Wykonanie nawet OK za cenę, faktura case'a przypomina skórę i wygląda efektownie. W dotyku jednak iluzja się rozpada i czuć twardy plastik co jednak jest plusem jeżeli chcemy aby sprzęt przetrwał. Wejście micro-USB dla ładowarki, czyli standard dla tej pólki cenowej. Klapka case'a jest magnetyczna i otwiera się dość ciężko, potrzebuję dwóch rąk z lekką pomocą paznokci aby klapkę otworzyć. Same słuchawki także trzymają się za pomocą magnesów, solidnie siedzą w środku i nie latają nawet jak case jest otwarty i macha się nim dookoła.
Obudowa słuchawek jest plastikowa z okrągłymi LED'ami na zewnątrz. Są średnich rozmiarów i wygodnie siedzą w moich uszach. Niestety te LEDy świecą co parę sekund, kiedy są połączone zatem użytkowanie w ciemnym pokoju jest dość mało ciekawe.
Parowanie z urządzeniem jest szybkie i proste, nie miałem problemu z iMac'iem lub OnePlusem 3T
Sedno sprawy, powód dla którego siedzimy na tym forum: dźwięk.
Bym opisał dźwięk tych słuchawek jako blisko tragedii? Coś tym pokroju.
Dla mnie brzmi to jak źle wykonana V-ka. Średnica wyraźnie schowana, bas jest zaznaczony aczkolwiek ani nie mruczy przyjemnie ani nie bije swoją szybkością. Tony wysokie to jakaś pomyłka, na niektórych pasmach drze się jak teściowa, a na innych jest tak samo wycofana jak średnica.
Przynajmniej izolacja jest dość dobra, zasięg także OK. Do codziennych przejazdów w komunikacji miejskiej, ledwo ujdzie. Szukam alternatywy.