Skocz do zawartości

Phiaton MS200 - podaruj sobie odrobinę luksusu


Inszy

Rekomendowane odpowiedzi

Od jakiegoś czasu coraz głośniej na nasz rynek słuchawkowy puka firma Phiaton. Ciekawa stylistyka, dobre recenzje w internecie, średnia półka cenowa. Jak tylko nadarzyła się okazja przetestować ich najwyższy model dokanałowy o oznaczeniu MS200 nie mogłem się oprzeć pokusie by się po nie nie wyrwać. I tak dzięki uprzejmości przedstawiciela, prosto z łódzkiego oddziału MP3Store dotarły do mnie MS200 razem z młodszym bratem PS210i oraz AKG K374 (wielkie podziękowania dla Wojtka).

 

Ciało (budowa, wyposażenie itp.)

 

Po otworzeniu pudełka nastąpił szybki przegląd zawartości:

- słuchawki,

- futerał,

- cztery pary gumowych nakładek,

- jedna para pianek Comply,

- jedna para nakładek RightFit,

- papiery dotyczące słuchawek.

 

Futerał jest zgrabny, dość sztywny i pozwala zmieścić cały sprzęt portable, łącznie z mniejszym odtwarzaczem.

Miłym akcentem jest ponadprzeciętna ilość wszelkich końcówek, każdy powinien znaleźć dla siebie coś wygodnego, choć nieco brakuje gumek biflange.

Nie bardzo jednak rozumiem ideę nakładek RightFit. Faktycznie są wygodniejsze niż tradycyjne, jednak dźwięk jaki na nich uzyskujemy jest daleki od oczekiwań. Przypominał mi nieco PS210i – granie lekko ochłodzone, raczej analityczne niż skierowane na zabawę. Tylko w takim porównaniu tańszy model brzmi w każdym aspekcie lepiej, więc jaki jest sens RightFit? Cóż, mnie zdecydowanie nie przekonały, ale całe szczęście to tylko dodatek bez większego znaczenia.

 

Wygląd MS200 można określić jako agresywną elegancję zarówno w kwestii kolorystyki jak i samej konstrukcji. Mamy tu czerwień przewodu, czarne słuchawki z elementami udającymi karbon i obowiązkowo pozłacany mały jack. Stylizacja natomiast kojarzy się ze sportowymi samochodami, łącząc harmonijnie ostre linie z zaokrąglonymi elementami. Zdecydowanie mogą się podobać.

Wykonanie nie daje powodów do zmartwień. Plastiki wyglądają na solidne, odgiętki przy słuchawkach i złączu spełniają swoje zadanie, a kabel sprawia wrażenie takiego co wytrzyma z nami niejedną przygodę. Jak to będzie w rzeczywistości dowiemy się dopiero za jakiś czas, jednak na dzień dzisiejszy trwałość zapowiada się obiecująco.

Wygoda MS200 jest na wysokim poziomie jednak z małym minusem. Test ergonomii na drobnej przedstawicielce płci pięknej nie wyszedł najlepiej – komora przetwornika okazała się za duża by prawidłowo usadowić ją w małżowinie. Dla mnie jednak jest to jeden z nielicznych modeli słuchawek dokanałowych, które mogę nosić z kablem puszczonym ku dołowi i nie poprawiać ich co chwilę w uchu. Idealnie usadawiają się w uchu skutecznie ograniczając zapędy słuchawek do wypadania, a niska waga kabla niemal pozwala o nich zapomnieć. Aczkolwiek osoby o małych uszach powinny najpierw je przymierzyć.

 

Czas jednak skupić się na najważniejszym, czyli tym co recenzowane Phiatony oferują w kwestii dźwięku.

 

Dusza (dźwiękowe doznania)

 

Minęły pierwsze albumy i zacząłem się zastanawiać gdzie ja już słyszałem taką prezentację muzyki. Chwila zastanowienia i wiem - Sennheisery HD555! Tylko ktoś do MS200 dorzucił więcej basu. Skąd porównanie do słuchawek wokółusznych i do tego otwartych? O tym za chwilę.

