Dokonało się więc! Kupiłem w końcu Brainwavz M1. To naprawdę zupełnie inna liga w porównaniu do wszystkich wtykanych w uszy słuchawek, jakie miałem (a miałem wyłącznie dodawane do urządzeń pchełki). Etui to genialna sprawa, tym bardziej, że mieści mi się w nim spokojnie odtwarzacz. Dużo nakładek plus pianki i klips, który z powodzeniem zastąpi różnego rodzaju spinacze, które stosowałem hehe. A brzmienie? Cóż, nie znam się na tych wszystkich terminach, którymi posługują się recenzenci, ale chyba ustrzeliłem najodpowiedniejsze dla mnie słuchawki. Generalnie po doświadczeniach z HD202, bałem się o niskie tony, ale są po prostu przyjemne i nie wylewają się po całych słuchawkach. Cała reszta też miód. Wyznacznikiem miało być odsłuchanie na nich jednej z płyt Funeral Mist i ogłaszam wszem i wobec: M1 świetnie sobie radzą z gitarową sieczką podlaną brutalnymi blastami oraz wściekłym wokalem
Izolują również doskonale, bo pierwszego odsłuchu dokonałem podczas biegania i z powodzeniem można nie kręcić volume na maxa. Do tego dochodzi wygoda użytkowania i to, że bardzo pewnie siedzą w uszach. Dla mnie bomba!
Jeszcze raz dziękuję wszystkim za pomoc w wyborze!
P.S. Ale tak popatrzyłem sobie na te wszystkie modele słuchawek w sklepie i poczułem, że jest duża szansa na to, że weźmie mnie na wydawanie kasy w tym temacie hehe.
Pozdrawiam!