przekonwertować tak, aby uzyskać większą rozdzielczość (prawdopodobnie konwersja na 32-bit PCM mogłaby odbyć się bezstratnie, jednak nie wiem czy taki format jest wykorzystywany czy też wykorzystywany jest dla 32-bit wyłącznie zapis zmiennoprzecinkowy) i dopiero wówczas dokonywać odpowiednie przetwarzanie. Nie sądzę, żeby efekt końcowy był wtedy gorszy od źródła (chociaż mogę się mylić).

Co do Audio CD masz oczywiście rację, dane audio PCM (docelowo 16-bit) przetwarza się w 24-bit lub częściej w 32-bit float. Chodziło mi jednak o używane w SACD format DSD który jakoby ma być lepszy. Aby cokolwiek można było zrobić z DSD trzeba go skonwertować do PCM. Nie wiem, czy można to zrobic bezstratnie, ale tak czy owak traci się ową "audiofilską czystość" DSD. Są nawet edytory pracujące na czystym DSD: http://www.superaudiocenter.com/ - ale ich możliwości edycyjne ograniczają się do najprostszego montazu - bez filtrów, pogłosów, kompresji etc.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hipoteza jest chyba taka, że osobno się nie słyszy dźwieków >20kHz, ale mają one wpływ na percepcję jeśli są składowymi dźwięku który głównie jest <20 kHz

Czy istnieją jakiekolwiek podstawy teoretyczne pozwalającę wysnuwać takie hipotezy?

 

Ja rozumiem tak, jak mart!n3k. Zresztą dalej w artykule jest: "Neither the subjects nor the experimenter knew what the sound conditions were, although they did know that the presentation was in an A-B-B-A fashion."

Właśnie to mnie niepokoi. Nie rozumiem celu podawania takich informacji - moim zdaniem znacząco obniża to rzetelność tego testu (albo przynajmniej sugeruje, że autorzy mogli nie przykładać specjalnej wagi do prawidłowej procedury wykonywania podwójnie ślepych testów).

 

Co do Audio CD masz oczywiście rację, dane audio PCM (docelowo 16-bit) przetwarza się w 24-bit lub częściej w 32-bit float. Chodziło mi jednak o używane w SACD format DSD który jakoby ma być lepszy. Aby cokolwiek można było zrobić z DSD trzeba go skonwertować do PCM. Nie wiem, czy można to zrobic bezstratnie, ale tak czy owak traci się ową "audiofilską czystość" DSD. Są nawet edytory pracujące na czystym DSD:  http://www.superaudiocenter.com/ - ale ich możliwości edycyjne ograniczają się do najprostszego montazu - bez filtrów, pogłosów, kompresji etc.

Doczytałem się w zasadzie jednej zalety (nie wiem jednak czy jest to prawda) - nie mogą zaistnieć dynamicznie skompresowane płyty SACD (naruszałoby to pewne standardy i płyta taka nie zostałaby dopuszczona do produkcji). To oczywiście żadna zaleta biorąc pod uwagę fakt, że równie dobrze można przygotować standardową płytę Audio CD.

Edytowane przez mlb2gm5x
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Czy istnieją jakiekolwiek podstawy teoretyczne pozwalającę wysnuwać takie hipotezy?

O ile wiem, nie. Są jedynie wątłe podstawy eksperymentalne by Oohashi. Oraz by AMFC - o ile raczyli opublikować.

 

Doczytałem się w zasadzie jednej zalety (nie wiem jednak czy jest to prawda) - nie mogą zaistnieć dynamicznie skompresowane płyty SACD (naruszałoby to pewne standardy i płyta taka nie zostałaby dopuszczona do produkcji). To oczywiście żadna zaleta biorąc pod uwagę fakt, że równie dobrze można przygotować standardową płytę Audio CD.

 

No właśnie. Nie ma czynności edycyjnej której nie możnaby wykonać na PCM a można na DSD. Jest mnóstwo czynności, których nie można wykonać na DSD a można na PCM.

 

Z kompresją, jak również z filtrami, konwolucją etc. problemem nie jest naruszenie standardów. Skompresowany sygnał foniczny sam z siebie nie różni się od nieskompresowanego - tyle, że jest w pewnych miejscach pogłośniony a gdzie indziej przyciszony. Problemem jest (o ile ja rozumiem cokolwiek :-) ) brak <b>narzędzi</b> do wykonania odpowiednich operacji na sygnale DSD. (jestem tego pewniejszy dla filtrów i konwolucji niż dla kompresji). Więc aby mieć pełne możliwości edycyjne, trzeba przetworzyć DSD na PCM i ewentualnie z powrotem aby nagrać na SACD.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to "słyszenie" wysokich dźwięków i poczucie "pełności brzmienia" wynika z konstrukcji ludziego toru percepcji fal dźwiękowych (kurde, miałem się nie wypowiadać ;) )

 

... nie zawsze musimy sobie coś odrazu jasno uświadamiać działanie bodźca żeby miał on bezpośredni i wyraźny efekt ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Zarejestruj się aby mieć większy dostęp do zasobów forum. Przeczytaj regulamin Warunki użytkowania i warunki prywatności związane z plikami cookie Polityka prywatności