Także i ja byłem, czas po ochłonięciu opisać wrażenia.
- he1000: zgadzam się z pozytywami. Przede wszystkim przestrzenne i szalenie detaliczne bez utraty muzykalności. Ideał? Nie, ponieważ wielu osobom może nie odpowiadać osłodzona sygnatura, a inni wolą także bardziej intymne doznania.
- Orpheus: starcie z legendą, czyżby cel/koniec drogi w słuchawkowym audio? Nie Ale nie to, że są złe. Są wybitne. Intymne, muzykalne i szalenie dobrze rozplanowują scenę. Brakuje jednak czegoś, co by je wyróżniło, ponieważ te same cechy da się osiągnąć znacznie taniej. A HEk mają większy rozmach i podobną tonalność.
- STAX: słuchałem ich tylko na standardowym torze; 009 wyróżnia to, że tną na plasterki jak laser, 007 były nieco przyjemniejsze.
- Audeze: LCD4 to jeszcze mniejszy przeskok od LCD3 niż 3ki w stosunku do LCD2. Najlepsze wrażenie zostawiły LCD-XC: słuchane bezpośrednio po UE5 nie miały czego się wstydzić, grając energicznie i chyba nawet bardziej przestrzennie (acz grały z Hugo, a nie Xonara).
- UE5: pomimo problemów z kablem, ja byłem zadowolony. Grały jak bardziej kulturalne LCD-XC.
- PM3: najlepsze przenośne słuchawki. Dobre, ale bez zachwytów niestety. Mogłyby grać bardziej żywo i przestrzennie.
- Beyerdynamic: T1V2 znakomite, T51i dobra średnica, przestrzeń, ale wszystko zasłonięte basem, T90 z Lampizatora słuchane po HEk nie prezentowały wiele gorszego poziomu.
- Phiaton MS500 rozczarowujące.
- Nowa zabawka FiiO X7 nie zrobiła wrażenia, ale X5 II jak najbardziej.
Jakbym miał coś kupić, to HE1000 oraz LCD-XC. Do tego Chord Hugo lub Mojo i jakiś tablet z Tidalem. Taniej wziąłbym T90.