Skocz do zawartości

Cowon E2


arch0n

Rekomendowane odpowiedzi

1. Parę słów wprowadzenia.

 

Zacznę może od tego iż, tydzień temu zamówiłem Cowon E2 po uprzednim przeczytaniu ogromu recenzji różnych odtwarzaczy. Ponieważ jest to mój poważniejszy zakup, a uwagi jakie zamieszczę w niniejszej recenzji mogą się komuś przydać (oraz brakowało mi pewnych istotnych rzeczy w innych recenzjach, o których później), postanowiłem się zarejestrować na tym zacnym forum. Niniejszym witam wszystkich (;

Doświadczenia z odtwarzaczami tej klasy nie miałem wcześniej, muzyki bardzo często słuchałem przez kartę w laptopie, dlatego jeżeli moje sformułowania lub porównania będą dziwne przepraszam wszystkich od razu. Różnorodnością słuchawek także nie mogę się pochwalić, miałem wcześniej EP-650, teraz EP-830. Mimo wszystko postaram się jak najlepiej opisać odczucia. To tyle wstępu, czyli starczy pitolenia.

 

 

2. Wygląd i pudło(dełeczko).

 

Nie będę wklejał, zdjęć, ani nic opisywał, wszyscy wiem jak wygląda
,
było już o tym wiele w innych recenzjach. Poza tym, przyznam się szczerze, że nie chce mi się^^. Ograniczę się jedynie do sformułowania: jest malutki, szykowny, wyważony i naprawdę elegancki przy czym bardzo solidny, bez wyświetlacza, więcej mi nie trzeba i na to się nastawiałem. Jeżeli chodzi o to co przyszło, to jak ktoś już napisał "absolutne minimum". Pudełko trójkącik tak małe, że myszy nie wciśniesz. Kabel USB, słuchawki, makulatura najmniejsza jaką widziałem.

 

 

3. Interfejs i elektronika.

 

Jedno zdanie: diabelnie oszczędny przy czym funkcjonalny. Grajka dostałem już w wersji 1.12 software, więc nie dane mi było updatować nic, lecz patrząc na całokształt formy mogę zaryzykować mówiąc iż nie powinno być z tym najmniejszych problemów. Przeskakiwanie po folderach jest bezproblemowe i wygodne. Jest tam podobno takży przycisk PAUSE gdy wciśniemy power po czym szybko jeszcze raz go wciśniemy. Nie wiem, może jestem zbyt głupi na to, ale nie chciało działać. Przy wciśnięciu POWER zawsze się odtwarzacz wyłącza, jednak zapamiętuje swój stan. Troszkę można narzekać tutaj mówiąc, że marnuje się energia na niepotrzebne on/off'y jednak moim zdaniem więcej by się zmarnowało na PAUSE. Muszę tutaj zaznaczyć iż odtwarzacz jest niezwykle szybki i wydajny. Włącza się natychmiast, przeskakuje po hierarchii katalogów również piorunująco. Mała uwaga również na temat przewijania, mogłoby to się dziać szybciej. Prędkość to chyba jakieś 2x. Myślę iż powinno co najmniej być 4x, bo co w przypadku gdy ktoś sobie słucha seta d&b 40 min? 20 minut będzie przewijał ;D

Co mnie zaskoczyło, to brak ładowarki [sIC!]. I tu jest pierwszy poważny minus
grajka,
o którym nikt nie wspomniał moim zdaniem. Ładowanie sprzętu następuje poprzez kabel USB. Pierwsza myśl, "OK, niech będzie". Lecz ma to swoje dwa następstwa. Pierwsze: nosisz kabel ze sobą jeżeli chcesz iść po muzę do kumpla, lub przypadkowo wziąć od niego jakieś pliki (tudzież niej, tak zdarza się). Ale to idzie przeboleć. Dwa: nie ma możliwości zgrania danych bez ładowania. Ma to swoje implikacje w postaci szybciej zużywającej się baterii. Bateria ma określoną ilość naładowań, nie wiem jak wiele, i nie wiem jak jest to liczone. Czy do pełnego naładowania, czy za każdy wtyk w gniazdo. Niestety nie mogłem nigdzie tego znaleźć. Mnie jako osobę jako tako rozumiejącą technologię irytują takie rzeczy. Lubię by wszystko dało się ustawić pod moje dyktando. Myślę, iż pomimo tego batka będzie długo trzymała, bo nie wierzę by padła w 1 rok. Liczę na co najmniej te 4 lata. Wymiana to bodajże 80zł plus koszta wysyłki na serwis.

