Miałem to samo z dokami. Po pewnym czasie się przyzwyczaiłem ale zawsze lekki dyskomfort pozostał, trzeba się po prostu z tym pogodzić. Dla komfortu używałem pianek comply i była poprawa wygody ale strasznie szybko się zużywały (może z powodu, że na CC51 największe dostępne pianki i tak miały za małą średnicę otworu i trzeba je było dość mocno naciągać). Dodatkowym problemem, przynajmniej dla mnie, było to, że po kilku chwilach słuchania na piankach dźwięk zaczynał być przytłumiony, tak jakby końcówki pianek się zaciskały, pomimo że były nasunięte na tulejkę praktycznie do samego końca). Dzisiaj znowu słucham na tipsach "fabrycznych" (bi-flange), które dobrze tłumią otoczenie ale są mało komfortowe i długo w nich nie umiem wytrzymać.
W sumie ze słuchawek dousznych wolę zdecydowanie doki bo pchełki niemiłosiernie mnie gniotą, dodatkowo trzeba je bardzo dokładnie ułożyć w małżowinie aby grały tak jak powinny grać, a w tedy właśnie mnie mocno gniotą .