Słuchawki są reklamowane jako oferujące krystaliczne brzmienie i doskonały niski bas. Jako że osobiście do „basolubów” się nie zaliczam, czułem przed pierwszym odsłuchem pewien niepokój czy nie będą mnie męczyły. Ale jakież było moje zdziwienie od pierwszych dźwięków jakie mi przekazały! Wow factor wywołał spory uśmiech na mojej twarzy, który został ze mną na dłuższy czas. Po czym zaczął się maraton – zmiana źródeł, jeden materiał i trzy pary dokanałówek do porównań. Kolejny dzień i kolejne odsłuchy, przerwa na sen, posiłek i powrót do „pracy”. Koniec końców już dokładnie wiedziałem co sądzę o ich brzmieniu.

 

Zgodnie z reklamą zdecydowanie jest to sprzęt nastawiony na bas, który lekko dominuje nad resztą pasma, przy czym nie ma tendencji by się na nią rozlewać. Daleko mu jednak do trzęsienia głową w erupcji dolnych rejestrów. Mamy za to bardzo smukłe i sprężyste niskie tony, o przyjemnym wypełnieniu. Dynamiki może im nie brakuje, jednak nie jest to sposób przekazania jak np. w AKG K374, t.j. agresywnie, nieco dudniąco i z wykopem prosto w twarz. Wielbicie potężnego uderzenia mogą czuć się nieco rozczarowani. Phiaton oferuje nam coś, co można nazwać basem dla dżentelmena – zdecydowany, ale jednocześnie dobrze ułożony i kulturalny. Mijają godziny odsłuchu, a on po prostu nie męczy niezależnie od puszczonej muzyki.

 

W drugim szeregu idą tony średnie. Po przesiadce z dyżurnych Audeo dość mocno odczuwałem wycofanie tej części pasma oraz obniżoną dynamikę, jednak z biegiem czasu to wrażenie niemal całkiem zanikło. Barwa średnicy jest lekko ocieplona. Wyczuwalny jest nacisk na przyjemność płynącą z muzyki, a nie na analizowanie szczególików nagrań. Wokale jakie otrzymujemy są intymne, lekko „przydymione”, dają podobne poczucie jak koncerty w klimatycznych lokalach, wśród drewnianych ław i blasku świec.

 

Na końcu ciągną się wysokie tony. Choć niestety tylko w przenośni i leniwie, bo rozciągnięte to one zdecydowanie nie są. Nie jest ich dużo, szybko się kończą, a niektóre instrumenty grają sucho i nieco papierowo. Ot, zwykłe uderzenie w talerze potrafi czasami rozczarować. Z drugiej strony uniknięto w ten sposób problemu, jaki dokucza niektórym słuchaczom, czyli kłujących górnych rejestrów. Zapewne taka zubożona góra jest podyktowana przyjemnością odsłuchu i pójścia w jego rozrywkową stronę, ja jednak poczułem się nieco zawiedziony.

 

Spoglądając na separację jaką dostajemy, zdecydowanie nie ma mowy o zlewaniu się instrumentów i robieniu budyniu z nagrań. Wcześniej wspomniane ocieplenie dźwięku nieco ukrywa ten aspekt przed słuchaczem, ale wystarczy krótka chwila skupienia i od razu wiemy jaki instrument gra i w jakiej ilości.

Trochę słabiej wypada dynamika. Takie kulturalne granie jakie prezentują testowane słuchawki, zostało okupione brakiem agresywności przekazu. Ułatwia to dłuższe odsłuchy, jednak niestety nie każdy gatunek muzycznie się z tym faktem pogodzi. W połączeniu z ubogą górą dostajemy czasami kłopotliwe połączenie, gdy np. przy „Czterech Porach Roku” Vivaldiego zaczyna czegoś brakować na smyczkach.