Istnieją sieciowe ładowarki z wyjściem na USB, być może da się taką zaprzęgnąć do pracy. Teoretycznie powinna trzymać napięcia, bo to w końcu standard USB, ale trochę się boję, wolałbym sam wszystko sprawdzić, a nie mam raczej czasu na przekopywanie ton specyfikacji technicznych. Może ktoś z was się w tej sprawie orientuje? Poza tym, sieciowe USB i tak nie rozwiązuje problemu każdorazowego ładowanie przy podłączeniu do PC.

Będąc już przy baterii muszę wspomnieć iż zastanawia mnie charakterystyka użytego tam kondensatora. Po naładowaniu urządzenia, wyjęciu wtyki oraz włożeniu po minucie ponownie, następuje ładowanie przez ok. 5 minut. To nie jest dobry znak, ogniwa nie powinny tak szybko wytracać pojemności. Trochę mam obawy iż dostałem grajka z wadliwym akumulatorem. Jeżeli chodzi o długość działania, nie osiągnął również nawet 10h. Mam nadzieję jednak, że to jest jednak pewien szkopuł kondensatora związany z pierwszymi naładowaniami. Ładowałem go już jakieś cztery razy. Ładuje się lekko ponad 1,5h. Za jakiś czas zapewne dopiszę tutaj co nieco na ten temat, gdy się sprawa wyklaruje.

Kolejną rzeczą jest wspomniany już brak blokady. Potrafi być to irytujące, jednak nie stanowi poważniejszego problemu gdyż grajek jest mało i trudno coś przycisnąć w kieszeni ;p Czasami klucz od domu coś wciśnie, ale trzymam takie rzeczy w innej kieszeni bo plecki E2 szybko się rysują. Brakuje w zestawie również jakiejś smyczy/rzemyka. Jest klips, lecz... hmm no cóż, mi nie leży. Jest w miarę solidny, może komuś się przyda.

Trochę się przeraziłem gdy chciałem wyjąć słuchawki by naładować player'a. Otóż pociągnąłem za wtykę i wyje***em gumową osłonkę przy wtyczce ;D Przeprasza za kolokwializm, podobno to słowo już nie jest wulgarne, moim zdaniem jest, ale to dobra partykuła wzmacniająca
;)
Fakt mocno trzymającego wejścia dodam na plus, ponieważ kabel przynajmniej sam się nie odczepi, w poprzednim mi się zdarzało. Druga sprawa, że można urwać kabel jak się go zahaczy solidnie. Obecnie wyjmuję wtyczkę mocnym uchwytem za jacka po czym zdecydowanie pociągam w kierunku prostopadłym =)

 

Player, nie przyciął mi się ani razu, gra stabilnie i bezproblemowo. Prędkość przesyłu na poziomie USB 2.0. ok. 13Mb/s i 3,5Mb/s. Zauważyłem również, że przy każdorazowym podłączeniu urządzenia przez USB jego stan się ustawia na pierwszy plik. Nie wrócimy do słuchania sprzed podłączenia ;D Oprócz tego po kliknięciu w windowsie "bezpieczne usuwanie" player dalej jest pod napięciem (i chyba się ładuje co sugeruje dioda), a niby nie powinien być. Przydałby się może jeszcze tylko mały wyświetlacz by wiedzieć jaki tytuł ma utwór, który teraz leci ;p

 

Użytkownik duran, zwrócił mi uwagę iż pominąłem następujący fakt: przy przełączaniu trybu BBE słyszymy kobiecy głos informujący o tym, oraz przy skakaniu po plikach oraz vol_up/vol_down słychać piknięcia. To tak aby recenzja była kompletna.

 

4. Dźwięk!

 

I tutaj nadchodzi potężny, pozytywny cios w mordę, tudzież twarzyczkę. Ponieważ często mam swój dziwny system delektowania się dźwiękami membran, opiszę po prostu po kolei co i jak brałem i mieliłem. Skoro już rzuciłem to marketingowe hasło w pierwszym zdaniu i rozgrzałem wam bębenki to jak przystało na inżyniera podam konkrety mierzalne. Najpierw powiem kilka słów o dołączonych słuchawkach, potem o ustawieniach EQ, a na koniec o formatach muzycznych w połączeniu z EQ. Wszystko testowane na EP-830 i troszkę na zestawowych pchełkach, które pominę tu przy opisach gdyż nie ma sensu się rozwodzić.

