Jeżeli chodzi o Customy One Pro - tylko je mam i tylko do nich mogę się odnieść. Zresztą mój staż forumowy jest taki jaki widać, jeżeli chodzi o kwestie dźwiękowe traktuj z przymrużeniem oka. Budowa i jakość wykonania są bardzo dobre - dużo elementów metalowych, solidna konstrukcja. Ze swoich korzystam jakieś 4 lata, poza kilkoma ryskami nie widzę żadnego uszczerbku, a korzystałem z nich w miarę po równo jako przenośne i domowe. Poza zmarszczkami na padach i pałąku stan niemal idealny. Wymieniałem jedynie kabel, ale to nie problem. Wygoda użytkowania - zarówno duża jak i mała. Pady mięciutkie, przyjemne, pałąk troszkę gorzej, ale zaznaczam, że mam małą głowę. Dosyć szybko robi się gorąco, chociaż to raczej kwestia wszystkich wokółusznych zamkniętych. Izolacja bardzo dobra, wystarczy założyć bez włączania muzyki, żeby odciąć się od świata zewnętrznego.
To była część bardziej "obiektywna". Jeżeli chodzi o odczucia dźwiękowe - mała łyżka dziegciu. Zaczynając od pozytywów - modyfikacja basu jest faktem, różnice nie są kosmetyczne, dostajemy 4 różne brzmienia. Zaczynając od najbardziej otwartego, na którym ładnie wybrzmiewają damskie wokale przechodzimy do 2 i 3, chyba najbardziej naturalnych i do 4, gdzie bas zaczyna być dosyć dominujący. Kwestia samego basu i jego jakości. Jak dla mnie zmiany na każdym z tych stopni są bardziej ilościowe niż jakościowe, jest go więcej, ale wciąż jest trochę misiowaty/budyniowaty, brakuje mu zwartości i szybkości. Na 4. ustawieniu już wprost się rozlewa, chociaż do muzyki filmowej zdarzało mi się na tym słuchać. W pewnym momencie stały się trochę za duże do przenoszenia, przerzuciłem się na IEMy, w Onkyo CTI300 znalazłem troszkę bardziej zwarty bas, z większym kopnięciem, ale bardziej punktowy i lepsze napowietrzenie, ogółem bardziej odpowiadające mi granie. COPy poszły w odstawkę do czasu, kiedy kupiłem DragonFly'a Reda, który je bardzo rozjaśnił, powiększył scenę i dał trochę oddechu. W takiej formie na razie ze mną zostają, chociaż jest to inny poziom grania niż prosto z dziurki telefonu.
Wyszło dosyć obszernie, a można by napisać jeszcze sporo więcej. W każdym razie chyba nie o to chodzi, a o małe nakreślenie ogólnej charakterystyki . Polecam własnoręczne(własnogłowne?) przesłuchanie. Jeżeli coś chciałbyś konkretniej wiedzieć, to mogę jeszcze dopisać szczegółowiej, chociaż jest to tylko moje bardzo subiektywne zdanie i radzę się dobrze zastanowić każdemu, kto chciałby się ze mną zgodzić
Edyta: Te słuchawki musza się wygrzać, zmiana brzmienia po ok 100h jest spora, najlepiej jakbyś do odsłuchu dostał sprzęt, który ma już trochę przebiegu.