 

Jednak o ile tak poukładane pasmo czy barwa to nic niespotykanego w słuchawkach dokanałowych, to Phiatony MS200 oferują nam jedną rewelacyjną cechę – niesamowitą scenę na której rozchodzą się dźwięki! Jakaż ona jest szeroka, znikają sztuczne ściany znane z dokanałówek. Przysłowiowa wisienka na torcie (a raczej dorodna, piękna i soczysta wiśnia). I nie jest to sztuczne rozdmuchanie pełne dziur i pogłosów jakbyśmy stali w środku wielkiej hali. Wszystko ma swoje miejsce, swobodnie łączy się ze sobą i rozciąga. Co ważne, głębia dźwięku jest na wysokim poziomie, dźwięki czemu w połączeniu z niespotykaną szerokością daje rewelacyjny wgląd w rozłożenie instrumentów wokół słuchacza. Niejedne słuchawki nauszne mogą im pozazdrościć!

Jest to zasługa półotwartej konstrukcji jaką zastosowali projektanci Phiatona. Ale wpływa ona nie tylko na scenę i swobodę grania.

 

Ostatnim elementem odbioru dźwięku jest izolacja jaką zapewniają nam Phiatony MS200 od świata zewnętrznego. Ze względu na wentylowaną obudowę nie spodziewałem się za wiele, a otrzymałem jeszcze mniej. Jest to poziom słuchawek dousznych a nie dokanałowych. Ma to oczywistą wadę przy chęci słuchania w głośnych miejscach (centra miast, pociągi czy uczelnie), trudno się skupić na muzyce gdy słyszymy rozmowy pobliskich osób i przejeżdżające samochody. Jednak z drugiej strony dzięki dobrej wentylacji nie mamy uczucia szybkiego zmęczenia ucha.

 

Zakończenie

 

Podsumowując, dostajemy słuchawki o rozrywkowym brzmieniu, dobrej szczegółowości, potężnej scenie i słabej izolacji. Takie miniaturowe i poprawione Sennheisery HD555, które wcześniej wywołałem do tablicy. Zaskakujące, ale nie potrafiłem się pozbyć tego skojarzenia.

Phiatony MS200 są rewelacyjnymi słuchawkami, ale nie do wszystkiego i nie dla każdego. Do agresywnej muzyki mogą być zbyt stonowane - tu lepiej powinny się sprawdzić AKG K374 – natomiast dla wielbicieli wysokich tonów mogą być wybrakowane w brzmieniu. Jednak do transu, chilloutu czy poezji śpiewanej są jak wymarzone, a Beethoven brzmi w nich bardzo dostojnie. Na pewno powinny być brane pod uwagę przez osoby szukające relaksu i niemęczącego grania. MS200 świetnie się sprawdzają przy spokojnych domowych odsłuchach, jednak słaba izolacja może być problemem na zewnątrz.

 

Podszedłem do ich testowania zarówno z ciekawości, jak i chęci znalezienia uzupełnienia dla armatur od Phonaka. Phiaton dał mi niemal wszystko czego szukałem i tylko brak tłumienia powstrzymuje mnie przed ich zakupem. Cena wydaje się jak najbardziej adekwatna do prezentowanego poziomu. Tak więc gorąco polecam przekonać się samemu, może akurat zostaniecie ich szczęśliwymi nabywcami? Zdecydowanie jest w nich magia.

 

Sprzęt do odsłuchów:

Nationite Nanite N2, iMod 5g, iPod 2, MS Zune 2gen, modyfikowana karta Creative X-Fi Platinum oraz wzmacniacz słuchawkowy Sense G5.

 

Albumy testowe (kodowane wma 320kbps):

80's Movie Hits

Fear Factory - Demanufacture

Kaliber 44 - Księga Tajemnicza. Prolog

Katatonia - Leaders

Mariko Sen Ju - Vivaldi-The Four Seasons

Moonlight - Kalpa Taru

Riverside - Out of Myself

Schiller - Nightflight

Shadow In The Dark - Coded Message 12

Stare Dobre Małżeństwo - Dla Wszystkich Starczy Miejsca

Svann - Granica Czerni i Bieli

The Eden House - Smoke And Mirrors

The Gathering - Mandylion

The Very Best of Beethoven

Therion - Secret of the Runes

  • Like 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Zarejestruj się aby mieć większy dostęp do zasobów forum. Przeczytaj regulamin Warunki użytkowania i warunki prywatności związane z plikami cookie Polityka prywatności