 

Najpierw zapragnąłem sprawdzić
słuchawki z zestawu
. Z tego co czytałem u innych, są to przeciętne słuchawki zestawowe. Kiedyś, przed EPkami miałem Sony i Panasonic'a pchełki za około 25zł każda sztuka. I jeżeli mam do czegoś porównywać zestawowe to do tych dwóch. Brzmią na podobnym poziomie. Basów praktycznie nie ma, po prostu płaskie bumbnięcia. Wysokie składowe i średnio po prostu brzmią. Nie zlewa się nic w papkę, brzmi po prostu OK. Często widziałem jak się ludzie kłócą, czy słuchawki lub player jest, zimny, ciepły. Szczerze mówiąc, NIE WIEM! To wszystko jest kwestia gustu, kto jakie brzmienie lubi. Słyszałem opinie że wszystkie EP są zimne. EP830 w porównaniu z tymi słuchawkami z E2 są ciepłe. I chyba tylko tak można polemizować co do temperatur. Wszystko zależy do czego się porówna i z czym się słucha. Lecz może się mylę, gdyż nie jestem osłuchany w różnym sprzęcie. Do rzeczy.

 

EP-830.

Z góry od razu przepraszam za test jedynie na tych słuchawkach (ponowne dzięki duran'owi). Niestety nie miałem dostępu do innych. Jak tylko wpadną mi w ręce jakieś lepsze słuchawki podzielę się wrażeniami. Poza tym, skoro na EP byłem usatysfakcjonowany, to na lepszych E2 będzie jeszcze więcej z siebie dawał ^^

 

Włączyłem, i się rozpłynąłem. Poklikałem po EQ i spłynąłem z fotela na dywan. Moje doki nabrały głębi i basów jakich wcześniej nie słyszałem w nich. Bezsprzecznie muszę stwierdzić iż EQ firmy BBE odwala w tym odtwarzaczu znaczącą rolę, tak jak zapewne w każdym innym. Zostawiając EQ na normal, dźwięk był porównywalny z tym spływającym z karty dźwiękowej laptopa. Tam ustawiałem sobie różne presety, lecz nie mogłem żadnym z ustawień doścignąć EQ BBE+ tego cudownego grajka. Ponieważ firma BBE produkuje dużo sprzętowych rozwiązań domyślam się, że w Cowon E2 jest zaimplementowany EQ sprzętowe, co czyni go efektywniejszym i szybszym on jakiegokolwiek software'owego EQ. EQ w zależności od wybranego preseta wyciąga wspaniale składowe harmoniczne zapisanych plików. A jaki wybrać EQ? Na stronie BBE jest dosyć ogólnikowa informacja, tutaj, na tym forum ktoś napisał już o ustawieniach BBE. Po krótce tylko więc jak to odczułem:

BBE
- poprawia dźwięk, wyciąga chyba po prostu harmoniczne.

BBE ViVa
- świetny dźwięk, uprzestrzennia się wiele. Słychać jakby więcej. Choć zapewne na BBE oraz podniesieniu głośności byłoby podobnie.

BBE ViVa2
- myślę, że to samo co poprzednik z drobną różnicą: tutaj pojawia się mocniejszy bas i jest to mój faworyt, słucham praktycznie tlyko na tym ustawieniu.

BBE M3B
- potężny bas, jednak moje słuchaweczki nie wykorzystują tu pełnego potencjału. Zaznaczam iż player obsługuje do 16Ohm, więc całkiem sporo. Muszę kupić lepsze słuchawki ;d

BBE MP
- nie mam pojęcia po co to jest, niby ma poprawiać jakość kiepskich utworów, jednak po co trzymać 128kbps ;d

BBE Headphone 1/2/3
- tu jest moc, lecz zastanawiam się czy po prostu nie jest osiągana przez podbicie całej skali. Opcja 3 ma mocne basy, 1 czy 2 chyba najwięcej góry.

 

Teraz nieco o
formatach
jakie obsługuje. Oczywiście standardowe mp3, plus ogg, flac, wav. Potrafi niby wmv, ale myślę iż to nieważny format, z resztą ani wmv ani ogg nie słuchałem na nim, ale w ciemno wierzę iż nie ma problemów z nimi
;)
Ktoś mógłby się zapytać po co wav? A otóż po to, że różnie jest z flac, czasami trudno jest coś dostać w tym formacie, wtedy można sobie pyknąć wav, a wielkiej różnicy w wadze nie ma. Mój poprzedni grajek miał 512Mb i grał mi 6lat, więc 4GB to dla mnie teraz kosmos ;D

W tym momencie muszę namawiać na: jeżeli macie możliwość słuchajcie
FLAC + EQ BBE+
!! To jest największa synergia tego odtwarzacza, jak i zapewne każdego innego z tej półki i wyżej. Wiadomo jakość dźwięku itp., ale o co dokładnie chodzi? Chodzi tak zwaną stratną konwersję. Plików mp3 poniżej 192kbps odradzam słuchać. Po prostu szkoda baterii i sprzętu
;)
To zacne EQ, mimo iż chyba najlepsze jakie do tej pory widziałem, nie wyciągnie harmonicznej ze strumienia, w którym wszystko jest spłaszczone, poucinane, lub po prostu brakuje składowych. Innymi słowy, EQ nie ma czego poprawiać.

 

A na koniec, czego i jak słuchałem.

Przede wszystkim testowałem BBE ViVa 1 i 2, BBE, BBE Headphones. Jak już mówiłem na słabej jakości plikach jest pomniejsza różnica, poza odczuciem mocniejszego dźwięku. Flac, brzmi bajecznie, wszystko jest świetnie odseparowane, scena jest dosyć rozległa, słuchać gdzie co gra. Pięknie brzmią bębny, echo po uderzeniu pałeczki jest zacne podobnie jak struny. Muzyka klasyczna brzmi jeszcze emocjonalniej niż zwykle.

 

Forest Silence - Winter Circle:
słuchałem tego pod kątem ViVa, ponieważ jest to niszowa muzyka (jak Xastur), zawierająca wiele różnych dźwięków w różnych pasmach. Szumy wiatru, skrzypienie drze, kroki na śniegu itp. Bezsprzecznie ViVa 2 tutaj króluje.

O.S.T.R.Y.:
no co mam mówić? Włóżcie te swoje hełmofony i
BBE M3B lub Headphones serii 3.

D&B:
To co wyżej :> Osobiście dużo słucham muzyki i mi łeb by rozniosło od takich basów, dlatego wolę ViVkę.

Led Zeppelin:
czyli schody do nieba i tutaj każdy preset super. Zostaję przy Viva.

Metale różnego rodzaju, od Vaderów, Behemothów po MH, Mnemica, Linkina itp. wszędzie gdzie łoi równo gitara:
generalnie dalej zosaję na vivie2, ale Headphones ładnie mi czachę wytrzepało.

Raz, Dwa, Trzy i każdej maści rock w tle z gitarami akustycznymi oraz muzyka klasyczna i poważna:
jak dla mnie wiecie co
;)
Przestrzeń, przestrzeń, echo !!

 

Czy player jest zimny? Nie wiem, dla mnie gra świetnie, nie jest zimny, jest jak trzeba.

 

 

4. Epilog.

 

W drodze zakończenia zebrałem po prostu wady i zalety (malejąco ich znaczeniem), jakby komuś się nie chciało czytać tego całego bełkotu wyżej. Dodam, że z grajka jestem zadowolony bardzo, bardzo mocno i nie żałuję wydanych pieniędzy. Dostałem dokładnie to czego chciałem, dobrze grający mp3,
bez bajerów, udziwnień, spełniający swoją funkcję. Jest funkcjonalny, prosty, wydajny i elegancki. Szkoda trochę, że nie pracuje w temp poniżej zera :>>

 

Wady:

 

- brak sieciowej ładowarki, każde zgrywanie danych powoduje ładowanie co wpływa na żywotność baterii,

- patrz lepiej na zalety.

 

 

Zalety:

 

- kapitalne EQ firmy BBE, a co za tym idzie jakość dźwięku!

- 12mW wzmocnienia na wyjściu na każdy kanał, czyli 24mW plus 16Ohm na dobre hełmofony.

- funkcjonalność, wydajność i prostota,

- mocno trzymające jack'a wejście,

- formaty,

- update formware od producenta.

 

 

Niedogodności (czyli jak komu leży/kwestia gustu):

 

- brak blokady,

- dodatkowy kabel by zgrywać dane,

- prędkość przewijania jedynie około 2x,

- przydałby się wyświetlacz malutki by poznawać tytuły utworów,

- przy podłączeniu do komputera zawsze jest resetowany stan urządzenia (znacznik na pierwszy plik na urządzeniu),

- mogłaby być smycz jakaś.

 

 

Dodatek dla leni.

 

W załączniku umieszczam dwa zrzuty ekranu stanowiące specyfikację urządzenia, czyli pasma przenoszenia itp.

spec.zip

Edytowane przez arch0n
  • Like 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwszy post i pierwsza recenzja. Lekka, nie przegadana (tak jak moje). Brakuje w niej trochę wnikliwości bo co do opisów działania BBE do końca nie mogę się zgodzić ale mam na uwadze, że player grał na EP830. Zmień słuchawki na lepsze wtenczas usłyszysz prawdziwy potencjał tego odtwarzacza. Jeszcze raz gratuluje recenzji i witam na forum.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Będę musiał wrzucić trochę FLAC-u i przekonać się osobiście. Musiała by być to naprawdę znacząca różnica, abym z 250 piosenek w mp3/ogg zszedł do 100 we FLAC-u.

 

E2 uważam jako ciepły względem regularnych cowon'ów. Idealnie dla mnie zgrywa się z neutralnymi super.fi 5, natomiast koszmarnie z SRH 440. W tym drugim przypadku na ustawieniu mach3bass lub headphones3 czuję zbyt duży napór powietrza, jak gdyby ktoś podstawił woofer za głowę, może to podobać się basshead'om, nie wiem. Bass wtedy nie jest już w pełni kontrolowany -rozłazi się w czasie, nie ma konkretnego momentu wejścia i zejścia. BBE+ lub viva 2 wydaje się lepszą alternatywą. Jednak dobre jest to, że błyskawicznie można samemu dostosować ustawienie EQ jakie pasuje do aktualnego utworu i właśnie to zdaje się być największą zaletą E2 moim zdaniem.

 

Prędkość przewijania rzeczywiście jest problemem -powinna być progresywna.

btw. prolog oznacza wstęp, a nie zakończeniewink.gif

Edytowane przez Salicylowy
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hahaha, gdzie ja miałem głowę pisząc nagłówek nr 4? :D Najlepsze, że edytowałem to już kilka razy i nie rzuciło mi się w oczy, widać jesteś pierwszym, który to zauważył ^^ W zasadzie solidnej różnicy między dobrej jakości mp3 a flac nie odczułem, przynajmniej na tych nieszczęsnych EP. Przy 320kbps mp3 w zasadzie nie potrafiłem już rozróżnić jakości, jedynie w pewnych szczególnych pasmach, a różnica w wadze jest bardzo duża. Jak wgrasz flaki i posłuchasz na czymś zacniejszym niż epki daj znać ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja jak mantrę będę powtarzał: EP630/830 i każde inne z EP to: ZUOOOO wcielone i wystrzegaj się tego jak diabeł święconej wody. Zmień na coś lepszego nawet SM E10, ja cię proszę jak ojciec syna. :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Więc tak, sam player napędzi wszystkie słuchawki dokanałowe i pchełki. W przypadku portable musisz sprawdzić sobie ilu omowe one są. Wgrywa się bezpośrednio na pamięć odtwarzacza. Sam odtwarzacz widoczny jest jako dysk przenośny. Wrzucasz muzykę do folderu music i to wszystko. Samo podłączenie do komputera odbywa się poprzez kabel USB przy czym nie pamiętam czy tak jak w przypadku i9/s9/j3 wtyk nie jes on "specyficzny" tylko dla Cowona. Nie będzie problemu w ogólnym rozrachunku. Zapas mocy jest wystarczający. Oczywiście mały komandos nie napędzi Beyerdynamics czy jakiś top modeli Senka czy Grado. Do normalnego użytkowania wystarczy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak jak duran napisał. Wtyk jest USB/jack i nie trzeba żadnych specjalnych programów. Napędził również akg k414p, ale trzeba było dać więcej volume, niestety miałem tylko 20 minut te słuchawki. Nie wiem jak z wytrzymałością baterii przy tego typu słuchawkach ;d

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem jak z wytrzymałością baterii przy tego typu słuchawkach ;d

 

Ze słuchawkami nausznymi nie potrzebującymi dużo prądu jeszcze jest jako-tako. Ale już przy takich shp5401 pada jak ściera, prkatycznie po 3/4h (słuchając flac).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem jak z wytrzymałością baterii przy tego typu słuchawkach ;d

 

Ze słuchawkami nausznymi nie potrzebującymi dużo prądu jeszcze jest jako-tako. Ale już przy takich shp5401 pada jak ściera, prkatycznie po 3/4h (słuchając flac).

On z Audeo potrafił polec po 5-6h. :lol:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam wszystkich forumowiczów to mój pierwszy post do tej pory tylko czytałem wasze teksty:) Mam takie pytanko mam zamiar zakupić E2 i do niego SoundMagic PL30. Jakiego dźwięku mogę się spodziewać po takim połączeniu słyszałem że te pl30 mają mało basu, generalnie zależy mi na analitycznym brzmieniu i ważniejsza w tym momencie jest średnica i góra ale chciałbym żeby bas ujawniał się kiedy oczywiście trzeba i miał swoją masę. Charakter słuchawek jaki bym chciał osiągnąć to coś w pobliżu Grado sr80 albo CALi. Uniknąć bym chciał dźwięku podobnego do HD555 jakoś nie mogłem się przekonać do tych słuchawek a miałem je przez dłuższy czas. Jeśli chodzi o repertuar jaki słucham to wszechstronny często składanki referencyjne w FLACu. Był bym bardzo wdzięczny za pomoc przy doborze takiego kieszonkowego zestawu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

CALi to z PL30 raczej nie zrobisz ale basu nie powinno brakować. Jak coś to zawsze masz BBE mach3bass i zmiana gumek na pianki Comply które ciut poprawiają sytuację dołu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A tak po za tym trafnie skompletowałem zestaw czy jest korzystniejsza opcja w podobnej cenie no może ewentualnie z niewielką dopłatą?

Ps

A jak się mają e30 do pl30 ktoś słuchał?

Edytowane przez shambler
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przepraszam że zaśmiecam tak ten wątek ale nasuneło mi się takie pytanie odnośnie PL30.

Do tej pory miałem do czynienia z tanimi bardzo dokami i tam występowało takie nie przyjemne zjawisko jak np. podczas chodzenia słychać było każdy stawiany krok tak jak by wibracje całego ciała były przenoszone na słuchawki co zakłócało niskie częstotliwości, czy to jest przypadłość tanich słuchawek czy w każdych do kanałówkach takie coś będzie? Prosił bym o odp bo już prawie się zdecydowałem na PL30 do E2.

Edytowane przez shambler
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przepraszam że zaśmiecam tak ten wątek ale nasuneło mi się takie pytanie odnośnie PL30.

Do tej pory miałem do czynienia z tanimi bardzo dokami i tam występowało takie nie przyjemne zjawisko jak np. podczas chodzenia słychać było każdy stawiany krok tak jak by wibracje całego ciała były przenoszone na słuchawki co zakłócało niskie częstotliwości, czy to jest przypadłość tanich słuchawek czy w każdych do kanałówkach takie coś będzie? Prosił bym o odp bo już prawie się zdecydowałem na PL30 do E2.

 

większość dokanałowych posiada taki efekt, w większym lub mniejszym stopniu. Ja to nazywam efektem stępania.

 

Dobrą radą na to jest noszenie przewodu nad uchem, wtedy w dużej mierze te drgania są tłumione. Przykładowo w shurach se102 praktycznie to nie występywało, a teraz jak uzywam se310 to znowu mam z tym do czynienia. Nie wiem od czego to dokładnie zależy. Jeśli jednak w danych dokach już jest taki efekt, to noszenie przewodu nad uchem na tyle niweluje te uderzenia, że jest to znośne :) Dlatego wszystkie doki noszę over the ear, niezaleznie od kontrukcji. Inaczej nie mógłbym w nich chodzic.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie

Zarejestruj się aby mieć większy dostęp do zasobów forum. Przeczytaj regulamin Warunki użytkowania i warunki prywatności związane z plikami cookie Polityka prywatności